Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Nieruchomości

Czy fundusze REIT ograniczą podaż i podniosą ceny na rynku mieszkaniowym?

Wprowadzenie funduszy REIT do polskiego systemu prawnego budzi coraz większe emocje. Z jednej strony postrzegane są jako szansa na aktywizację rodzimego kapitału i przyciągnięcie zagranicznego. Z drugiej – pojawiają się obawy, że mogą przyczynić się do wzrostu cen mieszkań oraz ograniczenia ich dostępności dla indywidualnych nabywców. Czy to rzeczywiście prawdopodobny scenariusz? Sprawdzamy.

Andrzej Domański
Ze wstępnych informacji pojawiających się w mediach wynika, że REIT-y w Polsce miałyby inwestować głównie w nieruchomości komercyjne czy infrastrukturalne (źródło: PAP/Leszek Szymański

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie regulacje dotyczące funduszy REIT muszą zostać spełnione, aby nie doprowadziły do wzrostu cen mieszkań i spadku ich dostępności dla klientów indywidualnych.
  2. Na czym polega specyfika funduszy REIT (Real Estate Investment Trusts).
  3. Jakie korzyści może przynieść ich wprowadzenie w różnych obszarach gospodarki i rynku kapitałowego.

Dyskusja na temat funduszy REIT (Real Estate Investment Trusts) w Polsce trwa od lat. Na razie jednak nie doczekaliśmy się konkretnych przepisów, choć takie rozwiązania funkcjonują już w większości krajów europejskich – w Bułgarii od 2004 r., w Holandii od 1969 r. Nie wspominając oczywiście o Stanach Zjednoczonych, gdzie całkowita kapitalizacja indeksu FTSE Nareit All REITs wyniosła na koniec 2024 r. prawie 1,5 bln dolarów.

Prace trwają, ale terminów brak

Przypomnimy – ​Real Estate Investment Trusts (REIT) to podmioty inwestycyjne specjalizujące się w nabywaniu, zarządzaniu i wynajmie nieruchomości generujących dochód. Ich głównym celem jest umożliwienie inwestorom, zarówno indywidualnym, jak i instytucjonalnym, czerpania korzyści z rynku nieruchomości bez konieczności bezpośredniego zakupu i zarządzania nieruchomościami. REIT-y są zobowiązane do wypłacania znaczącej części swoich zysków w formie dywidend, co czyni je atrakcyjnym instrumentem inwestycyjnym dla osób poszukujących regularnych dochodów.

Z medialnych wypowiedzi szefa resortu finansów Andrzeja Domańskiego wynika, że prace nad funduszami REIT, które mają być częścią większego pakietu dla całego rynku kapitałowego, wciąż trwają.

– Pracujemy w Ministerstwie Finansów nad większym planem dla rynku kapitałowego, zarówno tego publicznego, jak i prywatnego (…) Analizujemy m.in. możliwości wprowadzenia ETF-ów typu UCITS, funduszy REIT czy stworzenia infrastruktury wspierającej kapitał wyższego ryzyka. Chcemy zbudować swoisty ekosystem, który stanie się kołem zamachowym dla inwestycji – mówi Andrzej Domański.

I choć dziś nie znamy jeszcze szczegółów ani dokładnej daty publikacji założeń, dyskusja wokół funduszy REIT nabrała dynamiki. Chodzi przede wszystkim o ich potencjalny wpływ na mieszkaniowy rynek pierwotny oraz obawy, że niektóre rozwiązania mogą przełożyć się na wzrost cen nowych mieszkań i ograniczyć ich dostępność – zwłaszcza z punktu widzenia klientów indywidualnych.

Diabeł tkwi w szczegółach

Planowane wprowadzenie funduszy REIT na polski rynek nieruchomości może przyczynić się do dalszego wzrostu cen mieszkań i pogłębienia kryzysu dostępności lokali dla przeciętnych obywateli. Koszty budowy mieszkań stale rosną, a cena gruntów w pobliżu centrów dużych miast sięga nawet 4000 zł za 1 m kw. Wprowadzenie funduszy REIT jedynie zaostrzy konkurencję o nieruchomości, faworyzując duże fundusze inwestycyjne kosztem indywidualnych kupujących – twierdzi Adam Czarnecki, działacz społeczny ze stowarzyszenia #TAKdlaCPK.

