Czas działa na niekorzyść Europy. Musi zbudować swoją obronność tu i teraz
Europejski sektor obronny powinien korzystać z doświadczeń sektora energetycznego. Ale jest jedno „ale”. Musi to zrobić szybciej i bardziej efektywnie. Jeśli kontynent chce być bezpieczny, musi działać natychmiast. I przede wszystkim razem – przekonuje Miloš Stefanović, dyrektor ds. relacji z sektorem publicznym w Europie w Citi. A takie działanie oznacza nieuchronną konsolidację branży.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Europa musi błyskawicznie zmodernizować swój sektor obronny i jaką rolę może odegrać w tym sektor finansowy.
- Jakie są konsekwencje fragmentacji sektora obronnego z punktu widzenia finansowania inwestycji w obronność.
- W jaki sposób banki i sektor prywatny mogą przyspieszyć transformację europejskiej infrastruktury obronnej.
Jeszcze kilka lat temu temat finansowania obronności rzadko trafiał na afisz. Dziś to jeden z kluczowych wątków debaty publicznej w Europie. Miloš Stefanović, dyrektor ds. relacji z sektorem publicznym w Europie w Citi, przypomina, że przez dekady europejskie państwa wydawały na obronność zaledwie 1-2 proc. PKB. Teraz potrzeby są znacznie większe – luka finansowa w UE może sięgać nawet 800 mld euro.
– To ogromna kwota, ale jako bankier wiem jedno – pieniądze zawsze się znajdą. Pytanie: jak je mądrze wykorzystać? Źródła finansowania mogą być przeróżne: kredyty, realokacje budżetów czy nowe podatki. Ale kluczowe jest coś innego – współpraca. Bo jeśli każdy kraj będzie walczył o swoją część tortu, zamiast wspólnie planować zakupy i inwestycje, Europa nie wykorzysta tej szansy – uważa Stefanović.
Nie mamy 16 lat. Musimy działać teraz
Stefanović porównuje dzisiejszą sytuację sektora obronnego do transformacji, jaką przeszła energetyka po 2009 roku. Wtedy branża zaczęła masowo inwestować w odnawialne źródła energii. Ale miała na to czas – ponad dekadę.
– Obronność nie ma tego luksusu. Zagrożenie jest tu i teraz. Musimy być gotowi na wczoraj – przekonuje Stefanović.
To oznacza konieczność szybkiego uczenia się przez sektor, który dotąd był zamknięty, silnie regulowany i często oderwany od realiów rynkowych.
– Potrzebna jest nowa kultura działania, bardziej elastyczna, otwarta na innowacje i współpracę z sektorem prywatnym. Co ciekawe Polska stawiana jest w wielu krajach europejskich jako przykład dobrej organizacji tego procesu. Często słyszę w Rumunii czy na Litwie, że "chcemy być tacy, jak Polska" – zauważa Stefanović.
Zamiast 14 tys. rozmów – jedna platforma
Jednym z największych wyzwań jest rozdrobnienie sektora. Szef relacji z sektorem publicznym w Citi wskazuje na przykład jednego z europejskich krajów, w którym ministerstwo obrony współpracuje aż z 14 tys. dostawców.
– Każdy z nich produkuje niewielki element większego systemu. Jeśli chcemy zwiększyć produkcję, nie możemy rozmawiać z każdym z osobna. Potrzebujemy platformy finansowej, która pozwoli wszystkim działać szybciej i efektywniej – tłumaczy Stefanović.
Swoje do odegrania ma też sektor bankowy, który proponuje rozwiązania takie jak finansowanie łańcucha dostaw czy kredyty eksportowe, które pozwalają rozłożyć ryzyko i zapewnić długoterminowe wsparcie. Kluczowe zdaniem Stefanovicia jest jednak to, by państwa – jako gwaranci – wzięły na siebie część odpowiedzialności. Tylko wtedy banki będą mogły działać na większą skalę.
Europa musi myśleć jak jeden organizm
W przeciwieństwie do USA, gdzie sektor obronny jest skoncentrowany wokół kilku gigantów, Europa wciąż działa w rozproszeniu.
– Potrzebujemy konsolidacji i graczy, którzy będą działać ponad granicami. Nie możemy mieć setek małych firm, z których każda obsługuje 2 proc. rynku – mówi Stefanović.
Wzorem może być sektor energetyczny, gdzie firmy działają w wielu krajach, dzielą się know-how i korzystają z efektu skali. Tym bardziej że przyszłość wojny to nie tylko czołgi i haubice, ale także oprogramowanie, drony i technologie cyfrowe.
– Może się okazać, że największe znaczenie będą miały małe, innowacyjne firmy, które dziś nie mają dostępu do dużych pieniędzy – zauważa Stefanović.
Bezpieczeństwo Polski to bezpieczeństwo Europy
Silniejsza integracja i wymiana know-how będzie miała nie tylko efekt biznesowy, ale też będzie wzmacniać bezpieczeństwo poszczególnych krajów Unii Europejskiej.
– Polska może być silna wewnętrznie, ale jej prawdziwe bezpieczeństwo zależy od bezpieczeństwa całej Europy. I odwrotnie – Europa nie będzie bezpieczna bez Polski. Jednym z wyzwań jest tu jednak zmiana mentalności i odejście od myślenia kategoriami „moje-twoje”. Europa powinna działać jak jeden organizm. Bo tylko wtedy inwestycje w obronność będą miały sens i przyniosą realne bezpieczeństwo – uważa Stefanović.
Główne wnioski
- Europa stoi przed pilną potrzebą konsolidacji sektora obronnego, by móc efektywnie inwestować i odpowiadać na zagrożenia w czasie rzeczywistym.
- Finansowanie obronności wymaga współpracy między państwami, bankami i sektorem prywatnym, a także nowych narzędzi, takich jak platformy finansowe i kredyty eksportowe.
- Polska może być wzorem dla innych krajów, ale bezpieczeństwo narodowe musi być postrzegane jako część wspólnego europejskiego systemu.
Artykuł powstał na zlecenie banku Citi Handlowy

