Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat

Indie i Chiny odbudowują relacje i rozmawiają z Kremlem. To kłopot dla USA

Po spotkaniu premiera Indii z szefem chińskiego MSZ dwa najludniejsze kraje świata ostatecznie zakopały topór wojenny. Obie strony zacieśniają także relacje z Rosją. Przywódcy wszystkich trzech państw prawdopodobnie spotkają się na szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Wszystko to w chwili, gdy Waszyngton prowadzi z Chinami wojnę handlową, a Indiom grozi 50-procentowymi cłami za rekordowe zakupy rosyjskiej ropy.

Premier Indii Narendra Modi siedzi obok chińskiego ministra spraw zagranicznych Wanga Yi
Premier Indii Narendra Modi (po prawej) podejmuje w Delhi szefa chińskiej dyplomacji Wanga Yi. Fot. PAP/ EPA/Press Information Bureau

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak wieloletnie napięcia wpłynęły na chińsko-indyjskie relacje i na co kraje umówiły się w ramach normalizacji wzajemnych stosunków. O co rywalizują oba azjatyckie mocarstwa i jakie globalne interesy je łączą.
  2. Jak Delhi i Pekin zmieniają swoją politykę importu rosyjskiej ropy i jak Indusi chcą rozwijać współpracę energetyczną z Kremlem mimo nacisków USA.
  3. Czy możliwy jest powrót do bliskiej trójstronnej współpracy Rosji, Indii oraz Chin i co mogłoby to oznaczać dla Zachodu.

Premier Indii Narendra Modi we wtorek przyjął w Delhi chińskiego ministra spraw zagranicznych Wanga Yi. Było to pierwsze dwustronne spotkanie tak wysokiego szczebla, od kiedy w listopadzie oba kraje zakończyły wycofywanie wojsk ze spornych terenów w wysokogórskim regionie Ladakh. W krwawych granicznych starciach w 2020 i 2021 r. zginęło tam kilkudziesięciu żołnierzy. To także pierwsza wizyta chińskiego ministra nad Gangesem po wiosennych walkach Indii z Pakistanem, który jest bliskim sojusznikiem Pekinu.

Rozmowy Modi-Wang to ostatni krok na drodze do normalizacji relacji azjatyckich mocarstw. Po latach napięć Chiny i Indie zdecydowały, że przywrócą handel przygraniczny, wprowadzą wzajemne ułatwienia wizowe i inwestycyjne. Przygotowują się też do ponownego uruchomienia bezpośrednich połączeń lotniczych, zawieszonych jeszcze w 2019 r.

„Stabilne, przewidywalne i konstruktywne więzi między Indiami a Chinami znacznie przyczynią się do regionalnego i globalnego pokoju i dobrobytu” – tak po zakończeniu spotkania napisał na platformie X premier Modi. Przywódca Indii potwierdził też, że pod koniec miesiąca weźmie udział w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy. W leżącym na południe od Pekinu portowym mieście Tiencin ma się spotkać z Xi Jinpingiem, a być może także z Władimirem Putinem.

Ocieplenie na linii Delhi-Pekin i bliskie relacje obu tych stolic z Moskwą mogą się okazać wyzwaniem dla Stanów Zjednoczonych.

Starcie gigantów i naciski Waszyngtonu

Po granicznych potyczkach w Himalajach współpraca azjatyckich mocarstw zamarła na pięć lat. Indie niemal przerwały wydawanie wiz Chińczykom, zablokowały setki aplikacji mobilnych zza Wielkiego Muru (w tym Tik Toka), wprowadziły ograniczenia dla inwestorów i przez lata nie zgadzały się na przywrócenie bezpośrednich połączeń lotniczych. Pekin wstrzymał z kolei eksport metali i komponentów potrzebnych w przemyśle samochodowym i farmaceutycznym sąsiadów.

Od kilku miesięcy między dwoma najludniejszymi państwami świata trwa jednak odwilż. Przyszła w chwili, gdy w USA do Białego Domu wrócił Donald Trump, a obie strony zaczęły się ścierać ze Stanami Zjednoczonymi o gospodarkę i wojnę w Ukrainie. Trump oskarżył rząd w Delhi o wspieranie kremlowskiej machiny wojennej przez bezprecedensowe zakupy ropy z Rosji. Zagroził za to wprowadzeniem dodatkowych, 25-procentowych karnych ceł na większość indyjskich towarów. Ich wejście w życie oznaczałoby, że stawki wzrosną w sumie do 50 proc. To zdewastowałoby indyjskich eksporterów, zwłaszcza z branży tekstylnej.

