Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Przemysł inwestuje w niepewnych czasach

Polski przemysł musi sprostać wyzwaniom związanym z rosnącymi kosztami i zawirowaniami geopolitycznymi. W takich warunkach podejmowanie decyzji inwestycyjnych jest niezwykle trudne. Przedsiębiorcy apelują o stabilne regulacje i ochronę lokalnego rynku przed tanią zagraniczną konkurencją. To pomoże pobudzić inwestycje i zahamować ucieczkę przemysłu poza Europę.

Robotnik uderza młotkiem próbki stali w Hucie Częstochowa
Polski przemysł energochłonny walczy o poprawę konkurencyjności. Fot. Damian Lemanski/Bloomberg/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Ile wyniosły nakłady inwestycyjne przemysłu w pierwszym półroczu.
  2. Z jakimi problemami mierzy się polski przemysł.
  3. Jakie postulaty przedstawiają przedsiębiorcy.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

W pierwszej połowie 2025 r. nakłady inwestycyjne przedsiębiorstw przemysłowych w naszym kraju sięgnęły 45,1 mld zł. To o 8,4 proc. mniej niż przed rokiem – podaje Główny Urząd Statystyczny. Spadek wydatków wystąpił w większości gałęzi przemysłu, z wyjątkiem sektora energetycznego. Jak podaje GUS, szczególnie wysoką redukcję nakładów odnotowano w branży górniczej (o 18,6 proc.) i w przetwórstwie przemysłowym (10,7 proc.).

Przemysł zmaga się z wieloma problemami, do których możemy zaliczyć wysokie ceny prądu, niską dostępność zielonej energii, przytłaczające koszty emisji CO2 i zalew europejskiego rynku tanimi produktami z krajów, które nie ponoszą takich kosztów ochrony klimatu i środowiska jak państwa unijne. Unia Europejska pracuje nad regulacjami, które mają wesprzeć lokalną produkcję i zniwelować ryzyko ucieczki przemysłu poza Europę. Przedstawiciele biznesu podkreślają, że dla pobudzenia inwestycji konieczne jest znalezienie balansu pomiędzy dekarbonizacją, bezpieczeństwem i ochroną konkurencyjności.

Przemysł szykuje się do dużych inwestycji

Kluczowa dla przemysłu jest stabilność prawa i większa ochrona lokalnej produkcji. Firmy widzą, że w Polsce planowane są ogromne inwestycje i chcą uczestniczyć w tych projektach. Wymaga to często rozbudowy mocy produkcyjnych i rozszerzenia kompetencji. Sieć Badawcza Łukasiewicz szacuje, że w ciągu najbliższej dekady nakłady na obronność w Polsce mogą sięgnąć rekordowych 1,8 bln zł. W energetyce w tym czasie wydane zostaną setki miliardów złotych na nowe moce wytwórcze i rozbudowę sieci. W dalszej perspektywie czeka nas budowa elektrowni jądrowej, co pochłonie kolejne 200 mld zł. Do tego dochodzą potężne inwestycje na kolei – tylko w 2025 r. PKP PLK ogłosi przetargi o łącznej wartości 27 mld zł.

Jak to przełoży się na przemysł? Branża cementowa przewiduje, że inwestycje w obronność w perspektywie kolejnych lat będą wymagały milionów ton cementu i betonu. Z kolei zapotrzebowanie na beton do budowy elektrowni jądrowej szacuje się na milion metrów sześciennych.

– Jako branża jesteśmy gotowi na realizację strategicznych inwestycji w obronność, a także w bezpieczeństwo energetyczne Polski. Zdolności produkcyjne krajowych cementowni wynoszą 22 mln ton rocznie. Zakłady inwestują, aby produkować więcej i bardziej ekologicznie, jednak do tego potrzebna jest stabilność. Dziś kontraktujemy dostawy cementu, nie wiedząc, jaka będzie przyszłość branży nawet w perspektywie kilku lat – zauważa Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu.