Polska wciąż boryka się z brakiem długoterminowej strategii rozwoju mieszkalnictwa oraz z niedoborem mieszkań dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na zakup własnego lokum – nie wspominając już o mieszkaniach społecznych czy komunalnych.

Fundusze REIT nie budują tanich mieszkań. Inwestują tam, gdzie zwrot z inwestycji jest najwyższy – głównie w nieruchomości komercyjne lub segment premium.

– Fundusze REIT nie budują tanich mieszkań. Inwestują tam, gdzie zwrot z inwestycji jest najwyższy – głównie w nieruchomości komercyjne lub segment premium. Ich celem jest maksymalizacja zysków, a nie rozwiązywanie problemów mieszkaniowych. Ułatwienie im inwestowania w mieszkania dodatkowo zwiększy popyt spekulacyjny, co w konsekwencji podbije ceny i czynsze. Mieszkanie – podstawowa potrzeba każdego człowieka – stanie się jeszcze bardziej produktem finansowym niż dobrem użytkowym – dodaje Adam Czarnecki.

Jednak zdaniem Adama Czerniaka, zastępcy prezesa Krajowego Zasobu Nieruchomości, ryzyko istotnego wpływu funduszy REIT na rynek mieszkaniowy jest ograniczone – i wynika z kilku czynników.

Rynek mieszkań na wynajem czeka na rozwój

– Spółka typu REIT to tylko jedna z możliwych form prawnych, jakie mogą wybierać inwestorzy na rynku nieruchomości. Z tego względu wprowadzenie nowego typu spółki do polskiego porządku prawnego nie wpłynie bezpośrednio na ceny mieszkań. Warto zaznaczyć, że zagraniczne fundusze REIT są już obecne w Polsce i inwestują głównie w nieruchomości komercyjne – takie jak galerie handlowe czy biura. Na ceny mieszkań może wpłynąć skala nowych inwestycji w mieszkania na wynajem. Na ten moment jednak aktywność funduszy inwestujących w mieszkania ogranicza się wyłącznie do największych miast i pozostaje marginalna – podkreśla Adam Czerniak.

Ekspert zwraca przy tym uwagę, że zdecydowaną większość inwestycyjnych zakupów mieszkań w Polsce realizują osoby prywatne oraz zakładane przez nie niefinansowe spółki prawa handlowego, zajmujące się spekulacją, flippingiem i wynajmem.

– W związku z tym nawet dwukrotny wzrost skali inwestycji dużych inwestorów, możliwy dzięki utworzeniu nowej formy prawnej, nie będzie miał zauważalnego wpływu na ceny mieszkań – zwłaszcza że, zgodnie z dostępnymi analizami, większość tych podmiotów będzie inwestować w nieruchomości komercyjne. Dodatkowo należy pamiętać, że fundusze REIT zwykle nie skupują mieszkań z rynku pierwotnego ani wtórnego, a tym bardziej na rynku detalicznym, gdzie konkurowałyby z osobami fizycznymi. Zamiast tego kontraktują budowę nieruchomości dostosowanych do ich potrzeb i planów rozwojowych. Taki model działania dodatkowo ogranicza potencjalny wpływ na ceny, ponieważ fundusze REIT tworzą własną podaż – zaznacza zastępca prezesa KZN.

Na inny aspekt warunków funkcjonowania funduszy REIT w Polsce i ich oddziaływania na rynek mieszkaniowy zwraca uwagę Aleksandra Gawrońska, dyrektorka, szefowa Działu Badań Rynku Mieszkaniowego w JLL.

– Aby fundusz REIT mógł zostać zarejestrowany, musi istnieć portfel nieruchomości – wybudowanych i od dłuższego czasu wynajmowanych – tak, aby możliwe było ich wycenienie i przygotowanie prognoz przyszłych przychodów opartych na rzeczywistych danych. W przypadku rynku mieszkaniowego portfeli wynajmowanych mieszkań jest zaledwie kilka, dlatego funduszy REIT o profilu mieszkaniowym będzie początkowo niewiele, a jednostek tych funduszy dostępnych dla polskich inwestorek i inwestorów – jeszcze mniej – wskazuje Aleksandra Gawrońska.

