W co inwestować? Trendy, okazje, możliwości
Kakao najdroższe w historii, a kawa blisko rekordu. Czy przysmaki uwielbiane przez miliony stają się luksusem?
Sieci kawiarni oraz producenci słodyczy gimnastykują się od wielu miesięcy, aby ceny ich produktów pozostały na konkurencyjnym poziomie mimo kosmicznej hossy dwóch kluczowych surowców. Będą jednak zmuszeni przerzucić większe koszty na klientów, jeśli niedobór kawy i kakao, który jest powodem wzrostu cen, będzie się utrzymywał.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego ceny kakao i kawy zdecydowanie wzrosły w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
- Jak zapobiec dalszej hossie i czemu nie jest to takie proste, jak się wydaje.
- Czy skutki wyższych cen żywności na rynku pierwotnym odczują konsumenci końcowi, kupujący cappuccino albo batonika.
Kiedy dystrybutorzy surowców ustalają z dostawcami warunki transakcji, to zazwyczaj sugerują się ceną kontraktów terminowych notowanych na giełdach w Nowym Jorku, Chicago, Filadelfii czy w Londynie. Zmiany kursów tych instrumentów finansowych, powiązanych z żywnością oraz metalami czy produktami budowlanymi, pokazują handlarzom, jak zmieniają się nastroje na rynku i ile wynosi godziwa cena za określoną ilość danego dobra.
Kontrakty terminowe na kakao, dostępne na giełdzie w Nowym Jorku, zaliczyły właśnie nowy rekord. Za tonę ziaren kakaowca trzeba zapłacić już 11,9 tys. dolarów, trzy razy więcej niż rok temu. Hossa przybrała rozmiar dotychczas spotykany tylko na kursach czysto spekulacyjnych aktywów i wynika z paniki inwestorów, którzy obawiają się, że produkcja surowca jest zdecydowanie zbyt mała, aby zaspokoić popyt.
Co z tą pogodą?
W sezonie 2023/2024 zakończonym we wrześniu po raz trzeci z rzędu wystąpił deficyt podaży kakao, co oznacza, że zużycie było większe niż zbiory. Co gorsza, nic nie wskazuje na to, aby w kolejnym sezonie było inaczej. Farmy w zachodniej Afryce (głównie Wybrzeże Kości Słoniowej i Ghana), które odpowiadają za około 60 proc. światowej produkcji, od kilku lat cierpią z powodu niedoinwestowania. Ich właściciele w tym roku zdali sobie sprawę, że konieczna jest rozbudowa plantacji. Uniemożliwiły ją jednak ekstremalne warunki pogodowe, czyli przede wszystkim susza przeplatana ciężkim deszczem.
Kiepska pogoda to też główny powód wysokich cen kontraktów na kawę. Na giełdzie za jednego funta Arabiki, najpopularniejszej odmiany surowca, trzeba już zapłacić 3,3 dolara, prawie o 80 proc. więcej niż na początku 2024 r., ponieważ zbiory w Brazylii ucierpiały w wyniku... suszy i deszczów. Kurs kontraktów na Robustę, mniej popularny gatunek kawy, też podskoczył, ale w wyniku opadów niszczących część upraw w Wietnamie. Inwestorzy, podobnie jak w przypadku kakao, obawiają się, że podaż będzie o wiele mniejsza od popytu, który z każdym rokiem rośnie.
Jak to możliwe, że w obecnych czasach producenci żywności nie są w stanie przewidzieć i zabezpieczyć się przed trudnymi warunkami pogodowymi? Otóż zazwyczaj w produkcji żywności kluczowe były technologia i wieloletnie doświadczenia, a te obecnie nie zdają się na wiele. Właściciele plantacji mówią, że przy suszy i ulewach żadne nowoczesne rozwiązania nie przyspieszą procesu powstawania ziaren kawy i kakao, a plantatorzy przekonują, że tak niespodziewanych zmian temperatury i wilgotności powietrza nie widzieli nigdy, więc uczą się pracy od nowa. Winą najczęściej obarczane są zmiany klimatu oraz zjawiska El Niño (niedawno zakończone) i La Niña (właśnie rozpoczęte).
Warto wiedzieć
Czym są El Niño i La Niña?
