
Polak we władzach światowego żeglarstwa. Czy to sport tylko dla bogaczy?
Tomasz Chamera rozpoczął drugą kadencję jako wiceprezydent World Sailing. Jak sam mówi, realizuje w ten sposób zadania dyplomacji sportowej. W tym odcinku „Sport to pieniądz” opowiada o swojej roli, ale też popularności żeglarstwa w Polsce. Tłumaczy też, dlaczego jego zdaniem prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego powinien ustąpić ze stanowiska.


Z tego odcinka dowiesz się…
- Ile kosztuje uprawianie żeglarstwa i jak wiele osób w Polsce żegluje.
- Na czym polega esailing i czy może być widowiskową rozrywką dla oglądających.
- Czy polityczna burza wokół Polskiego Komitetu Olimpijskiego może się wkrótce skończyć.
Wideocast
Powiększ wideo
Wideocast
Powiększ wideo
Żeglarstwo stereotypowo postrzegane jest jako sport drogi i elitarny. Posiadanie własnego jachtu faktycznie sporo kosztuje, ale żeby żeglować, nie trzeba od razu kupować swojej łodzi.
– Z badań, które przeprowadzaliśmy w ostatnich kilku latach, wychodzi nam, że około 4 milionów osób w Polsce ma styczność z żeglarstwem. Bardzo wiele osób żegluje jako ci, którzy po prostu znaleźli się na jachcie, jako mniej lub bardziej aktywni załoganci. Wśród tej grupy oczywiście są też osoby, które są w stanie samodzielnie poprowadzić jacht, jak i ci, którzy zdobywają medale mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich – mówi Tomasz Chamera.
Żeglowanie na olimpijskim poziomie wymaga dużych nakładów finansowych. Tomasz Chamera tłumaczy, że w Polsce są to głównie środki publiczne. Zainteresowanie żeglarstwem wśród sponsorów prywatnych może wzmóc organizacja w Polsce mistrzostw świata, które za dwa lata odbędą się w Gdyni.
Wiatr w żagle dyplomacji sportowej
Niewielu jest Polaków w organach zarządczych międzynarodowych organizacji sportowym. Do tego wąskiego grona należy Tomasz Chamera. Drugą kadencją sprawuje funkcję wiceprezydenta World Sailing. Oprócz niego w strukturach WS działa też kilkoro innych przedstawicieli z Polski.
– Kiedy byłem jeszcze trenerem głównym, ówczesny wiceprezes ds. sportu Tomasz Holc zainspirował mnie działalnością w tych strukturach międzynarodowych. Przede wszystkim pod kątem takim, żeby być, żeby wiedzieć co się dzieje. W myśl zasady „nic o nas bez nas”. Żeby mieć wpływ na różne dyskusje, najpierw w charakterze tak zwanego obserwatora, uczestnika dyskusji kuluarowych, potem członka komisji, potem przewodniczącego komisji, później członka rady, a potem już wiceprezydenta – opowiada Tomasz Chamera. Gdy upłynie jego druga czteroletnia kadencja wiceprezydenta światowych żagli, będzie mógł ubiegać się o fotel prezesa tej organizacji.
World Sailing była jedną z federacji, która w zgodzie z rekomendacjami MKOl zdecydowała, że rosyjscy i białoruscy sportowcy mogą wystartować w igrzyskach w Paryżu, jeśli spełnią tzw. kryteria neutralności.
– Doprowadziliśmy też w World Sailingu do możliwości startu zawodników neutralnych. To była dokładnie rekomendacja MKOl, za którą poszło wiele związków. A teraz, nie dalej jak wczoraj, pozostaliśmy przy tym stanowisku. Dalej rekomendujemy organizatorom swoim, żeby nie przyjmować, nie pozwalać na start Rosjan i Białorusinów, z racji tego, że sytuacja nie uległa zmianie – mówi wiceprezydent World Sailing.
Burza wokół PKOl. Dymisja prezesa nieunikniona?
Tomasz Chamera to także wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jest jednym z tych członków zarządu PKOl, którzy głośno mówią o potrzebie zmiany na stanowisku prezesa Komitetu.
– Bycie wiceprezesem PKOl-u to raczej nie jest powód do chluby, bo wizerunek tej organizacji został bardzo mocno nadszarpnięty. No ale niestety przez prezesa i tu bez żadnych animozji czy też sympatii w którąkolwiek stronę. Od dłuższego czasu też uważam, że jesteśmy trochę lekceważeni nawet jako przedstawiciele zarządu: odwoływania zarządu, brak chęci dialogu, próba jakiegoś takiego rozgrywania. Z uśmiechem na ustach można patrzeć na to jak prezes mówi, że z polityką go nic nie łączy – mówi Tomasz Chamera.
Od zakończenia igrzysk w Paryżu trwa otwarty spór między prezesem PKOl a ministrem sportu.
– Chyba nadal jesteśmy w tym samym miejscu, bo prezes wciąż trwa, mimo tego, że coraz więcej przedstawicieli polskiego sportu, polskich związków sportowych jest nie tylko zmęczona tą sytuacją, ale wręcz apeluje do prezesa o zmianę swojego statusu, a konkretnie o ustąpienie ze stanowiska – dodaje Tomasz Chamera.
