OIPE, czyli produkt emerytalny, o którym mało kto słyszał. Finax: „Potrzebujemy konkurencji"
Ogólnoeuropejski Produkt Emerytalny (OIPE) działa już dwa lata, ale wciąż korzysta z niego garstka osób. Choć ma niskie opłaty, inwestuje globalnie w euro i jest objęty zwolnieniem z podatku Belki po 60. roku życia, w całej Unii oferuje go tylko Finax. Co ciekawe, firma nie ma satysfakcji z monopolu. Wręcz odwrotnie, głośno apeluje o… konkurencję w tym zakresie. Dzięki konkurencji wieść o niszowej formie oszczędzania na emeryturę może się ponieść.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czym jest OIPE i kiedy został wprowadzony?
- Jakie są główne zasady finansowe OIPE i w czym różni się od polskich produktów emerytalnych, takich jak IKE czy IKZE?
- Dlaczego mimo ciekawych warunków OIPE pozostaje niszowy i jak Finax planuje zwiększyć jego popularność?
Przez długi czas mieliśmy na rynku w Polsce dostępne w ramach trzeciego filaru emerytalnego cztery produkty służące do dobrowolnego oszczędzania na emeryturę. Mowa o IKE, IKZE, PPK i PPE, których zasady działania są powszechnie znane przynajmniej w podstawowym zakresie.
OIPE jako piąta forma dobrowolnego oszczędzania na emeryturę
Dokładnie dwa lata temu postanowiono jednak, że przyda się jeszcze piąta opcja, czyli Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny (OIPE). Został oparty na rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego z 2019 r. i uregulowany jednolitymi zasadami obowiązującymi we wszystkich państwach Unii.
Ten międzynarodowy charakter miał w założeniu być jednym z głównych wabików produktu. Oparty na zasadach UE jest chroniony przed lokalnymi zawirowaniami politycznymi i potencjalną zmianą zasad w celu realizacji celów partii rządzącej w danym kraju. Obawa o utratę oszczędności to zazwyczaj jeden z głównych powodów wstrzymujących przed skorzystaniem z produktów emerytalnych.
Głównym celem OIPE, od strony legislacyjnej, było uświadomienie młodym ludziom, że ich rządowe emerytury będą małe, dlatego muszą oszczędzać sami z myślą o starości. Tu po raz kolejny przydaje się ogólnoeuropejski charakter produktu, bo przecież współczesna młodzież, a przyszli emeryci, są znacznie bardziej otwarci na zmianę kraju zamieszkania.
Zasady finansowe OIPE i porównanie do polskich odpowiedników
Od strony finansowej, patrząc z naszej lokalnej perspektywy, OIPE ma bardzo podobne zasady do swoich dotychczasowych polskich odpowiedników, jak IKE czy IKZE. Roczny limit wpłaty na poziomie trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia (23,7 tys. zł), zwolnienie z podatku Belki po 60. roku życia, elastyczne wpłaty i wypłaty, możliwość dziedziczenia pieniędzy i dostosowania strategii inwestycyjnej oraz stosunkowo niskie opłaty za zarządzanie (maksymalnie 1 proc. rocznie).
Wyróżnia się jednak tym, że inwestuje w euro, a wpłat można dokonywać właśnie w tej walucie lub w złotym. W dodatku zapewnia oszczędzającemu pełną mobilność w kwestii wypłat. To oznacza, że mimo wieloletniego oszczędzania w Polsce można by sobie pieniądze wypłacać w euro będąc za granicą, nawet poprzez zagraniczną firmę inwestycyjną.
OIPE niewiele różni się od IKE i IKZE
Co ważne, jest OIPE też niezależny od IKE i IKZE. To oznacza, że ktoś, kto w ramach tych programów osiągnął roczny limit wpłat, może kolejne pieniądze bez konsekwencji przelać też na OIPE. Ewentualnie możliwe też jest przelanie sobie pieniędzy z IKE czy IKZE właśnie na OIPE, jeśli ktoś by chciał tylko za pomocą tego programu oszczędzać.
Wszystko brzmi bardzo sensownie i kusząco. Z jednej strony OIPE może być dodatkową potencjalnie nieopodatkowaną formą oszczędzania na emeryturę dla osób, które już osiągają limity w IKE i IKZE. Z drugiej strony produkt mógłby też zainteresować oszczędzaniem osoby, które jeszcze tego nie robią, bo na przykład zamierzają spędzić emeryturę w innym kraju europejskim niż Polska.
Dlaczego OIPE pozostaje niszowe po dwóch latach
W sumie z OIPE w ciągu ostatnich dwóch lat skorzystało 7 tys. Polaków. Nominalnie to naprawdę licha liczba, jeśli zwrócimy uwagę, że tylko w Polsce z pozostałych czterech produktów z trzeciego filaru emerytalnego korzysta około miliona osób.
