Branża spirytusowa alarmuje w sprawie podwyżki akcyzy: „Straci budżet i zdrowie Polaków”
– Apelujemy do Ministerstwa Finansów o utrzymanie starej mapy akcyzowej, czyli planu 5-procentowych podwyżek akcyzy w roku 2026 i 2027. Zachęcamy rządzących do podjęcia z nami konstruktywnego dialogu na temat ujednolicenia stawek akcyzy dla całego rynku napojów alkoholowych – apelują przedstawiciele Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego. Związkowcy domagają się czytelnego i sprawiedliwego modelu, który wszystkim producentom da równy dostęp do rynku.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czym jest mapa akcyzowa i jakie zmiany zapowiada rząd w tym zakresie.
- Jak planowana podwyżka akcyzy wpłynie na ceny alkoholu, kondycję branży i szarą strefę.
- Jaki apel do rządu mają przedstawiciele Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
Według obowiązujących przepisów akcyza na alkohol powinna wzrastać w Polsce o 5 proc. rocznie. Jednak w połowie października 2025 r. rząd przyjął nowelizację ustawy o podatku akcyzowym i w 2026 r. akcyza wyniesie 15 proc., a w 2027 r. 10 proc.
– To oznacza, że butelka piwa zdrożałaby o 16 gr, a butelka wódki o 3 zł – zapowiedział rzecznik rządu Adam Szłapka.
Aby te przepisy weszły w życie, muszą być uchwalone przez sejm i podpisane przez prezydenta. Z kolei prezydent RP zapowiedział, że nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej obywatelom podatki.
– Dalszy rozwój sektora napojów spirytusowych staje pod znakiem zapytania, gdyż w ostatnim czasie branża mierzy się z narastającą presją podatkową i legislacyjną. Rząd wycofał się z obowiązującej mapy akcyzowej, a w zamian proponuje nagłe, skokowe podwyżki akcyzy. Podatki stanowią prawie 60 proc. kosztów działalności branży, a więc takie działania spowodują znaczny wzrost cen, spadek legalnej sprzedaży i wzrost niekontrolowanego obrotu alkoholem, bo konsumpcja przesunie się do tzw. szarej strefy – alarmują przedstawiciele Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
Ich zdaniem żaden z podmiotów działających na rynku nie powinien być nagle zaskakiwany tak znacznymi obciążeniami.
– Spokój i stabilność legislacyjna są podstawą prowadzenia biznesu. Apelujemy do Ministerstwa Finansów o utrzymanie starej mapy akcyzowej, czyli planu 5-procentowych podwyżek akcyzy w roku 2026 oraz 2027. Zachęcamy rządzących do podjęcia z nami konstruktywnego dialogu na temat ujednolicenia stawek akcyzy dla całego rynku napojów alkoholowych, aby stworzyć czytelny i sprawiedliwy dla wszystkich model, dający jednocześnie równy dostęp do rynku wszystkim producentom – apelują przedstawiciele Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.

Branża spirytusowa pod presją
Producenci alkoholu są pełni obaw o swoją przyszłość.
– Branża spirytusowa z dużym niepokojem przyjęła informację na temat planowanej podwyżki akcyzy na alkohol powyżej ustalonych stawek. Zapowiedziane podwyżki pogłębią notowany od lat spadek sprzedaży legalnych wyrobów spirytusowych i przesuną konsumpcję w kierunku szarej strefy. Jak wskazują dane GUS, od kilku lat odnotowujemy w Polsce spadki sprzedaży wyrobów spirytusowych. Na przestrzeni lat 2021-2024 spadła ona o 15 proc. W bieżącym roku obserwujemy utrzymanie negatywnego trendu dla branży alkoholi mocnych – alarmują przedstawiciele Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
Ich zdaniem przyczyną trwającego od lat spadku sprzedaży legalnych alkoholi mocnych, są rosnące ceny napojów spirytusowych spowodowane corocznymi podwyżkami podatku akcyzowego, rosnącymi cenami surowców, energii i innych kosztów produkcji.