Większość z nas kojarzy pasaty – stałe, ciepłe wiatry wiejące w południowej części Oceanu Spokojnego. W neutralnych warunkach ich prędkość jest stabilna, a ilość opadów oraz temperatura wody podlegają powtarzalnym wzorcom.
Czasem jednak występują anomalie, które zakłócają ten spokój. Pierwszą z nich jest El Niño, powodujące osłabienie pasatów, a drugą – La Niña, której towarzyszą wyjątkowo silne wichury. Oba zjawiska wywołują ekstremalne susze i ulewy w regionach, które zwykle nie muszą mierzyć się z takimi zjawiskami.
Mały szkopuł
Choć anomalia pogodowe – skutkujące obumieraniem plonów i ich chorobami – są głównym powodem „czekoladowo-kawowej” hossy, nie wyczerpują tematu. Na sytuację wpływają również niskie zarobki plantatorów. Przez lata właściciele plantacji unikali podnoszenia płac, jednak zmusiła ich do tego presja klientów opierających się na zasadach ESG. Firmy uzależniły dalsze zamówienia od poprawy warunków pracy. Plantatorzy ugięli się, ale nie chcąc obniżać marż, celowo ograniczali podaż, wywołując niedobór surowców i windowanie cen.
Teraz jednak produkcja znajduje się na zatrważająco niskim poziomie, dlatego plantatorzy zaczęli intensywnie działać, by ją zwiększyć. Nie jest to proste – zarówno z powodu czasochłonności procesu, jak i trudności związanych z pogodą. Dodatkowym wyzwaniem jest nowe prawo Unii Europejskiej, które zakazuje zakupu kawy i kakao pochodzących z upraw na terenach wylesionych. Plantatorzy muszą zatem częściowo zrezygnować z wycinki lasów, co dodatkowo utrudnia szybki wzrost podaży.
Co na to firmy?
Na domiar złego spadek podaży kakao i kawy zbiegł się ze wzrostem globalnego popytu. Bogacenie się społeczeństw i poprawa sytuacji ekonomicznej w biedniejszych regionach świata napędzają konsumpcję kawy i czekolady. Produkty te należą do najszybciej rozwijających się segmentów rynku, a szczególnie duży wzrost zainteresowania kawą odnotowano w uboższych rejonach Chin.
Najwięksi producenci dostosowują się do sytuacji, by ograniczyć straty wynikające z rosnących kosztów surowców. W biznesie czekoladowym zmniejsza się opakowania, starając się, by było to niezauważalne dla klientów. Z kolei kawiarnie zwiększają udział robusty – tańszego gatunku kawy, który obecnie kosztuje o 90 centów mniej za funt od Arabiki (to największa różnica cen od lat).
Kiedy te sprytne strategie nie wystarczają, pozostaje podniesienie cen. Firmy starają się tego unikać ze względów wizerunkowych, zwłaszcza że inflacja po popandemicznym okresie wreszcie zaczęła się stabilizować, a konsumenci reagują bardzo negatywnie na podwyżki. Jednak przy tak wysokich cenach kontraktów na kakao i kawę nie ma innego wyjścia.
Hershey i Nestlé, dwaj najwięksi producenci wyrobów czekoladowych na świecie, już w pierwszej połowie 2024 r. podnieśli ceny swoich produktów, aby utrzymać marże, na które pilnie patrzą akcjonariusze. W segmencie kawy JM Smucker, właściciel marek Folgers i Café Bustelo, również zdecydował się na podwyżki. Pret A Manger, popularna sieć kawiarni, wycofała natomiast swoją subskrypcję kawową, ponieważ przestała być opłacalna.
Warto wiedzieć
Skutki odłożone w czasie
Większość producentów słodyczy i dużych sieci kawiarni podpisuje z dostawcami kakao i kawy długoterminowe umowy. Na podstawie aktualnych cen kontraktów oraz prognoz wyznaczany jest koszt jednej tony surowca, po której dostawca zobowiązuje się sprzedawać go odbiorcy przez określony czas (zazwyczaj 18 miesięcy). Dzięki temu wiele firm, takich jak Starbucks (jak podaje Bloomberg), nie odczuło jeszcze skutków obecnej hossy, ponieważ kupują kakao i kawę po starych, niższych cenach.
