Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Pociąg zdominuje podróże do Chorwacji? Eksperci: nie wygra z samochodem

PKP Intercity już w czerwcu połączy Warszawę i Rijekę bezpośrednim pociągiem. I chociaż rząd zapowiada, że kolej może zdominować podróże na tej trasie, eksperci mają jasność: pociąg do Chorwacji nie wygra z samochodem.

Na zdjęciu wagony pociągu PKP Intercity.
Pociąg do Rijeki może być sezonowym hitem, ale zdaniem ekspertów nie będzie konkurencyjny wobec samochodu czy autokarów. Fot. Douglas Sacha, GettyImages

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Kiedy ruszą bezpośrednie połączenia kolejowe z Warszawy do Rijeki i ile będą kosztować.
  2. Czy zdaniem polskiego rządu to połączenie kolejowe może być konkurencyjne wobec samochodu.
  3. Jakie zdanie na ten temat mają eksperci, zajmujący się koleją.

Bezpośredni pociąg do chorwackiej Rijeki ma być hitem tegorocznych wakacji. Nowe połączenie PKP Intercity wystartuje 27 czerwca z Warszawy do adriatyckiego miasta. Przejazdy będą realizowane aż do końca sierpnia, cztery razy w tygodniu: we wtorki, czwartki, piątki i niedziele. Z kolei połączenia powrotne będą realizowane z Chorwacji w poniedziałki, środy, piątki i niedziele. 

Pociąg do Chorwacji będzie odjeżdżał z Warszawy po godz. 14. W Polsce będzie można do niego wsiąść jeszcze na kilku innych stacjach. Pierwsze postoje pociąg do Rijeki będzie miał w Opocznie i Włoszczowie. Następnie przejedzie przez woj. śląskie, zatrzymując się w Zawierciu, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Katowicach, Tychach, Rybniku, Wodzisławiu Śląskim i Chałupkach.

Około godz. 22, po przejechaniu przez Czechy, skład PKP IC dotrze do Wiednia. To trasa obecnie kursującego międzynarodowego pociągu. Po północy, na terenie Słowenii, pociąg zostanie połączony z nocnym pociągiem „Istria” z Budapesztu. Około godz. szóstej pociąg zatrzyma się w stolicy Słowenii – Lublanie. Skład do Rijeki w Chorwacji dotrze około godz. dziewiątej.

W sumie podróż potrwa kilkanaście godzin. Ceny mają zaczynać się od 200 zł.

O nowej trasie kolejowej poinformował w tym tygodniu podczas konferencji prasowej minister infrastruktury, Dariusz Klimczak. Rząd uważa, że połączenie to będzie konkurencyjne wobec przejazdów do Chorwacji samochodami i autokarami. Innego zdania są jednak eksperci, zajmujący się transportem kolejowym.

Miniwywiad

Pociąg do Chorwacji nie wygra z samochodem

Emilia Derewienko, XYZ: Czy pociąg z Warszawy do Rijeki to gamechanger przewozów kolejowych? Ma szansę konkurować z transportem drogowym na trasie do Chorwacji?

Dr hab. Michał Wolański, profesor SGH: Przykład połączenia kolejowego z Pragi do Gdyni pokazuje, że kolejowe połączenia transgraniczne potrafią nas pozytywnie zaskoczyć. Z całą pewnością jest to usługa niszowa. Nie jest też tak, że cały pociąg pasażerów przejeżdża przez granicę od początku do końca. Cała filozofia polega na tym, że łączymy krótsze relacje krajowe w dłuższy pociąg międzynarodowy. To oczywiście ma swoje minusy, bo nie zawsze udaje się to zrobić punktualnie, i czasem tego typu długie pociągi się spóźniają. Pociąg z Warszawy do Rijeki pozostanie jednak usługą niszową, bo nie wyobrażam sobie, aby wszyscy pasażerowie z samolotów czy samochodów przesiedli się do pociągu – wówczas częstotliwość połączeń musiałaby być znacznie większa.

