Kategorie artykułu: Lifestyle Społeczeństwo

Ponad 600 tys. zł. kary za szyld. Kultowa tajska restauracja walczy o przetrwanie

Właściciele restauracji Thaisty przy placu Bankowym w Warszawie muszą zapłacić karę 613 580,06 zł, którą nałożył na nich Zarząd Dróg Miejskich. Na razie zapłacili ponad połowę zobowiązań, natomiast na kolejne spłaty brakuje im pieniędzy. Restauratorzy wnioskują o umorzenie reszty kary i walczą o przetrwanie.

Restauracja Thaisty przy Placu Bankowym w Warszawie
Szyldu, który widzimy na zdjęciu, już nie ma, a restauracja walczy o przetrwanie. Fot. Materiały prasowe Thaisty

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Thaisty ukarano za szyld.
  2. Jakie jest stanowisko w tej sprawie miasta i restauracji.
  3. Co dalej z działalnością Thaisty przy placu Bankowym.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Thaisty działa na placu Bankowym od ponad 10 lat. Jest to jedna z pierwszym restauracji w Warszawie serwujących dania z kuchni tajskiej, zatrudniająca do przygotowania potraw niemalże samych Tajów, co doceniała bardzo m.in. Ambasada Królestwa Tajlandii w Polsce. Przez te wszystkie lata lokal budował swoją pozycją na rynku i cieszył się coraz większą popularnością wśród warszawiaków i przyjezdnych, co zaowocowało m.in. otwarciem kolejnych miejsc pod szyldem Thaisty – na warszawskim Żoliborzu i Ursynowie. Jak się później okazało, szyld, który miał informować o obecności lokalu w danym miejscu – w przypadku placu Bankowego – stał się problemem dla właścicieli restauracji.

– W pandemii, kiedy cała gastronomia mierzyła się mnóstwem kłopotów, a restauracje były pozamykane, dostaliśmy wezwanie z ZDM-u (Zarząd Dróg Miejskich) do dodatkowej zapłaty na rzecz miasta, ponieważ zdaniem urzędników nasz szyld informujący o miejscu, w którym mieści się restauracja, jest częścią pasa ruchu drogowego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że działaliśmy już pięć lat i przez ten czas płaciliśmy regularnie co miesiąc 1500 zł za szyld do wspólnoty mieszkaniowej, gdzie mieści się nasz lokal przy placu Bankowym, natomiast o żadnej opłacie z tego tytułu dla miasta nie było mowy. Jedynie płaciliśmy miastu czynsz za wynajem lokalu – wspomina Anna Mossakowska, rzeczniczka prasowa Thaisty.

Dodatkowa opłata za szyld

Jak mówi Anna Mossakowska, dodatkowa opłata dla miasta za szyld miała wynieść 3 tys. zł co miesiąc, co łącząc z opłatą 1500 zł dla wspólnoty mieszkaniowej, daje wydatek rzędu 4500 zł miesięcznie za sam szyld. W związku z tym właściciele lokalu odwoływali się od decyzji ZDM-u, tłumacząc, że szyld w żaden sposób nie jest częścią pasa drogowego, a dodatkowo płacą co miesiąc wspólnocie za szyld i miastu za wynajem lokalu.

– Od placu Bankowego jesteśmy oddzieleni torami tramwajowymi, chodnikiem i ogródkiem, więc jak możemy ponosić opłatę za zajęcie pasa ruchu drogowego. Odwołaliśmy się od tej decyzji. Sprawa trafiła do sądu – wygraliśmy. Natomiast jak się zmieniło orzecznictwo, zaczęliśmy przegrywać – zaznacza Anna Mossakowska.

Jak dodaje, restauracja nie została wówczas wezwana do zdjęcia szyldu, natomiast przez te wszystkie miesiące i lata naliczano jej karę. Obecnie według ZDM-u suma wszystkich kar nałożonych na właścicieli restauracji wynosi 613 580,06 zł. Zdaniem urzędników kwota nie jest jedną karą, ale sumą około czterdziestu decyzji administracyjnych, które były wydawane w efekcie kontroli w latach 2019-2024.