Branża stalowa z kolei oczekuje zwiększenia ceł na stal spoza UE i ograniczenia napływu taniej stali z Ukrainy. Apeluje też o zmiany w tzw. podatku węglowym CBAM, który ma wyrównać koszty emisji CO2 między producentami stali z UE a importerami. To pozwoli jej planować dalsze inwestycje w Europie.

– Jestem przekonany, że przy odpowiednich mechanizmach ochrony rynku przemysł stalowy może dalej się rozwijać. Nie oczekujemy żadnych preferencji, a jedynie równych zasad gry dla wszystkich producentów. Koszty produkcji w Europie są zdecydowanie wyższe niż np. na Dalekim Wschodzie – wyjaśniał Wojciech Koszuta, prezes ArcelorMittal Poland, w ostatniej rozmowie w XYZ.

Zdaniem Partnera cyklu

Wyzwaniem jest dostęp do finansowania

Polski przemysł znajduje się dziś w punkcie zwrotnym. Transformacja energetyczna, rosnące wymagania rynkowe i geopolityczne zawirowania stawiają przed przedsiębiorstwami wyzwania, które wymagają długofalowego, strategicznego planowania. Firmy muszą jednocześnie modernizować procesy produkcyjne, podnosić efektywność, inwestować w innowacje i nowe technologie, a przy tym dostosowywać się do wymogów zrównoważonego rozwoju. Największym wyzwaniem dla wielu z nich, zwłaszcza z sektora MŚP, pozostaje dziś dostęp do finansowania. Wielu przedsiębiorców ma przygotowane projekty transformacyjne, ale brak środków blokuje ich realizację. Tymczasem Polska dysponuje historycznie największymi funduszami unijnymi – w perspektywie lat 2021-2027 to około 350 mld zł, a w ramach Krajowego Planu Odbudowy kolejne 270 mld zł. To ogromny kapitał, który – odpowiednio wykorzystany – może na trwałe zmienić strukturę polskiego przemysłu.

Rolą Agencji Rozwoju Przemysłu jest odblokowanie tego potencjału przez nowoczesne instrumenty finansowe, takie jak „Pożyczka rozwojowa pod dotacje”. Umożliwia ona realizację projektów współfinansowanych ze środków unijnych lub krajowych jeszcze przed otrzymaniem dotacji. Dzięki finansowaniu sięgającemu do 90 proc. wartości inwestycji przedsiębiorstwa mogą szybko uruchomić projekty, nie odkładając swoich planów na później. W efekcie nie tracą tempa ani szansy na rozwój.

Z kolei pożyczki inwestycyjne i obrotowe z gwarancjami InvestEU umożliwiają dostęp do kapitału firmom, które nie dysponują wystarczającymi zabezpieczeniami, by sięgnąć po klasyczne produkty kredytowe. Gwarancja obniża ryzyko po stronie instytucji finansującej, dzięki czemu możemy oferować korzystniejsze warunki i udostępnić kapitał szerszej grupie przedsiębiorstw. Pozyskane środki można przeznaczyć m.in. na modernizację produkcji, transformację energetyczną czy inwestycje zwiększające konkurencyjność firm na rynkach krajowych i międzynarodowych.

Jako instytucja rozwojowa działamy w długim horyzoncie – naszym celem jest budowanie trwałej przewagi konkurencyjnej polskiego przemysłu, który jest silny, innowacyjny i odporny na wstrząsy gospodarcze.

Kosztowna transformacja

Przemysł stoi też przed koniecznością dostosowywania się do ambitnych unijnych wymagań klimatycznych. Jak podkreśla Polska Izba Przemysłu Chemicznego (PIPC), pomimo bieżącego kryzysu konkurencyjności, branża musi inwestować w zieloną transformację. Celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Wymaga to gruntowanej zmiany technologii na nisko- i zeroemisyjne.

Jak tłumaczy PIPC, dla sektora chemicznego oznacza to m.in. przejście z paliw kopalnych na zieloną energię i wodór, wdrożenie na szeroką skalę technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla, elektryfikację procesów grzewczych, rozwój gospodarki o obiegu zamkniętym czy zastąpienie części surowców kopalnych surowcami odnawialnymi. Będzie to stanowić istotne obciążenie finansowe dla firm.