Ekspertka podkreśla również znaczenie planowanych regulacji, które mają na celu ograniczenie opłacalności inwestowania w mieszkania na wynajem – m.in. przez opodatkowanie kolejnych posiadanych lokali oraz uregulowanie rynku najmu krótkoterminowego.

Może to doprowadzić do spadku zainteresowania zakupami mieszkań na wynajem wśród osób indywidualnych. W konsekwencji zmniejszy się również liczba nowo budowanych mieszkań. Boom mieszkaniowy ostatnich kilkunastu lat był w dużej mierze napędzany przez osoby prywatne, które lokowały oszczędności w mieszkaniach na wynajem. Popyt generowany przez fundusze REIT o profilu mieszkaniowym, które będą rozwijały się powoli, z pewnością nie zrekompensuje tego ubytku. Nie doprowadzi też ani do wzrostu cen, ani nie odbierze osobom poszukującym mieszkań na własne potrzeby szansy na ich zakup – zaznacza ekspertka JLL.

Nie będzie katastrofy

Wprowadzenie funduszy REIT w Polsce wcale nie musi oznaczać mieszkaniowej katastrofy. Jak zauważa Piotr Paśko, doradca podatkowy i partner w Zespole Nieruchomości MDDP, sytuacja przypomina nieco zamieszanie sprzed kilku lat, gdy przestrzegano przed mitycznymi funduszami inwestującymi w mieszkania na wynajem (PRS – Private Rented Sector), które rzekomo miały masowo wykupować lokale z rynku, odbierając tę możliwość „zwykłym Kowalskim”.

– Jak wiemy, rynek PRS w Polsce nadal znajduje się w fazie początkowej, a żadne z zapowiadanych zagrożeń się nie zmaterializowało. Co więcej, dzięki podmiotom z tego sektora rynek najmu stopniowo się profesjonalizuje – mówi Piotr Paśko.

Czy w przypadku funduszy REIT miałoby być inaczej? Zdaniem eksperta – ryzyko jest jeszcze mniejsze.

– Po pierwsze, w dotychczasowych dyskusjach zawsze pojawiał się wątek zakazu inwestowania funduszy REIT w pojedyncze lokale mieszkalne – nie będą więc konkurowały z konsumentami o ten sam produkt. Po drugie, udział funduszy REIT o profilu mieszkaniowym (tam, gdzie ich powstawanie jest możliwe) pozostaje relatywnie niewielki. Na świecie znacznie częściej powstają fundusze REIT inwestujące w nieruchomości komercyjne (a także inne aktywa, np. infrastrukturę) niż w mieszkania na wynajem. Fundusze REIT, jako silnie regulowany instrument finansowy, wymagający m.in. notowania na giełdzie, zazwyczaj rozwijają się powoli – co potwierdzają doświadczenia z innych krajów. W związku z tym można założyć, że w Polsce nie będą miały wpływu na dostępność pojedynczych mieszkań na sprzedaż – tłumaczy Piotr Paśko.

Fundusze REIT to nie czarny koń rynku mieszkaniowego

Nie ulega więc wątpliwości, że wpływ funduszy REIT na statystyki krajowego rynku mieszkaniowego – szczególnie w segmencie pierwotnym – będzie zależał przede wszystkim od dwóch czynników: zainteresowania inwestorów oraz skali zaangażowania samych funduszy w sektor mieszkaniowy.

– Tu trudno o jednoznaczną prognozę. Z jednej strony mamy wciąż świeże – i niezbyt chlubne – doświadczenia związane z działalnością rodzimych nieruchomościowych funduszy inwestycyjnych zamkniętych. Z drugiej jednak strony może zadziałać powszechnie znane zamiłowanie Polek i Polaków do bezpośredniego inwestowania w mieszkania, które dzięki funduszom REIT może (i powinno) ewoluować w stronę inwestowania pośredniego – zauważa Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Jak jednak podkreśla ekspert, wpływ funduszy REIT w początkowej fazie ich obecności na polskim rynku nie powinien w sposób radykalny zmieniać koniunktury ani statystyk w segmencie pierwotnym – ani pod względem cen, ani dostępności nowych mieszkań.

