Prawie milion głosów na Zandberga. Kogo poprą jego wyborcy?
Adrian Zandberg unika poparcia zarówno Rafała Trzaskowskiego, jak i Karola Nawrockiego. Czym mogą kierować się jego wyborcy, podejmując decyzję 1 czerwca? Sam Zandberg rozbudził zainteresowanie swoją partią. Po pierwszej turze ok. 4,5 tys. osób zgłosiło się, by do niej wstąpić.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czym Adrian Zandberg tłumaczy niechęć do poparcia kandydatów przed drugą turą.
- Jak jego współpracownicy reagują na pogłoski o rządowej propozycji.
- Czym – według ekspertów – mogą w drugiej turze kierować się wyborcy Zandberga.
Przed drugą turą wyborów prezydenckich Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki starają się pozyskać głosy wyborców, którzy zagłosowali na innych kandydatów. Kandydat Koalicji Obywatelskiej otrzymał poparcie od Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości liczy na poparcie wyborców Sławomira Mentzena. Z liderem Konfederacji w czwartek spotkał się Karol Nawrocki, a w sobotę ma to zrobić Rafał Trzaskowski. Politycy PiS liczą na poparcie wyborców Grzegorza Brauna, który – podobnie jak Mentzen – pyta obu kandydatów, czy poprą jego postulaty.
Zagadką pozostaje decyzja wyborców Adriana Zandberga. Zajął on szóste miejsce, zdobywając 952 832 głosów. Były już kandydat partii Razem unika jednak poparcia któregokolwiek z kandydatów, którzy zmierzą się ze sobą w drugiej turze. Już podczas wieczoru wyborczego stwierdził, że wyborcy nie są pucharem przechodnim, "którego jeden polityk może oddać innym politykom". Także w późniejszych wypowiedziach podkreślał, że nie po to kandydował w kontrze do duopolu, by poprzeć kandydata z KO lub PiS.
"Takiej propozycji nie było"
W połowie tygodnia pojawiły się doniesienia medialne (RMF FM i TVN24) o propozycji, którą premier Donald Tusk ma szykować dla Adriana Zandberga. W zamian za poparcie Rafała Trzaskowskiego współprzewodniczący partii Razem miałby zostać ministrem ds. mieszkalnictwa przy okazji najbliższej rekonstrukcji rządu.
Marcelina Zawisza, szefowa klubu poselskiego Razem, pytana o takie propozycje stanowczo zaprzecza. Jej klubowy kolega Maciej Konieczny na pogłoski o propozycji ministerialnej teki dla Adriana Zandberga zareagował śmiechem.
– Takiej propozycji nie było. To jest tak odległe od rzeczywistości, że trudno to komentować. Rozmawialiśmy już z większością rządzącą na temat naszych postulatów. Mówiliśmy jednoznacznie, że chodzi nam o finansowanie ochrony zdrowia na poziomie 8 proc. PKB, które wystarczyłoby na jej realne funkcjonowanie, 1 proc. PKB na społeczne budownictwo mieszkaniowe oraz 3 proc. na badania i rozwój. Nasze postulaty oraz poziom finansowania, który pozwoli na ich realizację, są znane i nie sądzę, by większość rządowa była gotowa na radykalną zmianę swojej polityki. Interesują nas postulaty, a nie stołki i zdania w tej sprawie nie zmieniamy. Nie planujemy nikogo popierać przed drugą turą. Nasi wyborcy mają swój rozum i myślą samodzielnie – mówi poseł Maciej Konieczny.
"Rząd idzie w innym kierunku"
W podobny sposób wypowiada się Mateusz Merta, rzecznik prasowy oraz członek zarządu partii Razem. Również podnosi postulaty, które są niezmienne od 2023 r., kiedy to partia Razem – po niezadowalających dla siebie skutkach negocjacji umowy koalicyjnej – postanowiła nie popierać rządu Donalda Tuska.
– Rząd idzie niestety w innym kierunku. Przy obecnej koalicji rządowej będzie trudno nam uzyskać gwarancję realizacji tych kluczowych postulatów. Jasno powiedzieliśmy, że nie będziemy nakazywać naszym wyborcom głosowania na jedną lub drugą opcję. Będziemy konsekwentni i przez te dwa tygodnie będziemy mówić o ważnych dla nas sprawach dotyczących ochrony zdrowia i mieszkalnictwa, kluczowych publicznych inwestycjach w przemysł i energetykę jądrową. Nie chcemy zapisywać się do obozu Tuska czy Kaczyńskiego, tylko tworzyć inną, prospołeczną politykę — obiecaliśmy to naszym wyborcom. To czas dla głównych kandydatów, by pokazali, że są w stanie stanąć po stronie tych postulatów, a nie pustego sporu, który ich partie uprawiają od 20 lat – przyznaje Mateusz Merta.
