Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Świat

Donald Trump a rynek kryptowalut. Kto na tym więcej zyskuje?

Jeszcze niedawno Donald Trump otwarcie krytykował bitcoina, uznając go za zagrożenie dla amerykańskiego dolara. Dziś jednak jest jednym z jego głośniejszych zwolenników, co nie jest przypadkiem – sam również na tym korzysta. Zyskał na tym również bitcoin, ale – co ciekawe – ostatnio korzyści wydają się mniejsze niż oczekiwano. Relacja między Trumpem a rynkiem kryptowalut zaczyna wyglądać na coraz bardziej jednostronną.

W momencie pisania tego tekstu za jedną kryptowalutę TRUMP trzeba zapłacić 11,5 dolara. Jej kapitalizacja rynkowa to aż 2,3 mld dolarów. Fot. Jonathan Raa/NurPhoto via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie obietnice względem rynku kryptowalut spełnił Donald Trump.
  2. Dlaczego niektórymi decyzjami prezydent USA zaszkodził bitcoinowi i podobnym mu aktywom.
  3. Jak dotychczasową prezydenturę Donalda Trumpa w kontekście działań na rzecz kryptowalut oceniają eksperci.

Kiedy latem minionego roku Donald Trump zaczął flirtować z branżą kryptowalutową, jego motywacja była dość jasna. Chciał zjednać sobie elektorat wśród zwolenników wirtualnych pieniędzy opartych na infrastrukturze blockchain. Jednocześnie zamierzał pozyskać wsparcie finansowe dla swojej kampanii od włodarzy największych firm powiązanych z bitcoinem i innymi kryptowalutami. W ten sposób zawarł nieformalną umowę – typową dla amerykańskiego świata polityki – z wyborcami i patronami.

Stan rynku

Donald Trump obiecał wprowadzenie legislacji sprzyjającej handlowi kryptowalut i zwiększenie roli bitcoina w gospodarce. Jak? Choćby poprzez utworzenie krajowej rezerwy i zatrudnienie przychylnych kryptowalutom urzędników.

W zamian otrzymał miliony dolarów na kampanię prezydencką oraz ogromne wsparcie medialne ze strony kryptowalutowych liderów opinii. W akcie wdzięczności zachęcili oni wielu wyborców do oddania głosu na kandydata Partii Republikańskiej.

Przez długi czas to demokraci byli uważani za przyjaciół świata kryptowalut, aż do kadencji Joe’ego Bidena. Wtedy to SEC (amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd) rozpoczęła walkę z wieloma firmami powiązanymi z bitcoinem, etherem czy solaną.

Przed wyborami kurs bitcoina stał się swoistym wskaźnikiem szans Donalda Trumpa na wygraną. Kiedy wartość kryptowaluty rosła, eksperci interpretowali to jako wzrost wiary wyborców w zwycięstwo 78-latka. Tak ścisłe powiązanie notowań bitcoina z prezydentem USA utrzymuje się do dziś. Cena rośnie lub maleje głównie w zależności od tego, jak inwestorzy oceniają ostatnie decyzje i wypowiedzi Białego Domu dotyczące kryptowalut.

Moment zwątpienia 

Za wymowne można uznać to, że od początku 2025 r. kurs bitcoina spadł o około 8 proc.. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy rządów Donald Trump wykonał kilka przyjaznych gestów wobec rynku kryptowalut, jednak nie wzbudził entuzjazmu inwestorów. Skupił się na polityce celnej, która nie sprzyja bitcoinowi, wywołując niepewność i obawy przed recesją oraz twardą polityką banku centralnego. W takich warunkach ryzykowne aktywa, jak bitcoin, radzą sobie słabo.