Zdaniem Partnera cyklu

Zrównoważona i przewidywalna dekarbonizacja

Wzmocnienie polskiego przemysłu wymaga znalezienia właściwego balansu między dekarbonizacją, bezpieczeństwem i ochroną konkurencyjności. Odpowiednie wyważenie tych trzech elementów pozwoli w sposób optymalny pobudzić inwestycje i zahamować ucieczkę przemysłu poza granice Polski i UE. Dążenie do obniżenia wpływu na otoczenie i redukowania emisji będą czynnikami stymulującymi procesy inwestycyjne w przemyśle. Przemysł powinien mieć otwartą możliwość dekarbonizacji w sposób zrównoważony i przewidywalny. Warto stworzyć warunki do takiego działania z uwzględnieniem neutralności technologicznej – czyli maksymalnego poszerzenia katalogu rozwiązań pozwalających obniżać emisje, bez faworyzowania jednej technologii kosztem innych. Dekarbonizacja będzie wymagała odpowiedniego finansowania, chociażby w ramach nowych Wieloletnich Ram Finansowych i Europejskiego Funduszu Konkurencyjności. Niezbędne jest uwzględnienie potrzeb przemysłu w regionie Europy Środkowo-Wschodniej oraz zapewnienie adekwatnych środków na inwestycje modernizacyjne i niskoemisyjne technologie.

Drugim istotnym aspektem jest zaadresowanie wyzwań w obszarze bezpieczeństwa. Kluczowe jest skracanie łańcuchów dostaw i opieranie się w pierwszej kolejności na zasobach własnych. W razie braku tych zasobów – współpraca powinna być podejmowana jedynie z wiarygodnymi partnerami. Europa powinna tworzyć warunki sprzyjające utrzymaniu i rozwojowi przemysłu na swoim terytorium. Warto zwrócić uwagę na nasz model regulacyjny bazujący obecnie na systemie celów i kar – i przejść na system zachęt wzmacniających nasze bezpieczeństwo.

Wsparciem dla rozwoju powinno być także wprowadzenie narzędzi mających na celu ochronę konkurencyjności. W wymiarze wewnętrznym celem byłoby wdrażanie realnych uproszczeń – bardzo dobrym kierunkiem jest cykl Omnibusów Komisji Europejskiej dedykowanych poszczególnym obszarom regulacji (np. ESG, sektor chemiczny). Natomiast w wymiarze zewnętrznym: sformułowanie narzędzi wzmacniających nasz przemysł w kontekście konkurencji regionalnej i globalnej, choćby przez refleksję nad skutecznością systemu CBAM czy sformułowanie odpowiednich ram wspierających finansowo procesy dekarbonizacyjne.

Trudna dekarbonizacja przemysłu

Kluczowe znaczenie dla konkurencyjności przemysłu energochłonnego mają ceny energii. Jak wskazuje Instytut Reform (IR), choć przemysł energochłonny odpowiada za niespełna 1,7 proc. polskiego PKB, to jego znaczenie jest strategiczne: zatrudnia ponad ćwierć miliona osób i współtworzy europejskie łańcuchy wartości. Utrzymanie tego przemysłu w kraju jest kluczowe dla polskiej gospodarki.

– Dekarbonizacja to warunek utrzymania konkurencyjności przemysłu, szczególnie energochłonnego. To jednak duże wyzwanie wymagające wieloletnich inwestycji. Dziś decyzje inwestycyjne blokuje ograniczona dostępność czystej energii oraz dojrzałych komercyjnie technologii zeroemisyjnych. Kolejną barierą jest brak jasnych wytycznych regulacyjnych. Aby przyspieszyć transformację przemysłu energochłonnego, pilnie potrzebujemy krajowej strategii przemysłowej – podkreśla Klaudia Janik, ekspertka Instytutu Reform.

