Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Coraz trudniej przyłączyć instalacje OZE do sieci. Operatorzy mają plan, ale przedsiębiorcy protestują

Problem z przyłączeniem elektrowni do sieci energetycznej to główna bariera, z którą zderzają się firmy budujące w Polsce farmy fotowoltaiczne. Operatorzy wskazują, że wiele projektów uzyskuje warunki przyłączenia, a następnie trafia do zamrażarki i w ten sposób blokuje sieć dla innych inwestycji. Chcą więc wprowadzić zmiany, które wywołały burzę wśród inwestorów.

W ubiegłym roku operatorzy odmówili przyłączenia do sieci ponad 7 tys. instalacji wytwórczych o łącznej mocy 83,6 GW. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jaka jest skala odmów przyłączenia nowych źródeł wytwórczych do sieci energetycznych.
  2. Jak operatorzy sieci chcą zmotywować inwestorów do realizacji projektów OZE, które otrzymały już warunki przyłączenia.
  3. Jakie jest stanowisko branży OZE wobec zmian proponowanych przez dystrybutorów energii.

Intensywny rozwój odnawialnych źródeł energii, a zwłaszcza fotowoltaiki, sprawił, że w sieci jest coraz mniej miejsca na kolejne takie instalacje. O ile montaż przydomowych instalacji OZE nie wiąże się z utrudnieniami, to budowa większych farm słonecznych stanowi już nie lada wyzwanie. Według danych Urzędu Regulacji Energetyki liczba odmów przyłączenia nowych źródeł wytwórczych do sieci z roku na rok wzrasta, a w 2023 r. była rekordowa. W 2023 r. operatorzy sieci dystrybucyjnych odmówili wydania warunków przyłączenia dla ponad 7,4 tys. wniosków na łączną moc aż 83,6 GW. Dla porównania, obecna moc zainstalowana w polskich systemie energetycznym sięga około 68 GW. Odmowy najczęściej spowodowane były brakiem warunków technicznych przyłączenia do sieci.

Na niedoinwestowane sieci zwróciła w tym roku uwagę Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerzy stwierdzili, że ponad połowa naszych linii energetycznych liczy ponad 30 lat, co utrudnia przyłączanie odnawialnych źródeł energii. „Jakość przesyłanej energii jest coraz niższa, modernizacja sieci kuleje. Tymczasem bez inwestycji nie będzie mowy o uwolnieniu gospodarki od węgla i niezawodnych dostaw energii” – napisała NIK w komentarzu do swojego raportu.

Na rozwój sieci co roku płyną miliardy złotych, ale to wciąż za mało w stosunku do potrzeb. Najwięksi operatorzy sieci dystrybucyjnych planują wydać w latach 2023-2028 na rozwój i modernizację swojej infrastruktury łącznie 72,6 mld zł. Do tego dochodzą inwestycje Polskich Sieci Elektroenergetycznych, które są operatorem sieci najwyższych napięć. Planowane przez PSE nakłady w latach 2025-2034 mają sięgnąć 64 mld zł.

Chętnych na zielone inwestycje wciąż przybywa, dlatego problem zapchanych sieci operatorzy próbują rozwiązać już teraz. Energetycy zwracają uwagę, że wielu inwestorów szybko stara się uzyskać warunki przyłączenia do sieci, by podnieść wartość projektu, a następnie, zamiast budować farmę fotowoltaiczną czy wiatrową, próbują sprzedać projekt. W ten sposób „blokują” sieć dla innych projektów, które mogłyby szybko powstać w danej lokalizacji. Inni próbują uzyskać warunki przyłączenia dla jednego projektu w kilku lokalizacjach, by sprawdzić, gdzie jest największy potencjał realizacji projektu.

 Operatorzy sieci wydali warunki przyłączenia dla instalacji o łącznej mocy 100 GW. Gdybyśmy je wszystkie wybudowali, to nie byłoby odbiorców na tak dużą ilość energii i inwestycje by się nie zwróciły. Mam taką propozycję, by operator przydzielał warunki przyłączenia na zasadach aukcji. Będzie wówczas większe prawdopodobieństwo, że inwestorzy, którzy wygrają aukcję, rzeczywiście coś tam zbudują  zaproponował Grzegorz Onichimowski, prezes PSE, podczas konferencji dotyczącej budowy instalacji OZE dla centrów danych, organizowanej przez Fundację RE-Source Poland Hub oraz Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.

Dystrybutorzy energii zdecydowali się natomiast na rewolucyjne zmiany w instrukcjach ruchu i eksploatacji sieci (IRiESD).

