Kto dziś rządzi polską energetyką? Branża czeka na kluczowe decyzje
Nowy podział kompetencji w rządzie miał przyspieszyć transformację polskiej energetyki, tymczasem mamy do czynienia z chaosem i ścieraniem się wizji różnych resortów. Branża wciąż czeka na aktualizację kluczowych dokumentów, w tym strategii dla energetyki, ciepłownictwa i atomu. Natomiast niektóre propozycje, które płyną z resortów zajmujących się transformacją… wzajemnie się wykluczają.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak rząd podzielił kompetencje w sektorze energetycznym.
- Kto ma największe szanse zostać nowym pełnomocnikiem rządu, zajmującym się infrastrukturą energetyczną i polskim atomem.
- Jakie dokumenty strategiczne rząd ma przygotować do końca 2024 r.
W rządzie Donalda Tuska nie ma jednego ośrodka zajmującego się energetyką. Strategię dotyczącą zielonej transformacji kreśli Ministerstwo Klimatu i Środowiska, plan rozwoju energetyki jądrowej i przyszłości polskiego węgla leży w gestii Ministerstwa Przemysłu, a wielka reforma branży, polegająca na wydzieleniu z koncernów energetycznych aktywów węglowych, wykluwa się w Ministerstwie Aktywów Państwowych. A to i tak nie wszystkie centra decyzyjne obecnej kolacji rządowej.
Taki podział kompetencji miał uporządkować prace rządu, ale w praktyce wywołał chaos, bo poszczególne resorty nie zawsze grają do jednej bramki. Widać to doskonale na przykładzie resortu klimatu, którym kieruje Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050, i resortu przemysłu, na czele którego stoi Marzena Czarnecka, zaufana osoba Borysa Budki z Koalicji Obywatelskiej (dziś europoseł, wcześniej minister aktywów państwowych w rządzie Donalda Tuska). Podczas gdy pierwsza z nich przedstawia ambitny scenariusz zielonej transformacji, w którym udział węgla w produkcji energii elektrycznej w 2040 r. spada do zaledwie 1 proc., druga podtrzymuje zapisy porozumienia rządu PiS z górnikami, że ostatnie kopalnie węgla energetycznego działać będą aż do 2049 r. i przez ten czas otrzymają dotacje z budżetu państwa.
W takiej sytuacji wiele zależeć będzie od tego, kto ma w rządzie większą siłę przebicia. I nie mówimy tylko o kierownictwie resortów. Jedną z najważniejszych postaci w polskiej energetyce jest dziś Grzegorz Onichimowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE). To on tworzył program energetyczny Platformy Obywatelskiej i aktywnie działał w ostatnich latach jako ekspert Instytutu Obywatelskiego – think tanku politycznego PO. W instytucie tym ściśle współpracował z Andrzejem Domańskim, który dziś jest ministrem finansów i jednym z najbliższych współpracowników premiera Tuska. Onichimowski to również doświadczony menadżer, związany z sektorem energetycznym od dekad. Był m.in. współtwórcą i prezesem Towarowej Giełdy Energii w latach 2002-2012. Z różnych źródeł słyszymy, że jego słowa są dziś uważnie słuchane w kancelarii premiera.
Druga z kluczowych postaci w tej układance to Maciej Bando, dotychczasowy pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Nadzoruje on kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego kraju spółki: operatora sieci energetycznej PSE, operatora infrastruktury gazowej Gaz-System i operatora ropociągów PERN, a także Polskie Elektrownie Jądrowe, które budują na Pomorzu pierwszą elektrownię jądrową. Wcześniej Bando był m.in. prezesem Urzędu Regulacji Energetyki, a następnie zajmował się doradztwem. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że od miesięcy trwały przepychanki między resortem klimatu a resortem przemysłu o to, w jakich strukturach umocowana będzie funkcja pełnomocnika rządu. Jak dotąd biuro Bandy mieściło się w resorcie klimatu, ale od listopada obsługę merytoryczną i organizacyjną pełnomocnika przejęło Ministerstwo Przemysłu. Co jednak najciekawsze w tej historii – biuro przeniosło się bez samego Macieja Bandy, który żegna się z rządem.
Jeszcze 18 października Maciej Bando w kuluarach Senatu mówił nam, że czeka na decyzję premiera w sprawie odwołania go z funkcji pełnomocnika w MKiŚ i powierzenia mu tej samej roli w MP. – Jestem do dyspozycji premiera – stwierdził Maciej Bando.