– Z czasem jednak może to się zmienić – nawet spektakularnie – o ile inwestowanie w akcje funduszy REIT stanie się w Polsce popularną formą lokowania kapitału, zarówno wśród inwestorek i inwestorów indywidualnych, jak i krajowych oraz zagranicznych funduszy. Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny w perspektywie kilku lat – okresu potrzebnego, by sektor funduszy REIT zbudował silną pozycję na rynku kapitałowym i zyskał zaufanie inwestorów – prognozuje Jarosław Jędrzyński.

Jak uniknąć negatywnego wpływu funduszy REIT na rynek mieszkaniowy?

– Już teraz warto rozmawiać o funduszach REIT merytorycznie i bez emocji, ponieważ temat ten został niestety spłycony w przestrzeni publicznej. Dominuje zero-jedynkowe myślenie, że fundusze REIT ograniczą podaż mieszkań i podniosą ceny. Tymczasem propozycje Ministerstwa Finansów nie przewidują takiego zagrożenia – mówi Adam Dziedzic, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego / Trzeciej Drogi.

Zaznacza przy tym, że klub parlamentarny nie wypracował jeszcze wspólnego stanowiska w tej sprawie.

– Myślę, że takie stanowisko wypracujemy wówczas, gdy Ministerstwo Finansów przedstawi konkretny projekt ustawy. Dopiero znając jej ostateczny kształt, będziemy mogli szczegółowo odnieść się do proponowanych rozwiązań – zarówno pod kątem potencjalnych ryzyk, jak i możliwych korzyści – dodaje Adam Dziedzic.

W założeniach mają pojawić się ograniczenia i obostrzenia, które uniemożliwią agresywne działania inwestorów – na przykład hurtowe wykupy mieszkań z rynku.

Poseł Adam Dziedzic zwraca uwagę na kwestię kluczową dla powodzenia całego przedsięwzięcia.

– W założeniach mają pojawić się ograniczenia i obostrzenia, które uniemożliwią agresywne działania inwestorów – na przykład hurtowe wykupy mieszkań z rynku. To bardzo ważne – rynek musi być odpowiednio chroniony – podkreśla Adam Dziedzic.

W podobnym tonie wypowiada się Patryk Kozierkiewicz, radca prawny w Polskim Związku Firm Deweloperskich.

– Ponieważ nie znamy jeszcze szczegółów projektu przygotowanego przez resort finansów i nie wiadomo, jakich obiektów miałyby dotyczyć fundusze REIT, trudno jednoznacznie komentować pomysł ich wprowadzenia. Ze wstępnych informacji medialnych wynika, że fundusze REIT w Polsce miałyby inwestować przede wszystkim w nieruchomości komercyjne i infrastrukturalne. A to oznacza, że nie miałyby one żadnego bezpośredniego wpływu na rynek mieszkaniowy. Wróćmy zatem do rozmów o funduszach REIT, gdy będą już znane szczegóły projektu – wtedy będzie można rozważać ich ewentualny wpływ na rynek – zaznacza prawnik PZFD.

Konieczne są konkretne regulacje

Bez odpowiednich przepisów obawy dotyczące wpływu funduszy REIT na podaż i ceny mieszkań dla klientów indywidualnych byłyby uzasadnione. Dlatego fundusze REIT powinny zostać dopuszczone do działania w Polsce wyłącznie pod warunkiem, że nie będą mogły skupować mieszkań z rynku wtórnego ani przetrzymywać gruntów w celach spekulacyjnych.

Wystarczy zablokować możliwość wykupu pojedynczych mieszkań z rynku wtórnego lub bezpośrednio od deweloperów. Dla funduszy REIT taka działalność i tak jest nieopłacalna, więc regulacja ta nie ograniczy ich funkcjonowania, ale za to uszczelni system przed wykorzystaniem go przez lokalnych spekulantów – zdecydowanie radzi Adam Czerniak.

Z kolei Adam Czarnecki ostrzega, że wprowadzenie funduszy REIT bez silnych mechanizmów ochrony najemców oraz bez równoległych inwestycji w mieszkalnictwo społeczne byłoby jak dolanie oliwy do ognia.

