Duży wzrost eksportu z Chin w marcu to efekt ceł i niskiej bazy
Zapobiegawczość firm, które aby uniknąć amerykańskich ceł kupowały z Chin produkty na zapas widać w danych. Eksport Państwa Środka w marcu wzrósł w relacji rocznej o 12,4 proc. Dla porównania jeszcze w lutym analogiczny wskaźnik wzrósł o 2,3 proc.
Jednak wiszące nad globalnym handlem widmo wojny handlowej – które ostatecznie przerodziło się w realny problem – to nie jedyny czynnik, który podbił marcowe dane. Swoje dołożył również tzw. efekt bazy. Jest to statystyczne zdarzenie, w którym to należy spojrzeć na wskaźnik z perspektywy jego lustrzanego odbicia, czyli w tym przypadku danych z ubiegłego roku.
A w marcu 2024 r. eksport Chin tąpnął o 7,4 proc. rdr. Był to jedyny spadek w całym roku i pierwszy od czerwonej serii z okresu maj-październik 2023 r., kiedy to spowolnienie gospodarcze w wielu krajach ograniczyło zakupy w największej fabryce świata.
Warto też zauważyć, że to nie tylko partnerzy handlowi Chin zintensyfikowali swoje zakupy, ale i sam zainteresowany. Import – choć nadal ujemny – tak wskazał na wzrost sprowadzonych towarów do Państwa Środka. W relacji rocznej opisywany wskaźnik wyniósł -4,3 proc., wobec -8,4 proc. w lutym.
W efekcie bilans handlu zagranicznego drugiej największej gospodarki świata był w marcu niższy niż w lutym. Wyniósł bowiem 102,64 mld dol. na plusie – eksport wygenerował 313,9 mld dol. wpływów, zaś import 211,3 mld dol. Jeszcze miesiąc wcześniej handel Chin z innymi krajami przyniósł 170,52 mld dol.
W tym momencie warto dodać, że marcowe dane znacząco przewyższały konsensus rynkowy. Analitycy spodziewali się, że eksport wzrośnie o 4,4 proc., zaś import wyniesie -2 proc., co da bilans na poziomie 77 mld dol.
Perspektywy na najbliższe miesiące nie są jednak tak optymistyczne. Nadal w mocy są amerykańskie cła na produkty sprowadzane z Chin o łącznej wysokości 145 proc. W drugą stronę taryfy wynoszą 125 proc. W niedzielę prezydent Donald Trump ogłosił, że tymczasowo zawiesza opisywany podatek na blisko 20 kategorii produktów z szeroko pojętej elektroniki i nowych technologii. Mowa tu o m.in. smartfonach czy komponentach wykorzystywanych do produkcji, jak chipy. Administracja USA ma jednak wszcząć dochodzenie w sprawie bezpieczeństwa łańcuchów dostaw półprzewodników, co może przynieść znany już efekt – kolejne cła.
