Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Dziurawe unijne sankcje. Branża paliwowa alarmuje: nadal tankujemy auta rosyjskim gazem

Unijne sankcje miały wyeliminować rosyjski LPG ze stacji paliw, ale okazały się nieskuteczne. Jak donosi POPiHN, importerzy wykorzystują lukę prawną i masowo sprowadzają do nas z Rosji płynny gaz o przeznaczeniu przemysłowym – jedyny, który nie został objęty sankcjami. Nie wykorzystują go jednak fabryki. Jest mieszany z zachodnim surowcem i sprzedawany jako autogaz. Wszystko to w świetle prawa. Branża mówi o poważnym zagrożeniu dla polskiego rynku paliw.

Stacja tankowania LPG
Polscy odbiorcy zużywają około 2,5 mln ton LPG rocznie, z czego aż 80 proc. pochodzi z zagranicy. Fot.: GettyImages

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak importerzy LPG omijają unijne sankcje na sprowadzanie rosyjskiego gazu skroplonego.
  2. Jak omijanie sankcji może wpłynąć na polski rynek paliw.
  3. Jakie działania proponuje branża, by wyeliminować z polskiego rynku rosyjski gaz.

Sankcje Unii Europejskiej na import rosyjskiego LPG weszły w życie w grudniu 2023 r., ale do 20 grudnia 2024 r. trwał okres przejściowy i można było jeszcze sprowadzać ten surowiec na mocy zawartych wcześniej kontraktów. Od trzech miesięcy gaz z Rosji nie powinien już pojawiać się na polskich stacjach paliw. Problem w tym, że sankcje nie objęły wszystkich rodzajów, lecz mieszanki gazów odpowiadające za około 90 proc. rosyjskiego LPG, który wjeżdżał do Polski. Wciąż można sprowadzać węglowodory alifatyczne nasycone (kod celny CN 2901 1000), w skład których wchodzą n-butany o czystości powyżej 95 proc. i izobutany. To surowce stosowane w niektórych gałęziach przemysłu. Dotychczas nie były wykorzystywane do produkcji autogazu. Teraz natomiast stały się furtką dla niektórych firm do omijania unijnych sankcji.

Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) wysłała w tej sprawie pismo do Ministerstwa Przemysłu. Zwraca w nim uwagę na niepokojące statystyki. Okazuje się, że od listopada 2024 r. import nieobjętego sankcjami rosyjskiego gazu do Polski zaczął dynamicznie rosnąć. Przed tą datą wynosił poniżej 10 tys. ton miesięcznie, natomiast w listopadzie 2024 r. sięgnął 12 tys. t, w grudniu 17,8 tys. t, a w styczniu 2025 r. już ponad 20 tys. t i stale rośnie. Organizacja szacuje, że w lutym handlowcy mogli sprowadzić już nawet 40 tys. t gazu z Rosji, a w całym I kwartale tego roku wolumen sprowadzonego do Polski rosyjskiego n-butanu sięgnie tyle, ile wynosił roczny import tego produktu przed wprowadzeniem sankcji.

import butanu
Źródło: POPiHN

Skąd tak nagły wzrost importu rosyjskiego gazu? POPiHN alarmuje, że firmy handlujące LPG mieszają rosyjski n-butan i izobutan z nierosyjskim propanem i sprzedają go jako autogaz na polskim rynku. W efekcie mają paliwo znacznie tańsze od tych, które nie zawierają rosyjskich domieszek.

„W konsekwencji na rynek unijny, a zwłaszcza polski, od daty wprowadzenia sankcji wprowadzane są mieszaniny napędowe LPG, zawierające w swym składzie znaczne ilości, a według wiedzy członków POPiHN skomponowane nawet z przeważającym składem rosyjskiego n-butanu importowanego z kodem CN 2901. (…) Do importu coraz bardziej intensywnie wykorzystuje się środki transportu dotychczas stosowane rzadko ze względu na niską opłacalność (autocysterny zamiast pociągów) – co wskazuje, że n-butan i izobutan jest dostarczany wszelkimi możliwymi środkami w celu zapewnienia dużej płynności podaży i maksymalizacji sprzedaży do Polski” – czytamy w piśmie POPiHN skierowanym do Ministerstwa Przemysłu.

