Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Gdy kobieta wsiada do bolidu. „Zepsute hamulce” to tylko jeden problem

Michalina Sabaj ściga się z mężczyznami w Formule 4, choć nie ma żadnych sponsorów innych niż rodzina, a sezon może kosztować nawet kilkaset tysięcy euro. 23-letnia krakowianka opowiada nam o swojej karierze oraz przekonuje, że motorsport się zmienia i w niedalekiej przyszłości możemy zobaczyć kobietę w Formule 1.

Na zdjęciu Michalina Sabaj, polska zawodniczka Formuły 4
W Formule 4 zespoły nie płacą kierowcom żadnych pieniędzy. To kierowcy muszą wnieść do zespołu określony budżet. W F4 kwota ta wynosi nawet kilkaset tysięcy euro. Fot. Michalina Sabaj

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak przypadek sprawił, że Michalina Sabaj weszła do świata motorsportu.
  2. W jaki sposób film „Rush” ilustruje tezę, że młodym mężczyznom w motorsporcie jest znacznie łatwiej niż kobietom.
  3. Jakich argumentów używa Michalina Sabaj, by przekonać, że w niedalekiej przyszłości w Formule 1 pojawi się kobieta.

W Formule 4 Michalina Sabaj zadebiutowała w ubiegłym roku. Choć długo przygotowywała się do jazdy bolidem, już przed pierwszym zakrętem przeżyła spory szok. Naciskała hamulec, a bolid nie zwalniał. Wspominając tamtą sytuację, Polka mówi o „przerażeniu” – słusznie, bo auta Formuły 4 rozpędzają się do 100 km/h w trzy sekundy i potrafią osiągać prędkość nawet 250 km/h.

– Na szczęście nie wypadłam wtedy z toru. Ale tak, byłam przekonana, że hamulce nie działają. Szybko jednak dowiedziałam się, że działają w 100 proc., tylko ja nie naciskałam pedału z odpowiednio dużą siłą – wspomina Michalina Sabaj.

Na zdjęciu bolid Michaliny Sabaj
Bolid Formuły 4 potrzebuje zaledwie trzech sekund, by osiągnąć prędkość 100 km/h. Fot. Michalina Sabaj

Z czasem poradziła sobie z hamowaniem i zaczęła dostrzegać, że na torach Formuły 4, ze względu na ich szerokość, bywa spokojniej niż w kartingu, gdzie rywalizacja toczy się niemal „łokieć w łokieć”. Debiutancki sezon w Formule 4 CEZ był dla niej udany – często wyprzedzała mężczyzn. Seria CEZ skupia zespoły ze środkowej Europy, a Sabaj ściga się w barwach słoweńskiego zespołu AS Motorsport. W tym sezonie w F4 CEZ startują trzy kobiety, a liczba uczestników przekracza 20. W ostatnich wyścigach Sabaj zajęła dwukrotnie 10. i raz 12. miejsce.

– By dorównać mężczyznom pod względem siły fizycznej i wytrzymałości, trenuję na siłowni cztery–pięć razy w tygodniu. Każdy trening trwa od półtorej do dwóch godzin. Do tego dochodzi jazda na rowerze i ćwiczenia poprawiające refleks – opowiada.

Jej życie toczy się na wysokich obrotach także poza torem. Studiuje zarządzanie na Uniwersytecie Jagiellońskim i pracuje z psychologiem w Krakowie.

Zdecydował przypadek

A wszystko zaczęło się przypadkiem, 15 lat temu. Jako ośmiolatka miała spotkać się z koleżanką podczas wakacji, ale koleżanka odwołała spotkanie. Widząc smutek na twarzy córki, tata Michaliny postanowił coś z tym zrobić. Wpadł na pomysł gokartów i zabrał ją na tor. Twarz dziewczynki momentalnie się rozpromieniła, a jej entuzjazm zaskoczył ojca – Michalina chciała jechać raz jeszcze. A potem znowu… i znowu.

– Później pojawił się karting wyczynowy. Wtedy zakochałam się w wyścigach bez reszty. Miałam około 13 lat, kiedy już wiedziałam, co chcę robić w życiu – wspomina.

Miałam około 13 lat, kiedy już wiedziałam, co chcę robić w życiu.

Problemy kobiet w motorsporcie

Rodzina od początku mocno wspiera Michalinę Sabaj. A starty nie są tanie – w świecie Formuły 4 można usłyszeć, że każdy musi być gotowy na wyłożenie kwoty przekraczającej nawet kilkaset tysięcy euro rocznie. W F4 zespoły oczywiście nie wypłacają kierowcom wynagrodzenia – to kierowcy muszą „zapewnić budżet”. Sponsorzy nie garną się do pomocy, w 2025 r. Michalinie Sabaj pomaga wyłącznie rodzina, polska zawodniczka nie ma podpisanego kontraktu sponsorskiego z żadną inną firmą.

