Sprawdź relację:
Dzieje się!
Analizy

Glapiński: zbliża się moment obniżki stóp procentowych. Być może już w maju

Nastawienie prezesa NBP mocno ewoluowało w ostatnich miesiącach. W II półroczu 2024 przyjmował coraz bardziej jastrzębie stanowisko, przesuwając dyskusję o obniżkach stóp procentowych na 2026 r. Pod wpływem niższej inflacji i słabszych danych z gospodarki zmienił jednak zdanie. Wskazał, że RPP może dokonać obniżki stóp już na kolejnym, majowym posiedzeniu.

Na zdjęciu prezes NBP Adam Glapiński
Na zdjęciu prezes NBP Adam Glapiński. Fot. NBP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie czynniki sprawiają, że RPP zastanawia się nad obniżką stóp procentowych i o ile mogą one spaść w tym roku.
  2. Jakie czynniki mogą opóźnić tę decyzję.
  3. W których miejscach w gospodarce obniżki stóp będą najszybciej widoczne.

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) postanowiła o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna wynosi zatem nadal 5,75 proc. Ta decyzja była w pełni spodziewana przez rynek.

Słowa prezesa NBP Adama Glapińskiego na konferencji po posiedzeniu RPP są natomiast wyraźną zmianą nastawienia w stosunku do poprzednich wypowiedzi. „Przychodzę jako gołąb na czele gołębi” – powiedział w pewnym momencie i to chyba najlepsze podsumowanie tej zmiany. Sygnalizuje bowiem, że podobnie jak większość członków rady będzie się skłaniał do obniżek stóp procentowych w najbliższych miesiącach.

Kiedy dokładnie? To zależy od napływających danych. Jeśli kolejne odczyty głównych wskaźników koniunktury będą na słabym poziomie, podobnie jak to było w lutym, to możliwa jest obniżka stóp już na kolejnym, majowym posiedzeniu RPP. Jeśli dane będą lepsze, to ten moment może się trochę przesunąć.

Z wypowiedzi prezesa można wyciągnąć wniosek, że stopy spadną o 0,5-1 pkt. proc. już w 2025 r. Z kolei w przyszłym roku sam prezes widzi obecnie przestrzeń, aby stopa referencyjna została obniżona do 3,5 proc. Podkreślił jednak, że jest to jego osobisty pogląd, niekoniecznie podzielany przez innych członków RPP.

Jakie czynniki stoją za tą zmianą nastawienia? Przede wszystkim niższe odczyty inflacji, co wpłynęło na niższą prognozowaną inflację w najbliższych kwartałach. Obecnie NBP prognozuje, że w IV kw. 2025 r. inflacja znajdzie się na poziomie 4,2 proc. A jeśli rząd zdecyduje się dalej mrozić ceny prądu dla gospodarstw domowych, to może być jeszcze niższa. Istotny wpływ ma nie najlepsza koniunktura w polskiej gospodarce.

A co może powstrzymać powrót inflacji do celu? Prezes NBP wymienił trzy czynniki: mocne ożywienie gospodarcze, przyspieszenie wzrostu płac oraz utrzymywanie się wysokiego deficytu sektora finansów publicznych. Pierwsze dwa wydają się obecnie mało prawdopodobne, natomiast trzeci wydaje się bardziej realny.

W 2024 r. deficyt sektora finansów publicznych według metodologii europejskiej (ESA) wyniósł 6,6 proc., a więc był tylko nieco niższy niż w 2020 r. W dużej części wynika to prawdopodobnie ze zwiększonych zakupów zbrojeniowych, które dokonywane są za granicą. Wpływ na popyt krajowy i ceny jest raczej niewielki, choć prezes przyznał, że RPP nie do końca potrafi to ocenić. Jeśli rząd nie dokona wyraźnej konsolidacji w tym roku, to może to być czynnik, który będzie opóźniał obniżki stóp.

Optyka XYZ

Zmiana nastawienia prezesa NBP wpisuje się w nasze obserwacje. Już w styczniu wskazywałem, że duża część członków rady prezentuje „gołębie” stanowisko, czyli jest skłonna do dokonywania obniżek w kolejnych miesiącach. Spadek stóp procentowych przewidywały także kontrakty terminowe. Teraz do tej grupy dołączył też Adam Glapiński.

Skutki obniżek stóp procentowych powinny być szczególnie widoczne w trzech obszarach: na rynku nieruchomości, w konsumpcji oraz kosztach obsługi długu publicznego.

Niższe stopy procentowe powinny wpłynąć na lekkie zwiększenie popytu na kredyt hipoteczny i nieco ożywić rynek nieruchomości. Skala tegorocznych obniżek nie będzie jednak raczej na tyle duża, aby popyt na tym rynku znacząco się zwiększył. To wydarzy się dopiero w przyszłym roku, jeśli nastąpi kontynuacja obniżek.

Obniżki przełożą się także na niższe koszty dla obecnych kredytobiorców, co powinno zwiększyć ich skłonność do konsumpcji. Tu również efekt powinien być stopniowy, ale może być już odczuwalny w II połowie br., m.in. w handlu detalicznym.

Wreszcie niższe stopy oznaczają niższe oprocentowanie obligacji, co oznacza niższe koszty obsługi długu. To dobra wiadomość dla rządu. Już w wyniku konferencji prezesa NBP rentowności 10-letnich obligacji skarbowych Polski bardzo wyraźnie spadły – z poziomu 5,60 do 5,45 proc.

Po konferencji wyraźnie osłabił się także złoty. Wobec euro spadł z 4,18 do 4,23, natomiast wobec dolara z 3,78 do 3,83.

Główne wnioski

  1. Zapowiedź obniżek stóp procentowych. Prezes NBP Adam Glapiński zasugerował możliwość pierwszej obniżki już w maju, jeśli dane gospodarcze pozostaną słabe.
  2. Czynniki wpływające na decyzję RPP. Niższa inflacja i słaba koniunktura sprzyjają obniżkom, ale wysoki deficyt sektora finansów publicznych może je opóźnić, zwłaszcza w dłuższej perspektywie.
  3. Skutki dla gospodarki. Potencjalne obniżki mogą pobudzić rynek nieruchomości, zwiększyć konsumpcję i obniżyć koszty obsługi długu publicznego. Po konferencji wyraźnie spadły rentowności polskich obligacji skarbowych, osłabił się także złoty.