Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Jak z Polski zrobić Turcję, czyli ambicje naszego ampfutbolu

Pomagają Orlen, PZU oraz TVP – polski ampfutbol jest zorganizowany lepiej niż niemiecki, któremu ponownie zamierzamy udzielić wsparcia. Wciąż jednak istnieją wyzwania – wiele miast nie potrafi zidentyfikować osób, które mogłyby zostać niepełnosprawnymi piłkarkami lub piłkarzami.

Na zdjęciu ampfutboliści grający w polskiej lidze
Marcin Oleksy (w środku) to strzelec najładniejszej bramki roku 2022 w plebiscycie FIFA. Wygrał wtedy m.in. z Francuzem Kylianem Mbappe. Fot. Darek Delmanowicz/PAP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Na czym polega turecki fenomen ampfutbolu i jak rozczarowująco na tym tle wypadają Niemcy.
  2. Jak wielu widzów śledziło w regionalnej TVP pierwszy turniej obecnego sezonu PZU Amp Futbol Ekstraklasy.
  3. Jaką część zawodników w polskich drużynach ampfutbolowych stanowią kobiety.

Rozmowę z wtorku na środę Mariusz Bogucki zakończył ostrożnym tonem – mówił, że lepiej poczekać, bo sytuacja zrobiła się niepokojąca. Prezydent Andrzej Duda ogłosił sobotę – dzień pogrzebu papieża Franciszka – dniem żałoby narodowej, a właśnie wtedy, 26 kwietnia, w Rzeszowie ma rozpocząć się duża impreza ampfutbolowa.

W środę jednak Mariusz Bogucki, koordynator PZU Amp Futbol Ekstraklasy, jest już w znakomitym nastroju. Nie trzeba niczego odwoływać, a TVP zgodnie z planem przeprowadzi transmisję. Mecze będzie można oglądać w telewizji regionalnej, na stronie sport.tvp.pl, a także na kanale Amp Futbol Polska w serwisie YouTube.

– Oczywiście ograniczymy muzykę i efekty wizualne, to jasne. Ale baliśmy się, że konieczne będą bardziej radykalne kroki. A to byłby dla nas duży cios. Długo czekaliśmy na rzeszowski turniej – miasto bardzo pomogło, w końcu rozegramy mecze na Stadionie Miejskim. A tam trudno się wcisnąć – w poprzednich latach ampfutbolowa drużyna Stal Rzeszów grywała np. w położonej niedaleko Boguchwale. W Rzeszowie wciąż brakuje porządnych obiektów sportowych – na Stadionie Miejskim grają dwie piłkarskie drużyny (Stal i Resovia), a do tego dochodzi jeszcze żużel. Trudno było tam wcisnąć ampfutbol – opowiada Mariusz Bogucki.

30 tys. widzów w regionalnej telewizji

Polska liga ampfutbolowa liczy osiem klubów i rozgrywana jest w formacie turniejowym. Turniej w Rzeszowie będzie drugim z siedmiu zaplanowanych na sezon. Każda drużyna – poza ukraińską Pokrową Lwów – raz w sezonie pełni rolę gospodarza.

– Pierwszy tegoroczny turniej odbył się w Poznaniu, a w tamtejszej regionalnej TVP oglądało nas średnio 30 tys. widzów! To znakomity wynik. I budujący, podobnie jak słowa, że czasami udaje nam się pokonać regionalne dzienniki pod względem oglądalności. Liczymy na podobne zainteresowanie podczas najbliższego weekendu – mecz Stali Rzeszów z Legią Warszawa rozpocznie się w sobotę o 19.44, by uczcić rocznicę powstania rzeszowskiego klubu. Gdyby jeszcze na Stadion Miejski przyszło wtedy ponad 1 tys. kibiców, bylibyśmy przeszczęśliwi. Liczymy też po cichu, że łącznie, w sobotę i niedzielę, turniej odwiedzi około 5 tys. osób – mówi Mariusz Bogucki.

Pokrowa Lwów prawdopodobnie pożegna się z polskimi rozgrywkami po obecnym sezonie. Ukraiński ampfutbol rozwija się dynamicznie – co zrozumiałe dla każdego, kto wie, czym jest obrona przed rosyjskim agresorem.

– Pokrowa Lwów dołączyła do nas w ubiegłym roku, ale nie dlatego, że nie miała gdzie i z kim grać. Ukraińska liga funkcjonuje, a mecze są bezpieczne. Pokrowa gra w polskiej ekstraklasie, ponieważ chciała się rozwijać strukturalnie i organizacyjnie. A nasza liga to umożliwia – kilka lat temu występował u nas niemiecki klub z Hoffenheim. Zresztą moim celem jest wzmocnienie w najbliższych latach współpracy polsko-niemieckiej, bo widzę, że tamtejszy ampfutbol popadł w pewną stagnację. Chcemy wyciągnąć rękę do Niemców, bo dla nas podziały narodowe nie mają większego znaczenia. Chcemy po prostu pomagać, wyciągać ludzi z czterech ścian. Wiemy, że amputacje często kończą się traumami, uzależnieniami… – mówi Mariusz Bogucki.