Co mówią eksperci
Analitycy nie pozostawiają złudzeń: ceny kawy i kakao nie wrócą prędko do poziomu sprzed roku. Choć delikatna korekta jest możliwa, problemy z podażą są zbyt poważne, aby można było je szybko rozwiązać. Wystarczy, że popyt będzie dalej rósł, a ceny kontraktów utrzymają się na podwyższonym poziomie.
Zagadką pozostaje, jak bardzo odczują to konsumenci. Co prawda, wzrost kosztu surowca wpływa na finalne ceny czekolady i kawy, ale nie aż tak znacząco, jak może się wydawać.
Zdaniem eksperta
Trochę ważnych liczb
W Brazylii, największym producencie kawy arabika, zbiory w sezonie 2024/2025 mają być o 5 proc. niższe niż w zakończonym niedawno okresie. W Wietnamie, który dominuje w produkcji kawy robusta, przewidywany jest spadek zbiorów o około 10 proc.
Ponad połowa światowego kakao pochodzi z Ghany i Wybrzeża Kości Słoniowej. W rozpoczętym już sezonie 2024/2025 podaż ma wzrosnąć, ale głównie dzięki efektowi niskiej bazy. W zakończonym sezonie 2023/2024 zbiory były między 20 a 30 proc. niższe niż rok wcześniej.
Zdaniem eksperta
Niech zbiory kakao nie uśpią czujności
Rozmiar zbiorów to jednak nie wszystko – liczy się również jakość. Jak podają zagraniczne źródła, jakość obecnego zbioru jest niska, głównie z powodu pleśni, która atakuje część ziaren i szybko się rozprzestrzenia. W tym kontekście historyczny wzrost cen kakao nie powinien dziwić. Co więcej, jeśli problemy pogodowe i jakościowe się utrzymają, dalsze zwyżki cen są bardzo prawdopodobne.
Zdaniem eksperta
Kawa będzie drożeć, ale nie tak szybko
Dla całego rynku kawy prognozuje się, że w sezonie 2025/2026 wystąpi kolejny deficyt podaży, tym razem sięgający 8,6 proc. Jeśli prognozy się sprawdzą, będzie to piąty rok z rzędu, w którym zapotrzebowanie na kawę przewyższy produkcję.
Rosnące ceny surowca zmuszają palarnie i kawiarnie do podnoszenia cen lub zmniejszania rozmiarów opakowań. Choć hossa na kontraktach na kawę straci nieco na sile, bo dynamika ostatnich wzrostów była trudna do utrzymania, to ceny pozostaną wysokie. Techniczne odbicie od górnej bandy kanału wzrostowego, trwającego od jesieni 2023 r., przyniosło pewną korektę cen, która może się utrzymywać.
Zdaniem eksperta
Odczujemy skutki hossy
Wyższe ceny kakao bezpośrednio przekładają się na koszty produktów w sklepach, szczególnie w segmencie czekolad premium, gdzie udział kakao w recepturze jest największy. Producenci czasem są zmuszeni do tymczasowego zmniejszenia marż, aby nie odstraszyć klientów gwałtownymi podwyżkami.
Wysokie ceny kakao skłaniają jednak firmy do zmiany receptur, ograniczając udział tego surowca w produktach. Tego typu praktyki są szczególnie widoczne w USA, gdzie czekolady często zawierają mniej kakao niż ich odpowiedniki w UE. Na Starym Kontynencie regulacje są bardziej rygorystyczne i jasno określają definicję czekolady.
W Polsce starsze pokolenia pamiętają jeszcze „wyroby czekoladopodobne” z czasów PRL, które powstawały z substytutów czekolady z powodu chronicznego braku ziaren. Choć powrót do takich rozwiązań jest dziś wykluczony, producenci mogą stopniowo obniżać jakość produktów, by przetrwać okres rekordowych cen kakao.
Główne wnioski
- Zmiany klimatu powodują anomalia pogodowe, które prowadzą do suszy i ulewnych deszczy, niszczących plony i utrudniających rozwój nowych upraw.
- Choć główną przyczyną wzrostu cen kawy i kakao są nieprzewidywalne zjawiska pogodowe, którym nie dało się zapobiec, odpowiedzialność ponoszą także plantatorzy, którzy świadomie ograniczali podaż, aby podnieść ceny.
- Ceny produktów kakaowych i kawowych rosną i będą rosły, jednak wolniej niż koszt surowców niezbędnych do ich produkcji.