Pytanie, które nasuwa się samo: czy nie byłoby lepiej, gdyby 15 lat temu koleżanka jednak przyszła na tamto spotkanie? W rozmowie z Michaliną jeszcze wyraźniej stawiam tę kwestię, dzieląc się spostrzeżeniem na temat różnic między kobietami a mężczyznami w motorsporcie. Oto ono.

W 75-letniej historii Formuły 1 startowało zaledwie pięć kobiet, z czego tylko dwie – Maria Teresa de Filippis w latach 50. oraz Lella Lombardi w latach 70. – rzeczywiście wzięły udział w wyścigach. Z tych danych wynikają dwa wnioski. Po pierwsze: szanse kobiety na wejście do Formuły 1 wciąż wydają się iluzoryczne – żadnej się to nie udało w XXI wieku. Po drugie: młodym kobietom znacznie trudniej o motywację do codziennej, ciężkiej pracy. Trudno szukać idolek w świecie, który pozostaje „męski”. Młody chłopak może wzorować się na Michaelu Schumacherze, inny – na Lewisie Hamiltonie. To daje energię i kierunek, których kobietom często brakuje.

Kody kulturowe?

Kulturowe kody Formuły 1 są „skrojone” pod mężczyzn. Książki, filmy… Przykład? Jeden z młodych polskich kierowców wspominał ostatnio swoje wrażenia po obejrzeniu filmu „Rush” – i to właśnie ten film dobrze obrazuje problem, o którym mowa.

Film „Rush” (polski tytuł: „Wyścig”) opowiada o legendarnych pojedynkach Jamesa Hunta i Nikiego Laudy w Formule 1 pod koniec lat 70. To ekscytująca opowieść, po której wielu młodych chłopaków następnego dnia trenuje jak szaleni. Role kobiece są efektowne, ale pozostają bierne – nie ścigają się, tylko wstrzymują oddech, gdy bolidami mkną mężczyźni. Bolidami lub zwykłymi samochodami. W jednej z najsłynniejszych scen Niki Lauda pokazuje mistrzostwo za kierownicą zwykłego auta – i oczywiście kradnie serce jadącej z nim kobiety. (Scenę – trzeba przyznać: znakomitą – można zobaczyć w filmiku poniżej.)

Odpowiedź Michaliny Sabaj

Michalina Sabaj przyznaje, że kobiet w Formule 1 było dotąd bardzo niewiele, ale zaznacza, że jej podejście do kariery wygląda nieco inaczej. Pragnie być coraz szybsza w każdym wyścigu, by z czasem awansować do wyższej kategorii wyścigowej.

– Nie jest tak, że codziennie myślę o Formule 1. Skupiam się na każdym kolejnym wyścigu i sezonie. Chcę iść coraz wyżej. Oczywiście, na szczycie znajduje się Formuła 1, ale nie znaczy to, że ten cel bez przerwy siedzi mi w głowie. Jeśli chodzi o motywację – nie dostrzegam u siebie żadnych braków w tym zakresie – zapewnia Michalina Sabaj.

Po chwili wraca do tematu kobiet w Formule 1.

„Kobieta w bolidzie” wzbudza dziś zainteresowanie głównie u ludzi spoza motorsportu.

– Sytuacja się zmienia i sądzę, że jeszcze w czasie mojej kariery zobaczymy kobietę w F1. W niższych seriach jest nas coraz więcej. „Kobieta w bolidzie” wzbudza dziś zainteresowanie głównie u ludzi z zewnątrz. W samym świecie motorsportu rzadko spotykałam się z jakimkolwiek zdziwieniem z tego powodu. Proszę spojrzeć na rozwój F1 Academy – serii przeznaczonej dla kobiet, która wystartowała w 2023 r. To rywalizacja na poziomie Formuły 4, w której ściga się 20 zawodniczek – podkreśla Sabaj.

Być tą pierwszą po tylu latach – to przecież też całkiem niezła motywacja, prawda?

Na zdjęciu Michalina Sabaj, polska zawodniczka Formuły 4
W Formule 4 CEZ startują trzy kobiety i ok. 20 mężczyzn. Michalina Sabaj niedawno w Salzburgu zajmowała miejsca: 10, 10 i 12. Fot. Michalina Sabaj

Główne wnioski

  1. W Formule 4 to kierowcy zapewniają zespołom budżet – nie otrzymują wynagrodzenia. Michalina Sabaj podkreśla, że koszt jednego sezonu może sięgać nawet kilkuset tysięcy euro.
  2. Jazda bolidem Formuły 4 wymaga ogromnej sprawności fizycznej. Sabaj spędza tygodniowo ok. 10 godzin na siłowni, by dorównać mężczyznom pod względem siły i wytrzymałości.
  3. W XXI wieku żadna kobieta nie wystartowała w wyścigu Formuły 1. Nadzieję na zmianę przynosi seria F1 Academy – przeznaczona wyłącznie dla kobiet, mająca na celu wprowadzenie jednej z zawodniczek do najwyższej klasy wyścigowej. Michalina Sabaj wierzy, że ta misja zakończy się sukcesem.