Polski Boeing pracuje dla US Army. Zwiększa zatrudnienie w centrum inżynieryjnym w Warszawie
Amerykański producent samolotów, który w Polsce zatrudnia ok. 650 osób, potrzebuje jeszcze około stu dodatkowych inżynierów do projektów militarnych. W Ukrainie, gdzie ma ponad 1 tys. pracowników, stara się działać tak jak w innych krajach. Nie jest to proste: część infrastruktury biura została zniszczona przez ostrzał, a część pracowników odbywa służbę wojskową.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czym zajmują się inżynierowie zatrudnieni w centrum Boeinga w Warszawie.
- Jakie szanse na współpracę z Boeingiem mają polscy poddostawcy.
- W jaki sposób wojna w Ukrainie zmieniła działanie biur Boeinga.
Rośnie otwarte w marcu 2024 r. centrum inżynieryjne Boeinga w Warszawie, które zatrudnia dziś ok. 500 inżynierów.
– W najbliższych 12 miesiącach planujemy zatrudnić do 100 osób. Będą to inżynierowie o szerokich specjalizacjach wykorzystywanych w sprzęcie militarnym – mówi Honorata Hencel, dyrektor zarządzająca Boeinga w Polsce i Ukrainie.
To efekt zakupu 96 śmigłowców Apache AH-64. Obecnie wojsko korzysta z wynajętych maszyn pomostowych.
Potencjał kraju frontowego
– Nasze centrum inżynieryjne zaczęliśmy rozbudowywać, zanim jeszcze zapadła decyzja o zakupie przez Polskę śmigłowców AH-64. Początkowo nasi inżynierowie pracowali nad maszynami komercyjnymi, ale od pewnego czasu bardzo dynamicznie rośnie nasz zespół BDS, czyli Boeing Defense Space & Security. Polska jako jedyny kraj w UE ma dziś autoryzację do pracy nad maszynami używanymi przez Siły Zbrojne USA. W planach mamy również wspieranie maszyn, które mogą wykorzystywać polscy żołnierze – zarówno śmigłowców Apache, jak i myśliwców F-15EX, jeśli Polska zdecyduje się na ich zakup – mówi Honorata Hencel.
Boeing ma pozostałe biura inżynieryjne w USA, Indiach, Brazylii i Ukrainie.
– Polska jako kraj frontowy NATO ma ogromny potencjał. Mamy inżynierów rozumiejących potrzeby militarne i rynek, na którym testowane są nowe rozwiązania – wyjaśnia szefowa Boeinga na Polskę i Ukrainę.
Polska jako kraj frontowy NATO ma ogromny potencjał. Mamy inżynierów rozumiejących potrzeby militarne i rynek, na którym testowane są nowe rozwiązania.
Polskie biuro inżynieryjne obsługuje wszystkie trzy dywizje Boeinga: Boeing Commercial Airplanes, Boeing Global Services i Boeing Defence Space and Security. Początkowo zajmowało się oprogramowaniem do nawigacji, planowania lotów i pracami R&D. Od 2019 r. obsługuje awionikę, czyli systemy elektroniczne samolotu – certyfikowany software wgrywany do urządzeń pokładowych. Od 2022 r. biuro oferuje też klasyczne usługi inżynieryjne w zakresie inżynierii produkcji, strukturalnej, mechanicznej i elektrycznej.
Obecnie w Gdańsku zajmuje się również usługami komercyjnymi, np. opracowywaniem konfiguracji do modyfikacji samolotu, zmian standardu lub przekształcenia maszyny pasażerskiej na cargo. W Rzeszowie firma obsługuje drugi co do wielkości w Europie magazyn części lotniczych Boeinga – wojskowych i komercyjnych. Dwa lata temu zainwestowała w nowy budynek przy lotnisku.
Boeing zatrudnia w Polsce 650 osób. Wcześniej pracowników było ponad dwukrotnie więcej. W kwietniu 2025 r. Boeing zdecydował się jednak sprzedać za 10,5 mld dolarów Jeppesena – spółkę tworzącą systemy nawigacyjne, która ma biuro m.in. w Gdańsku, a na świecie zatrudnia 3,9 tys. osób.
Szansa dla polskich poddostawców
Rozwój centrum inżynieryjnego wpisuje się w oczekiwania polskiego rządu.
– Jestem członkiem rady dyrektorów AmCham, Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. W marcu, gdy pojawiły się informacje o cłach, część członków izby wyrażała obawy dotyczące sytuacji amerykańskich firm. Nastawienie polskiego rządu do dialogu się jednak nie zmieniło. Rząd bardzo wyraźnie artykułuje jedną potrzebę: gdy kupuje zagraniczne rozwiązania – niezależnie od tego, czy są koreańskie, amerykańskie czy europejskie – oczekuje reinwestycji w polski przemysł. Obserwujemy więc teraz większą konkurencję, nie tylko między firmami europejskimi, ale to zdrowa konkurencja – komentuje szefowa Boeinga w Polsce.
Boeing zorganizował 29 października w Instytucie Lotnictwa w Warszawie, pod patronatem PAIH, spotkanie dla polskich i zagranicznych przedsiębiorstw zainteresowanych dołączeniem do łańcucha dostaw firmy. Do udziału wybrano ponad 50 firm.
– Kiedyś polskie firmy robiły całe drzwi do samolotu Boeing 757, ale ten model wyszedł z produkcji. Obecnie mamy w Polsce ok. 30 dostawców. Polska jest gigantem w produkcji komponentów do silników. Systemy napędowe mogłyby stać się specjalizacją naszego kraju – uważa Honorata Hencel.
