Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat

Kanada szuka alternatywy dla USA. Unia Europejska kluczowym partnerem?

Kanada coraz śmielej rozwija relacje z Unią Europejską, stawiając na współpracę gospodarczą i polityczną. Czy „trzecia opcja” uniezależnienia się od USA ma szansę na realizację? Jakie znaczenie ma CETA i w jaki sposób kanadyjskie firmy dywersyfikują swoje rynki?

Fot.: John Lamb/ Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czy pierwotnie luźny pomysł członkostwa Kanady w UE jest obecnie traktowany poważniej.
  2. Dlaczego brukselska biurokracja może być sposobem na przeciwdziałanie destrukcyjnym działaniom USA.
  3. Czy umowa gospodarcza CETA między Kanadą a UE może być początkiem przyszłego sojuszu.

Coś, co początkowo uchodziło za inteligentny żart polityczny – pomysł wstąpienia Kanady do Unii Europejskiej – może stać się elementem koniecznego rozwiązania. Okazuje się bowiem, że to właśnie Bruksela, ze swoimi żmudnymi, ale skutecznymi procedurami, może mieć klucz do radzenia sobie z politykami pokroju Donalda Trumpa – poprzez solidną strukturę przepisów i sprawną biurokrację.

Dyskusja zaczęła się w styczniu, gdy Donald Trump ponownie wspominał o „51. stanie”. Wtedy „The Economist” opublikował artykuł Stanleya Pignala, który argumentował, że Kanada powinna dołączyć do UE. Wskazał na wspólne wartości, a także fakt, że kanadyjskie instytucje polityczne i rozwiązania prawne są bliskie europejskim. Na początku lutego temat podjęła również kanadyjska telewizja publiczna CBC, analizując możliwość bliższej współpracy Kanady z Unią Europejską. Z nieoficjalnych rozmów wynika, że pomysł szczególnie zainteresował Quebec, który zawsze podkreślał swoją europejską inność. Frankofońska prowincja już aktywnie prowadzi rozmowy gospodarcze z Francją, Belgią i Szwajcarią.

Współpraca Kanady i UE jest już bardzo zaawansowana – Unia jest drugim po USA partnerem handlowym Kanady. Tymczasem relacje z Waszyngtonem stają się coraz bardziej napięte, a polityczne absurdy i groźby płynące z USA sprawiają, że Kanada może nie mieć innego wyjścia niż silniejsze zbliżenie do Europy.

Warto wiedzieć

Kanadyjski biznes odwraca się od USA

Wyniki badania Leger/Financial Post, przeprowadzonego wśród 247 szefów kanadyjskich firm i opublikowanego pod koniec lutego, wskazują na rosnącą niepewność w relacjach gospodarczych między Kanadą a USA.

37 proc. ankietowanych przyznało, że groźba nowych ceł już osłabiła ich relacje z amerykańskimi partnerami i klientami.

28 proc. firm jeszcze nie doświadczyło takiej zmiany, ale obawia się jej w przyszłości.

W kwestii przyszłości gospodarki USA:

  • 40 proc. kanadyjskich firm przewiduje jej pogorszenie,
  • 38 proc. spodziewa się poprawy.

Natomiast w przypadku Europy trend jest odwrotny:

  • 28 proc. firm prognozuje spadek koniunktury,
  • 30 proc. oczekuje poprawy.

Co więcej, kanadyjski biznes coraz bardziej stawia na dywersyfikację:

  • 68 proc. firm już zaczęło lub planuje zwiększyć inwestycje w Kanadzie.
  • 61 proc. szuka nowych partnerów poza USA.

Według Sébastiena Dallaire’a, wiceprezesa Eastern Team w Léger, zmiany w funkcjonowaniu kanadyjskiej gospodarki są tak radykalne, że można je porównać do „trzęsienia ziemi”.

XYZ

Wspólny przeciwnik – czy już wróg?

W Kanadzie groźby aneksji nie są traktowane jako żart, zwłaszcza od 7 lutego, gdy Justin Trudeau stwierdził, że Trump sądzi, iż najprostszym sposobem na pozyskanie zasobów potrzebnych gospodarce USA jest „przejęcie Kanady”.

Trump wielokrotnie określał granicę USA–Kanada jako „sztuczną linię rozgraniczającą”, a jego retoryka o Kanadzie coraz bardziej przypomina narrację Putina wobec Ukrainy. Jednocześnie Unia Europejska również jest celem ataków Trumpa – wielokrotnie powtarzał, że „UE powstała, by oszukiwać Stany Zjednoczone”.