Burza w sieci

Instrukcje ruchu to techniczne dokumenty, które regulują zasady korzystania z sieci. Najwięksi dystrybutorzy postanowili wprowadzić tam nowy zapis jeśli inwestor otrzyma warunki przyłączenia i w ciągu 30 dni nie zwróci się do operatora sieci z wnioskiem o zawarcie umowy o przyłączenie, dystrybutor ponownie zweryfikuje istnienie technicznych i ekonomicznych warunków przyłączenia. W takim przypadku, choć warunki przyłączenia formalnie są ważne przez dwa lata, to po 30 dniach od ich otrzymania pojawia się ryzyko utraty prawa do zawarcia umowy o przyłączenie instalacji do sieci.

Projekt zmian wywołał sprzeciw wśród przedsiębiorców działających w branży OZE. Zwrócili się oni do prezesa URE o niezatwierdzanie instrukcji ruchów w proponowanych przez dystrybutorów wersjach. Przekonują, że w praktyce zmiana spowoduje, że warunki przyłączenia do sieci będą ważne tylko 30 dni.

Tak krótki czas ważności warunków przyłączenia stawia inwestorów w bardzo niekomfortowej sytuacji. Inwestycje w nowe źródła wytwórcze stanowią niezwykle złożony i kosztowny proces, a uzyskanie warunków przyłączenia jest punktem wyjścia dla dalszych działań. Podjęcie decyzji inwestycyjnych o tak dużej skali w tak krótkim czasie, wobec odpowiedzialności za realizację projektów, znacząco utrudni cały proces. Ponadto, zapisy te będą szkodliwe nie tylko w stosunku do przedsiębiorstw energetycznych, ale także do odbiorców energii elektrycznej w gospodarstwach domowych – alarmuje Paulina Grądzik, zastępczyni dyrektora departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan.

Według branży OZE zaproponowane przez operatorów zapisy są niezgodne z ustawą, która mówi, że warunki przyłączenia są ważne dwa lata od dnia ich doręczenia. Z tą uwagą nie zgadzają się jednak dystrybutorzy. Na etapie konsultacji zmian w instrukcjach ruchu odrzucili uwagi branży. Wyjaśnili, że w ciągu dwóch lat warunki przyłączenia stanowią jedynie warunkowe zobowiązanie operatora do zawarcia umowy o przyłączenie instalacji do sieci, a przed jej zawarciem operator ma prawo do ponownej oceny istnienia warunków technicznych przyłączenia. Ich zdaniem więc nowy zapis w instrukcji ruchu jest jedynie „doprecyzowaniem i zoperacjonalizowaniem zapisów ustawy”.

Branża energetyczna zwróciła się do prezesa URE i wiceministra klimatu Miłosza Motyki o spotkanie w celu omówienia problemów związanych z przyłączaniem instalacji OZE do sieci.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy czterech największych operatorów sieci dystrybucyjnych, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Zdaniem eksperta

Sposób wprowadzenia zmian budzi wątpliwości

W Polsce skala odmów przyłączenia instalacji fotowoltaicznych do sieci jest dużym problemem. Rynek energii zmienia się jednak bardzo dynamicznie. Jeszcze kilka la temu pozyskanie warunków przyłączenia do sieci było kluczowe dla wartości projektu fotowoltaicznego, na czym korzystały osoby handlujące takimi projektami. Dziś widzimy, że nie ma to już tak dużego znaczenia, a wartości takich projektów spadły nawet trzykrotnie. Mamy bowiem sytuację, w której nawet po przyłączeniu instalacji do sieci nie mamy pewności, czy inwestycja się zwróci, bo mogą wystąpić ujemne ceny prądu, a instalacje są odgórnie wyłączane, gdy operatorowi sieci nie udaje się zbilansować popytu z podażą energii. Rozumiem chęć ograniczenia przez operatorów blokowania sieci przez inwestorów, którzy zamiast inwestować handlują projektami, ale takich zmian nie można wprowadzać natychmiast i w instrukcji ruchu, którą narzuca jedna strona. Na wydanie warunków operator ma 180 dni (jeżeli nie przedłuży terminu), więc w warunkach równowagi  stron co najmniej tyle czasu powinni mieć inwestorzy na umowę przyłączeniową. Generalne to powinno być uregulowane w rozporządzeniu ministra albo ustawą, skonsultowane z branżą i powinno uwzględniać odpowiedni czasu na wejście zmian w życie.

Główne wnioski

  1. Polskie sieci dystrybucyjne są niedoinwestowane i przestarzałe, co ogranicza przyłączanie do nich nowych elektrowni. Z tego powodu wielu inwestorów nie uzyskuje zgody na dostęp do sieci planowanych zielonych instalacji w konkretnych lokalizacjach.
  2. Dystrybutorzy energii zdecydowali się na rewolucyjne zmiany w instrukcjach ruchu i eksploatacji sieci.
  3. Nowe zapisy wywołały sprzeciw wśród przedsiębiorców. Przekonują, że zmiany będą szkodliwe dla inwestorów i odbiorców energii.