Gotowi na różne scenariusze
Menedżerka dużo uwagi poświęca przygotowaniu firmy na kryzys.
– W Polsce wielu młodych ludzi deklaruje, że w razie wojny opuści kraj. Naszą odpowiedzialnością jest pokazać pracownikom, że będąc w naszej firmie, mają ważną rolę do odegrania – mówi Honorata Hencel.
Właśnie dlatego Boeing wspiera swoich pracowników w dbaniu o obronę kraju.
– Pracownicy zgłaszają nam, gdy dostają wezwanie na przeszkolenie wojskowe, kiedy zgłaszają się do Wojsk Obrony Terytorialnej albo otrzymują powołanie. Tak planujemy prace, aby mogli spełnić swój obowiązek militarny – mówi menedżerka.
Zdaniem eksperta
Czy trzeba być gotowym na kryzys?
Firmy muszą się też liczyć z tym, że w przypadku konfliktu – poza ewentualną mobilizacją części pracowników – mogą wystąpić takie sytuacje jak bombardowania, przerwy w dostawie prądu czy innych mediów.
Warto pamiętać, że konflikt zbrojny nie zaczyna się z dnia na dzień. Konflikt narasta, a państwo się do niego przygotowuje. Na Ukrainie co najmniej pół roku wcześniej wiedziano, że wojna jest bardzo prawdopodobna, a o jej wybuchu wiedziano co najmniej dwa tygodnie wcześniej. W Polsce uwarunkowania są inne. Główny kierunek zagrożenia to Rosja i Białoruś. Od Rosji oddzielają nas Białoruś i państwa bałtyckie; jedynie obwód królewiecki graniczy bezpośrednio z Rosją. Nie ma więc bezpośredniego zagrożenia – Rosja musiałaby przejść przez te państwa, skoncentrować wojsko, sprzęt, paliwo itp.
Jak się przygotować? Firmy muszą samodzielnie ocenić sytuację. Jeśli uważają, że powinny mieć telefony do członków rodzin pracowników czy listę osób powołanych – to dobrze. Takie zabezpieczenia mogą się przydać także w innych kryzysach.
Co zmienia wojna
O wiele więcej decyzji związanych z wojną musi podejmować w Ukrainie, gdzie również jest szefową. Boeing zatrudnia tam ponad 1 tys. pracowników, czyli tyle samo co przed wojną. Firma wyposażyła kilkuset z nich w generatory prądu, które inżynierowie usprawnili, aby miały większą wydajność. Na zimę pracownicy otrzymają dodatkowe wsparcie finansowe.
– Wiemy, że zima to najcięższy okres. Przerwy w dostawach energii sprawiają, że konieczne jest zapewnienie ogrzewania i dostępu do internetu. To będzie czwarta zima z wojną w Ukrainie, chcemy więc, żeby pracownicy sami zdecydowali, czego najbardziej potrzebują – mówi Honorata Hencel.
Część ukraińskich pracowników Boeinga pracuje z regionów objętych wojną.
– Dwudziestu pracowników służy aktywnie na froncie. Pracodawca musi wspierać takich pracowników i ich rodziny. Często podczas urlopów wracają do domu; jesteśmy z nimi w kontakcie i wiedzą, że mają dokąd wrócić. Mamy też pracowników, którzy po kilku miesiącach wracają z frontu. Są tacy, którzy wracają jako inwalidzi wojenni. Największym problemem jest wsparcie psychologiczne. W Boeingu działa wyspecjalizowany zespół zajmujący się readaptacją weteranów do pracy. Zmieniła się u nas mentalność i rozumienie corporate social responsibility. W momencie kryzysu granice odpowiedzialności biznesowej ulegają zatarciu – uważa menedżerka.
Zdaniem eksperta
Najważniejsza jest świadomość
Główne wnioski
- Otwarte w marcu 2024 r. centrum inżynieryjne Boeinga w Warszawie zatrudnia dziś ok. 500 inżynierów, a w najbliższych 12 miesiącach zatrudni nawet do 100 kolejnych osób. Początkowo polscy inżynierowie pracowali nad maszynami komercyjnymi, ale od pewnego czasu bardzo dynamicznie rośnie zespół Boeing Defense Space & Security. Polska jako jedyny kraj w UE ma autoryzację do pracy nad maszynami używanymi przez Siły Zbrojne USA.
- Boeing zorganizował 29 października w Instytucie Lotnictwa w Warszawie, pod patronatem PAIH, spotkanie dla polskich i zagranicznych przedsiębiorstw zainteresowanych dołączeniem do łańcucha dostaw firmy. Do udziału wybrano ponad 50 podmiotów. Kiedyś polskie firmy produkowały całe drzwi do samolotu Boeing 757, ale ten model wyszedł z produkcji. Obecnie Boeing ma w Polsce ok. 30 dostawców. Honorata Hencel uważa, że specjalizacją Polski mogłyby stać się systemy napędowe.
- W polskim oddziale Boeinga pracownicy zgłaszają, gdy dostają wezwanie na przeszkolenie wojskowe, gdy zgłaszają się do Wojsk Obrony Terytorialnej lub otrzymują powołania. Honorata Hencel, która kieruje również spółką Boeinga w Ukrainie, przyznaje, że w firmie zmieniło się rozumienie CSR. Ukraińscy pracownicy dostaną od firmy dodatek finansowy na zimę, a kilkuset z nich Boeing wyposażył w generatory prądu. Dwudziestu pracowników służy aktywnie na froncie, a firma wspiera zarówno ich, jak i ich rodziny.