Krótko po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów prof. Danuta Plecka z Uniwersytetu Gdańskiego oceniła, że Adrian Zandberg może liczyć na rozpad rządu i wcześniejsze wybory parlamentarne. Partia Razem mogłaby mieć w Sejmie większą reprezentację niż obecnie (pięcioro posłów). Nowa Lewica miałaby problem z przekroczeniem progu wyborczego.
Mateusz Merta przyznaje, że od niedzielnego wieczoru do środy wpłynęło ok. 4,5 tys. wniosków o przyjęcie do partii Razem.
"Cóż szkodzi obiecać"
W partii Razem nie słychać wiary w realizację postulatów Magdaleny Biejat, które po pierwszej turze poparł Rafał Trzaskowski.
– Czy Rafał Trzaskowski zrealizuje obietnice złożone Nowej Lewicy? W tym temacie niestety dociera do mnie to, co powiedział poseł Przemysław Witek w Polsat News: „cóż szkodzi obiecać”. Jeżeli taka jest logika otoczenia Rafała Trzaskowskiego, to trudno wierzyć w zapewnienia jego środowiska – ocenia Mateusz Merta.
Pytani przez nas politycy KO przyznają, że nie słyszeli o propozycji ministerstwa dla Adriana Zandberga w zamian za poparcie dla Rafała Trzaskowskiego. Posłanka Agnieszka Pomaska dodała, że na decyzje o rekonstrukcji rządu przyjdzie czas po wyborach.
W środę wieczorem Rafał Trzaskowski poinformował w TVN24 o chęci rozmowy z Adrianem Zandbergiem. Współprzewodnicząca partii Razem Aleksandra Owca potwierdziła w czwartek rano w programie Wirtualnej Polski, że takie zaproszenie się pojawiło. Podtrzymuje jednak stanowisko polityków swojej partii o braku poparcia dla Nawrockiego lub Trzaskowskiego.
Zandberg popularny wśród młodych wyborców
Spora część wyborców Adriana Zandberga to ludzie młodzi. Zarówno Sławomir Mentzen jak i Adrian Zandberg byli bardzo aktywni w mediach społecznościowych, które dla młodych są podstawowym źródłem informacji o świecie. Przyciągali ich nie tylko w sieci, ale również na wiecach. Na spotkaniach Mentzena tłumy były od początku. Z biegiem kampanii również Zandberg zaczął przyciągać coraz więcej młodych sympatyków.
Na początku maja Fundacja Batorego opublikowała raport "Rozczarowani państwem, zadowoleni z życia. Prezydenckie wybory młodych Polek i Polaków". Badania na potrzeby raportu przeprowadziła pracownia Ipsos, która przygotowuje również sondaże exit poll w dniu wyborów. Autorzy raportu wskazują, że od głosów młodych mogą zależeć wyniki wyborów prezydenckich oraz kolejnych wyborów parlamentarnych, podobnie jak miały wpływ na wyniki wyborów parlamentarnych w 2023 r.
Z raportu wynika, że młodzi ludzie – mimo zadowolenia z życia – czują rozczarowanie polityką i działaniem państwa. Wobec prezydenta oczekują autentyczności i kompetencji.
Choć największym poparciem wśród młodych cieszyli się tam Sławomir Mentzen i Rafał Trzaskowski, to jednak poparcie dla konkretnych kandydatów nie było w tamtym momencie stabilne, o czym świadczyły dołujące w kwietniu notowania Mentzena.
Drugi wśród najmłodszych
Wśród priorytetów najmłodsi wyborcy wymieniali poprawę jakości opieki zdrowotnej, wzmocnienie bezpieczeństwa Polski, kontrola nad migracją oraz niższe koszty życia. Niżej plasowały się liberalizacja dostępu do legalnej aborcji, walka ze zmianami klimatycznymi, rozliczenia rządów PiS oraz poprawa prawnej sytuacji mniejszości seksualnych. Są tu tematy ważne zarówno w kampanii Mentzena (migracja) jak i Zandberga (zdrowie).
Według badań exit poll pracowni Ipsos w dniu pierwszej tury wyborów Adrian Zandberg był drugim najchętniej wybieranym kandydatem wśród najmłodszych wyborców. Pierwszy był Sławomir Mentzen. Na kandydata Konfederacji postawiło 36,1 proc. głosujących w tej grupie wiekowej. Na kandydata partii Razem głosowało 19,7 proc. najmłodszych wyborców.