– Wysoka inflacja, a co za tym idzie wzrost cen żywności i energii, spowodowały ograniczanie wydatków na legalne napoje spirytusowe i odejście części konsumentów do szarej strefy. Już dziś stawka akcyzy na napoje spirytusowe w Polsce należy do jednej z najwyższych w Europie. W krajach o wyższej sile nabywczej jak np. Niemcy, akcyza jest niższa od polskiej o ok. 30 proc. Nie mamy wątpliwości, że tak znaczne obciążenie pogłębi negatywne wyniki branży, a w konsekwencji wpływy do budżetu państwa zmaleją. Już poprzednie podwyżki akcyzy nie przyniosły zamierzonych wpływów budżetowych. W tym wypadku działa prosty mechanizm – im wyższy podatek akcyzowy, tym większa zachęta dla nielegalnych producentów i sprzedawców alkoholu do działania w szarej strefie – wylicza Karol Stec, prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
Zdaniem eksperta
Polaków nie trzeba chronić z pomocą akcyzy przed zakupem większej ilości alkoholu
Bardzo niepokojący jest czas, w jakim procedowany jest projekt. Mamy już połowę października, a tak istotny projekt dopiero teraz kierowany jest do sejmu. Truizmem byłoby tłumaczenie, jak ważna jest dla przedsiębiorców przewidywalność w kwestiach podatkowych. Rząd zresztą doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ciągle możemy przeczytać umowę koalicyjną, w której wprost zapisano zobowiązanie do zapewnienia stabilności systemu podatkowego oraz minimum sześciomiesięcznego vacatio legis dla zmian fiskalnych.
Słyszymy twierdzenia, że akcyza na alkohol w Polsce jest zbyt niska. Są one dla nas zaskakujące i mogą świadczyć o braku znajomości realiów europejskiego rynku. Spośród 27 krajów Unii Europejskiej aż w 14 akcyza na wino spokojne jest zerowa, a w kolejnych trzech – znacznie niższa niż w Polsce. W wielu państwach również cydry objęte są zerowymi stawkami.
Szczególnie poszkodowaną kategorią będą właśnie cydry. Dotychczas były one poza zakresem tzw. mapy drogowej akcyzy. Oznacza to, że coroczne podwyżki podatku ich nie obejmowały. Producenci liczyli nawet na wprowadzenie zerowej stawki. Teraz dowiadują się, że od początku 2026 roku minister finansów planuje objąć je podwyżkami. W Polsce, kraju jabłka, polscy przedsiębiorcy nie mogą zatem liczyć na sprzyjające warunki prawne. Zamiast wykorzystywać własny surowiec i budować rynek, oddajemy pole zagranicznym koncernom.
Widmo szarej strefy
Jak wynika z analiz Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, w samym tylko 2023 roku w szarej strefie zakupiono ok. 18 mln litrów alkoholu 100 proc., co przełożyło się na utratę wysokości wpływów budżetowych rzędu 1,3 mld zł.
– Alkohol z nieznanego źródła to straty nie tylko dla budżetu państwa i legalnych producentów, ale przede wszystkim poważne zagrożenie dla zdrowia konsumentów – dodaje Karol Stec.
Jego zdaniem kolejnym zagrożeniem są rządowe plany zaostrzenia regulacji m.in. w zakresie możliwości sprzedaży napojów alkoholowych.
– Powstały one na fali emocji, a nie na bazie analizy faktycznych danych. Statystyki pokazują, że konsumpcja alkoholu w Polsce spada. W 2024 roku Polacy wypili średnio o 1 litr czystego alkoholu na osobę mniej niż w 2019 roku Sprzedaż napojów spirytusowych w latach 2021-2024 zmalała o 15 proc. (w 1 kwartale 2025 roku o kolejne 5,21 proc.). Nagłe zmiany podatkowe i regulacyjne mogą nie przynieść oczekiwanych efektów ani fiskalnych, ani w zakresie zdrowia publicznego. Ryzykujemy jeszcze większym niż obecnie przesuwaniem konsumpcji do szarej strefy i wzrostem obrotów w handlu nielegalnymi produktami alkoholowymi. Straci na tym budżet państwa i zdrowie Polaków – mówi Karol Stec.