Już wtedy wisiały nad nim czarne chmury, a dziś wiadomo, że w najbliższych dniach premier Tusk powoła nowego pełnomocnika rządu, który zajmie się m.in. rozwojem energetyki jądrowej. O losach Bandy zadecydować miało kilka spraw, a jedną z nich, według naszych źródeł, był konflikt z prezesem PSE Grzegorzem Onichimowskim. Krytycy wypominają mu natomiast doradzanie Orlenowi za rządów PiS i ślimaczące się negocjacje z Amerykanami w sprawie finansowania polskiej elektrowni jądrowej.
Na rynku pojawia się kilku kandydatów, którzy mogą przejąć stanowisko po Bandzie. Według naszych informacji największe szanse na nową funkcję ma Wojciech Wrochna, który dziś z ramienia Orlenu zasiada w zarządzie spółki Orlen Synthos Green Energy (OSGE), mającej w planach budowę małych reaktorów jądrowych. Decyzja w tej sprawie może zapaść już we wtorek po posiedzeniu Rady Ministrów.
Branża czeka na kluczowe dokumenty
W tle politycznych sporów rozgrywa się bitwa o przyszłość polskiej energetyki. Kierunek działania rządu wydaje się jasny – sektor ten ma przejść głęboką transformację i odejść od spalania węgla. Poszczególne resorty spierają się jednak o tempo zmian. Zapowiadane od miesięcy odblokowanie inwestycji w wiatraki, strategia dla ciepłownictwa, uaktualnienie Polityki energetycznej Polski do 2040 r. oraz Programu polskiej energetyki jądrowej – to wszystko miało zostać zrealizowane jeszcze w tym roku. Wśród energetyków pojawia się wątpliwość, czy te obietnice uda się zrealizować.
Resort klimatu przekazał niedawno do konsultacji publicznych projekt Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK). To dokument, który ma przygotować każdy kraj członkowski UE i przesłać do Brukseli. Ma też stanowić bazę dla pozostałych dokumentów strategicznych. Projekt przewiduje dwa scenariusze: bazowy, oparty na dotychczasowej polityce, i ambitny, zakładający przyspieszoną zieloną transformację. Ta druga projekcja zakłada szybkie odejście od węgla i kompletnie rozjeżdża się z umową społeczną, zawartą jeszcze przez rząd PiS z górnikami. W rządzie szykuje się więc gorąca dyskusja na temat tego, który z zaprezentowanych scenariuszy uznać za wiodący. To może opóźnić wejście w życie kluczowych dla branży dokumentów.
– Dziś nie da się jasno wskazać ośrodka decyzyjnego w polskim rządzie w obszarze energetyki, a każdy z resortów przedstawia własne propozycje, które czasem się wykluczają. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że energetyka jest bardzo szerokim obszarem, ale zebranie kompetencji w jednym miejscu zdecydowanie ułatwiłoby podejmowanie decyzji. To rozproszenie kompetencji spowodowało też, że resorty nie mają odpowiedniego zaplecza analitycznego, a takim dysponują Polskie Sieci Elektroenergetyczne, które wyrosły na najmocniejszego gracza. Strategia energetyczna powinna być oparta na liczbach, faktach, wiedzy o technologiach, a nie być wyłącznie politycznym dokumentem – komentuje Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska Forum Energii.
Z niecierpliwością oczekuje ona zatwierdzenia przez rząd nowej strategii energetycznej kraju. – Bez wizji, jak będzie wyglądała polska energetyka za 10 czy 15 lat, trudno jest inwestorom realizować projekty w naszym kraju. Sytuacja energetyczna jest coraz poważniejsza, bilans mocy się pogarsza, a to przekłada się na wysokie ceny prądu. Strategia jest pilnie potrzebna. Tymczasem energetyka najwyraźniej nie jest priorytetem rządu– kwituje Maćkowiak-Pandera.
Główne wnioski
- W rządzie energetyką zajmuje się kilka resortów, a do tego dochodzi jeszcze silna pozycja prezesa PSE i pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Taki podział kompetencji miał uporządkować prace rządu, ale w praktyce wywołał chaos i opóźnia w podejmowaniu kluczowych dla branży decyzji.
- Dotychczasowy pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando żegna się z rządem, a jego następcę możemy poznać już we wtorek. Według naszych informacji największe szanse na nową funkcję ma Wojciech Wrochna, wiceprezes Orlen Synthos Green Energy (OSGE).
- Branża z niecierpliwością czeka na nową strategię energetyczną. Nie wiadomo jednak, czy rządowi uda się zatwierdzić ją do końca tego roku. – Strategia jest pilnie potrzebna. Tymczasem energetyka najwyraźniej nie jest priorytetem rządu– podsumowuje Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska Forum Energii.