Sprawdź relację:
Dzieje się!
Społeczeństwo

Mamy 800 lekarzy na 216 tys. żołnierzy. Liczba psychiatrów mrozi krew w żyłach

Siły Zbrojne RP to dziś ok. 216 tys. żołnierzy. Na ten ogromny organizm przypada 800 lekarzy, z czego zaledwie 13 to psychiatrzy.

Mamy 216 tys. żołnierzy. 800 wojskowych lekarzy. I 13 psychiatrów.
Mamy 216 tys. żołnierzy, 800 wojskowych lekarzy, w tym 13 psychiatrów. Fot. Michal Fludra/NurPhoto/ via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Ile przypadków samobójstw zanotowano w wojsku.
  2. Kto dostaje informacje o zabójstwach w armii.
  3. Na czym polega problem z opieką medyczną w armii.

Według danych raportu „Defence Expenditure of NATO Countries” na rok 2024 Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej, wliczając w to wojska operacyjne, WOT, Żandarmerię Wojskową oraz dwie wojskowe służby specjalne, składają się z 216,1 tys. personelu wojskowego. Daje to Polsce trzecie miejsce w NATO – wyprzedzają nas pod względem liczebności tylko USA i Turcja.

W armii rośnie jednak problem opieki medycznej. Wynika on z kształtu i organizacji tego sektora, liczebności personelu medycznego, a być może także pogarszającej się kondycji psychicznej społeczeństwa, z którego rekrutowani są żołnierze.

Samobójstwa problemem w wojsku? Konsultanci krajowi… nie otrzymują raportów

Problemem są samobójstwa żołnierzy. Według danych Ministerstwa Obrony Narodowej, w 2024 r. odnotowano 28 przypadków samobójstw wśród żołnierzy. W tym roku – już cztery.

MON podkreśla, że wszystkie informacje dotyczące samobójstw żołnierzy są przekazywane natychmiast po ich otrzymaniu – telefonicznie do Dyrektora Centrum Operacyjnego MON, a następnie do ministra obrony. Pisemne meldunki ujmowane są w codziennych (w dni robocze) sprawozdaniach operacyjnych i przekazywane do MON oraz innych osób funkcyjnych w resorcie. System składania meldunków, obejmujący również informacje o samobójstwach, jest opisany w niejawnych dokumentach – informuje MON.

Zwróciliśmy się z pytaniami na ten temat m.in. do Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM). Instytut nie dysponował danymi dotyczącymi liczby samobójstw w siłach zbrojnych, ponieważ tego rodzaju zdarzenia… nie są do niego raportowane.

W Polsce funkcjonuje Krajowy konsultant ds. obronności w dziedzinie psychiatrii, którym jest płk dr n. med. Radosław Tworus. Natomiast konsultantem Wojskowej Służby Zdrowia ds. psychiatrii jest dr n. med. Rafał Lubosik z Kliniki Psychiatrii w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Bydgoszczy. Z odpowiedzi WIM wynika, że nie posiada on wiedzy na temat tego, czy konsultanci krajowi i WSZ ds. psychiatrii kiedykolwiek otrzymywali raporty dotyczące samobójstw w armii.

800 lekarzy na całą armię. I zaledwie 13 psychiatrów

Jak wynika z odpowiedzi udzielonej portalowi XYZ przez Ministerstwo Obrony Narodowej, w wojsku mamy dziś 799 lekarzy wojskowych, wykształconych w systemie wojskowego kształcenia. Na 216 tys. żołnierzy i personelu to niewiele – tym bardziej że do tej liczby wliczono m.in. dentystów i weterynarzy, ponieważ w siłach zbrojnych służą także psy i konie. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w zakresie opieki psychiatrycznej i psychologicznej.

Według stanu na 5 lutego br. w Siłach Zbrojnych RP pełni służbę 799 lekarzy, z czego 13 posiada specjalizację z psychiatrii, a kolejnych 20 jest w trakcie specjalizacji. Ponadto zadania związane z opieką psychologiczną realizuje ok. 500 psychologów.

Pełnią oni służbę w obszarach psychologii społecznej (psychologowie jednostek wojskowych i koordynatorzy), psychologii służby i pracy oraz psychologii klinicznej (psychologowie z wojskowych, medycznych instytutów badawczych, szpitali wojskowych, wojskowych szpitali uzdrowiskowo-rehabilitacyjnych oraz wojskowych specjalistycznych przychodni lekarskich).

