Czy partia polityczna to atrakcyjna partia? Sprawdzamy, ilu Polaków zrzeszają te formacje
Polacy polityków nie lubią, ale interesują się polityką. Wybory w ostatnich latach biją rekordy frekwencyjne. Mimo tego nie garniemy się do członkostwa w partiach.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Ilu Polaków należy do partii politycznych.
- Jak aktywność partyjna Polaków wypada na tle innych państw w Europie.
- Dlaczego zdaniem eksperta nie garniemy się do aktywności partyjnych.
Główny Urząd Statystyczny opublikował niedawno dane dotyczące politycznewj aktywności Polaków. Z raportu wynika, że w 2024 roku było 209,2 tys. członków zarejestrowanych partii politycznych. To o 2,6 proc. więcej niż w 2022 roku.
Spadek przynależności Polaków do partii
Jeśli jednak przyjąć szerszy horyzont czasowy, to widać wyraźnie, że liczba Polaków należących do partii spada. Jeszcze w 2014 roku do partii politycznych należało niemal 300 tys. osób. W ciągu dekady liczba ich członków spadła o blisko 100 tys..
Same formacje polityczne rzadko aktualizują dane dotyczące liczby swoich członków. Zresztą w różny sposób ich zliczają – niekiedy wliczane są osoby, które zalegają z opłacaniem składek członkowskich, a niekiedy status członków różni się w zależności od ich partyjnego stażu. Tak jest na przykład w Polsce 2050, która rozróżnia członków zwyczajnych i niezwyczajnych.
Na potrzeby niniejszego tekstu zwróciliśmy się do największych partii z zapytaniem o liczbę członków. Odpowiedź uzyskaliśmy od Nowej Lewicy, Polski 2050 i Razem. Użyliśmy także powszechnie dostępnych danych dot. liczby członków Platformy Obywatelskiej (dane z 2023 r.), Prawa i Sprawiedliwości (dane z 2022 r.), Polskiego Stronnictwa Ludowego (dane za 2021 r.). Według danych podanych przez Politykę Insight do Nowej Nadziei Sławomira Mentzena należy ok. 7 tys. członków, Nie znaleźliśmy danych ani nie otrzymaliśmy odpowiedzi od drugiej części Konfederacji - Ruchu Narodowego. Do Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna ma należeć około 6 tys. osób.
Na uwagę zasługuje znaczny wzrost procentowy w liczebności członków partii Razem. Jak mówił jej rzecznik Mateusz Merta w rozmowie z XYZ, jeszcze przed kampanią prezydencką do Razem należało ok. 2,5 tys. osób. Dziś opozycyjna lewicowa formacja zrzesza ich ponad 7 tys., a jak twierdzi Mateusz Merta, buduje swoje struktury również w mniejszych ośrodkach miejskich.
Z danych GUS wynika także, że najwięcej członków zrzeszają partie reprezentowane w parlamencie. Należało do nich ponad 90 proc. wszystkich działaczy.
W Europie jest tylko niewiele lepiej
Nie jest tajemnicą, że przynależność Polaków do partii wypada blado na tle starszych europejskich demokracji. Jednak także w krajach zachodnich partycypacja partyjna przechodzi przez wieloletni kryzys. Przykładem są Niemcy. Jeszcze w latach 70. niemieccy socjaldemokraci (SPD) liczyli ponad milion osób. W 2024 roku do tej partii należało już jedynie ok. 360 tys. Podobną liczebnością może się pochwalić rządzące obecnie CDU – do stronnictwa kanclerza Merza należy około 363 tys. osób.
W ujęciu procentowym zarówno w państwach o dojrzałych tradycjach demokratycznych, jak również w młodszych demokracjach w regionie Europy Środkowo-Wschodniej spadek przynależności partyjnej na przestrzeni lat jest wyraźnie widoczny. Jednym z wyjątków jest Hiszpania, gdzie partycypacja partyjna rośnie, choć nieznacznie.
Kryzys partycypacji partyjnej i szerzej – kryzys władzy w Europie - jest realnym zjawiskiem o wielu przyczynach. W Polsce jednak poza tymi globalnymi spadek partycypacji ma także własne korzenie.
Polska specyfika niechęci do partii
Zdaniem dr. hab. Wojciecha Rafałowskiego z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego zjawisko niskiego odsetka przynależności Polaków do partii nie jest niczym nowym.
– W latach 90. mówiło się, że wynika to głównie ze skojarzeniem "partii" z partią komunistyczną, czyli PZPR. Jednak po tylu latach od upadku komunizmu ten czynnik stracił na znaczeniu i niektórzy ludzie dostrzegają korzyści związane z zaangażowaniem politycznym – mówi dr. hab. Wojciech Rafałowski.
Według niegi korzyści te to m.in, możliwość działania z innymi podobnie myślącymi ludźmi, czyli motywacja związana z realizacją określonej polityki publicznej. Kolejne to traktowanie partii jako środowiska umożliwiającego budowanie sieci kontaktów i zdobywania korzyści w postaci zatrudnienia w administracji publicznej.
– Można myśleć, że polska antypartyjność przeszła z niechęci do PZPR do nastawienia populistycznego, które w partiach widzi narzędzia "złych elit" – uważa ekspert.
Główne wnioski
- Do partii politycznych należy 209 tys. Polaków. W ciągu dekady liczba ta spadła o niemal 100 tys.
- W Europie widoczny jest wyraźny trend spadkowy pod kątem przynależności obywateli do organizacji partyjnych. Jednak nawet na tle państw regionu Polska wciąż wypada blado pod tym względem.
- Zdaniem dr. hab. Wojciecha Rafałowskiego niechęć Polaków do udzielania się w partiach nie jest niczym nowym i przynależność do partii kojarzy się pejoratywnie - w przeszłości z niechęcią do PZPR, dziś z niechęcią do elit.