Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka

Morawiecki chce walczyć o centrum, a część PiS-u oswaja Brauna

Politycy Prawa i Sprawiedliwości otwarcie rozważają współpracę z Grzegorzem Braunem po wyborach w 2027 r. Niektórzy mówią wprost, że jego Konfederacja Korony Polskiej powinna współtworzyć prawicowy pakt senacki. Zachowawczo do Grzegorza Brauna podchodzi Mateusz Morawiecki, jednak jego partyjni rywale chcą uderzać w bardziej radykalne tony.

W PiS dochodzi do coraz ostrzejszych napięć. Były premier Mateusz Morawiecki chciałby wrócić do dawnej roli. Zabiega o głosy centrum. Jego ambicje tłumi Jacek Sasin, który sugeruje konieczność współpracy z Grzegorzem Braunem.
Mateusz Morawiecki chce walczyć o głosy wyborców centrowych. Z kolei Jacek Sasin uważa, że PiS powinno iść w bardziej radykalnym kierunku i dopuszcza przyszłą współpracę z Grzegorzem Braunem. Fot. PAP/Radek Pietruszka, Paweł Supernak

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak wyglądają napięcia wewnętrzne w PiS-ie oraz różnice w podejściu do partii Grzegorza Brauna.
  2. Co mogą oznaczać ruchy polityków PiS-u.
  3. Jakie mogą być ich skutki.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Przed rokiem były premier Mateusz Morawiecki mówił w wywiadzie dla XYZ, że w ciągu tysiąca dni do kolejnych wyborów chce stoczyć tysiąc bitew. Mówił, że kluczowe dla niego będzie odbudowanie zdolności koalicyjnej oraz zaprezentowanie wyborcom poważnej i ambitnej oferty programowej.

Tarcia w PiS-ie. Morawiecki chce do centrum

Rok później Mateusz Morawiecki wojuje nie tylko z rządem Donalda Tuska, ale również z frakcjami w Prawie i Sprawiedliwości, którego jest wiceprezesem. Były premier nie został uwzględniony w zespołach programowych przygotowujących program na wybory parlamentarne w 2027 r. Partyjni rywale uderzają również w ludzi Morawieckiego. Na początku grudnia opisywaliśmy zamieszanie wokół europosła PiS-u Waldemara Budy, który należy do frakcji Mateusza Morawieckiego.

Oficjalnym powodem wniosku o zawieszenie łódzkiego europosła był brak wpłat na partyjny fundusz. Nieoficjalnie chodziło o udział Waldemara Budy w Igrzyskach Wolności, co przyznawali także politycy PiS-u, a stronnicy Mateusza Morawieckiego pisali o tym publicznie wprost, powołując się jednak na publikacje mediów. Jeszcze w połowie listopada europoseł dokonał kilku przelewów na partyjne konto.

Na liście wpłat uiszczonych do 1 grudnia brakuje za to nazwisk innych europosłów jak Adam Bielan, Elżbieta Rafalska, Mariusz Kamiński, Dominik Tarczyński czy Michał Dworczyk, który również jest we frakcji Morawieckiego. Spoza eurodeputowanych brakuje nazwisk innych czołowych polityków PiS-u, jak szef klubu PiS-u Mariusz Błaszczak, czy były wicepremier Jacek Sasin.

Kto kandydatem PiS-u na premiera?

Jeden ze stronników byłego premiera w rozmowie z XYZ sugerował, że to część wewnętrznej kampanii przeciwko Morawieckiemu. Poprzedni premier jeszcze latem był faworytem prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego do powrotu na tę funkcję, jeżeli PiS w 2027 r. wróciłoby do władzy. W kolejnych miesiącach lider partii mówił już nie tylko o Morawieckim w kontekście funkcji szefa kolejnego rządu. Na październikowym wiecu powiedział o były ministrze edukacji Przemysławie Czarnku „nie był dotąd premierem, ale pewnie będzie”.

