Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Częściowy wykup menedżerski w jubilerstwie. Prezes największym udziałowcem sieci Savicki

Tomasz Osman z rodziną Sawickich i inwestorami przekształcili w osiem lat lokalny biznes w firmę z międzynarodowym potencjałem osiągającą wielomilionowy zysk. Pierwszy z nich wykupił wspólnika, bo wierzy, że to dopiero początek.

Tomasz Osman, prezes i współwłaściciel firmy Savicki
Tomasz Osman spełnia marzenia. Po ośmiu latach zarządzania firmą Savicki został jej największym udziałowcem. Zamierza rozwinąć ją na skalę międzynarodową. Fot. materiały prasowe

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak i dlaczego zmieniła się struktura udziałowa w firmie Savicki.
  2. Jaką drogę przeszedł jej prezes i obecnie największy udziałowiec.
  3. Jakie są najbliższe plany rozwoju spółki.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Wykup menedżerski różne ma oblicza. Wanda Stypułkowska kupiła MPS International po prawie dwóch dekadach pracy w nim, a rodzina Zajezierskich wykupiła po ośmiu latach inwestora, który pomógł zwielokrotnić skalę działalności firmy Nowel. Jeszcze inną drogę przeszła sieć jubilerska Savicki, w której właśnie zmienił się największy udziałowiec.

Prezes zwiększa udział w wielomilionowym biznesie

Korzenie firmy sięgają lat 70. i do dzisiaj rodzina Sawickich jest w nią zaangażowana. Sławomir (Kuba) Sawicki jest 30-procentowym udziałowcem i przewodniczącym rady nadzorczej. Natomiast 31,4 proc. udziałów należy już do prezesa, Tomasza Osmana. Przejął we wrześniu 11,4-procentowy pakiet, wykupując w pełni jednego ze wspólników: menedżera odpowiedzialnego za technologię.

Wartość transakcji nie została ujawniona. Z nieoficjalnych ustaleń XYZ wynika jednak, że firma jest już warta dziesiątki milionów złotych. Jej zysk EBITDA przekracza 9 mln zł, a przychody wzrosły w 2024 r. z 53 do 71,2 mln zł – w 2026 r. mają wynieść ponad 100 mln zł.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Dla porównania: W.Kruk z grupy VRG przejął w tym roku Lilou za 135 mln zł (w tym 30 mln zł tzw. earn outu, czyli opóźnionego wynagrodzenia). Spółka zakończyła ubiegły rok z 70 mln zł sprzedaży przy 17-18 proc. skorygowanej marży EBITDA. Wycena jest więc mniej więcej dziesięciokrotnością zysku EBITDA (ok. 12-13 mln zł).

– Każdy wykup wiąże się z ryzykiem, ale dla mnie kluczowe było to, by nie obciążać spółki. Transakcję sfinansowałem prywatnie, biorąc pełną odpowiedzialność za jej realizację. Dzięki temu firma działa stabilnie, a ja mogę myśleć długofalowo o jej rozwoju. W biznesie najważniejsze jest zrównoważenie skali ryzyka i potencjału. Wierzę w tę inwestycję i ją „czuję”, a o marce myślę w perspektywie dekady, nie kwartału – komentuje Tomasz Osman.

Zdaniem eksperta

Wykupy menedżerskie rozwijają przedsiębiorczość

Doradcy szukali inwestora dla firmy Savicki już w 2022 r. To jeden z bardzo wielu przypadków transakcji, do których ostatecznie nie doszło. To konsekwencja tego, że właścicielom nawet dużych firm niełatwo znaleźć kupującego, a co dopiero małym. Jeśli spółka ma przychody rzędu 60 mln zł i nie jest liderem w wąskim segmencie ani nie ma możliwości dynamicznej konsolidacji branży, to liczba potencjalnych inwestorów jest w Polsce bardzo ograniczona. Zwłaszcza że mamy dziś rynek kupującego.

To stwarza świetną okazję do wykupów menedżerskich. Mało która firma jest na fali nieustającego wzrostu – zazwyczaj po świetnym roku zdarzają się nawet dwucyfrowe spadki. W takich warunkach to zarządzająca nią osoba jest w stanie najlepiej ocenić rzeczywisty potencjał organizacji, wykorzystując wiedzę o niej i o branży. Zatem sytuacje zwiększania zaangażowania udziałowego prezesa, jak w przypadku Savickiego, są zawsze godne pochwały: rozwija to przedsiębiorczość i pomaga w budowie fundamentów pod solidną gospodarkę. Wspieranie tych procesów przyświeca nam od początku działalności funduszu.

