Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Motorsport to dżungla. Opowiada 18-letni Kacper Sztuka, który próbuje w niej przetrwać

Gdy rozbłysnął, krzyknęliśmy: „Nowy Kubica?!”. Podobnie Red Bull – szybko wziął go do juniorskiej akademii. Ale też szybko zwolnił. Po sezonie Kacper Sztuka trenuje w Cieszynie i nie pęka. Jednak żeby wziąć rewanż, potrzebuje sponsorów i 1,5 mln euro.

Polski kierowca wyścigowy Kacper Sztuka przy bolidzie serii Formuły 3
Kacper Sztuka mówi: Przejście z F4 do F3 to jak przejście z gokartu do bolidu. A ja nie miałem nawet porządnych testów. Źródło: Kacper Sztuka/Dutch Photo Agency

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Red Bull tak szybko zwolnił Kacpra Sztukę.
  2. Dlaczego Kacper Sztuka mimo bardzo złego sezonu jest pewny swojej wartości.
  3. Jaką radę Sztuka dostał kilka lat temu od Roberta Kubicy.

W ostatnich latach oferty współpracy rozesłał do ponad 100 firm, przede wszystkim polskich. Odzew był i jest kiepski. Nawet gdy w 2023 r. wstrząsnął polskim motorsportem, z trudem uzbierał sumę potrzebną do awansu do Formuły 3.

Sztuka w innym wymiarze

Wtedy, w 2023 r., 17-letni Sztuka wygrał włoską Formułę 4, bardzo mocno obsadzoną. Wyprzedził juniorów Ferrari, Red Bulla czy McLarena, ostatnią część sezonu przejechał tak, jakby wszedł do innego wymiaru. Wygrał osiem z dziewięciu ostatnich wyścigów. Pojawiły się skojarzenia z Robertem Kubicą, zwłaszcza że Sztuka również już jako młody chłopak zaczął startować we Włoszech (on jako dziewięciolatek, Kubica – w wieku 13 lat).

Po wygraniu F4 do Sztuki zadzwonił potężny Red Bull – jego akademia juniorska zbiera utalentowanych młodych kierowców. Jednocześnie przed Polakiem otworzyły się drzwi do Formuły 3 na sezon 2024. Zgłosił się do niego holenderski zespół MP Motorsport. Aby jednak Sztuka mógł dołączyć do ekipy, musiał zagwarantować zespołowi 1,5 mln euro od sponsorów.

— Tak to po prostu działa w seriach niższych niż Formuła 1. Dany zespół decyduje, czy chce kierowcę, a następnie określa kwotę, którą ten kierowca musi dostarczyć — wyjaśniał Sztuka.

Cierpliwi Holendrzy

Polak, choć opromieniony wielkim triumfem, miał duże problemy z pozyskaniem odpowiedniej kwoty. Na jego szczęście Holendrzy zgodzili się poczekać dłużej niż zwykle. W końcu zebrał pieniądze, zapewniły je dwie firmy, z którymi już wcześniej współpracował – Orlen oraz Extral Aluminium, producent profili aluminiowych z Żor – oraz Red Bull. Żaden nowy polski gracz nie dołączył.  

Kontrakt F3 z MP Motorsport podpisał dopiero w styczniu 2024 – a Formułę 4 wygrał w połowie października 2023. 

Kacpra Sztuki skok do oceanu

Długo zbierał na wpisowe do zespołu, nie mógł więc nawet myśleć o wykupieniu odpowiednich testów przed debiutem w F3. Przeszedł do tej serii właściwie bez przygotowania i jeszcze przydzielono mu inżyniera wyścigowego, który także debiutował w F3.

Nie poradził sobie z nowym bolidem, także z tzw. „zarządzaniem oponami”, o które trzeba dbać, mimo niesamowicie szybkiej jazdy.