Trzeba jednak zwrócić uwagę, że w całej Unii jest... tylko jedna firma, która zapewnia dostęp do OIPE. To Finax, słowacki robodoradca, który oferuje zarządzane przez algorytm portfele inwestycji w globalne ETF-y, dostosowane do potrzeb klienta.
– „Europejska Emerytura", czyli produkt oparty na zasadach OIPE, to nasz główny motor napędowy Polsce. W tym roku trafia na niego 2/3 depozytów naszych klientów - mówi Przemysław Barankiewicz, kierujący polskim oddziałem Finax. Ogólnie globalnie firma ma ponad 1,1 mld euro aktywów pod zarządzaniem.
Finax jako jedyny dostawca OIPE w całej Unii
Słowacka instytucja robi co może, by przyciągnąć do swojego OIPE. Pobiera opłatę w wysokości 0,74 proc. rocznie, a więc niższą do dozwolonego 1 proc., by przyciągnąć klientów. Organizuje konferencje, tworzy reklamy.
Do tego stworzyła dwa warianty strategiczne dla swojego OIPE: podstawowy, czyli składający się całkowicie z ETF-ów akcyjnych oraz alternatywny, którego 20 proc. stanowią ETF-y inwestujące obligacje. Na 10 lat przed emeryturą każdy portfel zmienia w alternatywny, aby zredukować ryzyko.
– 30 października oba portfele skończyły dwa lata. W tym okresie podstawowe OIPE, składające się w 100 proc. ETF-ów akcyjnych, dało stopę zwrotu 36,6 proc. Taką „Europejską Emeryturę" ma 8 na 9 klientów. Wersja 80/20, z 20 proc. kapitału w ETF-ach inwestujących w obligacje, dała 31,1 proc. – podaje Przemysław Barankiewicz.
Dlaczego brak konkurencji szkodzi rozwojowi produktu
Stosunkowo dobre przeszłe wyniki mogą pomóc w nagłaśnianiu OIPE w Finaksie, ale na pewno nie przesądzą o jego nagłym wzroście popularności. Gdy dwa lata temu brałem udział w konferencji inauguracyjnej produktu, mówiono o innych dostawcach OIPE, którzy wkrótce mogą się pojawić.
Założenie było takie, że konkurencja pomoże w promowaniu tego produktu emerytalnego i zwiększy wiedzę o jego zasadach. Finax zakładał, że będzie promował tylko konkretnie swoją wersję OIPE. Sytuacja spowodowała, że musi informować świat w ogóle o istnieniu takiej formy oszczędzania na emeryturę.
Zmiany legislacyjne mogą przyciągnąć nowych dostawców
Kolejnym planem, jaki Finax ma w zakresie OIPE, jest więc zmiana jego zasad, by przekonać innych, możliwie dużych europejskich graczy do stworzenia swojej wersji z tego produktu. Jedną z zachęt może być nawet podwyższenie dozwolonego limitu opłat z 1 proc., by firmy zobaczyły szansę większego zarobku.
– My oczywiście opłat nie podniesiemy. Lobbujemy w Brukseli zmiany zasad, które mogą pomóc w zainteresowaniu nowych graczy OIPE, czyli PEPP na poziomie unijnym. Załączyliśmy już nawet „white paper" z potencjalnymi korektami legislacyjnymi. Wiemy, że OIPE to dla UE bardzo ważny produkt w kontekście planu Savings and Investment Union – tłumaczy Przemysław Barankiewicz.
Ambicje Finaxu i apel do rynku finansowego
Skoro tak, to może się uda. Na pewno pomoże to Finaksowi w dążeniu do zrealizowania ambitnego planu podwojenia liczby klientów korzystających z „Europejskiej Emerytury" w ciągu następnego roku.
– Naprawdę potrzebujemy konkurencji w tym zakresie, by nagłośnić, czym jest OIPE. Wiadomo było, że produkt nie od razu zakorzeni się w świadomości Kowalskich, ale można ten proces przyspieszyć. Mam więc apel do instytucji finansowych. Skoro tak dbacie o klientów i narzekacie na podatek od zysków kapitałowych, to może dajcie mu nowy, nieopodatkowany produkt emerytalny? – mówi dyrektor Finaksa w Polsce.
Główne wnioski
- OIPE jest stosunkowo nową, zunifikowaną formę oszczędzania emerytalnego. Pozwala na inwestowanie w euro i zapewnia pełną mobilność środków między krajami UE. Mimo to produkt pozostaje niszowy.
- Finax to jedyny dostawca OIPE w całej Unii Europejskiej. Świadomie utrzymuje niskie opłaty i oferuje dwa warianty portfeli inwestycyjnych, aby przyciągnąć klientów.
- Firma zdaje sobie sprawę, że jej samej trudno zwiększyć popularność OIPE. Apeluje do innych instytucji o stworzenie własnych wersji produktu i pomocy przy promocji tej formy oszczędzania.