Wiceprezydent JD Vance dodatkowo podsycił napięcie w wywiadzie dla Fox News z 2 lutego, mówiąc, że „jeśli Trump uzna, że powinniśmy bardziej zainteresować się Grenlandią, po prostu to zrobi, bez względu na to, co Europejczycy będą krzyczeć”.

„Zarówno Kanada jak i UE szukają zaufanych parnerów, a nie ma ich dzisiaj zbyt wielu. Potrzebują siebie” – mówił cytowany przez CBC Ruben Zaiotti, dyrektor Jean Monnet European Union Centre of Excellence na kanadyjskim Uniwersytecie Dalhousie University.

Mark Carney, nowy lider Partii Liberalnej Kanady i od 14 marca nowy premier, w swoim przemówieniu wyborczym 9 marca podkreślił potrzebę budowania „nowych szlaków handlowych”, jednocześnie określając USA jako kraj, któremu Kanada nie może już dłużej ufać. Warto przypomnieć, że Carney to były gubernator Bank of Canada, a następnie Bank of England, co czyni go jednym z nielicznych Kanadyjczyków z tak silnym doświadczeniem w europejskich instytucjach finansowych. Jego europejskie powiązania stają się przedmiotem debaty politycznej w kraju. Michael Cooper, konserwatywny parlamentarzysta, niedawno zarzucił mu, że „nazywa siebie Europejczykiem”.

Warto wiedzieć

Złośliwość czy strategia?

Niektórzy komentatorzy uważają, że Donald Trump stosuje wyrafinowane techniki negocjacyjne, jednak dwaj kanadyjscy profesorowie Gavin Fridell (politolog, Uniwersytet Saint Mary’s) oraz Ilan Kapoor (specjalista w teorii psychoanalizy, Uniwersytet York) sugerują, że za jego działaniami wobec Kanady stoją nie tylko względy gospodarcze, ale również psychologiczne mechanizmy destrukcji.

Już w grudniu ubiegłego roku opublikowali analizę, w której zwracają uwagę, że polityczna strategia Trumpa niekoniecznie opiera się na racjonalnych celach ekonomicznych, lecz na irracjonalnych pragnieniach, które mogą prowadzić do destrukcji zarówno polityki, jak i samych polityków.

Bez względu na to, co kieruje Trumpem, jego prezydentura szybko doprowadziła do zniszczenia wyjątkowych relacji między USA a Kanadą. 12 marca, gdy Kanada ogłosiła drugą rundę ceł odwetowych na USA, minister spraw zagranicznych Mélanie Joly podkreśliła, że działania rządu to nie tylko „walka o gospodarkę”, ale kwestia „przyszłości naszego kraju”.

XYZ

Rada na irracjonalność

Jak radzić sobie z irracjonalnością w polityce międzynarodowej? W tym momencie na scenę wkracza Unia Europejska, której biurokratyczne procedury okazują się zaskakująco skuteczne w czasach kryzysu.

Profesor Jörg Broschek z Wilfried Laurier University, specjalizujący się w zagadnieniach federalizmu i współpracy administracyjnej, porównał efektywność różnych instytucji. Jako przykład podał kanadyjski komitet ds. handlu wewnętrznego, który przez lata spotykał się raz w roku i nie był w stanie wypracować skutecznych rozwiązań w sprawie usunięcia barier handlowych.

– Teraz, w czasie kryzysu, spotkania odbywają się co tydzień lub dwa tygodnie – i efekty są widoczne – zauważył profesor Broschek.

Dla porównania przywołał unijny Coreper (Komitet Stałych Przedstawicieli Rządów Państw Członkowskich przy Unii Europejskiej) – kluczowy organ przygotowawczy Rady UE. To właśnie tam kształtowane są spójne polityki unijne, a praca nie zależy od osobistych kontaktów, lecz od instytucjonalnych mechanizmów współpracy.

Mimo przyjaznych stosunków z wieloma państwami, Kanada nie ma instytucjonalnych relacji na poziomie UE. Jednak ostatnie wydarzenia wskazują, że to może się zmienić.

Na początku marca ówczesny premier Kanady, Justin Trudeau, poleciał do Londynu na spotkanie poświęcone Ukrainie i bezpieczeństwu europejskiemu.

Steve Hewitt, historyk z Uniwersytetu Birmingham, specjalizujący się w kwestiach kanadyjskich, zwrócił uwagę, że ta wizyta była czytelnym sygnałem politycznym o kierunku, w jakim zmierza Kanada.

„To był komunikat o tym, kogo Kanada uznaje za strategicznego partnera” – powiedział Hewitt w rozmowie z CBC.

W Londynie, obok Wołodymyra Zełenskiego, obecni byli przedstawiciele NATO, Komisji Europejskiej oraz państw UE. I Kanada.

Kanada musi być bliżej Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii.