Co ciekawe, dziś obserwujemy, że nie tylko menedżerowie pracujący w danej firmie są gotowi do jej wykupu. Coraz częściej spotykamy się z doświadczonymi pracownikami korporacji zainteresowanymi przejęciem jakiejś spółki. To dla nas perspektywiczna ścieżka, więc z częścią z takich menedżerów szukamy już wspólnie firm do przejęcia.

Potencjał branży jubilerskiej

Przedsiębiorca prowadził wcześniej agencję e-commerce, a w 2016 r. zaczął szukać nowych wyzwań. Poznał wtedy Kubę Sawickiego.

– Doceniłem jego doświadczenie oraz pasję. Ostatecznie do zaangażowania w firmę w 2017 r. przekonał mnie produkt: wyjątkowa jakość biżuterii i potencjał, by stworzyć markę odrębną od trzech dominujących, podobnych do siebie graczy [W.Kruk, Apart i Yes – red.]. Od początku chcieliśmy mówić o emocjach i celebracji ważnych momentów, a nie pierścionkach – mówi Tomasz Osman.

Zaintrygowała go unikatowa cecha branży: stabilna lub wręcz rosnąca wartość zapasów. Handlując odzieżą, elektroniką czy jakimikolwiek innymi produktami, trzeba liczyć się z koniecznością wyprzedaży towarów przy czasem bardzo dużych rabatach, żeby zrobić miejsce na nowe kolekcje.

– Tymczasem my mamy w magazynie złoto i kamienie szlachetne – dobra trwałe, które z czasem tylko zyskują na wartości. Nie musimy pozbywać się ich za wszelką cenę, by sprowadzić kolejny towar. To bardzo komfortowa sytuacja z perspektywy prowadzenia biznesu – wyjaśnia prezes firmy Savicki.

Mamy w magazynie złoto i kamienie szlachetne – dobra trwałe, które z czasem tylko zyskują na wartości.

Lider firmy największym udziałowcem

Do ogromnego kapitału spółki w postaci wiedzy i doświadczenia rodziny Sawickich oraz unikatowego produktu Tomasz Osman wniósł świeże spojrzenie, kompetencje z obszaru e-commerce i silne przekonanie, że budując wyrazistą markę, mogą zająć znacznie silniejszą pozycję na rynku. Postawili na segment zaręczynowo-ślubny, a teraz konsekwentnie rozwijają kategorię biżuterii codziennej.

– W wieku 28 lat objąłem 10 proc. udziałów i zaangażowałem się operacyjnie, budując strategię oraz fundamenty rozwoju online. Finansowo wsparłem spółkę prywatną pożyczką. To był dla mnie duży krok – inwestycja nie tylko pieniędzy, ale też zaufania i wielu lat pracy. Z czasem, gdy moje zaangażowanie rosło, proporcjonalnie wzrósł także mój udział do 20 proc. – mówi Tomasz Osman.

Na starcie mieli nierozpoznawalną jeszcze markę, magazyn oraz dwa salony jubilerskie – wówczas wydzielone do osobnej działalności i dopiero w 2024 r. włączone w struktury spółki. W zintegrowaniu biznesu i dynamicznej ekspansji pomogli inwestorzy. EVG Invest  ma 14,3 proc. udziałów, a DFL Invest 12,9 proc. Za pierwszym z podmiotów stoi Damian Ozga, doświadczony przedsiębiorca w obszarze franczyzy, a za drugim – Dariusz Jaworski, ekspert w zakresie diamentów.

– Dziś to ja w pełni odpowiadam za rozwój spółki i jest to moja jedyna inwestycja. Choć w przeszłości myślałem o różnych projektach, to Savicki stał się dla mnie głównym, długofalowym kierunkiem. Buduję tę markę każdego dnia od rozmów z klientami po decyzje o wyglądzie każdej kolekcji. Takie podejście oznacza dla mnie branie odpowiedzialności za firmę – tłumaczy Tomasz Osman.

Zdaniem inwestora

Kluczowa inwestycja

Z punktu widzenia mniejszościowego wspólnika, zwiększanie zaangażowania udziałowego prezesa jest pozytywnym sygnałem. W momencie mojej inwestycji w 2020 r. Savicki sprzedawał produkty jednie przez internet na terenie Polski. Dziś prowadzi kilkanaście salonów, a do tego dynamicznie rozwija e-commerce także za granicą. Zarząd regularnie realizuje założone cele i potrafi reagować na rynkowe zmiany, czego przejawem jest dywersyfikacja oferty o modową biżuterię na co dzień.

To moje największe aktywo w portfelu i jestem spokojny o atrakcyjny exit w przyszłości – na razie nieplanowany, bo traktuję tę inwestycję długoterminowo. Savicki od lat notuje powtarzalne i rosnące nie tylko przychody, ale również zyski. Ponadto działa w bardzo stabilnej branży i ma rozpoznawalną markę. Miło się patrzy na taki rozwój spółki portfelowej.

