Sprawdź relację:
Dzieje się!
Świat

Eksploracja złóż dla OZE w Arktyce pod ostrzałem ekologów. „Niszczenie przyrody w imię zielonej energii”

Eksploracja złóż minerałów w Arktyce, kluczowych dla rozwoju odnawialnych źródeł energii, napotyka na rosnący sprzeciw ekologów. Alarmują oni o katastrofalnych skutkach dla delikatnego ekosystemu regionu. Górnictwo staje się polem bitwy między zieloną transformacją a ochroną środowiska.

Eksploracja złóż dla OZE w Arktyce pod ostrzałem ekologów. Źródło: PAP/Alamy
Eksploracja złóż dla OZE w Arktyce pod ostrzałem ekologów. Źródło: PAP/Alamy

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie minerały w Arktyce są kluczowe dla OZE i dlaczego ich wydobycie budzi kontrowersje. 
  2. Jakie zagrożenia dla środowiska i lokalnych społeczności niosą projekty górnicze w regionie. 
  3. Dlaczego ekolodzy wzywają do wstrzymania eksploracji i jakie alternatywy proponują. 

Arktyka staje się nowym frontem globalnej transformacji energetycznej. Wzrost zapotrzebowania na metale rzadkie, takie jak lit, kobalt czy nikiel, niezbędne do produkcji baterii do samochodów elektrycznych i turbin wiatrowych, napędza zainteresowanie górnictwem w regionie. Według Arctic Economic Council, popyt na surowce w Arktyce wzrośnie o 500 procent do 2050 roku. To czyni ten obszar strategicznym dla rozwoju OZE. Jednak ekolodzy biją na alarm, wskazując, że wydobycie w Arktyce może nieodwracalnie zniszczyć unikalny ekosystem i zagrozić tradycyjnemu stylowi życia rdzennych społeczności.

Na przykład Grenlandia posiada złoża litu szacowane na 1,5 miliona ton, co mogłoby zaspokoić 10 procent globalnego zapotrzebowania na ten metal do 2030 roku. Norwegia i Rosja eksplorują złoża niklu i kobaltu w regionie Finnmark i na Półwyspie Kolskim, gdzie zasoby niklu mogą wynieść nawet 2 miliony ton. Te surowce są fundamentem „zielonej rewolucji”, ale ich wydobycie w Arktyce budzi kontrowersje. Procesy górnicze wymagają ogromnych ilości energii i wody, a także niszczą dziewicze tereny, co stawia pod znakiem zapytania ekologiczny sens takich działań.

Rdzenni mieszkańcy tracą na biznesie

Górnictwo w Arktyce niesie poważne ryzyko dla środowiska, które jest wyjątkowo wrażliwe na zmiany.

Wydobycie minerałów prowadzi do utraty bioróżnorodności. W regionie żyje ponad 21 tysięcy gatunków, w tym niedźwiedzie polarne, foki grenlandzkie i migrujące ptaki, takie jak gęsi śnieżne, które tracą siedliska z powodu wycinki tundry i zanieczyszczenia wód. Procesy górnicze generują tez toksyczne odpady. W 2024 roku wyciek 20 tysięcy ton odpadów z kopalni niklu na Półwyspie Kolskim zanieczyścił rzekę Daldykan, zabijając tysiące ryb i zatruwając wody na odcinku 50 kilometrów.

Zmiany klimatyczne w Arktyce postępują dwa razy szybciej niż w reszcie świata. Średnia temperatura w regionie wzrosła o 3 stopnie Celsjusza od 1980 roku. Z kolei emisje z górnictwa przyspieszają topnienie lodu, co destabilizuje ekosystemy i podnosi poziom mórz.

Równie poważne są skutki społeczne. Rdzenne społeczności, takie jak Saami w Norwegii czy Inuici w Grenlandii, tracą dostęp do terenów łowieckich i pastwisk reniferów, co zagraża ich tradycyjnemu stylowi życia. W 2024 roku 53 konflikty społeczno-środowiskowe w Arktyce były związane z górnictwem, a w wielu przypadkach dochodziło do represji wobec aktywistów. W rosyjskiej Arktyce aresztowano 15 działaczy protestujących przeciwko kopalni niklu.

– Górnictwo w Arktyce to nie tylko zagrożenie dla przyrody, ale także dla naszej kultury i tożsamości. Nasze dzieci nie będą znały tradycyjnych sposobów polowania, jeśli stracimy dostęp do ziemi, na której żyjemy od pokoleń – mówi Aili Keskitalo, przedstawicielka mniejszości saamskiej z Norwegii, która od lat walczy z ekspansją kopalni w regionie Finnmark.

Ekolodzy bronią klimatu

Ekolodzy, wspierani przez organizacje takie jak Greenpeace i WWF, wzywają do wstrzymania eksploracji złóż w Arktyce. Argumentują, że zyski z OZE nie mogą odbywać się kosztem zniszczenia unikalnego środowiska.

– Arktyka to jeden z ostatnich bastionów dzikiej przyrody na Ziemi, a jej zniszczenie w imię zielonej energii jest hipokryzją. Musimy inwestować w recykling metali rzadkich i rozwijać technologie, które nie wymagają nowych złóż, zamiast otwierać kolejne kopalnie w tak wrażliwym regionie – podkreśla Frida Bengtsson, ekspertka Greenpeace ds. Arktyki, która koordynowała kampanię przeciwko górnictwu w Grenlandii w 2024 roku.

Recykling metali rzadkich jest niedostatecznie rozwinięty. W 2024 roku tylko 1 procent litu z baterii był odzyskiwany globalnie, mimo że technologia pozwala na odzysk nawet 90 procent materiałów. Ekolodzy proponują także rozwój alternatywnych technologii OZE, m.in. w oparciu o turbiny wiatrowe oparte na materiałach syntetycznych zamiast neodymu, oraz zwiększenie efektywności energetycznej, co mogłoby zmniejszyć zapotrzebowanie na nowe złoża.

Główne wnioski

  1. Norwegia i inne kraje muszą szukać alternatyw, takich jak recykling i nowe technologie, by pogodzić zieloną transformację z ochroną Arktyki.
  2. Eksploracja złóż minerałów w Arktyce, choć kluczowa dla rozwoju OZE, budzi uzasadniony sprzeciw ekologów z powodu dewastacji środowiska.
  3. Projekty górnicze zagrażają bioróżnorodności i tradycyjnemu życiu rdzennych społeczności, co stawia pod znakiem zapytania ich zrównoważony charakter.