Kościoły przestają być tylko świątyniami. Eksperci wskazują ich nową rolę w lokalnych społecznościach
Zamykanie budynków kościelnych bez nadania im nowego przeznaczenia oznacza poważne straty – zarówno dla mieszkańców, jak i lokalnego biznesu. Urbaniści i ekonomiści podkreślają, że obiekty pokościelne mogą stać się centrami życia społecznego, a nawet punktami wsparcia w sytuacjach kryzysowych. W Kanadzie ich ekonomiczny wpływ wyceniono aż na 15,5 mld dolarów kanadyjskich.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego budynki kościelne mają wartość nie tylko dla wierzących.
- Co wspólnego mają kościoły i zmiany klimatu.
- Czym są miejsca kształtowania więzi społecznych i jaka jest ich wartość.
Kanadyjskie kościoły pustoszeją. Część z nich jest przerabiana na lofty, inne – dzięki udostępnianiu przykościelnych sal – stają się miejscami spotkań niezwiązanych z religią. Specjaliści podkreślają, że takie obiekty mają ogromną wartość społeczną. Należy o nie dbać – szczególnie w kontekście zmian klimatycznych i wpływu na lokalny biznes.
Społeczne znaczenie budynków kościelnych przeanalizował Canadian Urban Institute, organizacja non profit specjalizująca się w rozwiązaniach dla lokalnych społeczności. Efektem ich prac jest raport „Sacred Spaces. Civic Value. Making the Case for the Future of Faith-Built Assets” („Święte miejsca, obywatelska wartość. Argumenty za przyszłością aktywów związanych z wiarą”).
„Centralne dla głównych miejskich ulic są third spaces – miejsca kształtowania więzi społecznych, które budują kapitał społeczny. Historycznie należały do nich biblioteki i miejsca kultu. Niezależnie od afiliacji, budynki powstałe w związku z wiarą dostarczały szerokiej oferty działalności niereligijnej, służącej całej społeczności” – podkreślają autorzy raportu.
Tradycyjnie w Kanadzie życie nowo powstających miast organizowało się wokół trzech instytucji: szkoły, biblioteki i lokalnego kościoła. Tymczasem z badania przeprowadzonego w 2019 r. wynika, że około jedna trzecia z 27 tys. świątyń – głównie chrześcijańskich – zamknie się do 2029 r. United Church of Canada, największy kościół protestancki i druga co do wielkości wspólnota religijna w kraju (po Kościele katolickim), co tydzień traci ponad jeden budynek.
To efekt kulturowych przemian i postępującej sekularyzacji. Spośród osób urodzonych w latach 1940-1959 w obrzędach religijnych uczestniczyło 61 proc.. Wśród osób urodzonych w latach 1980-1990 – zaledwie 18 proc.
Koncert, tai chi i miliardy dolarów
Humbercrest United Church to wspólnota należąca do United Church of Canada. Budynek kościoła znajduje się niedaleko Bloor West Village w zamożnej zachodniej części Toronto, na terenie Baby Point. Świątynię wybudowano na początku XX w. i do dziś pełni funkcję religijną. Jednak, aby domknąć budżet, parafia wynajmuje sale w budynku przylegającym do kościoła.

Dawne sale szkółki niedzielnej stały się przestrzenią spotkań i zajęć. Odbywają się tu zbiórki zuchów i harcerzy, zajęcia teatralne, jogi i tai chi, spotkania grupy AA, warsztaty tańca szkockiego, próby chóru czy lekcje śpiewu dla dzieci. Sam kościół, słynący z doskonałej akustyki, jest wynajmowany na nagrania. Płyty rejestrował tam m.in. znany torontoński zespół muzyki barokowej I Furiosi. Wieczorne zajęcia tai chi w podziemnej sali nierzadko odbywają się przy akompaniamencie muzyki z prób nagraniowych.
Tak właśnie – poprzez wynajem przestrzeni w budynkach sakralnych – funkcjonuje wiele niewielkich organizacji, które nie miałyby gdzie indziej miejsca. W południowym Ontario, najludniejszej prowincji Kanady, ponad 900 małych grup i organizacji non profit korzysta z wynajmu pomieszczeń w kościołach. Aż 84 proc. z nich nie miałoby alternatywnej lokalizacji, gdyby te budynki zostały zamknięte.
Kościoły to jednak nie tylko wsparcie dla mniej zamożnych grup. To również ważne ogniwo miejskiej gospodarki, szczególnie w kontekście tzw. main streets – głównych ulic, na których koncentruje się życie handlowe i kulturalne. Obecność budynków kościelnych wpływa pozytywnie na ich otoczenie, przyciąga biznes i turystów. Ten tzw. efekt aureoli (halo effect), czyli ekonomiczny wpływ kongregacji wyznaniowych, autorzy raportu Sacred Spaces szacują na 15,5 mld dolarów kanadyjskich. To prawie dwa razy tyle, ile wyniósł deficyt budżetu federalnego w pierwszym kwartale 2025 r. (8,7 mld).