– Nikt nie wezwał nas do zdjęcia szyldu i nie powiedział, co mamy robić. Składaliśmy trzykrotnie prośbę o zgodę na szyld, ale za każdym razem dostawaliśmy odmowę. Zwracaliśmy uwagę, że mamy prawo informować naszych klientów i potencjalnych klientów o tym, gdzie jest restauracja. Odsyłano nas do architektury miasta. Jak już w końcu zdjęliśmy szyld, okazało się, że nie mamy możliwości powieszenia go na nowo w tym samym miejscu, przez co traci nie tylko miasto, ale i wspólnota, której już nie płacimy za szyld. Tracimy także my, bo wiele osób nie widzi szyldu i myśli, że nas już tutaj nie ma, co niestety wkrótce może nastąpić – zaznacza rzeczniczka prasowa Thaisty.

Właściciele restauracji zapłacili dotychczas ponad połowę nałożonej kary i walczą o umorzenie reszty.

– Taka kara do zapłacenia dla gastronomii – zresztą dla każdej firmy z innej branży również – jest ogromna i blokuje dalsze funkcjonowanie. Szyldu już dawno nie ma, więc wystąpiliśmy do ZDM-u o umorzenie kary. Napisaliśmy do rady miasta, jedno z pism trafiło także do prezydenta Rafała Trzaskowskiego – dodaje Anna Mossakowska.

ZDM: Kara nie jest żadnym widzimisię, tylko wynika wprost z przepisów

Na razie miasto nie odpowiedziało na prośbę o umorzenie kary. Jak podkreśla ZDM, wszelkie działania ze strony urzędu w tej sprawie były jak najbardziej prawidłowe i zgodne z obowiązującymi przepisami.

– Właściciele około czterdziestu razy byli zawiadamiani o kontroli, nierzadko co miesiąc, a więc około czterdziestu razy wiedzieli, że łamią przepisy ustawy o drogach publicznych, wieszając bez zezwolenia wielką reklamę swojej restauracji i przez ten czas nie płacili nakładanych kar. Zamiast tego, co do istotnej części z nałożonych kar, odwoływali się do Samorządowego kolegium odwoławczego, które ani razu nie przyznało im racji, odwołali się również do sądu, który oddalił to odwołanie. Zgodnie z przepisami ustawy, termin na zapłatę kary to 14 dni od dnia, w którym decyzja ustalająca jej wysokość stała się ostateczna. Przypominam, że mówimy o kilkudziesięciu decyzjach wydawanych od 2019 r. Nawiasem mówiąc, w efekcie postępowania komorniczego ponad połowa kwoty, która została naliczona, została już przez miasto odzyskana – tłumaczy Jakub Dybalski, naczelnik wydziału komunikacji społecznej w Zarządzie Dróg Miejskich w Warszawie.

Jak podkreśla Jakub Dybalski, kara nie jest żadnym widzimisię.

– Wynika wprost z przepisów ustawy o drogach publicznych i z uchwały rady miasta, które określają stawki za zajęcie pasa drogowego, również w formie szyldu reklamowego, i obowiązek ustawowy naliczenia kary w wysokości dziesięciokrotności tej stawki, jeśli podmiot zajął ten pas bez zezwolenia – dodaje Jakub Dybalski.

Restauracja Thaisty na Placu Bankowym
Świąteczne Thaisty na placu Bankowym, ale już bez szyldu. Fot. Materiały prasowe Thaisty

Kiedy szyld jest reklamą?

Dopytuję Jakuba Dybalskiego o przepisy, które określają, kiedy szyld jest traktowany jako reklama i jak miasto sprawdza, kiedy staje się częścią pasa ruchu drogowego.

– Szyld jest reklamą z definicji. Pytanie, kiedy jest szyldem, a kiedy reklamą to trochę pytanie, kiedy jamnik jest psem, a kiedy jamnikiem. Stawki za zajęcie pasa drogowego są określane przez radnych uchwałą, aktualizowane zwykle co roku. Stale kontrolujemy pas drogowy pod tym kątem. Nie chodzi tylko o reklamy, ale generalnie o umieszczanie w nim nielegalnie różnych obiektów. Co miesiąc publikujemy raporty. Cały 2024 r. to 3690 zezwoleń na umieszczenie w pasie drogowym obiektu niepełniącego funkcji drogowej, ale też usunięcie 457 reklam i 418 innych obiektów, które się w nim znalazły bez zezwolenia i 1434 decyzje nakładające kary – wylicza naczelnik wydziału komunikacji społecznej w ZDM.