– Ceny nieruchomości w największych miastach – Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu – mogą w ciągu kilku lat wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent. To ogromne wyzwanie, zwłaszcza dla młodych ludzi marzących o własnym mieszkaniu oraz dla tych, którzy nie będą w stanie nadążyć za rosnącymi cenami. Polska stoi przed wyborem: czy uprzywilejować międzynarodowych inwestorów kosztem zwykłych obywateli, czy zadbać o dostępność mieszkań dla lokalnej społeczności – ostrzega aktywista.

Choć fundusze REIT funkcjonują w wielu krajach, ich doświadczenia trudno przełożyć na polskie realia ze względu na znaczące różnice w przepisach i strukturze rynków.

– W Niemczech fundusze REIT praktycznie nie funkcjonują, ponieważ kraj ten posiada już rozbudowany system alternatywnych funduszy inwestycyjnych, które aktywnie lokują kapitał w mieszkania na wynajem instytucjonalny. W USA fundusze REIT istnieją od ponad pół wieku i inwestują nie tylko w mieszkania, ale także w infrastrukturę – od linii kolejowych po lotniska. Tamtejszy rynek REIT jest największy na świecie, a Polska prawdopodobnie nigdy nie osiągnie takiej skali rozwoju – zauważa Adam Czerniak.

Kluczowe jest przeprowadzenie szczegółowych analiz w dialogu między sektorem publicznym i prywatnym, by od samego początku stworzyć regulacje chroniące przed nadużyciami, a jednocześnie zapewniające organiczny rozwój tej formy inwestowania.

Według wiceszefa KZN bliższym punktem odniesienia może być Hiszpania, która najpierw wprowadziła fundusze REIT pod bardzo restrykcyjnymi warunkami, a następnie – z uwagi na brak dynamiki – nadmiernie je zliberalizowała.

– Dlatego kluczowe jest przeprowadzenie szczegółowych analiz w dialogu między sektorem publicznym i prywatnym, by od samego początku stworzyć regulacje chroniące przed nadużyciami, a jednocześnie zapewniające organiczny rozwój tej formy inwestowania – podsumowuje Adam Czerniak.

Fundusze REIT i korzyści z ich wprowadzenia

– Generalna zasada, która przyświeca temu rozwiązaniu, polega na tym, by również drobni inwestorzy mogli uczestniczyć w rynku nieruchomości – zarówno komercyjnych, jak i częściowo mieszkaniowych. Mówimy tu m.in. o akademikach, które są obecnie bardzo potrzebne, czy o budownictwie mieszkaniowym na wynajem – zauważa parlamentarzysta z PSL / Trzeciej Drogi.

Obecnie w nieruchomości inwestują przede wszystkim duże firmy – budujące galerie handlowe, biurowce czy całe osiedla mieszkaniowe. Fundusze REIT dają szansę na pozyskanie kapitału także firmom z polskim kapitałem, pod warunkiem że będą notowane na giełdzie. To element kontroli i przejrzystości.

– Z tego, co wiem, minimalny kapitał zakładowy ma wynosić od 50 do 100 mln zł. Spółki te mają być opodatkowane w sposób preferencyjny – 10-procentową stawką podatku od przychodów z najmu oraz brakiem podatku dochodowego od osób fizycznych (CIT i PIT) w odniesieniu do wypłacanych dywidend. Czyni to fundusze REIT atrakcyjną alternatywą inwestycyjną, choć niekonkurencyjną wobec obligacji skarbowych – bo to zupełnie inne instrumenty, o odmiennym profilu ryzyka – dodaje Adam Dziedzic.

Zdaniem Katarzyny Kopczewskiej, partnerki kierującej zespołem podatkowym w kancelarii Baker McKenzie, fundusze REIT to rodzaj platformy inwestycyjnej, na której wprowadzenie szczególnie niecierpliwie czekają deweloperzy oraz inwestorzy z sektora PRS. Jednym z kluczowych powodów jest możliwość uniknięcia ryzyka kursowego.

Bez ryzyka walutowego?

