Turecka opozycja żąda wyborów do listopada po fali protestów
Lider głównej tureckiej partii opozycyjnej wezwał do przeprowadzenia wyborów najpóźniej w listopadzie. To reakcja na największe protesty w kraju od dekady po aresztowaniu kandydata opozycji
Ozgur Ozel, przewodniczący Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), zaapelował w niedzielę o przeprowadzenie wyborów „najpóźniej w listopadzie”. Wezwanie skierował do prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana w obliczu masowych protestów. Wybuchły one po aresztowaniu kandydata opozycji na prezydenta, Ekrema Imamoglu – przypomina Agence France-Presse.
Imamoglu, burmistrz Stambułu i główny rywal Erdoğana, został zatrzymany w zeszłym miesiącu. Jego aresztowanie wywołało falę demonstracji w Stambule i wielu innych tureckich miastach. Ozel nazwał te protesty „największym wotum nieufności w historii”.
CHP, organizując demonstracje, zgromadziła dziesiątki tysięcy ludzi na ulicach. Opozycja uznała zatrzymanie Imamoglu za „zamach stanu”. Zapowiedziała cotygodniowe protesty w całym kraju, zamiast dotychczasowych codziennych demonstracji w stolicy.
W odpowiedzi na protesty tureckie władze podjęły szeroko zakrojone działania represyjne. Aresztowano blisko 2 tysiące osób, w tym kilkuset studentów, dziennikarzy oraz młodych aktywistów.
Ozel oświadczył, że partia chce wystawić Imamoglu jako kandydata w wyborach. Zaprosił Erdoğana, aby ten „ponownie odwołał się do woli narodu”. Podkreślił, że CHP „będzie się opierać i domaga się uczciwego starcia wyborczego”.