Mam oczywiście nadzieję, że to połączenie kolejowe pozytywnie nas zaskoczy, ale nie będzie to też gamechanger w podróżach do Chorwacji. Nie ukrywajmy, pociągi międzynarodowe z reguły są dość drogie, mimo różnego rodzaju ofert podróży po Europie, typu InterRail, z których często korzystają podróżni z innych kontynentów.

Cieszę się, że taki eksperyment został podjęty i czas pokaże, jak przyjmie się w Polsce. Były już bowiem podobne projekty, np. pociąg nocny Warszawa-Bruksela. Niestety, połączenia na tej trasie działają bardzo słabo.

Znamienne jest to, że określa pan to połączenie słowami „nisza”, eksperyment. W Europie Zachodniej z połączeniami transgranicznymi jest lepiej?

W wielu miejscach w Europie pociągi międzynarodowe zszywają granice. Były pewne eksperymenty, takie jak spółka Cisalpino, powołana przez Szwajcarów i Włochów, która eksploatowała pociągi Pendolino. Powstała na początku lat 90. XX w. i istniała do 2009 r., ostatecznie nie przetrwała.

A jak oferta połączeń międzynarodowych wygląda w Polsce?

Oczywiście, oferta połączeń transgranicznych z Polski jest dość słaba. Z drugiej strony musimy mieć pewną świadomość, gdy porównujemy się np. do Pragi: stolica Czech jest miejscem, przez które przebiega naturalnie tranzyt do Wiednia i Berlina, dlatego pociągów jest tam więcej. Bardzo dobrym przykładem jest linia kolejowa Warszawa-Berlin, na której pociągi kursują dwukrotnie częściej niż na początku. Na tej trasie udało się nawet uzyskać dominację nad samolotami, a kolej jest tam głównym środkiem transportu. Trasę pokonuje się w pięć godzin, a uznaje się, że kolej jest konkurencyjna do trzech, czterech godzin – połączenie do Berlina pokazuje więc, że ta granica jest jednak nieco wyżej.

Ale pociąg do Rijeki jest połączeniem nocnym. I bardzo długim.

Tak, w przypadku Rijeki mówimy o połączeniach nocnych, których się dopiero uczymy. Kiedyś w Europie pełniły one zupełnie inną rolę, bo pociąg jechał wolno i podróż 600 km nocą była tak naprawdę najwygodniejszym rozwiązaniem. Ale to się zmieniło, pociągi jeżdżą szybciej, i zmniejsza to niszę na połączenia nocne. Jednocześnie są one wciąż dość drogie, bo oferują zupełnie inny komfort przejazdu niż na siedząco. Nad tym, jaki standard pociągów nocnych realizować, również trzeba się zastanowić. Mamy w Polsce w tym momencie gigantyczne potrzeby, jeśli chodzi o dofinansowanie oferty przewozów krajowych i tym samym ogromny dylemat, w co inwestować.

Dobrze, że powstał ten pociąg, bo to w dużej mierze łączenie już istniejących relacji, nie musimy dla tego połączenia angażować gigantyczną ilość zasobów. Natomiast rozwój kolei powinien być bardziej kompleksowy, obejmując przede wszystkim często kursujące połączenia dzienne, na które też brakuje w Polsce taboru i finansowania operacyjnego. To może być prawdziwa rewolucja.

Czapki z głów, ale bez szału

Pociąg do Chorwacji nie będzie konkurencyjny wobec samochodu na tej trasie – uważa również Michał Szymajda, analityk rynku kolejowego i podróżnik, autor inicjatywy Love Peace Trains.

„Cały pociąg do Chorwacji to będą trzy wagony, które wyjadą z Warszawy w składzie pociągu Sobieski i od Wiednia pojadą już jako niezależny pociąg do Rijeki (…). Ponadto, te trzy wagony będą kursować co dwa dni. Z dostępnością wagonów specjalistycznych (do ruchu międzynarodowego i sypialnych/kuszetek) jest źle i nic nie zapowiada radykalnej zmiany. Oznacza to, że realnie nawet FlixBus z Polski miażdży wręcz ofertę PKP IC, bo daje dużo więcej możliwości i podobne ceny” – możemy przeczytać na jego fanpejdżu na FB.