– Z unijnych sankcji na rosyjski LPG na wniosek Węgier wyłączony został produkt opatrzony kodem celnym CN 2901 1000, węglowodory alifatyczne nasycone, do których zalicza się m.in. izobutan i butan o czystości powyżej 95 proc. Mogą więc zgodnie z literą prawa wjeżdżać z Rosji do naszego kraju i na teren UE. Uzasadnienie dla wyłączenia było oparte na wykorzystaniu czystych butanów w przemyśle, w tym kosmetycznym czy budowlanym. W praktyce jednak surowiec ten może być mieszany z propanem i trafiać na stacje benzynowe jako autogaz lub do butli gazowych, zwykle wykorzystywanych do przygotowania posiłków. Jedyne ograniczenia dla mieszania wynikają z wymagań jakościowych dla autogazu (minimum 20 proc. propanu) oraz z konieczności wykorzystania propanu technicznego do ogrzewania w zimie, bo ze względu na temperatury w Polsce domieszek butanu w zbiornikach stacjonarnych stosować się nie powinno – wyjaśnia Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP).

Jego zdaniem gwałtowny wzrost importu z Rosji produktu o kodzie CN 2901 1000 można interpretować jako sposób na ominięcie unijnych sankcji.

– Wykorzystanie tego produktu do celów energetycznych jest niezgodne z założeniami wyłączenia go z sankcji, jednak nie narusza ono wprost nieszczelnego od samego początku europejskiego rozporządzenia sankcyjnego. Niewielu analityków spodziewało się przy tym, że dostawcy rosyjscy będą w stanie tak szybko zwiększyć dostawy butanów o tak wysokiej czystości – dodaje Bartosz Kwiatkowski.

Rosyjski gaz destabilizuje polski rynek

POPiHN alarmuje, że pojawienie się na polskim rynku autogazu z rosyjską domieszką uderza w firmy, które sprzedają LPG z nierosyjskich źródeł i nie chcą wspierać rosyjskiej gospodarki. Według organizacji konieczne jest uszczelnienie sankcji, bo w przeciwnym razie może dojść do destabilizacji polskiego rynku, a w konsekwencji – braków dostępności paliwa, z którego korzysta ponad 2,5 mln kierowców. POPiHN apeluje więc o podjęcie pilnych działań w postaci zmiany regulacji krajowych i na poziomie UE w celu ograniczenia możliwości obchodzenia sankcji.

Wiele firm od miesięcy przygotowywało się na wejście w życie embarga na rosyjski LPG i podpisywało kontrakty z nowymi dostawcami, by nie zabrakło paliwa na polskim rynku. Grupa Unimot wynajęła nawet terminal w niemieckim Wilhelmshaven i podpisała umowy na czarter gazowca przeznaczonego do transportu LPG. Dzięki temu spółka zyskała możliwość elastycznego transportu gazu do Polski koleją i transportem samochodowym.

– Grupa Unimot, będąc członkiem POPiHN, podpisuje się pod stanowiskiem organizacji i popiera wszystkie działania, których celem jest ograniczenie obchodzenia sankcji nałożonych na rosyjskie paliwa, a tym samym ograniczenie wpływów budżetowych Rosji, pozwalających jej władzom na kontynuowanie zbrojnych działań na terenie niepodległej Ukrainy – podkreśla biuro prasowe Unimotu.

Warto wiedzieć

Skąd LPG trafia do Polski?

Polscy odbiorcy zużywają około 2,5 mln ton petrochemicznego gazu płynnego rocznie, z czego aż 80 proc. pochodzi z zagranicy. To mieszanina propanu i butanu, która w Polsce sprzedawana jest przede wszystkim jako paliwo do napędu samochodów (udział tego segmentu w sprzedaży LPG w 2023 r. wyniósł niemal 76 proc.). Pozostała część trafia do odbiorców gazu w butlach (10 proc.) i w zbiornikach (niemal 15 proc.), a więc m.in. do gospodarstw domowych, szklarni i zakładów przemysłowych w celach grzewczych.

Jeszcze w pierwszej połowie 2024 r. 53 proc. importowanego LPG pochodziło z Rosji. Surowiec ten sprowadzaliśmy także m.in. ze Szwecji (17 proc.), Norwegii (6 proc.), Wielkiej Brytanii (4 proc.) i USA (4 proc.). Natomiast w październiku 2024 r. udział gazu ze Szwecji wzrósł do 29 proc. i niemal zrównał się z udziałem gazu rosyjskiego, który z kolei stopniał aż o 20 punktów procentowych, do 32 proc. Kolejne miejsca wśród dostawców zajęły USA i Norwegia.

Dane dotyczące importu LPG w całym 2024 r. poznamy w kwietniu.

POGP

Polska Organizacja Gazu Płynnego zaznacza, że obecność taniego rosyjskiego gazu na polskim rynku wpływa na spadek cen dla klientów końcowych, ale może mieć negatywne konsekwencje na przyszłość.