Niemiecka zagadka i turecki fenomen

Słowa o Niemczech mogą brzmieć zaskakująco, bo to kraj, w którym ludzie szaleją na punkcie piłki nożnej. W Gelsenkirchen na mecze drugoligowego Schalke 04 przychodzi ponad 60 tys. kibiców, w Dreznie na spotkania trzecioligowego Dynama – ponad 30 tys. Ampfutbol jednak nie cieszy się tam ani dużą popularnością, ani dobrą organizacją. Mariusz Bogucki przyznaje, że nasi sąsiedzi zza Odry są pod tym względem kilka poziomów poniżej Polski.

– Polska należy do ścisłej europejskiej czołówki. Proszę spojrzeć na głównych sponsorów – Orlen i PZU to ogromne firmy. Bardzo rozwinęliśmy się w ostatnich latach. Pomogły nam również głośne medialnie wydarzenia, jak choćby zwycięstwo Marcina Oleksego w plebiscycie FIFA na najpiękniejszą bramkę roku 2022. Oczywiście światowym liderem ampfutbolu jest Turcja – to fenomen, o którym moglibyśmy napisać książkę. Każdy kibic zna emocje towarzyszące meczom Galatasaray czy Fenerbahce. Ale mniej znanym faktem jest to, że ci sami kibice oglądają także mecze ampfutbolu. Dla Turków to pełnoprawny sport – piłka nożna w nieco innej formie – mówi Mariusz Bogucki.

Dla Turków to pełnoprawny sport – piłka nożna w nieco innej formie.

Popularność tej dyscypliny w Turcji sprawia, że tamtejsi zawodnicy mogą utrzymywać się z gry. W Polsce to wciąż niemożliwe – reprezentanci codziennie chodzą do pracy, nie mają profesjonalnych kontraktów. W polskich klubach nie ma też podziału na drużyny męskie i żeńskie – kobiety grają razem z mężczyznami.

– Świetnie sobie radzą! Kilka miesięcy temu reprezentacja Polski zdobyła przecież brązowy medal mistrzostw świata w Kolumbii. Oczywiście, kobiet jest mniej niż mężczyzn – kadry liczą od 15 do 20 osób, a średnio są wśród nich dwie kobiety. Może gdyby „system rekrutacji” działał lepiej, byłoby ich więcej? – zastanawia się Mariusz Bogucki.

Mówiąc o „systemie rekrutacji”, Bogucki zwraca uwagę, że w Polsce działa on głównie dzięki tzw. poczcie pantoflowej – ktoś zna kogoś, kto zna trenera…

– Przeprowadzamy nasze akcje, współpracujemy z różnymi ośrodkami wspierającymi osoby z niepełnosprawnościami, ale państwo mogłoby w tym obszarze robić więcej. Zdarza się, że miasta z nami współpracujące nie wiedzą, gdzie kierować „rekruterów”. Dlatego mówię często, że jeszcze sporo pracy przed nami. I dlatego ostrożnie odpowiadam na pytanie, kiedy nasz ampfutbol może być tak profesjonalny jak w Turcji. Ale walczymy – kończy Mariusz Bogucki.

Kadry klubów liczą od 15 do 20 osób, a średnio są wśród nich dwie kobiety. Może gdyby „system rekrutacji” działał lepiej, byłoby ich więcej?

Główne wnioski

  1. Polska liga ampfutbolu należy do najsilniejszych w Europie, ale nie oznacza to jeszcze pełnej profesjonalizacji tej dyscypliny w naszym kraju. Polscy zawodnicy i zawodniczki nie podpisują kontraktów zawodowych – codziennie chodzą do pracy. W pełni profesjonalną ligę ampfutbolu posiada natomiast Turcja.
  2. Niemcy to naród zakochany w piłce nożnej, ale – jak dotąd – nie tej w wydaniu ampfutbolowym. Polska, która w przeszłości gościła w swojej lidze niemiecki klub, zamierza wspierać naszych sąsiadów w promocji tej dyscypliny.
  3. W polskiej lidze ampfutbolowej kobiety grają wspólnie z mężczyznami. Prezentują bardzo wysoki poziom – kilka miesięcy temu Polki zdobyły brązowy medal mistrzostw świata w Kolumbii.