Branża piwna również jest niepocieszona.
– Obiecywano stabilność i przewidywalność prawa – teraz wszystko to zostaje wyrzucone do kosza. Wyższa akcyza ma wejść w życie już na początku 2026 roku, bez zachowania obiecanego półrocznego okresu przejściowego. To nie tylko brak poszanowania ustaleń zawartych z przedsiębiorcami, ale też sygnał, że w Polsce przedsiębiorcy nie mogą ufać rządzącym. Rynek piwa kurczy się od lat. Obecnie spożycie jest najniższe od 20 lat. Wróciliśmy do poziomu konsumpcji z 2005 roku. W tym roku, mimo trwającego sezonu letniego, sprzedaż piwa alkoholowego znów spadła o 10 proc. Jeśli akcyza wzrośnie tak drastycznie, od przyszłego roku piwo stanie się na tyle drogie, że wielu Polaków po prostu nie będzie na nie stać. A co gorsza – coraz więcej piwa będzie sprowadzane np. z Niemiec, gdzie akcyza jest trzykrotnie niższa. Polskie browary będą zamykane, a tysiące ludzi straci pracę – informuje Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
Zagrożone miliardowe wpływy do budżetu i tysiące miejsc pracy
Jak wynika z raportu „Branża spirytusowa i jej znaczenie dla gospodarki” polski przemysł spirytusowy jest ważnym filarem krajowej gospodarki.
Jak wylicza Związek Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego w przedsiębiorstwach produkujących napoje spirytusowe, zatrudnionych jest bezpośrednio ok. 4 500 osób, ale realny wpływ branży na rynek pracy jest wielokrotnie większy: łącznie zatrudnienie obejmuje ponad 86 800 miejsc pracy. "Na każde miejsce pracy w przemyśle spirytusowym przypada 18 kolejnych w sektorach kooperujących, takich jak rolnictwo, przemysł opakowań, transport, logistyka, HoReCa czy handel. Rolnictwo jest szczególnie istotnym partnerem branży. Każdego roku przemysł spirytusowy kupuje 1,6 mln ton zbóż, w tym 954 tys. ton kukurydzy i 38 tys. ton ziemniaków" – czytamy w raporcie.
– Branża przyczyniła się do wytworzenia PKB o wartości niemal 26 mld zł, co można porównać do PKB całego polskiego przemysłu chemicznego. Co roku zapewnia dziesiątki tysięcy miejsc pracy i odprowadza miliardy złotych wpływów podatkowych do budżetu państwa. Jednocześnie rosnące podatki i zapowiadane ograniczenia w sprzedaży osłabią jej dalszy rozwój. Branża podlega kilku formom opodatkowania, takim jak akcyza, opłata dodatkowa od małych formatów, VAT i podatki dochodowe. W przypadku przemysłu spirytusowego zdecydowanie największe znaczenie ma akcyza, która w 2024 roku przyniosła wpływy do budżetu w wysokości 10,3 mld zł. Na rynku alkoholu sektor napojów spirytusowych w największym stopniu dźwiga ciężar akcyzy: przy niespełna 39 proc. udziale w całkowitej konsumpcji alkoholu, generujemy ponad 70 proc. wpływów z tytułu tego podatku – mówi Karol Stec.
Warto wiedzieć
14,6 mld zł z tytułu akcyzy od napojów alkoholowych w budżecie
W 2024 roku do budżetu państwa wpłynęło 14,6 mld zł z tytułu akcyzy od napojów alkoholowych. 71 proc. tej kwoty (10,3 mld zł) to akcyza od alkoholu etylowego, 25 proc. (3,7 mld zł) od piwa a reszta (0,6 mld zł) od wina, pozostałych napojów fermentowanych i wyrobów pośrednich. Całkowite wpływy były wyższe o 3,4 proc. w porównaniu z 2023 r.
Dochody z akcyzy od alkoholu etylowego wzrosły o 4,3 proc., od piwa spadły o 0,5 proc., natomiast w ostatniej kategorii wzrosły o 15,1 proc.