W rozmowach z ekspertami jako główne powody osłabienia kursu bitcoina wskazywano przede wszystkim kwestie gospodarcze oraz politykę pieniężną Rezerwy Federalnej (amerykańskiego banku centralnego). Notowania bitcoina w marcu wahały się między 76 a 95 tys. dolarów, ponieważ inwestorzy sami nie wiedzieli, jak interpretować sytuację. Prognozy dotyczące działań banków centralnych, wzrostu gospodarczego w USA czy nawet siły dolara są obecnie bardzo niejednolite.

W pewnym momencie jednak ta niepewność zniknie, a inwestorzy wrócą do meritum – skupią się na tym, co dobrego i złego zrobił oraz może zrobić prezydent USA dla rynku kryptowalut. Wraz z analitykami przygotowaliśmy kryptowalutowy rachunek sumienia Donalda Trumpa – podsumowanie jego działań i ich wpływu na branżę.

Uczynki 

Wszystko wskazuje na to, że Donald Trump spełni swoją najważniejszą obietnicę i przy wsparciu doradców – takich jak senator Cynthia Lummis, znana jako krypto-królowa – stworzy amerykańską strategiczną rezerwę bitcoina. Będzie to miało przede wszystkim znaczenie wizerunkowe – rezerwa bitcoina stanie się odpowiednikiem rezerwy złota, co wpisuje się w popularną narrację o bitcoinie jako wirtualnym złocie. Nie można jednak zapominać o wpływie na podaż kryptowaluty – im więcej bitcoina w rezerwie, tym mniej na rynku, co może wzmocnić presję cenową.

– Donald Trump podpisał już dekret ustanawiający tzw. Bitcoin Strategic Reserve. Będzie ona finansowana bitcoinem uzyskanym przez organy ścigania na drodze konfiskat. Co istotne, rząd USA zobowiązał się nigdy nie sprzedawać aktywów z bitcoinowej rezerwy, co dodatkowo wzmacnia presję podażową na rynku – mówi Daniel Kostecki, główny analityk CMC Markets.

Warto wiedzieć

Z ostatniej chwili

World Liberty Financial – oficjalnie zdecentralizowany protokół finansowy, a w praktyce firma inwestycyjna stworzona przez Donalda Trumpa i jego synów, mająca na celu inwestowanie w projekty kryptowalutowe – ogłosiła plany stworzenia własnego stablecoina.

Czym jest stablecoin? To kryptowaluta zaprojektowana tak, aby utrzymywać stałą wartość równą dolarowi (1 stablecoin = 1 dolar). Dzięki temu biznesy mogą dokonywać bezpiecznych transakcji bez konieczności wykorzystywania dolara lub tradycyjnych systemów bankowych. Warto podkreślić, że prowizja za korzystanie z tego stablecoina będzie trafiać bezpośrednio do jego twórców, co może stanowić dodatkowe źródło dochodu dla World Liberty Financial.

Źródło: Associated Press, World Liberty Financial, XYZ

Kolejną spełnioną, choć częściowo, obietnicą Donalda Trumpa jest stworzenie środowiska legislacyjnego sprzyjającego biznesom powiązanym z kryptowalutami. Po spektakularnym upadku FTX, który pozbawił wielu ludzi oszczędności, giełdy kryptowalut i podobne instytucje trafiły na cenzurowane i często stawały przed sądem.

– Od kiedy Donald Trump objął urząd prezydenta, amerykański odpowiednik polskiego KNF-u, czyli SEC, wycofał oskarżenia w wielu dużych sprawach przeciwko firmom kryptowalutowym. Ostatnio głośny proces przeciwko firmie Ripple zakończył się ugodą i zmniejszeniem kary z 125 do 50 mln dolarów – mówi Eryk Szmyd, analityk XTB.

Co istotne, Gary Gensler, znany przeciwnik kryptowalut i przewodniczący SEC, ustąpił ze stanowiska. Jego miejsce zajął Paul Atkins, lobbysta bitcoinowy, który już wcześniej sygnalizował bardziej przyjazne podejście do rynku kryptowalut.

