Produkują rekordowe ilości piwa, ale nie chcą już tyle pić. Co się dzieje z Czechami?
Miłość Czechów do piwa lekko słabnie. Coraz mniej piją – zwłaszcza poza domem. Choć produkcja złotego trunku w Czechach w 2024 r. wzrosła, wciąż nie wróciła do poziomu sprzed pandemii. Zmieniają się także preferencje konsumenckie: rosnąca popularność piw bezalkoholowych i tych w puszkach świadczy o tym, że czeska kultura piwna przechodzi głęboką transformację.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak zmieniła się produkcja i spożycie piwa w Czechach w 2024 r.
- Dlaczego Czesi coraz chętniej sięgają po piwa bezalkoholowe i piją je głównie w domach.
- Jak rosnący eksport i zmiany konsumenckie wpływają na czeski przemysł piwowarski.
Czeski przemysł piwowarski lekko się odbił. W zeszłym roku tamtejsze browary uwarzyły prawie 20,9 mln hektolitrów złocistego napoju, co oznacza wzrost o blisko 4,2 proc. względem 2023 r. To najwięcej od pięciu lat. Wzrost z pewnością cieszy czeskich piwowarów, ale martwi fakt, że wciąż jest to poziom niższy niż przed pandemią COVID-19. W rekordowym 2019 r. produkcja przekraczała 21,6 mln hektolitrów.
Browarnicy zza naszej południowej granicy zmagają się jednak z innym problemem: ich rodacy piją coraz mniej piwa. Najwyraźniej widać to w danych dotyczących spożycia per capita, które w 2024 r. wyniosło 126 litrów – o 2 litry mniej niż rok wcześniej i aż o 10 litrów mniej niż dwa lata temu.
75 kufli mniej
Spadkowa tendencja nie jest tu zresztą niczym nowym – trwa już od dwudziestu lat. Można to sobie wyobrazić tak: gdyby statystyczny Czech – nazwijmy go Honza Novák – pił codziennie od 1 stycznia tylko jeden półlitrowy kufel piwa, to w 2005 r. ostatni wychyliłby 22 listopada. W 2024 r. – już 8 września. Różnica to aż 75 kufli.
Mimo spadku konsumpcji, Czesi wciąż pozostają liderami światowego piwoszostwa. Spożycie per capita wciąż bijące na głowę inne kraje pozostaje ich znakiem rozpoznawczym. W Austrii i Niemczech wynosi ono nieco ponad 100 litrów rocznie, a w Polsce – około 90 litrów.
Choć Czesi coraz rzadziej sięgają po tradycyjne piwo, dynamicznie rośnie popularność napojów bezalkoholowych warzonych w browarach. W 2023 r. spożycie piw bezalkoholowych wzrosło po raz dwunasty z rzędu.
„Ostatnia dekada pokazała wyraźny wzrost zainteresowania piwami bezalkoholowymi, zwłaszcza wariantami smakowymi. W ubiegłym roku stanowiły one już niemal 10 proc. całkowitej produkcji krajowych browarów” – mówi Tomáš Slunečko, dyrektor wykonawczy Czeskiego Stowarzyszenia Browarów i Słodowni (ČSPS).
Sportowcy wolą nealko
Łączna produkcja piw bezalkoholowych (nealko) i ich smakowych wariantów przekroczyła w 2023 r. 1,61 mln hektolitrów – wynika z danych ČSPS. To oznacza wzrost o 13,7 proc. względem 2022 r., a w porównaniu z rekordowym 2019 r. – aż o ponad 50 proc.
Czeskie browary coraz wyraźniej dostrzegają potencjał tego segmentu i odpowiadają na oczekiwania konsumentów, regularnie poszerzając ofertę o nowe smaki i bezalkoholowe warianty klasycznych stylów piwnych.
„Rosnąca popularność piw bezalkoholowych to efekt aktywnego trybu życia, który prowadzi coraz więcej osób. Takie piwa sprawdzają się np. po treningu. Widać też, że Czesi coraz częściej wybierają je w sytuacjach, gdy nie mogą lub nie chcą pić alkoholu” – tłumaczy cytowany przez agencję ČTK Tomáš Slunečko.
Eksport na topie
Jak łatwo się domyślić, produkcja czeskiego przemysłu browarniczego wzrosła w 2024 r. dzięki zwiększającemu się eksportowi. Chodzi przede wszystkim o sprzedaż do innych państw Unii Europejskiej. Największą popularnością czeskie piwo cieszy się w Niemczech i na Słowacji. Miniony rok był pod tym względem – skali eksportu – najlepszy od 2009 r.
Według danych Czeskiego Urzędu Statystycznego (ČSÚ) w zeszłym roku za granicę wyjechało prawie 6,14 mln hl piwa. To blisko 30 proc. całej produkcji. Rok wcześniej ten odsetek wynosił 26,5 proc., a wolumen – niespełna 5,32 mln hl.
Z drugiej strony, po dwóch latach spadków odnotowano także wzrost importu piwa – aż o 9 proc. Mimo to Czesi pozostają wierni własnym markom: w 2024 r. piwo krajowe stanowiło aż 97 proc. całkowitej konsumpcji.
W domu z puszki
Na czeskim rynku piwnym coraz wyraźniej widoczna jest jeszcze jedna tendencja: maleje znaczenie konsumpcji w lokalach gastronomicznych, a rośnie spożycie w domowym zaciszu. Ten trend nie jest nowy – obserwowany jest już od początku XXI wieku, ale w ostatnich latach wyraźnie się nasilił.
W 2024 r. aż 71 proc. piwa wypijanego przez Czechów pochodziło ze sklepów, a tylko 29 proc. – z pubów i restauracji. Większy udział domowej konsumpcji odnotowano jedynie w czasie pandemii, gdy wskaźnik ten sięgał 75 proc.
Mimo tej zmiany Tomáš Slunečko przekonuje, że czeska kultura piwna nie zanika.
„To raczej jakościowa transformacja. Czesi nadal cenią wysokiej jakości piwo beczkowe, ale coraz częściej sięgają po nie w połączeniu z dobrą kuchnią, w estetycznych i zadbanych wnętrzach” – uważa przedstawiciel ČSPS.
Zmieniają się również preferencje dotyczące opakowań. Choć najczęściej wybieranym formatem pozostaje tradycyjna szklana butelka (39 proc. rynku), coraz większą popularnością cieszą się puszki, które odpowiadają już za 23 proc. całkowitej sprzedaży – to wzrost o ponad 10 pkt proc. r/r. Konsumenci doceniają je za lekkość, wygodę przechowywania i szybkie chłodzenie. Mniej chętnie sięgają natomiast po piwo w butelkach PET. Wraz ze spadkiem konsumpcji w lokalach gastronomicznych maleje też udział piwa z beczek i tanków.
Główne wnioski
- Czesi piją coraz mniej piwa, ale coraz chętniej wybierają jego bezalkoholowe warianty, co zmienia strukturę produkcji i konsumpcji.
- Tradycyjna kultura piwna traci na znaczeniu. Maleje spożycie w pubach, rośnie konsumpcja w domach. Piwo kupowane jest głównie w sklepach – najczęściej w butelkach, ale coraz częściej także w puszkach.
- Eksport czeskiego piwa dynamicznie rośnie. Główne kierunki to państwa UE, co pozwala producentom zrekompensować spadki na rynku krajowym.