– Nieprzemyślana decyzja uderzy nie tylko w polską gospodarkę i rynek pracy, ale również podkopie jedno z najbardziej solidnych źródeł dochodów finansów publicznych – dodaje Marek Kowalski, Przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Od dekady wartość eksportu produktów spirytusowych rośnie średnio o 11 proc. rocznie, osiągając w 2024 roku 2,4 mld zł. Najważniejszymi rynkami, na które trafiają polskie trunki, są Francja, USA, Węgry, Wielka Brytania i Niemcy. Wartość sprzedaży zagranicznej wódki w 2024 r. wyniosła blisko 900 mln zł.
Branża alkoholowa w liczbach
Według NielsenIQ, w 2024 roku Polacy wydali na alkohol ok. 50 mld zł, czyli o 0,6 proc. więcej niż w 2023 roku. Jednak symboliczny wzrost wartości nie oznacza większej konsumpcji, a wzrost cen trunków. Wydatki na piwo wyniosły 22,9 mld zł (wzrost o 0,2 proc.), na wódkę 16,9 mld zł (wzrost o 0,1 proc.) i na wino 4,6 mld zł (wzrost o 0,2 proc.). Natomiast wydatki na bezalkoholowe odpowiedniki osiągnęły 1,9 mld zł, co oznacza 17,9 proc. wzrost w porównaniu do 2023 roku. Wolumenowo kategoria alkoholi spadła rok do roku 1,7 proc., z czego spożycie samej wódki o 3,1 proc.
Z kolei Związek Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego szacuje w raporcie "Branża spirytusowa i jej znaczenie dla gospodarki", że rynek napojów alkoholowych w Polsce ma wartość 68,6 mld zł.
"Największy udział pod względem wartości (31,2 mld zł) i wolumenu sprzedaży na naszym rynku ma piwo. Wyroby spirytusowe stanowią ok. 2/5 rynku wyrobów alkoholowych w Polsce. Pod względem wartości sprzedaży, ich udział w rynku wynosi 45 proc., a w ujęciu ilościowym – 38,8 proc. (w przeliczeniu na objętość czystego alkoholu etylowego)" – czytamy w raporcie.
Trend NoLo zmienia strukturę konsumpcji napojów alkoholowych, co skłoniło producentów na rynku spirytusowym do wyjścia z produktami zarówno o zerowej zawartości alkoholu i o obniżonej zawartości alkoholu. Wartość całej kategorii napojów 0 proc. podwoiła się w ubiegłym roku i osiągnęła wielkość 2,78 mln zł, co potwierdza, że nowa generacja konsumentów, szczególnie osoby urodzone po 1995 r., wyznacza nowe trendy dla branży. Zmiana ta wspierana jest również przez detalistów i sektor HoReCa, którzy wydzielają specjalne strefy ekspozycji i włączają NoLo do oferty, co odzwierciedla rosnące znaczenie tej kategorii w strukturze rynku.
Główne wnioski
- Przedstawiciele polskiej branży spirytusowej alarmują, że dalszy rozwój sektora napojów spirytusowych staje pod znakiem zapytania, gdyż w ostatnim czasie branża mierzy się z narastającą presją podatkową i legislacyjną. Rząd wycofał się z obowiązującej mapy akcyzowej, a w zamian proponuje nagłe, skokowe podwyżki akcyzy.
- Producenci alkoholu mocnego apelują do Ministerstwa Finansów o utrzymanie starej mapy akcyzowej, czyli planu 5-procentowych podwyżek akcyzy w roku 2026 oraz 2027. i zachęcają rządzących do podjęcia z nimi konstruktywnego dialogu.
- Ich zdaniem zapowiedziane podwyżki pogłębią notowany od lat spadek sprzedaży legalnych wyrobów spirytusowych i przesuną konsumpcję w kierunku szarej strefy. W samym 2023 roku w szarej strefie zakupiono ok. 18 mln litrów alkoholu 100 proc., co przełożyło się na utratę wysokości wpływów budżetowych rzędu 1,3 mld zł.