Jak podkreśla podpułkownik Arkadiusz Olejniczak, psycholog i były funkcjonariusz Agencji Wywiadu, rola specjalistów od zdrowia psychicznego w wojsku jest niebagatelna. Lista jest długa. Olejniczak wylicza kilkanaście pozycji:

  • wsparcie psychologiczne i indywidualna pomoc psychologiczna żołnierzom na ich życzenie
  • wsparcie dowódców w zakresie poznawania podwładnych, cech osobowych i stanów emocjonalnych, w tym rozpoznawania stanów kryzysu psychologicznego i adekwatnego do nich reagowania,
  • udzielanie konsultacji dotyczących postępowania z żołnierzami naruszającymi zasady dyscypliny wojskowej
  • udzielanie konsultacji dotyczących optymalizacji procesu dowodzenia oraz budowania zespołów zadaniowych
  • rozwijanie umiejętności radzenia sobie w sytuacjach zagrażających zdrowiu psychicznemu
  • prowadzenie zajęć psychoedukacyjnych w szczególności z zakresu profilaktyki uzależnień, profilaktyki zachowań agresywnych, autoagresywnych, treningu radzenia sobie ze stresem, rozwiązywania sytuacji konfliktowych, przeciwdziałania mobbingowi, molestowaniu, dyskryminacji
  • szkolenia w zakresie psychologicznego przygotowania do służby wojskowej dla nowoprzyjętych żołnierzy,
  • uczestnictwo w działaniach jednostki wojskowej zmierzających do utrzymania potencjału bojowego wojsk, w tym między innymi udział w odprawach, w analizie dyscypliny wojskowej, w celu dostrzegania bądź prognozowania zagrożeń i patologicznych zjawisk,
  • uczestnictwo w procesie rekrutacji kandydatów do służby wojskowej, służby przygotowawczej, żołnierzy do udziału w misjach poza granicami państwa
  • prowadzenie wywiadów psychologicznych z żołnierzami kierowanymi i powracającymi z misji zagranicznych
  • realizowanie przedsięwzięć w zakresie psychologicznego przygotowania żołnierzy do działania w warunkach ekstremalnych,
  • udzielanie w porozumieniu z dowódcą jednostki wojskowej wsparcia dla osób uprawnionych, doświadczających ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub śmierci najbliższego członka rodziny
  • uczestnictwo w specjalistycznym kształceniu, zgodnie z wymaganiami i potrzebami wynikającymi ze specyfiki zadań realizowanych przez jednostkę, np. w szkoleniach SERE , czyli Survival (przetrwanie), Evasion (unikanie), Resistance (opór) oraz Escape (ucieczka).

Jest lepiej, ale nadal nie idealnie. „To proszenie się o kłopoty”

– Można też dodać całą sferę działań o charakterze „wojny psychologicznej”, czyli PSYOPS (Psychological Operations), operacji informacyjnych, których celem jest wpływanie na postawy i zachowania przeciwnika, aby osiągnąć założenia polityczne i militarne – wskazuje ppłk Arkadiusz Olejniczak.

Proszący o anonimowość wojskowy psycholog, do którego udało się dotrzeć XYZ, przekonuje, że przełożeni chętniej niż w przeszłości sięgają po zasoby i kompetencje lekarzy. Wskazuje jednak, że mimo rosnącej roli mundurowi odpowiedzialni za ochronę zdrowia psychicznego żołnierzy wciąż zderzają się z brakiem zrozumienia, podważaniem kompetencji i niejasnymi uregulowaniami prawnymi. Nie pomaga fakt, że do służby trafiają osoby bez jednorodnych studiów magisterskich, na samodzielnych stanowiskach zatrudniani są absolwenci tuż po studiach, brakuje też specjalistycznych szkoleń i ścieżki rozwoju w psychologii wojskowej.

– To proszenie się o kłopoty i generowanie problemów – mówi nasze źródło.

Wylicza również długą listę systemowych bolączek tego zawodu i służby. Skandalicznie niskie zarobki, nieadekwatne do rynku cywilnego, powodują, że w wojsku pozostają albo zaangażowani pasjonaci, albo pragmatycy z programu „moja pierwsza praca”. Psychologów jest zbyt mało w stosunku do oczekiwań – przelicznik liczby żołnierzy przypadających na jednego specjalistę przekracza 1 tys. osób. Nowe etaty nie są tworzone – nie ma zgody MON.

