Huta Częstochowa ruszyła. Czy pozostanie w polskich rękach?
Po rocznej przerwie, w poniedziałek 20 stycznia, Huta Częstochowa wznowiła działalność. Zakład na razie ma dzierżawcę w postaci państwowego Węglokoksu, ale jeszcze w lutym ruszy licytacja, która ma wyłonić nowego właściciela huty. Wiadomo już, że częstochowską hutą zainteresowany jest nie tylko Węglokoks.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Huta Częstochowa zbankrutowała.
- Jak wygląda obecnie sytuacja zakładu.
- Kto jest zainteresowany zakupem huty i jaką cenę wywoławczą ustalił syndyk.
Ostatnie lata dla pracowników Huty Częstochowa były bardzo burzliwe. Po raz pierwszy sąd ogłosił upadłość spółki w 2019 r. W grudniu 2020 r. dzierżawcą zakładu został brytyjski koncern Liberty Steel, który sfinalizował jego przejęcie w maju 2021 r. Szybko jednak okazało się, że wyprowadzenie spółki na prostą jest ogromnym wyzwaniem. Obserwowany w 2022 r. wzrost popytu na produkty stalowe był chwilowy, a rosnące ceny energii i surowców zaczęły przygniatać polski przemysł.
Pomoc publiczna na ratowanie lub restrukturyzację częstochowskiej huty nie wchodziła w grę. Jak tłumaczy Ministerstwo Rozwoju i Technologii, nie pozwalają na to przepisy unijne, które wyłączają z możliwości takiego wsparcia przedsiębiorstwa prowadzące działalność w sektorze stalowym. Huta otrzymała natomiast pomoc w innej formie. W latach 2021-2023 dostała 70,9 mln zł w ramach rekompensaty za rosnące ceny prądu, wynikające z mocnego wzrostu uprawnień do emisji CO2. Dodatkowe 18,7 mln zł popłynęły do spółki w ramach tarczy antykryzysowej dla przemysłu energochłonnego w związku z nagłym wzrostem cen gazu i energii elektrycznej w 2022 r. To jednak nie wystarczyło.
Grupa Liberty Steel nie zdołała utrzymać produkcji w Częstochowie i w grudniu 2023 r. wstrzymała pracę huty. Zadłużenie rosło, dlatego wierzyciele zakładu zawnioskowali o upadłość spółki, którą sąd ogłosił ostatecznie we wrześniu 2024 r. To umożliwiło poszukiwanie dzierżawcy bądź nowego właściciela dla częstochowskiego zakładu.
W listopadzie 2024 r. dzierżawcą został państwowy Węglokoks, który ma już w swojej grupie zakłady produkujące wyroby hutnicze i stalowe. Był to pierwszy krok w procesie zabezpieczenia majątku zakładu, przygotowania go do zimy oraz wznowienia produkcji. Jednym z priorytetów było także uregulowanie zaległości wobec pracowników – ponad 900 osób otrzymało zaległe pensje. Już w grudniu odbył się tzw. zimny rozruch kluczowych urządzeń stalowni i walcowni blach grubych. Ponieważ testy przebiegły pomyślnie, 20 stycznia 2025 r. możliwe było wznowienie pracy zakładu.

– Huta Częstochowa to zakład z wyjątkowym potencjałem, a naszym celem jest jego pełne wykorzystanie w najbliższych latach – zapewnia Adrian Sienicki, prezes Huty Częstochowa i wiceprezes Węglokoksu.
Czas na sprzedaż huty
Dzierżawa jest tylko etapem przejściowym w poszukiwaniu nowego właściciela dla częstochowskiej huty. Zakład wyróżnia się tym, że dysponuje instalacjami do produkcji stali w technologii łukowego pieca elektrycznego. To znaczy, że emituje znacznie mniej CO2 niż tradycyjne huty, oparte na produkcji stali w wielkich piecach z wykorzystaniem koksu. To dlatego jego zakupem zainteresował się ukraiński gigant stalowy Metinvest.
– Szukamy okazji inwestycyjnych w krajach sąsiadujących z Ukrainą, w tym w Polsce. Interesująca jest dla nas Huta Częstochowa, która wpisuje się w naszą strategię wykorzystania ukraińskiego suchego DRI/HBI [pellet z rudy żelaza – przyp. red.] do produkcji zielonej stali w Europie. Pod tym względem jest dla nas naturalnym wyborem. Nie jest to jednak jedyna opcja, bo bierzemy pod uwagę też inwestycje w krajach takich jak Rumunia, Słowacja albo Czechy – zapowiedział Jurij Ryżenkow, dyrektor generalny Grupy Metinvest, w wywiadzie dla XYZ.
