Sprawdź relację:
Dzieje się!
Świat
Państwa, miasta. Raport XYZ Odc. 12

Kanada i Grenlandia kontra Trump. Surowce, kolej i geopolityczna układanka

Podczas gdy Donald Trump ostrzy sobie zęby na kanadyjskie i grenlandzkie zasoby, Ottawa i Nuuk zawierają kluczowe porozumienie w sprawie eksploatacji złóż. Tymczasem USA nie udaje się również narzucić Ukrainie swojego scenariusza gospodarczego. Jakie konsekwencje ma to dla globalnej polityki i co oznacza dla samej Ukrainy? Sprawdzamy również ambitne plany budowy pierwszej w Kanadzie szybkiej kolei, która może zmienić sposób, w jaki myślą o swoim kraju sami Kanadyjczycy.

Z tego odcinka dowiesz się…

  1. Jak Kanada i Grenlandia omijają ambicje Trumpa i budują własną strategię surowcową.
  2. Dlaczego USA nie udało się wymusić na Ukrainie ustępstw w sprawie jej zasobów naturalnych.
  3. Jak budowa pierwszej w Kanadzie szybkiej kolei może zmienić układ transportowy i gospodarczy kraju.
Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ wideo
Wideocast
Powiększ wideo

Podczas gdy prezydent USA ostrzy sobie zęby na kanadyjskie i grenlandzkie surowce, Ottawa i Nuuk zawierają dwustronne porozumienie, m.in. w kwestii eksploatacji złóż. Donaldowi Trumpowi nie udało się również narzucić Ukrainie swojego pomysłu na eksploatację jej zasobów. Nie oznacza to jednak, że trzy lata po agresji Putina sytuacja Ukrainy jest dobra.

Kanada jest jedynym krajem G7, który nie ma szybkiej kolei. To ma się jednak zmienić. Rząd w Ottawie ogłosił właśnie plany budowy takiego połączenia między Toronto a Quebec City.

Położenie tysięcy kilometrów torów umożliwiających błyskawiczną jazdę ma być największym projektem infrastrukturalnym w historii Kanady. W ciągu najbliższych pięciu lat przedsięwzięcie ma zostać dokładnie zaplanowane, a później ruszy budowa.

Projekt ma również zmienić sposób myślenia Kanadyjczyków. Zamiast – jak dotychczas – podróżować z północy na południe, mieliby częściej przemieszczać się ze wschodu na zachód i z powrotem. Ten kierunek, wobec zmian polityczno-gospodarczych, zaczyna nabierać coraz większego znaczenia.

Ciekawostką jest to, że w konsorcjum projektowym – oprócz francuskiej firmy SNCF Voyageurs – znajduje się także… linia lotnicza Air Canada.

Porozumienie nad Morzem Baffina

Podczas gdy Donald Trump krzyczy o przyłączeniu Kanady jako 51. stanu i zagarnięciu Grenlandii, obie jego niedoszłe zdobycze terytorialne… dogadują się ze sobą.

Kanadyjska agencja rozwoju północy podpisała w minionym tygodniu, bez większego rozgłosu, umowę z władzami w Nuuk. Na jej podstawie oba kraje mają rozwijać wspólne przedsięwzięcia – nie tylko w zakresie eksploatacji złóż, ale także turystyki i współpracy kulturalnej.

Kanada sprytnie tka więc z Grenlandią więzi, w których liczy się nie tylko wydobycie kopalin, ale także potrzeby lokalnych mieszkańców. Takie porozumienie z pewnością nie przypadnie do gustu prezydentowi USA, ponieważ torpeduje jego zamierzenia i ambicje.

A to, że Donaldowi Trumpowi zależy przede wszystkim na surowcach naturalnych, doskonale widać na przykładzie jego podejścia do Ukrainy. Pierwsza propozycja umowy – metale ziem rzadkich za pokój – została odrzucona przez władze w Kijowie.

Stąd zapewne niewybredne i kłamliwe słowa prezydenta USA o Wołodymyrze Zełenskim jako dyktatorze bez społecznego poparcia.

Trzy lata po agresji Putina

– Strona ukraińska oczekiwała, że po dojściu do władzy Donalda Trumpa dojdzie do długiej i rzeczowej rozmowy z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. I że strony uzgodnią, w jaki sposób najskuteczniej wywierać presję na Rosję – mówi Tadeusz Iwański, kierownik Zespołu Białorusi, Ukrainy i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich.

– Stało się zupełnie inaczej. Z ukraińskiego punktu widzenia sprawdza się czarny scenariusz. Trump nie rozmawia z prezydentem Ukrainy, tylko z Putinem – dodaje.

Nasz gość przyznaje, że po trzech latach pełnoskalowej wojny ukraińskie społeczeństwo jest zmęczone.

– Nie oznacza to jednak nastrojów kapitulanckich. Owszem, wszyscy chcą pokoju, jednak ważne jest to, na jakich warunkach. To kluczowa sprawa nie tylko dla Ukraińców, ale także dla nas – podkreśla ekspert z OSW.

Wyjaśnia, że Ukraina, w zamian za udzielenie firmom z USA priorytetowego dostępu do swoich surowców naturalnych, domaga się gwarancji bezpieczeństwa. Bardzo klarownie wytłumaczył to zresztą prezydent Wołodymyr Zełenski w swoim niedzielnym wystąpieniu.

Chodzi bowiem nie tylko o gwarancje wynikające z obecności amerykańskich inwestycji w Ukrainie, ale także o twarde zobowiązania. Umowa, na podstawie której Ukraina dzieli się swoimi złożami, powinna zawierać zapisy na tyle odstraszające Rosję, by nie doszło do kolejnej fali agresji.