Między dwoma najludniejszymi państwami świata trwa odwilż. Przyszła w chwili, gdy (...) obie strony zaczęły się ścierać ze Stanami Zjednoczonymi o gospodarkę i wojnę w Ukrainie.

Po inwazji wojsk Władimira Putina na Ukrainę Indie wyrosły na drugiego co do wielkości importera rosyjskiej energii. Przed nią nad Ganges trafiało zaledwie 68 tys. baryłek dziennie, co odpowiadało zaledwie za 0,2 proc. indyjskiego importu. W 2023 r. Rosja pokrywała już blisko 40 proc. zapotrzebowania. W czerwcu 2025 r. rosyjskimi tankowcami trafiały do Indii 2 mln baryłek dziennie, co odpowiadało za 35 proc. całego importu.


Naciski Trumpa odniosły pewien skutek. W lipcu państwowe indyjskie rafinerie zawiesiły zakupy rosyjskiego surowca i powiększyły import amerykańskiego. Ale jeszcze w ostatni wtorek sekretarz skarbu USA Scott Bessent oskarżył Indusów, że zarobili 16 mld dol. na odsprzedaży energii z Rosji. Indie kupują od Rosjan ropę ze znacznymi zniżkami, przetwarzają w swoich rafineriach, a gotowe paliwa sprzedają z zyskiem państwom, które nałożyły sankcje na reżim Putina.

Stany Zjednoczone w mniejszym stopniu naciskają na Państwo Środka, które jest głównym nabywcą syberyjskiej ropy. W 2024 r. kupowało 2,17 mln baryłek dziennie. Jak poinformował Bloomberg, w ciągu ostatnich kilku tygodni Chiny niemal podwoiły zakupy surowca odmiany Ural. Skorzystały z okazji do uzyskania preferencyjnych dostaw, które władze w Delhi zdecydowały się odrzucić. Choć chińskie rafinerie z przyczyn technicznych nie będą w stanie zaabsorbować całego surowca, z którego zrezygnowali Indusi, to ważny gest ze strony Pekinu.

Przyjaźń czy rywalizacja?

Poprawa relacji Indii i Chin jest w tym momencie korzystna dla obu stron.

Władze w Pekinie, dla których wyzwaniem jest obecność sojuszników USA w Azji Południowo-Wschodniej i Wschodniej, chciałyby uniknąć zbytniego zbliżenia Delhi i Waszyngtonu. Liczący 1,4 mld osób rynek sąsiadów zza Himalajów jest też atrakcyjny dla chińskich eksporterów i inwestorów. Z kolei Indusi potrzebują chińskich komponentów i surowców. Mogą też wykorzystać ocieplenie stosunków w negocjacjach handlowych z Waszyngtonem.

Balansowanie pomiędzy Wschodem i Zachodem to w indyjskiej dyplomacji tradycja.

Kolejną sprawą, która łączy azjatyckich gigantów, jest krytycyzm wobec Zachodu i dążenie dla wielobiegunowego modelu zarządzania światem, w którym kraje rozwijające się odgrywałyby większą rolę. Podstawą tego modelu jest wolny handel, który przeciwstawiają obecnej polityce USA.

Xui Feihong, chiński ambasador w Delhi, w mijającym tygodniu wyraził solidarność z krajem gospodarzy. Powiedział, że Pekin jest przeciwny amerykańskim cłom wymierzonym w Indie. „Chiny staną zdecydowanie po stronie Indii, aby utrzymać wielostronny system handlu ze Światową Organizacją Handlu u jego podstaw” – stwierdził ambasador.

Ta globalna wspólnota interesów nie zakończy jednak regionalnego współzawodnictwa. Nie chodzi tu wyłącznie o sporne terytoria. Oba azjatyckie kraje z jednej strony współdziałają, choćby w ramach grupy BRICS, z drugiej zaś rywalizują o status lidera państw Globalnego Południa.