Grzeszki 

Najbardziej spektakularnym i symbolicznym ciosem Donalda Trumpa w branżę kryptowalutową było stworzenie przez prezydenta USA własnych kryptowalut. Na platformach sprzedażowych pojawiły się tokeny o nazwach TRUMP i MELANIA. Są czysto spekulacyjne i nie mają żadnego praktycznego zastosowania.

To posunięcie uderzyło w wizerunek rynku kryptowalut, który w oczach krytyków i tak uchodzi za niepoważny. Wszak ich zdaniem służy głównie bezcelowej spekulacji lub praniu brudnych pieniędzy. Sytuację dodatkowo pogorszył insider trading – duże ruchy na kursach tokenów tuż przed cenotwórczymi wpisami na platformie X.

– Takie tokeny, jak te stworzone przez prezydenta USA, niszczą rynek i pokazują, jak jedna jednostka może wykorzystywać swoją moc przekazu, by bezkarnie manipulować rynkiem i osiągać z tego tytułu korzyści materialne – mówi Daniel Kostecki.

Oprócz tego symbolicznego ciosu wizerunkowego, Donald Trump wprowadził chaos w gospodarkę, często zmieniając zdanie w kluczowych kwestiach ekonomicznych. To zdławiło optymizm inwestorów, którzy zaczęli uciekać do bezpiecznych aktywów, wycofując kapitał z ryzykownych instrumentów, takich jak akcje i kryptowaluty.

Ostatnio pojawiło się lekkie odbicie na rynku akcji i kryptowalut, jednak zmartwienia nie zniknęły. Jeszcze przez długi czas mogą ciążyć na notowaniach bitcoina.

– Zagrożeniem pozostają wyższe dane inflacyjne w USA i awersja do ryzyka, co powoduje niższe zainteresowanie funduszami notowanymi na giełdzie (ETF-ami) inwestującymi w bitcoina. Obawy budzą również niższe wpłaty na giełdy kryptowalut i brak nowego popytu. Ten może powrócić dopiero wtedy, gdy znikną obawy o recesję, a Donald Trump złagodzi politykę handlową, wprowadzając niższe cła niż zapowiadał – mówi Eryk Szmyd.

Jest nadzieja

Z naszych dalszych rozmów z ekspertami wynika prosty wniosek. Bitcoin ponownie zacznie drożeć, gdy znikną obawy o stan gospodarki w USA. Wówczas powróci optymizm inwestorów, ponieważ zaczną liczyć na większe obniżki stóp procentowych oraz zmniejszenie skali zacieśniania ilościowego. W takich warunkach nastaną tzw. luźniejsze warunki finansowe w USA. A te sprzyjają zarówno biznesowi, jak i ryzykownym aktywom, takim jak bitcoin.

Główne wnioski

  1. Zmiana postawy Trumpa wobec kryptowalut: Donald Trump, który wcześniej był sceptyczny wobec bitcoina, stał się jego zdecydowanym zwolennikiem, co miało znaczący wpływ na notowania kryptowalut. Jego prokryptowalutowa postawa przyniosła mu wsparcie finansowe i medialne od branży kryptowalutowej, co znacząco pomogło w kampanii wyborczej.
  2. Utworzenie Strategicznej Rezerwy Bitcoina: Trump podpisał dekret ustanawiający Strategiczną Rezerwę Bitcoina, której celem jest gromadzenie kryptowaluty uzyskanej w wyniku konfiskat. Co istotne, rząd USA zobowiązał się nie sprzedawać tych aktywów, co może wpłynąć na podaż na rynku i wizerunek bitcoina jako wirtualnego złota.
  3. Wpływ polityki gospodarczej na rynek kryptowalut: Polityka gospodarcza i decyzje prezydenta USA wywierają istotny wpływ na notowania kryptowalut. Zmiany w polityce pieniężnej, handlowej czy legislacyjnej mogą kształtować optymizm inwestorów oraz ceny aktywów cyfrowych.