Kaszkiety i kapelusze: zapomniany atrybut mody jednym z trendów 2025
Niegdyś kaszkiety i kapelusze były nierozerwalnym elementem codziennej stylizacji. Później zostały nieco zapomniane, ale dziś wracają do łask. Kaszkiety są wymieniane jako jeden z trendów jesieni i zimy tego roku. Czy zostaną z nami na dłużej?


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak dziś postrzegamy kaszkiety i kapelusze.
- Jak kino i film „Peaky Blinders” otworzyły modę na noszenie kaszkietów i kapeluszy.
- Z jakimi elementami garderoby najlepiej łączyć kapelusze i kaszkiety.
Dawno temu, wspominając choćby bohaterów filmu „Vabank”, wszyscy mężczyźni nosili kaszkiety lub kapelusze. Tak samo, jak na starych zdjęciach panów zachwycających się wyścigami konnymi na warszawskim Służewcu. Dzisiaj taki widok to rzadkość. Czy to oznacza, że kaszkiety i kapelusze odeszły do lamusa?
– Myślę, że nie. Porównałbym to do marynarek, w których na co dzień chodzi coraz mniej mężczyzn, ale to nie oznacza, że marynarki zostały zapomniane. Są teraz po prostu rzadziej spotykane. Na pewno kapelusze są bardziej niszowe niż czapki, choć moda zatacza koło, więc być może wkrótce więcej osób zacznie je nosić – mówi Przemysław Kratochwil, dyrektor sprzedaży w firmie Sterkowski.
Kaszkiety są wymieniane jako jeden z trendów na sezon jesień-zima 2025/2026 i królują głównie w kolekcjach damskich, widać je już zresztą w ofercie światowych projektantów.
– Nie tylko mężczyźni noszą kaszkiety. Coraz częściej sięgają po nie również kobiety. Takie modele jak Newsboy czy Flat cap świetnie wpisują się w modę damską. Widzimy duże zainteresowanie młodych kobiet czapkami typu Fisherman lub Breton. Ten rodzaj czapki w Polsce częściej nazywany maciejówką ma nad Wisłą długą tradycję i wiele konotacji historycznych. Dla jednych maciejówka to skojarzenia z Legionami, z czynem niepodległościowym. Innym pozytywnie kojarzy się z dawnym chłopstwem. Bez względu na skojarzenia – ma ona swoje miejsce w kanonie mody i regularnie pojawia się na wybiegach – dodaje Przemysław Kratochwil.

Duże zainteresowanie kaszkietami wśród kobiet widać szczególnie w Stanach Zjednoczonych, a w Europie – w Niemczech. Także w Polsce zaczynają być doceniane. Polki sięgają często po modele typowo męskie, chociaż te granice między wzorem damskim a męskim coraz bardziej się zacierają.
– Na jednej z naszych ostatnich sesji zdjęciowych dosyć drobna, filigranowa dziewczyna miała na głowie czapkę – model Peaky, który jest newsboyem o mocno rozbudowanej i obszernej główce i wyglądała w nim fenomenalnie. Nie chcemy zatem tworzyć sztywnego podziału na modele damskie i męskie. Czy mówimy, że np. Adidasy Gazelle mogą nosić tylko kobiety albo mężczyźni? Nie, bo jedni i drudzy wyglądają w nich świetnie. Podobnie jest z czapkami i kapeluszami. Owszem, są fasony typowo damskie i męskie, ale obecnie coraz rzadziej zwraca się na to uwagę. Dziewczyny zakładają kapelusze Fedora i liczy się dla nich to, że wyglądają w nim fantastycznie, a nie to, po której stronie jest wiązanie taśmy – mówi Przemysław Kratochwil.
Dodaje, że po analizie wyborów ich klientów – ok. 60 proc. kupujących to mężczyźni, a 30-40 proc. stanowią kobiety.


Magia kina a wpływ na wyobraźnię
Duży wpływ na popularność kaszkietów i kapeluszy miał serial „Peaky Blinders”, przedstawiający perypetie gangsterskiej rodziny z Birmingham w pierwszej połowie XX w. Jak podkreśla nasz rozmówca, nie wygląd, a postać Thomasa Shelby’ego, w którego wcielił się Cillian Murphy, sprawiła, że wiele osób, nie tylko fanów serialu, chciało wyglądać tak jak główny bohater.
– Kino kształtuje naszą wyobraźnię. Myślimy obrazami, emocjami, które wyzwalają w nas filmy i seriale. Thomas Shelby był męski, silny i sprawczy – kwestie moralności pozostawiam na boku – ale czapka bardzo podkreślała jego charakter. Po emisji serialu dużo mężczyzn szukało fasonu czapki, którą nosił główny bohater „Peaky Blinders”, bo chciało się z nim utożsamiać – tłumaczy Przemysław Kratochwil.

Twórcy kultowego serialu zapowiadają film o tym samym tytule, który jeszcze w tym roku będzie miał swoją kinową premierę. Czy to przełoży się na większą sprzedaż czapek w stylu brytyjskiego gangu?
– Tego typu czapki wprowadziliśmy do naszej oferty dużo wcześniej, zanim pojawił się serial. Dawniej nosili je też warszawscy gazeciarze albo groźni apasze, natomiast rzeczywiście serial znacznie przyczynił się do popularności tego kroju. Kultura masowa ma wpływ na nasze nawyki zakupowe, na to, jak się ubieramy, więc mamy nadzieję na jeszcze większe zainteresowanie naszymi czapkami po premierze filmu – dodaje dyrektor sprzedaży w firmie Sterkowski.
Nie tylko filmowi bohaterowie, ale także znane osoby jak choćby David Beckham czy Johnny Depp chętnie noszą kaszkiety w stylu newsboy, co też przekłada się na popularność tego typu nakryć głowy.
– Jack White nosi naszą czapkę. Kupił maciejówkę legionową, całą czarną. Nie tylko ją nosi, ale też występował w niej na scenie – nasze nakrycie głowy zadebiutowało na estradzie, z czego jesteśmy bardzo dumni – podkreśla Przemysław Kratochwil.


Modele z ananasa
Wiemy już, że kaszkiety będą popularne jesienią i zimą tego roku. A jak do trendów odnoszą się twórcy tego typu nakryć głowy?
– Stawiamy przede wszystkim na klasykę. Mamy modele, które zyskały już miano ikon jak Shelby czy Docker i na nich się koncentrujemy. Jeśli chodzi o trendy, to eksperymentujemy z materiałami, bawimy się nimi, dzięki czemu do naszej oferty wprowadziliśmy m.in. kolekcję przygotowaną z denimu czy z konopi. Jesteśmy w trakcie eksperymentów z Pinatexem, czyli materiałem z włókien pozyskiwanych z ananasa, który udaje skórę – tłumaczy Przemysław Kratochwil.
Odważne eksperymenty i prognozowane trendy to znak, że kapelusze i kaszkiety zadomowią się w modzie na dłużej?
– One już wracają, już są – zwłaszcza kaszkiety, m.in. za sprawą filmu „Peaky Blinders” – twierdzi Ireneusz Korzeniewski, influencer znany jako „Styleman”, który w mediach społecznościowych prezentuje przeróżne stylizacje z kaszkietami i kapeluszami w roli głównej.
Możemy je nosić na wiele sposobów, wykorzystując przy okazji eleganckich, casualowych i streetstyle’owych outfitów. Z kolei światowi projektanci w przyszłym sezonie jesiennym polecają kobietom kaszkiety łączyć zwłaszcza ze skórzaną kurtką i garniturowymi spodniami.


Czapnik, rymarz, parasolnik – czy te zawody wrócą?
Sterkowski działa na rynku od prawie stu lat. Przemysław i jego brat Szymon są czwartym pokoleniem prowadzącym rodziny biznes. Jak mówią, projektowanie nakryć głowy daje im mnóstwo satysfakcji.
– Cieszymy się tym, co robimy. Dostajemy dużo pozytywnych informacji od naszych klientów. Amerykanie piszą do nas: „Thank you for your business”, doceniając firmy rzemieślnicze takie jak nasza, których w Stanach brakuje. Natomiast jak każda inna firma, mierzymy się z szeregiem wyzwań, jak koszty czy niepewność związana z wydarzeniami na świecie. Trochę namieszał brexit. Nieco utrudniło nam to sprzedaż w Wielkiej Brytanii, która wcześniej była dość ważnym rynkiem. Sprowadzamy z UK dużo cennych materiałów, a pojawiło się cło – mówi Przemysław Kratochwil.
Stołeczna firma jest jedną z niewielu, która specjalizuje się w produkcji czapek i tworzy swoje produkty w Polsce. Jak dodaje Marek Sterkowski, mistrz rzemiosła, ojciec Szymona Sterkowskiego rynek rzemieślniczy nie tylko w Warszawie, ale i w całej Polsce zmienia się i niestety zaczyna brakować prawdziwych fachowców, jak np. czapnik czy rymarz.
– Rynek rzemieślniczy znika. Producentów niektórych dodatków – detali do naszych czapek – musimy szukać już nie tylko w Polsce, ale też poza za granicą. Uznani fachowcy odchodzą na zasłużone emerytury i znikają z rzemieślniczego krajobrazu, pozostawiając lukę na rynku, której nie ma kim wypełnić. Jest też problem z pozyskaniem wykwalifikowanej kadry, co w przypadku tworzenia czapek jest bardzo ważne. Firmy się zamykają. Kiedyś w Cechu było 3500 firm, a dzisiaj jest ok. 40. Niestety z rynku znikają takie rzemieślnicze zawody jak czapnik, rymarz, parasolnik czy rękawicznik – wyjaśnia Marek Sterkowski.
I chociaż kaszkiety i kapelusze znajdują swoich odbiorców, trudno przewidzieć, czy w firmie zajdzie kolejna sukcesja.
– Mamy nadzieję, że się uda, ale czy tak będzie, czas pokaże. Sukcesja to bardzo złożony i indywidualny temat, zależny od rodzaju biznesu, pokolenia, warunków, które będą panowały w momencie tzw. przekazania. Chcemy wierzyć, że piąte pokolenie będzie chciało kontynuować nasz rodzinny biznes, ale przygotowujemy się na każdy scenariusz i musimy być gotowi na każdą sytuację – podsumowuje Przemysław Kratochwil.


Główne wnioski
- Powrót klasycznych nakryć głowy. Kaszkiety i kapelusze, niegdyś codzienny element garderoby, wracają do łask, zarówno w modzie męskiej, jak i damskiej. Kaszkiety są wymieniane wśród trendów na sezon jesienno-zimowy 2025/2026.
- Wpływ popkultury na trendy mody. Seriale, takie jak „Peaky Blinders” mają ogromny wpływ na wybory konsumentów. Ikoniczne postacie i ich charakterystyczne stylizacje inspirują projektantów mody i klientów.
- Rzemiosło w cenie. Mimo rosnącego zainteresowania klasycznymi nakryciami głowy tradycyjne zawody, takie jak czapnik zanikają. Firmy rzemieślnicze starają się przetrwać w zmieniającym się świecie, stawiając na jakość, tradycję i innowacje, jednak brak wykwalifikowanych fachowców stanowi poważne wyzwanie dla przyszłości branży.