Demokratyczne Indie chętniej współpracują z krajami Zachodu – zarówno w sferze gospodarki jak i bezpieczeństwa. Z Unią Europejską negocjują traktat o wolnym handlu. Z Japonią, Australią i Stanami Zjednoczonymi prowadzą wspólne manewry na Pacyfiku. Obawiają się też o rosnącą aktywność Chińczyków w Azji Południowej, którą indyjscy politycy uważają za tradycyjną strefę wpływów swojego kraju. Balansowanie pomiędzy Wschodem a Zachodem w obronie własnych interesów to w indyjskiej dyplomacji tradycja. Nic nie wskazuje na to, żeby miała się zmienić.

Spotkanie z Putinem

Pomimo nacisków Stanów Zjednoczonych Indie zapowiedziały, że będą nadal pogłębiać swoje relacje z Rosją. W czwartek indyjskiego ministra spraw zewnętrznych Subrahmanyama Jaishankara przyjął na Kremlu sam Władimir Putin. To część przygotowań do planowanej na koniec roku wizyty rosyjskiego przywódcy w Delhi.

Z ministrem Siergiejem Ławrowem Jaishankar rozmawiał o zacieśnianiu współpracy politycznej i gospodarczej, także w sektorze energetycznym. Indie – w zamian za zakupy rosyjskiej ropy – chcą sprzedawać Rosjanom więcej farmaceutyków. Jak stwierdził Ławrow, władze na Kremlu są też zainteresowane prowadzeniem z Indusami wspólnego wydobycia. "Ma to dotyczyć złóż na rosyjskim Dalekim Wschodzie i w szelfie arktycznym" – powiedział w oświadczeniu wygłoszonym w obecności mediów.

Trójstronna współpraca Rosji, Indii i Chin równoważyłaby dominację Zachodu i zmniejszyła prawdopodobieństwo, że Delhi sprzymierzy się z Waszyngtonem przeciwko Państwu Środka.

W interesie Moskwy, która zmaga się z zachodnimi sankcjami, jest jak najściślejsza współpraca z obiema azjatyckimi potęgami. Od kilku miesięcy wśród analityków spraw międzynarodowych i dziennikarzy odżyła koncepcja powrotu RIC – formatu trójstronnej współpracy Rosji, Indii i Chin. Z perspektywy tych ostatnich taki blok równoważyłby dominację Zachodu i zmniejszył prawdopodobieństwo, że Delhi sprzymierzy się z USA przeciwko Państwu Środka. Dyplomaci Chin i Rosji wypowiadają się o takiej współpracy ciepło, ale indyjskie ministerstwo spraw zewnętrznych dyplomatycznie zbywa pytania.

Wśród delhijskich analityków nadal można usłyszeć, że Indie – jako strategiczna przeciwwaga dla Chin – są naturalnym partnerem Stanów Zjednoczonych. Po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta nad Gangesem zapanował optymizm. Chwalono probiznesową politykę Trumpa i spodziewano się wzrostu amerykańskich inwestycji. Wielu wierzyło też we wspólnotę ideologiczną Republikanów i rządzącej prawicowej Indyjskiej Partii Ludowej (BJP). Choć wspólnota interesów ze Wschodem wydaje się dziś przeważać, a relacje z Waszyngtonem są cierpkie, to Indie nie zamierzają palić mostów. Kolejna runda negocjacji handlowych z Amerykanami jest tuż za rogiem.

Główne wnioski

  1. Indie i Chiny normalizują swoje relacje. Dwa największe kraje Azji wznawiają współpracę gospodarczą. Wprowadzają też wzajemne ułatwienia wizowe, inwestycyjne i przygotowują się do ponownego uruchomienia bezpośrednich połączeń lotniczych.
  2. Władze w Delhi pogłębiają też współpracę z Rosją, od której od 2022 r. kupiły rekordowe ilości ropy. Trwają rozmowy na temat wspólnego wydobycia surowców energetycznych i powiększenia eksportu indyjskich farmaceutyków.
  3. Przywódcy Chin, Indii i Rosji mają wziąć udział w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Może tam dojść do ich trójstronnego spotkania. Chociaż Indiom zależy na wielobiegunowym modelu zarządzania światem i utrzymaniu wolnego handlu, to ściślej niż partnerzy współpracują z Zachodem, obawiając się chińskiej dominacji.