Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Kultura Lifestyle

Kobiety za konsoletą: jak didżejki zmieniają polską scenę muzyczną?

Didżeje niegdyś kojarzeni głównie z klubami i festiwalami muzycznymi, dzisiaj coraz częściej łączeni są ze śniadaniami, imprezami w środku dnia i wieloma wydarzeniami organizowanymi przez różne marki. Co ciekawe, w tym gronie rośnie liczba kobiet, które z powodzeniem radzą sobie za stołem didżejskim.

impreza w klubie
Coraz więcej kobiet decyduje się zostać didżejakmi. Fot. Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak wygląda świat didżejski w Polsce.
  2. Dlaczego coraz więcej kobiet zostaję didżejkami.
  3. Czy didżejka to zawód.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Dekadę, czy dwie temu świat didżejów w Polsce tworzyli głównie mężczyźni. Kobieta z odtwarzaczem i mikserem muzyki była rzadkim widokiem. Dziś jest inaczej.

– Bardzo dużo zmieniło się w tej branży, w porównaniu do tego, co działo się kilkanaście lat temu. Na pewno mamy dzisiaj więcej didżejek. Widać, że dziewczyny lgną do tego i chcą mieć swój głos na tej scenie. Poza tym za dekami wygląda się super kobieco. Na pewno mamy też różnicę w stylistyce muzycznej. Kiedyś było więcej house’u, dzisiaj dziewczyny idą bardziej w kierunku techno – mówi nam Kasia „Novika” Nowicka, która jak sama przyznaje, nie planowała być didżejką.

– Nigdy nie miałam planu na karierę didżejską, a skupiałam się na śpiewaniu i graniu muzyki w radiu. Pomysł na didżejowanie zrodził się podczas mojej pracy w telewizji TVN-ie nad programem „Co za noc”. Wcześniej koncentrowałam się bardziej na graniu chilllout’owych, klimatycznych setów, natomiast za sprawą telewizji pojawił się pomysł na bycie didżejką parkietową, jeździć po Polsce z winylami i grać w klubach – wspomina artystka.

I chociaż wówczas na rynku dominowali mężczyźni, to mieliśmy kilka kobiet, które już wtedy zbudowały swoją pozycję w tej branży.

– Kobiety od samego początku angażowały się w rynek didżejski w Polsce, jak choćby Carla Roca, która ma bardzo długi staż, czy Diana d'Rouze, która występowała już wtedy za granicą, kiedy ja zaczynałam. Sporo grywała wtedy też DJ Patricia, wokalistka zespołu Husky. Dziś najbardziej kojarzone i najczęściej „bukowane” kobiety to Lulu Malina oraz również ceniona producentka An On Bast. Moim zdaniem obie odniosły sukces w tej branży – wylicza Novika.

Novika podczas koncertu
Novika jest jedną z najbardziej cenionych artystek w branży didżejskiej w Polsce. Fot. PAP/Jacek Turczyk

Parytety za konsoletą

Rosnącą liczbę kobiet w świecie didżejskim dostrzega także Karol „MANOID” Murawski, producent muzyczny, DJ oraz założyciel szkoły muzycznej Instytut Dźwięku, w której kształcą się przyszli didżeje i didżejki.

– Didżeing jest coraz bardziej popularny wśród dziewczyn. Patrząc na osoby w naszych grupach, na kierunku didżejskim blisko połowę osób stanowią dziewczyny. A zdarzały się także grupy, w których na przykład był tylko jeden chłopak, a reszta to dziewczyny. Porównując na przykład do innych kierunków, jak np. produkcja muzyczna, czy mastering, czyli takie bardziej techniczne niż muzyczne zajęcia, tam ok. 70-80 proc. stanowią mężczyźni, a kobiety mniejszy procent – wylicza Karol „MANOID” Murawski.

Jego zdaniem wpływ na coraz większe zainteresowanie didżejowaniem wśród dziewczyn miał ruch kobiet, które zaczęły zaznaczać jeszcze bardziej swoją obecność w wielu różnych branżach, w tym w muzyce.

– Do 2010 r. nie było zbyt wiele didżejek. Natomiast ok. 15 lat temu pojawił się nurt ogólnoświatowy, który niósł za sobą zmiany w tym świecie. Zaczęto dywersyfikować line-up’y na festiwalach tak, żeby wśród artystów na scenie było więcej kobiet. Szczególnie za zachodnią granicą było to bardzo widoczne, gdzie proporcja kobiet i mężczyzn w line-up’ach, była praktycznie 50 na 50 – wspomina Karol „MANOID” Murawski.