– Rola departamentu [Departament Wojskowej Służby Zdrowia – red.] ogranicza się do hamowania! Po pierwsze nawet swoich psychologów nie słuchają, po drugie psychologia jako pierwsza pozbawiana jest funduszy, kiedy skądś trzeba zabrać. Organizacja jednej konferencji w roku to dla nich osiągnięcie – złości się żołnierz.

Rola departamentu [Departament Wojskowej Służby Zdrowia – red.] ogranicza się do hamowania! Po pierwsze nawet swoich psychologów nie słuchają, po drugie psychologia jako pierwsza pozbawiana jest funduszy, kiedy skądś trzeba zabrać. Organizacja jednej konferencji w roku to dla nich osiągnięcie.

Gen. Piotrowski: To liczba wysoce niewystarczająca

O tym, że 13 psychiatrów wojskowych to zdecydowanie za mało, mówi portalowi XYZ.pl także były Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, gen. broni Tomasz Piotrowski.

– Nie damy rady w całości zaspokoić zapotrzebowania na lekarzy przy zwiększającej się liczbie żołnierzy w SZ RP, ale 13 psychiatrów na tak liczną i wymagającą formację to liczba niewystarczająca, a nawet bardzo niewystarczająca – wskazuje oficer.

Nie damy rady w całości zaspokoić zapotrzebowania na lekarzy przy zwiększającej się liczbie żołnierzy w SZ RP, ale 13 psychiatrów na tak liczną i wymagającą formację to liczba niewystarczająca, a nawet bardzo niewystarczająca.

Jak możemy przeczytać na stronie Fundacji Pomocy Psychologicznej i Edukacji Społecznej RAZEM, co czwarty Polak zmaga się z zaburzeniami psychicznymi. Według przytoczonych przez Fundację badań najczęstszymi problemami są zaburzenia nerwicowe, takie jak lęki, ataki paniki czy fobie, które dotykają 16 proc. Polaków. Na coraz powszechniejszą depresję cierpi obecnie niemal 4 mln osób w Polsce. Trudno oczekiwać, by inaczej było w przypadku żołnierzy.

Z tego względu tak ważna jest opieka psychologiczna i psychiatryczna w armii. Tym bardziej że służba jest trudna, szczególnie na granicy polsko-białoruskiej. Choć o przypadkach załamań nerwowych rzadko mówi się głośno, na początku stycznia mieliśmy do czynienia z pijanym żołnierzem, który ostrzelał samochód z cywilami. W lipcu 2023 r. żołnierz jednostki specjalnej „Formoza” zabił swoją sześcioletnią córkę.

W drugiej połowie grudnia ub. r. policyjni kontrterroryści zostali wezwani do przypadku żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej, który twierdził, że zabił dwie osoby. Okazało się to jednak nieprawdą.

Żołnierze wstydzą się przyznać do problemów

A co mówią sami żołnierze? Wskazują, że sytuacja poprawiła się w stosunku do tego, co działo się 10 czy nawet 15 lat temu. Jeden z naszych rozmówców podkreśla, że żołnierze mają dostęp do konsultantów psychologicznych dowódców jednostek wojskowych.

– Oni są na etacie JW. Zwykle są to młode dziewczyny po studiach. Nie mają doświadczenia ze stresem bojowym i związanym ze służbą. Uczą się tego w trakcie pracy. Mogą pomóc jedynie w sprawach osobistych. Ale żołnierze z tego nie korzystają, bo boją się, że kiedy inni się dowiedzą, to będą plotkować, że „z tym ABC coś jest nie tak”. Takie rzeczy zawsze wypływają mimo tzw. tajemnicy lekarskiej – twierdzi nasz rozmówca.

W jednostkach wojskowych funkcjonują wydzielone rozkazem zespoły, które podejmują działania w przypadku śmierci żołnierza. W ich składzie znajduje się również psycholog, którego zadaniem jest wsparcie rodziny.

Czy ten system działa?

– Trudno powiedzieć. To sprawa indywidualna. Ale tak sami z siebie żołnierze bardzo rzadko korzystają ze wsparcia psychologa czy psychiatry – odpowiada nasz rozmówca.