– Dla inwestorów zagranicznych, którzy lokują środki zebrane w euro, inwestycje w sektor PRS wiążą się z ryzykiem kursowym – ponieważ czynsze w tym segmencie są przynajmniej częściowo, a zazwyczaj w dużej mierze, wyrażone w złotych. To sytuacja odmienna niż w przypadku nieruchomości komercyjnych – takich jak biura, magazyny czy centra handlowe – gdzie czynsze w zdecydowanej większości denominowane są w euro. Z tego powodu zachodni inwestorzy rzadko interesowali się sektorem PRS, ponieważ w kalkulacjach rentowności musieli uwzględniać koszty zabezpieczenia ryzyka kursowego, co obniżało atrakcyjność projektów – tłumaczy Katarzyna Kopczewska.

Podkreśla, że w przypadku funduszy REIT sytuacja wygląda inaczej.

– Założeniem funduszy REIT jest angażowanie kapitału zebranego w złotych, a więc inwestowanie w sektor PRS – w którym czynsze również są w złotówkach – nie generuje ryzyka walutowego. To sprawia, że jest to naturalny kierunek dla takich platform inwestycyjnych – dodaje ekspertka.

Oczywiście jednym z wyzwań związanych z wprowadzeniem funduszy REIT na polski rynek pozostaje edukacja inwestorów. Nowy instrument wymaga odpowiedniego przygotowania i zrozumienia, aby był wykorzystywany świadomie i efektywnie.

– Warto jednak podkreślić: fundusze REIT mogą być bezpiecznym mechanizmem inwestycyjnym, a jednocześnie sposobem na zaangażowanie polskiego kapitału w rozwój rynku nieruchomości – pod pełną kontrolą, opartą na giełdzie i regulowanym obrocie akcjami. Nie każdy Polak ma dziś środki na zakup mieszkania pod wynajem, a fundusze REIT dają możliwość pośredniego uczestniczenia w tym rynku. To szczególnie ważne w sytuacji, gdy presja na rynek mieszkaniowy jest ogromna – również z powodu napływu obywateli Ukrainy. Takie rozwiązania mogą pomóc ustabilizować rynek – zarówno z perspektywy inwestorów, jak i najemców – podkreśla poseł PSL / Trzeciej Drogi.

Główne wnioski

  1. Fundusze REIT w Polsce są coraz bliżej, ale wciąż brak szczegółowych regulacji. Mimo wieloletnich dyskusji i obecności funduszy REIT w większości państw rozwiniętych, w Polsce nadal nie wdrożono odpowiednich przepisów. Ministerstwo Finansów zapowiada ich wprowadzenie w ramach szerszej reformy rynku kapitałowego, ale konkretne daty i założenia nie zostały jeszcze podane. Propozycje budzą nadzieje na rozwój rynku nieruchomości, ale też obawy o skutki społeczne.
  2. Obawy dotyczące wpływu funduszy REIT na ceny mieszkań są najczęściej przesadzone – o ile wprowadzone zostaną odpowiednie zabezpieczenia. Eksperci podkreślają, że fundusze REIT o profilu mieszkaniowym będą miały ograniczony wpływ na rynek, szczególnie w początkowym okresie. W większości przypadków będą inwestować w nieruchomości komercyjne lub budować własne zasoby mieszkaniowe, a nie konkurować z osobami fizycznymi o mieszkania z rynku. Kluczowe będzie jednak wprowadzenie mechanizmów chroniących rynek przed spekulacją, np. zakazów skupu mieszkań z rynku wtórnego.
  3. Fundusze REIT mogą być szansą na zaangażowanie krajowego kapitału i zwiększenie dostępności inwestowania. Nowa forma prawna pozwoliłaby drobnym inwestorom uczestniczyć w rynku nieruchomości – także poprzez giełdę – bez potrzeby bezpośredniego zakupu mieszkań. Przy preferencyjnym opodatkowaniu (np. 10 proc. od najmu, brak PIT od dywidendy) i wysokim poziomie wypłat (min. 90 proc. zysków), fundusze REIT mogłyby stać się atrakcyjną alternatywą inwestycyjną i jednocześnie narzędziem do pobudzania budownictwa czynszowego w złotówkach, bez ryzyka kursowego.