Podobne stanowisko wyraziła minister spraw zagranicznych Mélanie Joly, która pod koniec lutego, podczas spotkania z przedstawicielami biznesu w Vancouver, przyznała, że w rozmowach z ministrami spraw zagranicznych UE zwraca uwagę na ostrzeżenie, jakie niesie przykład Kanady.

„Kanada musi być bliżej Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii” – podkreśliła Joly.

Logika organizacji

Światowy porządek przechodzi trudny okres transformacji, a bliska współpraca Kanady z Unią Europejską może stworzyć oś krajów liberalnej demokracji opartą na praworządności.

– To logiczne rozwiązanie – podkreśla profesor Jörg Broschek.

Broschek zaznacza, że instytucjonalizacja współpracy – w formie stowarzyszenia czy członkostwa – to bardzo odległa perspektywa. Istnieją różnice prawne, a droga do takiego rozwiązania jest daleka.

– Musimy skoncentrować się na tym, co możliwe – dodaje politolog.

Jednym z kluczowych elementów tej współpracy jest CETA, czyli umowa o wolnym handlu między Kanadą a UE, którą uznaje się za najbardziej ambitne porozumienie handlowe na świecie. Obejmuje ona nie tylko kwestie gospodarcze, ale także kulturowe.

Pytania, które pojawiają się w tej debacie, dotyczą konkretnych obszarów współpracy. Czy Kanada i UE mogą koordynować działania w sprawie ceł? Czy możliwe jest zwiększenie współpracy wojskowej? Czy liderzy Unii mogą odpowiedzieć na sytuację Kanady tak jednolicie, jak w przypadku Ukrainy? Nasz rozmówca przyznaje, że dla wielu polityków europejskich Kanada jest geograficznie odległa, ale jej gospodarcze i strategiczne znaczenie może być kluczowym argumentem.

– Dostęp do minerałów krytycznych i dostawy energii to atuty, które sprawiają, że Kanada może być atrakcyjnym partnerem – podkreśla Jörg Broschek.

Na początku marca admirał James Stavridis, były głównodowodzący Połączonych Sił NATO w Europie, opublikował na łamach Bloomberga analizę dotyczącą potencjalnego wycofania się USA z NATO. Według niego w takiej sytuacji mogłaby powstać nowa organizacja wojskowa – Europejska Organizacja Traktatu (ETO), oparta na strukturach NATO, ale bez USA. W jej skład mogłaby wejść Kanada, która potrzebuje wsparcia w zakresie gwarancji bezpieczeństwa w Arktyce. Stavridis podkreśla, że Unia Europejska posiada struktury i doświadczenie w zarządzaniu międzynarodową współpracą wojskową, co czyni ją naturalnym organizatorem nowego sojuszu obronnego.

Nie tylko Kanada szuka bliższych relacji z UE. W marcu Islandia, mimo braku lądowej granicy z Unią, przekazała Komisji Europejskiej, że chce wrócić do negocjacji akcesyjnych. Czy Kanada może pójść podobną drogą?Ma granice lądowe z UE (poprzez Hans Island, dzieloną z Danią) i morskie z Francją (wyspy Saint-Pierre-et-Miquelon). Ma surowce, technologie i silne demokratyczne instytucje.

Wobec geopolitycznych turbulencji i nieprzewidywalności USA, Bruksela wydaje się być stabilnym i uporządkowanym partnerem, który może zaoferować Kanadzie więcej, niż jeszcze kilka lat temu wydawało się możliwe.

Główne wnioski

  1. Koncepcja „trzeciej opcji”, czyli uniezależnienia się od USA, była w Kanadzie przedmiotem debaty już w 1972 r. Obecnie rząd w Ottawie wyraźnie stawia na wzmocnienie relacji z Unią Europejską – nie tylko w wymiarze gospodarczym, ale także politycznym i militarnym. Politolodzy podkreślają skuteczność instytucjonalnych struktur UE, a eksperci wojskowi wskazują na korzyści z pogłębionej współpracy militarnej.
  2. CETA, czyli umowa o wolnym handlu między Kanadą a UE, jest uznawana za najbardziej ambitne porozumienie handlowe na świecie. Obejmuje nie tylko kwestie gospodarcze, ale także aspekty kulturowe. Mimo że 10 państw UE wciąż nie ratyfikowało umowy, CETA stanowi solidną podstawę do dalszego zacieśniania współpracy między Kanadą a Unią Europejską.
  3. Kanadyjski biznes coraz mocniej dywersyfikuje swoje relacje handlowe. 68 proc. firm już rozpoczęło lub planuje więcej inwestować w Kanadzie, a 61 proc. aktywnie szuka nowych partnerów handlowych poza USA.