Dodaje, że w takich przypadkach lepiej i sprawniej działa pomoc koleżeńska albo przełożonego – jeśli ten jest „ludzkim człowiekiem”. Żołnierze prędzej poszukają wsparcia w swoim środowisku, choćby po to, by się wygadać i porozmawiać z kimś, kto to rozumie.

Nie oznacza to jednak, że pomoc nie jest zapewniona – nie można powiedzieć, że MON nic nie robi w tym zakresie. Przykładowo, w 109. Szpitalu Wojskowym w Szczecinie funkcjonuje poradnia psychologiczna. Zgodnie z Ustawą o Obronie Ojczyzny, żołnierze mają pierwszeństwo w dostępie do opieki zdrowotnej w takich placówkach. Nie wiadomo jednak, jak wielu z niej korzysta, ponieważ tak wrażliwe dane nie są ujawniane.

Inny z naszych rozmówców, pracujący w jednym z ważnych centrów, który wrócił do służby po przerwie, przekonuje, że powrót do czynnej służby wcale nie był łatwy, także pod kątem badań psychologicznych. Mimo to uważa, że opieka psychologiczna w armii nie jest wcale w złym stanie. Raz w miesiącu, jak tłumaczy, ma szkolenia e-learningowe, a raz na kwartał pojawiają się w nich szkolenia psychologiczne, zawierające informacje o stresie, używkach, mobbingu itp. Na koniec jest test, który trzeba zaliczyć

– Dziś nie ma już „wstydu” wokół takich kwestii jak 10-15 lat temu. Nie sądzę, by było to problemem, szczególnie dla starszych, bardziej doświadczonych żołnierzy. Dziś wiele osób korzysta z różnorakiej pomocy, chodzi na terapie. To przestał być temat tabu – podsumowuje żołnierz.

Dziś nie ma już „wstydu” wokół takich kwestii jak 10-15 lat temu. Nie sądzę, by było to problemem, szczególnie dla starszych, bardziej doświadczonych żołnierzy. Dziś wiele osób korzysta z różnorakiej pomocy, chodzi na terapie. To przestał być temat tabu.

Gen. Piotrowski nie przesądza, czy większa liczba psychiatrów i psychologów wpłynęłaby na poprawę wskaźnika samobójstw. Jak podkreśla, samobójstwa w wojsku nie wynikają z ciężaru służby.

Jego zdaniem kluczowe jest nastawienie żołnierzy. Były Dowódca Operacyjny przekonuje, że w związku z dynamicznym rozwojem Sił Zbrojnych RP musimy liczyć się z różnymi ryzykami wynikającymi z profilu służby wojskowej, takimi jak: skoszarowanie, częste zmiany miejsca zamieszkania, silna struktura hierarchiczna formacji i wyjazdy na poligony.

– Dodajmy do tego trendy i problemy społeczne, obniżenie wymagań do wstąpienia do służby – i otrzymujemy obraz daleki od ideału. Ale jest to konieczne do zaakceptowania, jeśli oczekujemy zmiany i poprawy naszego przyszłego bezpieczeństwa – podsumowuje generał.

Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy, odczuwasz lęk i smutek, masz myśli samobójcze – nie czekaj, zadzwoń pod jeden z numerów pomocowych dostępnych bezpłatnie i czynnych całą dobę, siedem dni w tygodniu:

  • 800 70 22 22 – Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym
  • 800 12 12 12 – wsparcie psychologiczne w sytuacji kryzysowej – infolinia dla dzieci, młodzieży i opiekunów
  • 116 111 – Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży
  • 112 – w razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia

Główne wnioski

  1. Niedobór lekarzy wojskowych i psychiatrów stanowi poważny problem dla Sił Zbrojnych RP, ponieważ na 216 tys. żołnierzy przypada jedynie 799 lekarzy, w tym zaledwie 13 psychiatrów, co może wpływać na niedostateczną opiekę zdrowotną w armii.
  2. Żołnierze rzadko korzystają z dostępnego wsparcia psychologicznego, obawiając się stygmatyzacji i konsekwencji zawodowych. Mimo że MON zapewnia dostęp do psychologów i organizuje szkolenia, nie zawsze odpowiada to realnym potrzebom wojskowych.
  3. Brak transparentności w raportowaniu samobójstw budzi wątpliwości, ponieważ ani Wojskowy Instytut Medyczny, ani krajowi konsultanci ds. psychiatrii nie otrzymują danych o tych przypadkach, co utrudnia analizę problemu i podejmowanie skutecznych działań profilaktycznych.