– Gaz rosyjski jest o około 20 proc. tańszy od sprowadzanego z Zachodu. Jeśli wykorzystanie tego produktu do tworzenia mieszanek dla celów energetycznych będzie akceptowalne dla instytucji państwowych, to dalsza dywersyfikacja dostaw LPG nie będzie miała ekonomicznego sensu. W takim przypadku wielu przedsiębiorców po wygaśnięciu obecnych kontraktów na gaz zachodni może od 2026 r. powrócić do importu paliwa rosyjskiego – zauważa Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny POGP.

Ministerstwo Przemysłu analizuje sprawę

POPiHN w piśmie do Ministerstwa Przemysłu nie tylko apeluje o uszczelnienie sankcji, ale też wskazuje, jak to zrobić. Według organizacji zmiany na poziomie UE powinny obejmować rozszerzenie sankcji o zakaz importu rosyjskiego n-butanu i izobutanu wykorzystywanych jako paliwa do napędu pojazdów albo wprowadzenie ceł antydumpingowych na te produkty. Aby ograniczyć negatywny wpływ ceł dla przemysłu, można zastosować limity importu dostosowane wielkością do faktycznego zapotrzebowania na n-butan w przemyśle.

Natomiast propozycje na poziomie krajowym dotyczą zastosowania krajowych mechanizmów sankcyjnych, tak jak było w przypadku węgla. Polska w 2022 r., tuż po agresji Rosji na Ukrainę, wprowadziła embargo na rosyjski węgiel, nie czekając na wprowadzenie sankcji na poziomie Unii Europejskiej. Organizacja proponuje też m.in. ograniczenie możliwości zmiany klasyfikacji importowanych towarów, wprowadzenie obowiązku uzyskania koncesji paliwowej na handel produktów oznaczonych kodem CN 2901 1000 bez względu na przeznaczenie, zapewnienie właściwiej jakości paliw i zwiększenie kontroli importu gazów płynnych.

Rozwiązania te są właśnie analizowane w resorcie przemysłu.

– Ministerstwo Przemysłu analizuje sygnały dotyczące możliwego omijania unijnych sankcji na import rosyjskiego LPG, w tym przez wykorzystanie butanu oznaczonego kodem CN 2901 1000. Temat jest wielowątkowy i wymaga pogłębionej analizy zarówno pod względem prawnym, jak i rynkowym. Ministerstwo pozostaje w kontakcie z branżą oraz właściwymi instytucjami krajowymi i europejskimi. Przekazane przez POPiHN propozycje zmian regulacyjnych zostaną szczegółowo przeanalizowane pod kątem skuteczności i zgodności z obowiązującymi przepisami unijnymi – zapewnia Tomasz Głogowski, rzecznik Ministerstwa Przemysłu.

Główne wnioski

  1. Od trzech miesięcy rosyjski petrochemiczny gaz płynny (LPG) nie powinien pojawiać się na polskich stacjach paliw. To efekt sankcji nałożonych przez UE na Rosję po agresji Moskwy na Ukrainę. Importerzy szybko jednak znaleźli lukę w prawie i masowo zaczęli sprowadzać z Rosji jedyny rodzaj butanu, który nie został objęty sankcjami – n-butan (kod celny CN 2901 1000), który dotychczas był stosowany jedynie w przemyśle. Jak alarmuje POPiHN, gaz ten jest mieszany z nierosyjskim propanem, a następnie jest sprzedawany jako paliwo na polskich stacjach.
  2. Ten proceder POPiHN określa jako omijanie sankcji, co uderza w firmy, które podjęły inwestycje i zwiększyły możliwości sprowadzania LPG z kierunków innych niż Rosja. – Gaz rosyjski jest o około 20 proc. tańszy od tego sprowadzanego z Zachodu. Jeśli wykorzystanie tego produktu do tworzenia mieszanek dla celów energetycznych będzie akceptowalne dla instytucji państwowych, to dalsza dywersyfikacja dostaw LPG nie będzie miała ekonomicznego sensu. W takim przypadku wielu przedsiębiorców po wygaśnięciu obecnych kontraktów na gaz zachodni może od 2026 r. powrócić do importu paliwa rosyjskiego – zauważa Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego.
  3. Branża o sprawie poinformowała Ministerstwo Przemysłu i zaproponowała wiele zmian w prawie na poziomie krajowym i unijnym, co mogłoby uszczelnić sankcje. Resort przemysłu zapewnia, że przeanalizuje te propozycje. – Temat jest wielowątkowy i wymaga pogłębionej analizy zarówno pod względem prawnym, jak i rynkowym – podkreśla MP.