Antysystemowy elektorat
Jaką decyzję pierwszego czerwca podejmą wyborcy Adriana Zandberga? Dr Wiesław Baryła, psycholog społeczny z Wydziału Psychologii w Sopocie Uniwersytetu SWPS, zwraca uwagę na ich antysystemowość.
– Elektorat Zandberga to zagadka. Jego przekaz jest antysystemowy, więc przyciąga ludzi, którzy niekoniecznie szukają zmiany na lepsze – oni chcą zniszczenia aktualnego porządku, rewolucji. W Ameryce jest podobnie – około 20 proc. wyborców głosuje nie na tych, którzy poprawią kraj, ale na chaos i emocje, wspierając kandydatów obiecujących całkowite zburzenie obecnego porządku. Nawrocki i Trzaskowski to kandydaci systemowi. Dla dużej części wyborców Zandberga są nie do zaakceptowania. Paradoksalnie Mentzen mógłby łatwiej przyciągnąć ich głosy, bo według teorii podkowy skrajna lewica i skrajna prawica spotykają się w pragnieniu obalenia obecnego systemu i budowaniu nowego na zgliszczach. Intuicja podpowiada mi, że wyborcy Zandberga gremialnie nie pójdą do wyborów w drugiej turze – ocenia psycholog społeczny.
Nawrocki czy Trzaskowski?
Prof. Marek Bankowicz, politolog oraz kierownik Katedry Współczesnych Systemów Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, uważa z kolei, że dla sympatyków partii Razem poparcie Nawrockiego może być trudne.
– To wyborcy radykalnie lewicowi. Z uwagi na orientację ideologiczną nie powinni głosować na Karola Nawrockiego, bo z ich punktu widzenia reprezentuje zupełnie nieakceptowalną opcję. Z drugiej strony są to wyborcy obecnie mocno antyrządowi. Gdy wsłuchamy się w ostatnie głosy przywódców ugrupowania, na czele z kandydatem do prezydentury Adrianem Zandbergiem, to stosują strategię równego dystansu do Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Prezentują obcość wobec KO i PiS. Sam Adrian Zandberg przyznaje, że popieranie jednego lub drugiego kandydata nie jest ich sprawą – ocenia prof. Marek Bankowicz.
Zdaniem politologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego bardziej prawdopodobne wydaje się, że wyborcy Zandberga postawią prędzej na Trzaskowskiego niż na Nawrockiego.
– Pewna część tych wyborów pójdzie na głosowanie i mając do wyboru takie opcje, wybierze Trzaskowskiego. Pewna mała grupa może oddać głos nieważny. W elektoracie Zandberga z pierwszej tury nie widzę potencjału na poparcie Nawrockiego przez większą grupę tych wyborców. Tu jest zbyt duża obcość ideologiczna i ona może przeważyć. Nawet gdyby były jakieś punktu styczne, jak np. orientacja społeczna i socjalna. Można mówić, że bardziej wrażliwy społecznie jest Karol Nawrocki niż liberalny Rafał Trzaskowski. W moim przekonaniu zadziała tu jednak obcość ideologiczna – twierdzi prof. Marek Bankowicz.
W czwartek, po transmitowanej na żywo rozmowie Karola Nawrockiego ze Sławomirem Mentzenem, Adrian Zandberg skrytykował kandydata PiS. Zarzucił mu uległość wobec lidera Konfederacji. Jak zareaguje na sobotnie spotkanie Mentzena z Rafałem Trzaskowskim?
Główne wnioski
- Adrian Zandberg nie chce poprzeć żadnego z kandydatów przed drugą turą. Tłumaczy to niechęcią do wspierania przedstawicieli duopolu KO-PiS.
- Jego współpracownicy stanowczo zaprzeczają nie tylko otrzymaniu propozycji rządowej teki (ministra ds. mieszkalnictwa), jak również możliwości przyjęcia przez Zandberga takiej propozycji.
- Według psychologa społecznego dr. Wiesława Baryły, wyborcy Adriana Zandberga mogą okazać się zbyt antysystemowi, by w dużej liczbie poprzeć Nawrockiego lub Trzaskowskiego. Prof. Marek Bankowicz twierdzi z kolei, że ci wyborcy Zandberga, którzy pójdą oddać głos w drugiej turze, mogą poprzeć Trzaskowskiego ze względu na ideologiczną przepaść wobec Nawrockiego.