Mateusz Morawiecki i jego ludzie starają się walczyć o głosy również poza środowiskami, w których PiS ma spore poparcie. Poza występem Waldemara Budy na Igrzyskach Wolności, sam Morawiecki wziął udział w Forum w Krynicy-Zdroju. Wydarzenie było organizowane przez bliski prawicy Klub Jagielloński, jednak Morawiecki wziął udział w debacie, w której był oponentem nie dla polityka z innej frakcji na prawicy, a dla Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz z Polski 2050. Ich wymianę zdań na temat wizji rozwoju Polski opisywaliśmy w XYZ.

Morawiecki stara się również docierać do odbiorców mediów spoza prawicowej bańki. Przykładem jest występ w podcaście Grzegorza Sroczyńskiego w Gazeta.pl, w którym mówił m.in. o błędach swojego rządu.

Sasin oswaja Brauna

Jacek Sasin reprezentuje w PiS-ie frakcję konkurencyjną wobec Mateusza Morawieckiego. Były wicepremier coraz częściej i chętniej mówi wprost o ewentualnej koalicji z partią Grzegorza Brauna. W poniedziałek mówił o tym w wywiadach w TVN24 i w Telewizji Republika. Na antenie TVN24 przyznał, że choć „Braun opowiada rzeczywiście różne głupoty” to nie ma przekonania, że w razie potrzeby „nie dałoby się być może jakiejś poważnej rozmowy [z Grzegorzem Braunem – red.] przeprowadzić”.

Wieczorem tego samego dnia w Telewizji Republika mówił z kolei, że opinia publiczna przesuwa się w Polsce na prawo. Dodał, że „nie bez powodu rosną ugrupowania, które wyrosły na prawo od PiS-u jak Konfederacja czy Korona Grzegorza Brauna”.

Bezpośrednie tarcia między Sasinem a Morawieckim

Również w Telewizji Republika pytany był o swoją wypowiedź z trzeciego wywiadu, którego udzielił tamtego dnia. Bezpośrednio po występie w Rozmowie Piaseckiego w TVN24 był także gościem Bogdana Rymanowskiego w Radiu Zet. Na pytanie o Mateusza Morawieckiego jako kandydata PiS-u na premiera odparł przecząco. Stwierdził, że „Morawiecki reprezentuje w PiS-ie bardziej centrowy nurt”, a „wizerunek centrowy to nie jest to, czego oczekują wyborcy prawicy”.

Nie uszło to uwadze byłego premiera, który udostępnił ten wpis na platformie X. Mateusz Morawiecki dołączył do niego zdjęcie Jacka Sasina oraz drwiący komentarz: „Czego oczekują wyborcy prawicy”.

Wpis Morawieckiego wywołał sporo reakcji. Skomentował go m.in. poseł PiS-u i były wiceminister klimatu Ireneusz Zyska. Stwierdził on, że PiS i jego wyborcy potrzebują Morawieckiego jako lidera i kandydata na premiera. Zyska stwierdził, że licytowanie się z Konfederacją i Konfederacją Korony Polskiej na radykalizm może prowadzić do utraty poparcia, a elektorat należy poszerzać.

O wewnątrzpartyjną solidarność w obliczu walki z Donaldem Tuskiem do Morawieckiego zaapelował z kolei… Dariusz Matecki. To przedstawiciel frakcji Zbigniewa Ziobry, która tworząc rząd z PiS-u jako Suwerenna Polska, atakowała ostro Morawieckiego, gdy ten był premierem.

Zadowolenia z partyjnych tarć w PiS-ie nie krył za to Sławomir Mentzen. Lider Konfederacji okrasił wpis byłego premiera krótkim komentarzem: „Niech się żrą”.

Stosunek PiS-u do Brauna

Mateusz Morawiecki, występując w mediach również bywa pytany o stosunek do środowiska Grzegorza Brauna. Ewentualną koalicję z nim traktuje w kategoriach ostatecznych, gdyby miała to być jedyna alternatywa dla dalszych rządów Donalda Tuska.