Jego zdaniem czas przejazdu pociągu na tej trasie jest „fatalny”. Dlatego można postrzegać ten projekt bardziej jako „testowanie rynku albo marketingowe działanie” niż konkurencyjną ofertę. Ponadto, w trzech wagonach pociągu do Rijeki znajdzie się niewiele ponad 170 miejsc. To niewiele w porównaniu z liczbą miejsc oferowaną przez linie lotnicze czy liczbą samochodów, które w miesiącach wakacyjnych kursują na trasie z Polski do Chorwacji każdego dnia.

Konkurencyjna może być jednak relatywnie niska cena – bilety zaczynają się od mniej niż 200 zł. Michał Szymajda zwraca również uwagę, że połączenie może okazać się dogodne dla pasażerów ze Śląska czy z Czech.

Michał Szymajda podkreśla, że na uznanie zasługują przede wszystkim coraz częstsze inicjatywy PKP Intercity wokół połączeń transgranicznych. Tylko w tym roku spółka podłączyła do pociągu Baltic Express, kursującego między Trójmiastem a Pragą, nowy wagon sypialny. PKP IC ma także plany odnośnie nowego nocnego pociągu do Berlina. To dobre pojedyncze symptomy, które jednak nie zastąpią kompleksowej oferty.

Najchętniej jeździmy na tych trasach

Oferta połączeń transgranicznych wciąż jest jednak relatywnie niewielka, choć systematycznie rośnie. Ministerstwo Infrastruktury podaje, że w 2025 r. przewoźnik oferuje 36 pociągów za granicę – o pięć więcej niż rok wcześniej. Pod koniec roku liczba tego typu połączeń ma wzrosnąć o dodatkowych kilkanaście. W siatce połączeń PKP IC mają znaleźć się nowe miasta, m.in. Lipsk.

Obecnie bezpośrednio z Polski pociągiem jesteśmy w stanie pojechać do Niemiec, Czech, Austrii oraz na Słowację i Węgry. Najpopularniejszym połączeniem jest bez wątpienia trasa z Warszawy do Berlina. Przejazd PKP IC trwa pięć godzin, a pociąg kursuje aż sześć razy w ciągu dnia.

Ale połączenia transgraniczne to nie tylko PKP IC. Oferują je także Koleje Dolnośląskie, przewoźnik regionalny. Zapewniają połączenia z Wrocławia do Zgorzelca, skąd na piechotę można przedostać się do przygranicznego niemieckiego miasta Görlitz. KD oferuje także bezpośrednie przejazdy do Chociebuża i Berlina.

Koleje Dolnośląskie łączą również Wrocław z miastami w Czechach, np. Libercem. Do Pragi udamy się z kolei z Trójmiasta Baltic Expressem PKP IC. Do stolicy Czech dojedziemy również z innych miast Polski, m.in. z Krakowa, także na pokładzie przewoźnika LeoExpress.

PKP Intercity oferuje z kolei połączenia do Bratysławy na Słowacji, węgierskiego Budapesztu czy Wiednia. Można dojechać tam nie tylko z Warszawy, ale także z Krakowa, czy – w przypadku Wiednia – z Gdyni.

Główne wnioski

  1. Nowe połączenie kolejowe Warszawa-Rijeka to sezonowy projekt o charakterze niszowym.
    Pociąg będzie kursował od końca czerwca do końca sierpnia cztery razy w tygodniu i ma oferować przystępne ceny (od 200 zł), ale składa się jedynie z trzech wagonów, co znacząco ogranicza jego przepustowość.
  2. Zarówno eksperci, jak i analitycy rynku uważają, że nie będzie to poważna konkurencja dla transportu drogowego czy lotniczego, a raczej forma testowania zainteresowania pasażerów.
  3. Połączenie nie rozwiązuje systemowych problemów kolei międzynarodowej w Polsce. Eksperci podkreślają, że choć projekt jest pozytywny jako inicjatywa, to stanowi raczej wyjątek niż element spójnej strategii. Wskazują na niedobór taboru, niską częstotliwość kursów i ograniczoną siatkę połączeń transgranicznych.