Należący do ukraińskiego biznesmena Rinata Achmetowa Metinvest ma już huty i kopalnie zlokalizowane na Ukrainie, Włoszech, Wielkiej Brytanii czy USA. Ostatnio spółka ogłosiła plan budowy fabryki zielonej stali we Włoszech.
Chętny do przejęcia na własność Huty Częstochowa jest także Węglokoks, który jako dzierżawca ma prawo pierwokupu zakładu. Najpierw jednak odbędzie się licytacja – zaplanowano ją na 17 lutego, a cena wywoławcza sięgnie około 227 mln zł. Jeśli pojawi się kilku chętnych, Węglokoks będzie mógł przejąć zakład, ale po takiej stawce, którą zaoferował zwycięzca licytacji. Cena będzie miała więc decydujące znaczenie.
– Poznaliśmy zakład, jego możliwości produkcyjne i ewentualne synergie z innymi aktywami grupy Węglokoks. Wiemy, jak ważne strategicznie mogą być produkowane tu blachy i na jakiego rodzaju zapotrzebowanie możemy liczyć. To wszystko tylko zwiększyło nasze zainteresowanie zakładem – podkreśla Adrian Sienicki, wiceprezes Węglokoksu.
Zaznacza, że produkowane przez hutę blachy grube są potrzebne dla przemysłu obronnego i dla branży energetycznej, która przechodzi transformację. A to zwiększa znaczenie zakładu dla polskiej gospodarki. Węglokoks zapewnia też, że Ministerstwo Przemysłu i Ministerstwo Aktywów Państwowych są zainteresowane tym, by zakład pozostał w polskich rękach.
Potrzebna strategia dla przemysłu hutniczego
Minister przemysłu Marzena Czarnecka, obecna na inauguracji wznowienia pracy Huty Częstochowa, zapewniła, że przemysł hutniczy pozostaje istotnym elementem polskiej gospodarki i wkrótce rząd wypracuje strategię dla tego sektora. Specjalny zespół ds. opracowania rozwiązań w celu poprawy funkcjonowania branży hutniczej rozpoczął pracę 3 stycznia 2025 r.
Decyzje związane z poprawą sytuacji branży są pilnie potrzebne. Europejskie Stowarzyszenie Stali Eurofer ostrzega, że branża znajduje się w krytycznym momencie i stoi na krawędzi nieodwracalnego upadku, jeśli UE i państwa członkowskie nie podejmą natychmiastowych działań w celu zabezpieczenia jego przyszłości i zielonej transformacji. Postulaty branży to m.in. ochrona unijnego rynku przed napływem tanich wyrobów stalowych z innych regionów świata, gdzie nie ma tak restrykcyjnych przepisów dotyczących ochrony klimatu i środowiska jak w UE, oraz zapewnienie przystępnej cenowo i czystej energii elektrycznej.
– Zegar już wybił północ. Ile jeszcze trzeba zamknąć zakładów, zlikwidować miejsc pracy i wstrzymać projektów dekarbonizacji, zanim UE i państwa członkowskie się obudzą? Deindustrializacja Europy przyspiesza, a przemysł stalowy, motoryzacyjny, odnawialnych źródeł energii i bateryjny są na krawędzi. Bez natychmiastowych działań europejska baza produkcyjna zniknie. Wzywamy nową Komisję Europejską i rządy UE do powstrzymania tego rozlewu krwi – w takich ostrych słowach zwrócił się Axel Eggert, dyrektor generalny Eurofer, do unijnych i krajowych decydentów pod koniec minionego roku.

Główne wnioski
- W listopadzie 2024 r. państwowy Węglokoks wydzierżawił od syndyka Hutę Częstochowa. Już w grudniu spółka rozpoczęła testy poszczególnych instalacji, a 20 stycznia 2025 r. wznowiła pracę zakładu. Huta zatrudnia ponad 900 osób.
- Kolejnym etapem będzie znalezienie dla częstochowskiej huty nowego właściciela. Zainteresowany zakupem fabryki jest nie tylko Węglokoks, ale też ukraiński gigant stalowy Metinvest.
- Przemysł stalowy w UE znajduje się w kryzysie, dlatego branża apeluje o pilne działania na rzecz ochrony unijnych zakładów przed zamknięciem. W Polsce ruszyły właśnie prace nad strategią dla sektora hutniczego.