Kościół jako partner bez biurokracji
– Z kościołami łatwo się rozmawia o wynajmie pomieszczeń, szczególnie jeśli zna się kogoś z danej wspólnoty. Nie ma zbędnej biurokracji przy podpisywaniu umowy – mówi David deBelle, prezes Canadian Tai Chi Academy, organizacji non profit prowadzącej zajęcia tai chi w całej Kanadzie.
Charakterystyczny przykład pochodzi z Oakville: powstawała tam nowa grupa i po prostu dano prowadzącemu klucz do budynku.
– Większość naszych grup działa właśnie w kościołach, choć są też wyjątki, np. spotkania w kawiarniach czy nawet w świątyniach masońskich – dodaje David deBelle.

Prezes Canadian Tai Chi Academy, który przed emeryturą przez wiele lat był dyrektorem dużej szkoły w Toronto, zauważa, że teoretycznie organizacje mogą także rozmawiać ze szkołami czy lokalnymi ośrodkami community centres.
– Ale działalność w szkołach po godzinach lekcyjnych jest mocniej regulowana, choćby dlatego, że zawsze musi być na miejscu woźny. Z kolei ośrodków społecznościowych jest po prostu za mało, ich liczba nie nadążała za wzrostem populacji – nie tylko w Toronto. Do tego dochodzi konieczność przebijania się przez biurokrację. Kościoły mają tu o wiele większe doświadczenie we współpracy z małymi grupami, rozumieją różnorodność i często już teraz pełnią rolę lokalnych centrów – wyjaśnia nasz rozmówca.
Community centre w Kanadzie to budynek spotkań dla lokalnej społeczności. To dom kultury, miejsce zajęć sportowych dla seniorów czy przestrzeń konsultacji z radnymi. Jednak dotychczas miasta inwestowały raczej w inne potrzeby niż w rozwój niekomercyjnych budynków użyteczności publicznej. Tymczasem wydarzenia takie jak pożary lasów czy fale upałów pokazują, że rośnie rola takich przestrzeni. W lipcu 2024 r. rada Toronto zajęła się projektem wsparcia dla rozwoju community centres. Uznała to za klucz do wzmacniania lokalnych więzi.
Społeczność a zmiany klimatu
Wiele kościołów – często o dużej wartości architektonicznej – kupują deweloperzy i przerabiają na kosztowne lofty. Wtedy nagle okazuje się, że w okolicy brakuje przestrzeni wspólnych, i to nie tylko dla małych organizacji.
Dlatego raport Sacred Spaces proponuje przekształcanie nieużywanych kościołów w „centra odporności” – tzw. Lifehouses. Miałyby one odpowiadać na wyzwania zmian klimatycznych i sytuacji kryzysowych. Co trzy–cztery przecznice znajdowałoby się miejsce, w którym można naładować telefon przy awarii prądu, otrzymać wodę przy problemach z wodociągami, spotkać się z sąsiadami czy skorzystać z niewielkiego magazynu narzędzi na wynajem.
„Zmiany klimatu sprawią, że potrzeba takich wspólnotowych przestrzeni stanie się jeszcze bardziej wyraźna” – podkreślają autorzy raportu.
Proponuje się także, by dawne kościoły stawały się dynamicznymi centrami społecznościowymi o wielu zastosowaniach – od tanich mieszkań po placówki kulturalne.
Raport wskazuje jednocześnie na długą listę wyzwań. Należą do nich brak wykwalifikowanych rzemieślników potrafiących pracować przy obiektach zabytkowych, ograniczone finansowanie, brak ogólnokanadyjskiej bazy danych o takich budynkach czy konieczność zmian w przepisach miejskich. Z takimi problemami mierzy się m.in. Montreal. Od 2023 r. działa tu Table Ronde de Montréal sur la Transition du Patrimoine Religieux – okrągły stół ds. transformacji nieruchomości kościelnych. Raport przytacza też przykłady udanych inicjatyw: od przekształcania dawnych świątyń w biblioteki, po nowoczesne centra młodzieżowe ze ściankami wspinaczkowymi.
Gdy świątynia ma zostać zamknięta lub zburzona, najgłośniej protestują sąsiedzi niezwiązani z religią.
Nie tylko wierni są związani z lokalnymi kościołami. Gdy świątynia ma zostać zamknięta lub zburzona, najgłośniej protestują sąsiedzi niezwiązani z religią. Dla nich kościół to ważny element lokalnej tożsamości – podsumowuje raport.
Główne wnioski
- Urbaniści podkreślają, że zamykanie budynków kościelnych bez próby zmiany ich przeznaczenia oznacza wymierne straty dla lokalnych społeczności i biznesu. Aż 84 proc. niewielkich organizacji non profit nie miałoby alternatywnej lokalizacji, gdyby zamknięto te budynki.
- Zmiany klimatu powinny zachęcać do tworzenia lokalnych centrów dla mieszkańców na wypadek sytuacji kryzysowych. Budynki pokościelne mogą pełnić taką funkcję.
- Ekonomiczny wpływ istnienia budynków kongregacji wyznaniowych ocenia się w Kanadzie na 15,5 mld dolarów kanadyjskich.