Przełomowy rok na rynku biżuterii

W polskiej branży jubilerskiej trwa przełomowy rok. W kwietniu rumuński Teilor ogłosił wycofanie się po latach m.in. z naszego kraju. W czerwcu natomiast Apart, lider rodzimego rynku, przejął Jubitom, tworząc grupę z przychodami grubo przekraczającymi 1 mld zł. Ponadto W.Kruk, wicelider W.Kruk z przychodami w 2024 r. na poziomie 0,8 mld zł, sfinalizował w sierpniu akwizycję sieci Lilou z zamiarem utrzymania jej odrębności.

– Bieżący rok przyniósł dwie spektakularne transakcje w branży jubilerskiej.  Apart wzmocnił się w segmencie zegarków, kupując sieć Jubitom, a W.Kruk poszerzył portfolio o biżuterię modową, przejmując Lilou. To pokazuje, że liderzy rynku szukają nowych pól wzrostu. My natomiast koncentrujemy się na organicznym rozwoju autorskiej marki premium, bez presji akwizycji – mówi Tomasz Osman.

Konkurencja jest duża. Poza wspomnianymi już największymi graczami to jeszcze m.in. średniej wielkości sieci krajowe (w tym Ania Kruk) i zagraniczni giganci (np. Pandora). Ponadto znacząca część rynku wciąż pozostaje w rękach właścicieli tysięcy rzemieślniczych zakładów.

– Jesteśmy w gronie najdynamiczniej rozwijających się marek jubilerskich w Polsce. Potrafimy nie tylko zwiększać skalę, ale też osiągać rentowność porównywalną z największymi graczami, zachowując własny, unikatowy model – podkreśla prezes firmy Savicki.

Savicki dopiero się rozpędza

Spółka zapewnia, że jest w przededniu kolejnej fazy rozwoju. Będzie się to wiązało m.in. z powiększeniem sieci salonów. Ma ich 12, a w 2026 r. będzie selektywnie dokładać kolejne w kluczowych lokalizacjach, w tym showroom w Warszawie lub Krakowie. Za granicą działa na razie przez własne sklepy internetowe w siedmiu krajach. Ekspansję przyspieszy za sprawą uruchomienia międzynarodowego e-sklepu Savicki.com.

– Planujemy premierę najpóźniej na listopad, czyli przed kluczowym w branży okresem świątecznym. Jeszcze przed oficjalnym startem mamy kilkadziesiąt transakcji, to dobrze rokuje. Zaczniemy od kilku tysięcy produktów w kluczowych kategoriach, kładąc szczególny nacisk na złotą biżuterię z kamieniami szlachetnymi. Chcemy zrobić z polskiej marki europejski punkt odniesienia w segmencie fine jewelry [biżuterii wysokiej jakości – red.] – zapowiada Tomasz Osman.

Wzrost biznesu ma napędzać także rozszerzenie oferty. Choć jej fundamentem pozostają pierścionki zaręczynowe i obrączki, to rośnie znaczenie kolekcji ze złota i kamieni do noszenia na co dzień.

Główne wnioski

  1. Wykup
    Tomasz Osman dołączył do firmy Savicki w 2017 r., obejmując 10 proc. udziałów. Jego wkład w zarządzanie biznesem systematycznie rósł, więc z czasem wzrósł także jego udział: do 20 proc. We wrześniu wykupił jednego ze wspólników, stając się największym udziałowcem (31,4 proc.). Traktuje spółkę jako swoją jedyną, długoterminową inwestycję.
  2. Inwestycja
    To już kolejna w tym roku znacząca transakcja kapitałowa w polskiej branży jubilerskiej. W ostatnich miesiącach Apart przejął sieć Jubitom, a W.Kruk z grupy VRG markę Lilou, płacąc 135 mln zł (w tym 30 mln zł tzw. earn outu, czyli opóźnionego wynagrodzenia). Biorąc pod uwagę tę wycenę i skalę działalności spółki, można założyć, że Savicki jest dziś wart dziesiątki milionów złotych.
  3. Ekspansja
    Firma planuje w przyszłym roku powiększyć sieć salonów jubilerskich – na razie ma ich 12 – m.in. o showroom w Warszawie lub Krakowie. Natomiast już w listopadzie chce uruchomić międzynarodowy sklep internetowy Savicki.com, którym chce dotrzeć do wielu krajów europejskich. Równolegle poszerza ofertę o biżuterię na co dzień. Fundamentem ciągle pozostają pierścionki zaręczynowe i obrączki.