Instytut wskazuje, że ze względu na różnorodność procesów produkcyjnych, każdy sektor musi wypracować własną ścieżkę dekarbonizacji. Wśród najważniejszych rozwiązań zeroemisyjnych dla przemysłu wymienia m.in.: zielony wodór, instalacje wychwytywania i składowania dwutlenku węgla, biomasę, biometan, małe reaktory jądrowe oraz technologie elektryfikacji produkcji. W ocenie IR ta ostatnia opcja, czyli elektryfikacja, może być realną ścieżką transformacji dla wielu branż – od przemysłu chemicznego, przez wytwarzanie cementu, po produkcję szkła i stali.

Zdaniem Partnera cyklu

Inwestowanie wymaga odwagi i determinacji

Choć jesteśmy firmą amerykańską, nasze serce bije w Europie – inwestujemy w technologie „Made in EU”, współpracując z polskimi partnerami, naukowcami i inżynierami. Od prawie 30 lat działamy nad Wisłą, inwestując ponad 30 mld zł w polską gospodarkę. W tym roku zakończyliśmy wartą 1 mld zł modernizację krakowskiej fabryki, gdzie produkujemy wkłady tytoniowe z polskiego surowca. Polska to dla nas strategiczne centrum innowacji, eksportu i zatrudnienia, a Polacy są najliczniejszą europejską grupą w PMI co dwunasty menedżer ma polski paszport.

Inwestycje wzmacniają odporność gospodarki, ale równie ważna jest codzienna rzetelność podatkowa. W 2024 r. wpłaciliśmy do budżetu 241,7 mln zł CIT. To rekordowa kwota w historii naszej branży. Pozostałe trzy globalne koncerny tytoniowe, przy porównywalnej skali działalności, wpłaciły łącznie ok. 135 mln zł. Od 2012 do 2024 r. wpłaciliśmy 2,1 mld zł CIT przy 0,79 mld zł wpłat pozostałych międzynarodowych firm tytoniowych. Jest takie powiedzenie: „kropla po kropli tworzy jezioro”.

Z perspektywy dalszego rozwoju gospodarczego Polski kluczowe znaczenie będzie mieć tworzenie stabilnego klimatu regulacyjnego, który sprawi, że to Polska będzie bezpieczną przystanią dla dalszych inwestycji. Bez zmian się nie obejdzie, ale o ich konieczności mówi się przecież od dawna: od Brukseli po Warszawę. Słowo-klucz, które znają wszyscy: „deregulacja”.

Główne wnioski

  1. Polski przemysł znalazł się na rozdrożu. Firmy muszą sprostać wielu wyzwaniom związanym m.in. z transformacją energetyczną, rosnącymi wymaganiami rynkowymi i zawirowaniami geopolitycznymi. Wysokie ceny energii i przytłaczające koszty emisji CO2 zwiększają ryzyko ucieczki fabryk poza Europę. – Wzmocnienie polskiego przemysłu wymaga znalezienia właściwego balansu między dekarbonizacją, bezpieczeństwem i ochroną konkurencyjności. Odpowiednie wyważenie tych trzech elementów pozwoli w sposób optymalny pobudzić inwestycje i zahamować ucieczkę przemysłu poza granice Polski i UE – podkreśla Damian Fogel, dyrektor Biura Regulacji Międzynarodowych w Orlenie.
  2. Przemysł oczekuje większej ochrony lokalnego rynku i stabilnych regulacji, które pomogą im planować inwestycje. – Z perspektywy dalszego rozwoju gospodarczego Polski kluczowe znaczenie będzie mieć tworzenie stabilnego klimatu regulacyjnego, który sprawi, że to Polska będzie bezpieczną przystanią dla dalszych inwestycji – przekonuje Hamed Modabber, dyrektor finansowy w Philip Morris w Polsce.
  3. Kolejnym wyzwaniem dla firm jest dostęp do finansowania. – Wielu przedsiębiorców ma przygotowane projekty transformacyjne, ale brak środków blokuje ich realizację. Tymczasem Polska dysponuje historycznie największymi funduszami unijnymi. To ogromny kapitał, który – odpowiednio wykorzystany – może na trwałe zmienić strukturę polskiego przemysłu – przekonuje Krzysztof Telega, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu.