Norweskie miasto chce płacić za życie na Północy. Rewolucyjny pomysł na walkę z wyludnieniem?
Norweskie miasto podejmuje odważny krok, by tchnąć życie w swoje północne regiony. Widmo wyludnienia i braku rąk do pracy sprawiło, że w Bodø rozgorzała debata na temat wprowadzenia dochodu podstawowego dla mieszkańców Północy.


Z tego artykułu dowiesz się…
- W jaki sposób Norwegia planuje przeciwdziałać wyludnieniu Północy.
- Dlaczego automatyzacja stanowi wyzwanie dla regionów północnych.
- Jakie zagrożenia niesie ze sobą koncepcja dochodu podstawowego.
Północna Norwegia od lat zmaga się z odpływem ludności. Młodzi ludzie wybierają większe miasta, takie jak Oslo czy Bergen, gdzie łatwiej o pracę, dostęp do kultury i dynamiczne życie społeczne. W efekcie regiony takie jak Nordland czy Tromsø borykają się z brakiem pracowników, starzejącą się populacją i widmem gospodarczego zastoju. Debata w Bodø może zmienić podejście do problemu depopulacji. Kluczowym tematem było wprowadzenie dochodu podstawowego (UBI, universal basic income). To rozwiązanie miałoby zachęcać do osiedlania się na Północy poprzez zapewnienie finansowej stabilności.
Dochód podstawowy jako magnes na mieszkańców
Pomysł dochodu podstawowego nie jest nowy, ale w kontekście północnej Norwegii zyskuje nowe znaczenie. Jak zauważa Jan Ludvig Andreassen, główny ekonomista Eika Gruppen, takie rozwiązanie mogłoby stać się skutecznym narzędziem polityki regionalnej.
– Jeśli ludzie mieliby gwarancję stabilności finansowej, być może chętniej przenieśliby się na Północ. Zamiast przeznaczać miliardy na wsparcie dla przemysłu, możemy po prostu płacić ludziom za to, że tam mieszkają – argumentuje ekonomista.
Jego zdaniem przełożyłoby się to na ożywienie regionu.
Dochód podstawowy miałby nie tylko przyciągać nowych mieszkańców, ale także wspierać lokalną gospodarkę.
Dochód podstawowy miałby nie tylko przyciągać nowych mieszkańców, ale także wspierać lokalną gospodarkę. Większa liczba ludzi oznacza większe zapotrzebowanie na usługi – od piekarni po warsztaty stolarskie – co mogłoby pobudzić przedsiębiorczość.
Jednak ekspert ostrzega, że samo rozdawanie pieniędzy nie wystarczy.
– Czasem kończy się to lenistwem i nadużywaniem substancji odurzających. Dlatego ważne jest, aby ludzie mieli zajęcie. Nie ma znaczenia, czy będą prowadzili piekarnię, warsztat stolarski, czy zespół jazzowy – istotne jest, aby czuli się spełnieni – podkreśla Jan Ludvig Andreassen.
Jak się (nie) udało innym
Ekonomistka dr Ingrid Larsen, specjalizująca się w polityce społecznej na Uniwersytecie w Oslo, podkreśla, że dochód podstawowy był już testowany w różnych formach na świecie.
– W Finlandii w latach 2017–2018 przeprowadzono eksperyment, w ramach którego 2 tys. bezrobotnych osób otrzymywało bez żadnych warunków 560 euro miesięcznie. Wyniki pokazały, że uczestnicy odczuwali mniejszy stres i lepszą jakość życia, ale nie zawsze przekładało się to na wzrost zatrudnienia – tłumaczy Ingrid Larsen.
Dodaje, że w Kanadzie w prowincji Ontario pilotażowy program z 2017 roku oferował do 17 tys. dolarów kanadyjskich rocznie rodzinom o niskich dochodach. Został jednak przerwany po zmianie rządu. Wskazuje również na Alaskę, gdzie od 1982 roku funkcjonuje Permanent Fund Dividend. To forma dochodu podstawowego finansowana z zysków z ropy naftowej. Każdy mieszkaniec otrzymuje roczną wypłatę, która w 2024 roku wynosiła około 1,3 tys. dolarów.