Nie zgadza się z tym Anna Mossakowska z Thaisty. Jej zdaniem szyld jest informacją o lokalu w danym miejscu, a nie reklamą lokalu.

– W naszym szyldzie nie było żadnej treści reklamującej, a jedynie nazwa lokalu i nazwisko szefowej kuchni. To nie jest żadna reklama, a informacja o tym, gdzie mieści się restauracja, co jest zgodne z przepisami. Nie wiem, gdzie urzędnik dopatrzył się tu reklamy. Poza tym reklama ma bardzo silną definicję, która musi być spełniona. My nie informowaliśmy tutaj o tym, że jesteśmy lepsi niż inni. Natomiast z każdym naszym odwołaniem do ZDM, że to nie jest reklama, dostawaliśmy odpowiedź od urzędników, że szyld to reklama – zaznacza rzeczniczka prasowa Thaisty.

Walka o przeżycie

Właściciele restauracji zapłacili ponad połowę kary. Na spłatę reszty brakuje im jednak pieniędzy.

– Miasto zajęło nasze konta i mimo że nie mamy jeszcze odpowiedzi na temat umorzenia kary, pobiera od nas pieniądze, co bardzo utrudnia nam codzienne funkcjonowanie. Blokują nasze płatności, przez co nie możemy m.in. płacić naszym kontrahentom, którzy i tak są dla nas bardzo wyrozumiali. Niemniej jak tak dalej pójdzie, to lokal zostanie zamknięty, a na tym straci też miasto, bo nie będzie mieć wpływów z czynszu – mówi Anna Mossakowska.

Właściciele restauracji szukają różnych rozwiązań tego problemu.

– Nie możemy podnieść naszych cen, które i tak wzrosły w ciągu ostatnich lat przez inflację i inne koszty, które restauracja ponosi, bo goście przestaną do nas przychodzić. I tak już myślą, że nas nie ma, bo brakuje szyldu. Właściciele szukają różnych rozwiązań w tej sytuacji – starają się m.in. o kredyt oraz umorzenie części kary. Pukamy wszędzie, gdzie możemy. Złożyliśmy pismo m.in. z prośbą o wstrzymanie windykacji i odblokowanie naszych kont. Cały czas czekamy na odpowiedź. Natomiast nie potrafię tego zrozumieć, że przez pięć lat szyld wisiał i było ok. Wystarczyło, że płaciliśmy za szyld do wspólnoty i nie zwrócono nam uwagi, że coś jest źle, więc nawet nie przyszło nam do głowy, że zajęliśmy pas ruchu drogowego. Jak się jednak później okazało, nasz szyld wystawał 3 cm poza mur i stąd te dodatkowe opłaty – dodaje rzeczniczka prasowa Thaisty.

W ostatnich tygodniach kolejne warszawskie restauracje ogłosiły zakończenie swoich działalności, w tym m.in. Nola na Wilczej i Eden Bistro na Saskiej Kępie. Szkoda, że Thaisty może dołączyć do tego grona.

Główne wnioski

  1. Twórcy warszawskiej restauracji Thaisty muszą zapłacić 613 580,06 zł kary na rzecz miasta. Jak podkreśla Zarząd Dróg Miejskich, nie jest to jedna kara, a suma wszystkich kar nałożonych na właścicieli restauracji na podstawie decyzji administracyjnych, które były wydawane w efekcie kontroli w latach 2019-2024.
  2. Zdaniem ZDM restauratorzy wiedzieli, że łamią przepisy ustawy o drogach publicznych, wieszając bez zezwolenia wielką reklamę swojej restauracji i przez ten czas nie płacili nakładanych kar. Twórcy Thaisty nie zgadzają się z tą argumentacją, twierdząc, że ich szyld nie był reklamą, a jedynie informacją o lokalizacji restauracji. Poza tym przez ten czas regularnie płacili za czynsz wspólnocie mieszkaniowej budynku, w którym mieści się lokal.
  3. Właściciele Thaisty wielokrotnie odwoływali się od decyzji ZDM-u dotyczącej szyldu, którego już nie ma nad wejściem do restauracji. Ponad połowa kary została już uregulowana. Na dalszą część restauratorom brakuje pieniędzy, w związku z czym starają się o umorzenie dalszej spłaty kary.