Przeskok z F4 do F3 to jak przejście z gokarta do bolidu, różnica jest większa niż między F3 a F1 opisywał nam Kacper Sztuka. — Styl jazdy w F3 jest bardzo podobny do tego w Formule 1, tylko okrążenia są wolniejsze o kilkanaście sekund. W Formule 4 ścigaliśmy się bardzo prostymi maszynami. Hamulce wzięte z drogowego auta, silnik 180-konny. W Formule 3 mamy prawie 400 koni, ale zdecydowanie najistotniejszą różnicą jest bardzo rozbudowana aerodynamika. W zakręty, które w F4 wchodziłem z prędkością 180 km/h, w F3 pokonywałem z prędkością 250 km/h. W Australii na ulicznym torze mamy zakręty ze ścianami tuż obok, które pokonuje się z prędkością 280 km/h… I bywa, że przyczepność jest już kiepska mówił z uśmiechem.

Polski kierowca wyścigowy Kacper Sztuka rozgrzewa mięśnie szyi przed wyścigiem
Kacper Sztuka rozciąga mięśnie szyi przed wejściem do bolidu. Jazda tego rodzaju pojazdem wymaga sporej siły fizycznej Źródło: Getty Images

Bezstresowe wychowanie młodzieży w ujęciu Helmuta Marko 

Jednak słynny Helmut Marko, 81-letni szef juniorskiej akademii Red Bulla, nie znajdował w przypadku Polaka żadnych okoliczności usprawiedliwiających marne wyniki. Zwolnił go z akademii już po trzech miesiącach. Nie uznał też za stosowne, by znaleźć inny niż podczas weekendu wyścigowego termin przekazania Sztuce tej informacji. 

W telewizji Viaplay – ciągle z gazem w podłodze, jeśli idzie o bezceremonialność – tłumaczył: „Od początku wiedzieliśmy, że [Sztuka] ma kłopoty. Nie rozwijał się. Zawsze był 20. albo niżej. Za dużo czasu zajmuje mu dojście do tego, by być konkurencyjnym. Mamy tylko 30-minutową sesję kwalifikacyjną i sobie z tym nie poradził. Jeśli masz zakodowane w swoim podejściu, że potrzebujesz czasu, zanim wykręcisz dobry czas, to… Powiedziałem mu, że może powinien jeździć w innej kategorii, np. w samochodach sportowych [w domyśle: a nie w bolidach]. Tam kwalifikacje nie są aż tak kluczowe”. 

Sztuka dokończył sezon 2024 w barwach MP Motorsport, ale już bez patronatu Red Bulla. W klasyfikacji generalnej zajął 27. miejsce, zdobył zaledwie sześć punktów. Wyprzedził tylko trzech kierowców.  

Co gorsza, jego koledzy z zespołu MP Motorsport – czyli ludzie, do których może się bezpośrednio porównywać, ponieważ jeżdżą takimi samymi bolidami – osiągnęli znacznie lepsze wyniki. Niemiec Tim Tramnitz zajął dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej (81 pkt), a Irlandczyk Alex Dunne – 14. (50 pkt).

I w końcu najgorsze – oni też debiutowali w F3.

Polski kierowca Kacper Sztuka na torze wyścigowym w Barcelonie
Kacper Sztuka podczas bardzo trudnego dla siebie sezonu 2024 Źródło: Kacper Sztuka

Sztuka się tłumaczy

Ale Sztuka po sezonie 2024 w żadnym razie nie czuł się złamany. Podkreślał wręcz w rozmowie z nami pod koniec września, że brakuje mu wyścigowej adrenaliny. Mówił też, że sporo biega i trenuje na siłowni – jazda bolidem wymaga silnych mięśni, tak duże są przeciążenia grawitacyjne.

A przede wszystkim wyjaśniał, dlaczego w sezonie 2024 zajmował tak odległe pozycje. Tłumaczył, jak ogromne znaczenie dla jego słabych wyników miało to, że nie mógł testować.

Mówił np. o brytyjskim kierowcy Arvidzie Lindbladzie. Pokonał go w Formule 4 w 2023 r., natomiast gdy obaj rok później ścigali się w Formule 3, to Lindblad zajął w klasyfikacji generalnej czwarte miejsce, 23 lokaty nad Polakiem. Choć bolidy w tej serii nie różnią się od siebie tak bardzo, stawka jest względnie zbita.  

O przejściu do F3 dowiedziałem się bardzo późno, bardzo późno dopiąłem budżet. I w 2023 r. zdążyłem tylko na dwa dni testowe, pod koniec października z MP Motorsport. Później przez cztery miesiące nie jeździłem autem F3 [nie miał pieniędzy na dodatkowe poznawanie bolidu – red.]. Sezon zaczął się pierwszego marca, poprzedziły go trzydniowe testy. Miałem więc łącznie pięć dni testowych. A Lindblad łącznie przed sezonem 2024 miał około 30 takich dni wyliczał Sztuka. 

Zdaniem eksperta

Rozpoznanie bojem

— Ze względu na brak testów w przypadku Kacpra mieliśmy do czynienia z sytuacją: rozpoznanie bojem. Ten, kto ma pieniądze, może testować, a ten, kto ledwo dopina budżet, uczy się w czasie wyścigowego weekendu. A wtedy po jednym krótkim treningu niemal od razu mamy kwalifikacje, które ustawiają wyścig. Bardzo trudno się przebić, jeśli startuje się z odległej pozycji.

A jak można wyjaśnić to, że koledzy Sztuki z zespołu, też debiutanci w F3, jeździli znacznie szybciej? Polak wskazuje na to, że oni w przeszłości startowali w seriach przypominających F3 lub przygotowujących do niej. On takiego przystanku nie miał.

Australijczyk i Norweg, przykłady dla Sztuki

Sztuka podaje też przykłady kierowców, którzy debiutancki sezon w F3 mieli katastrofalny, a drugi wyśmienity. Norweg Dennis Hauger jako debiutant w F3 był 17., a rok później pierwszy (a dwa lata później został na sezon rezerwowym kierowcą w F1). Australijczyk Jack Doohan w pierwszym sezonie w F3 nie zdobył żadnego punktu, by rok później zostać wicemistrzem. W nadchodzącym roku będzie już nie rezerwowym, lecz podstawowym kierowcą w F1. 

Sztuka walczy o drugi sezon w F3. Czy jakiś zespół będzie chciał go zatrudnić i czy starzy partnerzy biznesowi zgodzą się wyłożyć 1,5 mln euro? Red Bull tym razem nie pomoże.

Szkoda, że w minionym sezonie zabrakło chociaż jednego błysku w wykonaniu Kacpra. Wywołania efektu wow, występu, który zapadłby w pamięć oceniał Mikołaj Sokół.

Jeśli Sztuka nie znajdzie zespołu i pieniędzy, nie dowiemy się, czy jest w stanie odbić się tak, jak Hauger i Doohan.

Robert Kubica i „oldschool” w najlepszym wydaniu

Trzeba natomiast chyba uważać z porównaniami do Kubicy. Może była to wyścigowa bestia jedyna w swoim rodzaju. Nawet Sztuka przy okazji naszej rozmowy dostarczył argumentu na rzecz tej tezy. Zapytany, czy dostał od mistrza jakąś radę, opowiedział pewną historię. 

Sytuacja wydarzyła się cztery lata temu, Kacper Sztuka miał 14 lat i ścigał się w kartingu. Kubica akurat zerkał na wyścig. Sztuka na torze w pewnym momencie walczył z rywalem i ten zaczął go spychać z toru. – Ja odpuściłem gaz, żeby uniknąć wypadku. I Robert później zwrócił mi uwagę, że nogi z gazu zdejmować nie wolno, że lepiej wyjechać poza tor czy nawet uderzyć w kogoś wspominał Kacper Sztuka.

Takie rady? 14-latkowi?

Główne wnioski

  1. Kacper Sztuka tłumaczy, że w Formule 3 zajmował tak odległe pozycje, ponieważ nie mógł odpowiednio przygotować się do sezonu. Testował nowy dla siebie bolid w sumie przez pięć dni, a np. jego rywal z Formuły 4 miał takich dni około 30.
  2. By móc startować w sezonie 2025, Sztuka potrzebuje zespołu, który podpisze z nim kontrakt oraz 1,5 mln euro od sponsorów – taką kwotę kierowca musi wnieść do teamu F3.
  3. Kacper Sztuka jeździ już bez bardzo cennego patronatu Red Bulla. Został zwolniony z juniorskiej akademii tej potęgi ze względu na kiepskie wyniki w 2024 r.