– To przykład, jak dochód podstawowy może wspierać lokalną gospodarkę, choć w przypadku Alaski kwoty są zbyt niskie, by zastąpić tradycyjne zatrudnienie – dodaje Ingrid Larsen.
Obecnie o wprowadzeniu dochodu podstawowego dyskutują m.in. Szwajcaria, gdzie w 2016 roku odrzucono w referendum pomysł wypłaty 2,5 tys. franków miesięcznie, oraz Hiszpania, która w 2020 roku wprowadziła ograniczony program dla najuboższych rodzin. W kontekście globalnym, ideę UBI popierają też niektórzy przedsiębiorcy technologiczni. Widzą w nim odpowiedź na wywołane automatyzacją zmiany na rynku pracy. Jednym z nich jest Elon Musk.
– Kluczowe jest, by dochód podstawowy nie zastępował aktywności zawodowej, lecz ją uzupełniał. W Norwegii moglibyśmy zaprojektować model hybrydowy, łączący wypłaty z programami szkoleniowymi i wsparciem dla lokalnych inicjatyw – sugeruje Ingrid Larsen.
Automatyzacja i AI – nowe wyzwania dla rynku pracy
Debata w Bodø nie ograniczyła się wyłącznie do kwestii dochodu podstawowego. Pojawiły się również wątki dotyczące przyszłości rynku pracy w obliczu postępującej automatyzacji i rozwoju sztucznej inteligencji. Marius Karlsen, dyrektor generalny Helt Digital, zwrócił uwagę, że rozwój technologii może radykalnie zmienić strukturę zatrudnienia.
– Wszystkie zawody mogą zostać zautomatyzowane – niektóre już wkrótce. Kluczowe pytanie brzmi: jakie zawody chcemy pozostawić ludziom i jakiego społeczeństwa pragniemy? – pytał retorycznie Marius Karlsen.
Wszystkie zawody mogą zostać zautomatyzowane – niektóre już wkrótce. Kluczowe pytanie brzmi: jakie zawody chcemy pozostawić ludziom i jakiego społeczeństwa pragniemy?
Automatyzacja przynosi korzyści w postaci wyższej efektywności i oszczędności. Stanowi jednak poważne wyzwanie dla regionów północnych, których gospodarka opiera się na tradycyjnych sektorach, takich jak rybołówstwo czy przemysł wydobywczy.
Wprowadzenie dochodu podstawowego mogłoby złagodzić skutki utraty miejsc pracy, dając mieszkańcom czas na przekwalifikowanie się lub rozwój nowych umiejętności. Jednak, jak podkreślano podczas debaty, kluczowe będzie znalezienie równowagi między wsparciem finansowym a motywacją do aktywności zawodowej.
Region wielu wyzwań
Północ Norwegii to nie tylko spektakularne krajobrazy i zorza polarna. To także obszar borykający się z poważnymi problemami infrastrukturalnymi i gospodarczymi. Jednym z największych wyzwań jest brak stabilnych dostaw energii, co utrudnia rozwój przemysłu i zniechęca inwestorów. Dodatkowo surowy klimat i oddalenie od głównych ośrodków miejskich sprawiają, że życie na Północy wymaga determinacji i odporności. Wyludnienie tylko pogłębia te trudności, ograniczając dostępność pracowników i osłabiając lokalne społeczności.
Właśnie dlatego propozycja dochodu podstawowego spotkała się z tak dużym zainteresowaniem. W teorii, stabilne wsparcie finansowe mogłoby nie tylko zatrzymać obecnych mieszkańców, lecz także przyciągnąć nowych – zarówno Norwegów, jak i imigrantów, którzy mogliby uzupełnić luki na rynku pracy.

Główne wnioski
- Wprowadzenie dochodu podstawowego może skutecznie przyciągnąć nowych mieszkańców do Północnej Norwegii, przeciwdziałając wyludnieniu oraz wzmacniając lokalną gospodarkę.
- Program powinien łączyć stabilność finansową z aktywizacją zawodową, by uniknąć stagnacji i pogłębiania problemów społecznych.
- Norwegia stoi przed szansą stworzenia modelowego rozwiązania, które może stać się inspiracją dla innych regionów zmagających się z depopulacją i automatyzacją rynku pracy.