We wspomnianym wcześniej wywiadzie w Gazeta.pl mówił, że stara się, by PiS miało zdolność koalicyjną. Przyznał, że jest w stanie wyobrazić sobie rząd z Konfederacją, w którym premierem byłby Krzysztof Bosak. Gdy padło pytanie o Brauna, po krótkim namyśle odpowiedział, że trudno mu sobie wyobrazić koalicję z Braunem, jednak z Tuskiem jeszcze trudniej. Kilka miesięcy wcześniej mówił w Radiu Zet, że wyobraża sobie współpracę nawet z Braunem, by odsunąć od władzy rząd Tuska. Obecnie jest bardziej zachowawczy.

W podobnym tonie o Braunie mówią stronnicy Morawieckiego. Piotr Müller, europoseł PiS-u i były rzecznik rządu Morawieckiego, był pytany o niego w połowie listopada w TVN24. Stwierdził, że wolałby, by PiS nie wchodziło w koalicję z Braunem. Dodał, że PiS wciąż liczy na samodzielne rządy, ewentualnie z „jakąś koalicją typu Konfederacja”.

Nie tylko frakcja Morawieckiego podchodzi z rezerwą do robienia z Grzegorza Brauna koalicjanta. O ostrożności wobec Brauna mówił w środę w TVP Info były rzecznik PiS-u Radosław Fogiel.

Politycy PiS-u o Braunie. Od wykluczenia współpracy po apel o pakt senacki

Faktem jednak jest, że PiS złagodziło retorykę wobec Brauna. Jeszcze latem Jarosław Kaczyński wykluczał z nim współpracę. Twierdził, że Braun „mówi rzeczy, które oddalają nas od Zachodu”. Mówił też, że z retoryką Brauna Polska nie mogłaby być w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Prezes PiS-u mówił tak pod koniec sierpnia podczas spotkania z sympatykami w Gdańsku.

Dalej niż Jacek Sasin idzie Janusz Kowalski. Były wiceminister aktywów państwowych w resorcie Sasina zmienił niedawno region z Opolszczyzny na Zamojszczyznę. Otworzył w Zamościu biuro poselskie. Na ścianie wschodniej ma walczyć o wyborców, którzy w do tej pory głosowali na PiS, a w pierwszej turze wyborów prezydenckich poparli Grzegorza Brauna. W środę opublikował na platformie X obszerny wpis, w którym odnosił się do ewentualnej współpracy.

Janusz Kowalski stwierdził także, że pakt senacki prawicy powinien uwzględniać PiS, Konfederację Mentzena i Bosaka oraz Konfederację Korony Polskiej Brauna. Przyznał wprost, że nie można wykluczać współpracy PiS-u z Braunem. Pochwalił też parlamentarną współpracę z posłami koła Brauna – Romanem Fritzem i Sławomirem Zawiślakiem, który wcześniej należał do PiS-u. Zapowiedział jednak, że będzie rywalizować na ścianie wschodniej z kandydatami z listy Brauna, „gdyż zwiększa to szansę na pokonanie Tuska”.

„Braun jawi się jako świeża siła”

Jakie mogą być efekty? Na to pytanie na razie trudno odpowiedzieć. Prof. Danuta Plecka, kierowniczka Zakładu Systemów Politycznych z Uniwersytetu Gdańskiego, uważa, że na razie zbyt wcześnie na prognozowanie możliwych skutków. Zwraca jednak uwagę, że wcześniejsza wojna PiS-u z Konfederacją nie przyniosła PiS-owi pożądanych efektów.

– Z badań wynika, że radykalizujemy się jako społeczeństwo. Ukłony PiS-u wobec Grzegorza Brauna nie są dla mnie zrozumiałe. Być może jest to strategia polityczna Jarosława Kaczyńskiego i jego współpracowników. Wojna z Konfederacją nie przyniosła oczekiwanych skutków. Braun jawi się jako świeża siła, choć w polityce jest od wielu lat. Jest jednak alternatywą dla PiS-u i tych, którzy są mocno zradykalizowani. Czy do PiS-u wrócą wyborcy, którzy odpłynęli do Brauna? Trudno dziś wyrokować. Nie wiadomo co będzie z samym Braunem i Konfederacją Korony Polskiej – komentuje prof. Danuta Plecka.

Braun jawi się jako świeża siła, choć w polityce jest od wielu lat. Jest jednak alternatywą dla PiS-u i tych, którzy są mocno zradykalizowani.

Testowanie reakcji wyborców

Z kolei dr Mateusz Zaremba, politolog z Uniwersytetu SWPS, uważa, że PiS może w ten sposób testować reakcje na sugestie o sojuszu z Braunem.

– Ten manewr polega na pewnym oswajaniu i obserwowaniu reakcji publiki. Nie zdefiniujemy tego, dopóki nie zobaczymy, jak zareaguje na to publika, a co najważniejsze – wyborcy – uważa dr Mateusz Zaremba.

PiS wyciąga wnioski z działań KO?

Politolog zwraca również uwagę na sondaże, w których przoduje KO, a jego koalicjanci często są pod progiem wyborczym. Poza KO szanse na utrzymanie się w sejmie miałyby właśnie PiS i dwie Konfederacje. Zdaniem dr Zaremby trwa redefinicja na prawicy, a PiS wyciąga wnioski z działań KO.

– Kiedyś na prawo od PiS-u nie było poważnej konkurencji. Obecnie są Konfederacja i Konfederacja Korony Polskiej. Wyborca może mieć poczucie niepewności i redefinicji jego środowiska politycznego. Może mieć wątpliwości czy iść na wybory i na kogo głosować. Na miejscu KO byłbym ostrożny w zachwycie nad swoją pozycją sondażową. Pytanie, czy za chwilę nie znajdzie się ona w sytuacji, w której w 2023 r. było PiS. To PiS wtedy wygrało wybory, ale nie miało zdolności koalicyjnej. Jeżeli koalicjanci KO znaleźliby się pod progiem wyborczym, to przy ryzyku dużej liczby zmarnowanych głosów, KO zostałaby bez zdolności koalicyjnej. PiS może uczyć się na własnych błędach i próbuje budować tę zdolność. Tak, jak robiła to KO po 2019 r. – uważa dr Mateusz Zaremba.

Na miejscu KO byłbym ostrożny w zachwycie nad swoją pozycją sondażową. Pytanie, czy za chwilę nie znajdzie się ona w sytuacji, w której w 2023 r. było PiS.

Obecnie W najnowszym sondażu KO jest w podobnej sytuacji co PiS w październiku 2023 r. W badaniu pracowni Opinia24 dla "Gazety Wyborczej" KO jest na pierwszym miejscu, notując 32,9 proc. poparcia. Drugie jest PiS z 24,6 proc. Kolejne są Konfederacja (13,2 proc.) i Konfederacja Korony Polskiej (9,6 proc.), która zanotowała najwyższy wzrost w porównaniu z poprzednim badaniem tej pracowni (o 3,4 proc.). Tylko te partie weszłyby do Sejmu, gdyby wybory odbyły się w tym tygodniu. Lewica, Polskie Stronnictwo Ludowe, Polska 2050 i partia Razem nie przekroczyłyby progu wyborczego.

„Braun wszedł w buty Solidarnej Polski"

Na inny aspekt zwraca uwagę prof. Łukasz Młyńczyk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Przypomina, że frakcyjne tarcia to wypróbowana przez Jarosława Kaczyńskiego metoda zarządzania partią. Zarządzania przez konflikt. Walki na niższych poziomach gwarantują mu bezpieczeństwo oraz niepodważanie jego pozycji jako lidera.

Ekspert zwraca również uwagę, że w swoim przekazie PiS poświęca mniej miejsca centrum a alternatywnej prawicy, która zyskuje na sile. Podkreśla, że takie ruchy zyskują na znaczeniu również w innych krajach europejskich. Obecnie – jak twierdzi prof. Młyńczyk – partyjny mainstream nie jest w stanie już jedynie ich ignorować. Są coraz bardziej legitymizowane, a nie otaczane sanitarnym kordonem.

– To prawica, która prawicy mainstreamowej, jaką jest PiS, zarzuca odejście od ideałów i fundamentalizmu. Zachowania bardziej radykalnej części PiS-u w postaci Sasina i Czarnka mają wypełnić tę przestrzeń i neutralizować Brauna. PiS chce utwierdzić elektorat, który zaczyna odchodzić. Centrum oraz frakcją Mentzena będzie można zająć się później. Braun odwołuje się do fundamentalnych pojęć dla PiS-u jak patriotyzm i krytyka Unii Europejskiej. Wszedł w buty Solidarnej Polski. W ramach Zjednoczonej Prawicy dawne ugrupowanie Zbigniewa Ziobry zabezpieczało radykalną flankę. PiS obłaskawia Brauna, mówiąc o wspólnych interesach i możliwym porozumieniu, jeśli zajdzie taka potrzeba – uważa prof. Łukasz Młyńczyk.

PiS chce utwierdzić elektorat, który zaczyna odchodzić. Centrum oraz frakcją Mentzena będzie można zająć się później.

Prof. Młyńczyk nie przekreśla jednak szans Mateusza Morawieckiego. Jego zdaniem prawica powinna być długoterminowo bardziej zróżnicowana, jeśli chce liczyć na dobry wynik.

– Nie może opierać się tylko na narracji braunowskiej i walczyć o to, co jest na dalekiej prawicy. Środek również powinni zabezpieczyć, by nie zostać wypchniętym przez Konfederację Mentzena – ocenia politolog z UW.

Spory w PiS. Będzie reakcja prezesa Kaczyńskiego

Konflikty różnych frakcji w PiS są coraz głośniejsze, politycy nie unikają publicznych przytyków wobec partyjnych rywali, a obszerne materiały na ten temat publikują nawet media zaprzyjaźnione z PiS. Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie pozostaje bierny.

Polska Agencja Prasowa poinformowała, że w piątek ma odbyć się spotkanie prezydium komitetu politycznego PiS. Szefostwo partii ma zdyscyplinować polityków, którzy toczyli medialne spory.

Główne wnioski

  1. W PiS-ie coraz częściej dochodzi do publicznych napięć między frakcjami Mateusza Morawieckiego a Jacka Sasina. Podczas gdy Mateusz Morawiecki chciałby walczyć o głosy wyborców centrowych, Jacek Sasin uważa, że PiS powinno się radykalizować, by zawalczyć o głosy wyborców odchodzących do Grzegorza Brauna. Morawiecki do Brauna podchodzi z ostrożnością, a Sasin i inni politycy PiS-u, jak choćby Janusz Kowalski, oswajają go jako potencjalnego koalicjanta. Ponadto Sasin publicznie kwestionuje szanse Morawieckiego na powrót do roli premiera.
  2. Dla Jarosława Kaczyńskiego walki frakcji to norma – przez lata praktykował zarządzanie partią przez konflikt. Dzięki temu zwaśnieniu wiceprezesi PiS-u nie sprzysięgną się przeciwko niemu. Próbując oswajać Brauna, politycy PiS-u testują reakcje wyborców, od których mogą zależeć dalsze ruchy w relacjach z Konfederacją Korony Polskiej.
  3. Otwieranie się na współpracę z trudnym dla części PiS-u koalicjantem może być wyciągnięciem wniosku z wyborów 2023 r. PiS je wygrało, jednak nie miało zdolności koalicyjnej. Widząc rosnącego w siłę Brauna, PiS stara się go zneutralizować.