Takie działania spowodowały, że dziewczyny coraz chętniej kształciły się w kierunku didżejskim.

– Skoro było mało didżejek, a były postulaty, żeby dawać im coraz więcej szans na granie, pojawił się "popyt" na dziewczyny i ich promocja następowała dużo szybciej w porównaniu choćby do tego, co działo się przed 2010 r. W naszej szkole mamy setki absolwentek, z których spora część radzi sobie bardzo dobrze. Mamy przykłady dziewczyn, które robią karierę w berlińskich klubach i występowały na wielu międzynarodowych festiwalach – wylicza Karol „MANOID” Murawski.

Jego zdaniem trudno określić dokładną liczbę didżejek w Polsce, zwłaszcza że działają w różnych muzycznych odsłonach.

– Jesteśmy ze środowiska klubowego i staramy się tę kulturę dalej podtrzymywać. Myślę, że w tym nurcie znajdziemy już ponad 50 znaczących didżejek. Natomiast undergroundowe granie klubowe to dzisiaj nisza, pewnie w innych kategoriach będzie więcej dziewczyn za dekami – ocenia producent muzyczny.

Warto wiedzieć

Kariera w każdym wieku. Dj Wika łamie stereotypy

Mówiąc o didżejkach, warto wspomnieć o DJ Wice, czyli Wirginii Szmyt, która swoimi działaniami pokazała, że można spełniać marzenia w każdym wieku, nawet na emeryturze. Pracowała z trudną młodzieżą w zakładzie poprawczym, najpierw jako pedagog, później kierowniczka i dyrektor placówki. Swoim wejściem do świata muzyki przełamała wiele stereotypów i pokazała, że wiek nie wyklucza, a daje nowe możliwości. Na jej koncerty w Polsce i w Europie przychodzą ludzie w wieku od nastu do prawie stu lat.

XYZ

Pasja czy praca. Czy z bycia didżejką można się utrzymać?

Jak mówi Karol „MANOID” Murawski, podstawy fachu didżejskiego można opanować w około pół roku, natomiast droga do sukcesu w branży wymaga dalszej edukacji, zdobywania doświadczenia przez lata i przede wszystkim znalezienia własnego stylu. Jak dodaje, podejście dziewczyn do didżejowania jest różne. Część tratuje to jako hobby, z kolei inne są zdeterminowane, żeby uczynić z tego swój sposób na życie. Są też takie osoby jak Anna Słowińska, znana w świecie didżejskim jako anke schön, dla której granie muzyki jest połączeniem pasji z pracą.

– Jestem w kulturze klubowej już bardzo długo, bo lubię elektronikę, dobre granie i mam wielu przyjaciół, którzy grają. Nigdy nie myślałam, że będę didżejką. Momentem przełomowym była moja przeprowadzka do Warszawy, gdzie ze znajomymi wynajmowaliśmy duży dom na Żoliborzu, w którym prowadziliśmy coś w stylu komuny artystycznej. Organizowaliśmy tam różne imprezy. Wtedy zdecydowałam, że nauczę się grać. Przez ostatnie lata zagrałam sporo imprez, dzięki czemu gram w klubach, na festiwalach i eventach. Przyznam szczerze, że nie przypuszczałam, że to wszystko się tak rozkręci. Bardzo lubię to, co robię, więc jest to dla mnie połączenie pasji z pracą – mówi Anna Słowińska, która na co dzień pracuje jako makijażystka, stylistka oraz producentka eventów.

– Nigdy nie traktowałam dj-ingu jako pracy zarobkowej, bo na co dzień zajmuję się czymś innym, więc granie nie jest moim głównym źródłem dochodów, a dodatkowym zajęciem. Jestem zadowolona i wdzięczna, że ludzie chcą mnie słuchać i bookerzy zapraszają mnie do grania. Jestem też rezydentką w warszawskim lokalu Monkey Love i jest to dla mnie nobilitujące – dodaje Anna Słowińska.

I chociaż dla Anny Słowińskiej nie jest to główne źródło dochodu, to są osoby, które się z tego utrzymują.

– Jeśli gra się regularnie imprezy komercyjne w dużych klubach lub występuje na eventach organizowanych przez różne marki, to jak najbardziej można się z tego utrzymać. Z kolei stawki dj-skie w undergroundowych klubach, to są drobne pieniądze, więc granie tylko tam, może nie być wystarczającym źródłem dochodów, ale też pieniądze nigdy nie były tutaj celem – ocenia anke schön.

Jak dodaje Novika, aby bycie didżejem stało się zawodem, trzeba zbudować mocną pozycję w branży.

– Mamy dzisiaj bardzo dużo didżejów, przez co trudno się przebić w środowisku. Niestety, mówiąc brutalnie, trzeba siedzieć długo w branży, zakolegować się z ludźmi, mieć połączenia, bo sam talent to może być za mało. Trzeba umieć przekonać do siebie ludzi, sprzedać siebie jako osobowość. W Polsce ta branża nie jest jeszcze tak rozwinięta jak na zachodzie, gdzie są agencje, które pomagają rozwijać kariery, więc trzeba mieć naprawdę dużo samozaparcia, żeby zaistnieć, a później wynegocjować sobie dobre stawki za granie – ocenia artystka.

Anna Słowińska, znana w świecie didżejskim jako anke schön
Dla Anny Słowińskiej, znanej w świecie didżejskim jako anke schön, bycie didżejką jest połączeniem pasji z pracą. Fot. Archiwum anke schön

Dj w świecie social mediów

Dużą szansą na zaprezentowanie swoich umiejętności i zostanie zauważonym przez branżę, dają media społecznościowe.

– Media społecznościowe dają ogromną szansę na zaistnienie. Ale z drugiej strony zauważam tam niepokojące zjawisko – pojawia się coraz więcej osób, dla których ważniejsze jest prezentowanie się na Instagramie, wygląd, stylizacje, budowanie zasięgów niż pasja do muzyki. Moim zdaniem warto być obecnym w mediach społecznościowych, ale na pierwszym miejscu niech będzie muzyka, a nie nagrywanie kolejnych rolek – zaznacza Novika.

Śniadanie z didżejem

Wpływ mediów społecznościowych na branżę didżejską widać choćby po viralach z imprez, które są organizowane często już od rana przez różne śniadaniownie i trwają przez cały dzień.

– Dzienne imprezy są odpowiedzią na współczesne potrzeby. Osoby po 30-stce, 40-stce niespecjalnie chcą chodzić po klubach, zarywać noce, a chcą słuchać dobrej muzyki. Wpływ na pewno miała też pandemia i lockdown. Ludzie odzwyczaili się lub nie zdążyli się przyzwyczaić do tak częstego imprezowania w dużych grupach, w zamkniętych pomieszczeniach. Nie można też zapominać o tym, że clubbing po prostu zrobił się drogi – ocenia anke schön.

Przyszłość branży

Zdaniem naszych rozmówców, mimo że życie didżeja ma swoje cienie i blaski, kobiet w tej branży będzie coraz więcej.

– Wydaje mi się, że coraz więcej dziewczyn nabrało odwagi, żeby to robić i uwierzyły w siebie. Myślę, że warto iść za swoją pasją i ją rozwijać, zwłaszcza że osobiście czuję inną wrażliwość w kobiecym graniu, która mocno do mnie przemawia. Natomiast pamiętajmy, żeby płeć nie była wyznacznikiem bookowania na imprezę, a muzyka i klimat, który tworzy dana osoba za konsolą – mówi anke schön.

Główne wnioski

  1. Kobiety coraz śmielej wkraczają w świat didżejski. Branża, która jeszcze kilkanaście lat temu była zdominowana przez mężczyzn, dziś staje się zdecydowanie bardziej zróżnicowana.
  2. Kobiety spełniają się w graniu muzyki i inspirują kolejne pokolenia. I choć podstaw można nauczyć się w kilka miesięcy, to prawdziwa kariera didżejska wymaga lat praktyki, budowania swojego wizerunku, kontaktów i konsekwencji w działaniu.
  3. Dzisiejszy świat stwarza wiele okazji do zaprezentowania didżejskich umiejętność. To już nie tylko kluby i festiwale, ale także śniadania z didżejami, dzienne imprezy i komercyjne wydarzenia organizowane przez duże marki.