Rekordowo niska liczba białych mężczyzn w amerykańskich zarządach. Czy na długo?
Po raz pierwszy w historii biali mężczyźni stanowią mniej niż 50 proc. członków zarządów spółek z indeksu S&P 500. To efekt licznych kampanii i działań na rzecz różnorodności w korporacjach, które były niezwykle powszechne w ostatnich latach. Obecnie jednak stopniowo znikają pod presją nowego prezydenta USA. Wiele firm oficjalnie wycofało się z publicznych działań wspierających kobiety i mniejszości etniczne w zarządach. Czas pokaże, z jakim skutkiem.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak wygląda udział procentowy przedstawicieli poszczególnych płci i mniejszości etnicznych w zarządach spółek z indeksu S&P 500.
- Skąd wyniknęły nagłe zmiany w składach zarządów największych amerykańskich firm w ostatnich latach.
- Czy w kolejnych latach zmiany mogą nadal postępować.
Biali mężczyźni nie są już większością w zarządach pięciuset największych spółek notowanych na giełdzie w Nowym Jorku. Obecnie zajmują tylko 49,8 proc. z ponad 5,5 tys. miejsc – wynika z badania ISS-Corporate przeprowadzonego na zlecenie Bloomberga. Jeszcze pięć lat temu zajmowali około 60 proc. stanowisk zarządczych. Ustąpili miejsca kobietom oraz nie-białym mężczyznom.
Kilkuletni zryw
Zmiana nie wzięła się znikąd. Jest efektem licznych kampanii na rzecz różnorodności w korporacjach, znanych pod hasłem DEI (Diversity, Equity and Inclusion – Różnorodność, Równość i Inkluzywność). W ostatnich latach wiele spółek wdrożyło programy mające na celu zwiększenie zróżnicowania kulturowego na stanowiskach zarządczych.
Za symboliczny początek wzmożonych działań korporacji na rzecz równości w zarządach uznaje się rok 2019, gdy w Kalifornii wprowadzono obowiązek zatrudnienia w zarządach jednej, dwóch lub trzech kobiet, w zależności od wielkości spółki. Podobne przepisy pojawiły się w kolejnych stanach, a firmy zaczęły dobrowolnie deklarować zatrudnianie tzw. grup niereprezentowanych, czyli nie tylko kobiet, ale również przedstawicieli mniejszości etnicznych.
Wyraźny przełom w działaniach DEI nastąpił po śmierci George’a Floyda, czarnoskórego Amerykanina zamordowanego przez policjanta w 2020 r. Wówczas pojawił się szereg przełomowych inicjatyw, które zmotywowały wiele spółek do szybkiej zmiany składu zarządów – zarówno z powodów wizerunkowych, jak i biznesowych.
Przeminęło z wiatrem
W 2021 r. Goldman Sachs zobowiązał się nie uczestniczyć w pierwszych emisjach akcji (IPO) spółek, które nie miały zróżnicowanych zarządów pod względem płci i rasy. Giełda technologiczna Nasdaq wymagała od notowanych spółek udowodnienia, że mają wielokulturowe zarządy, lub wyjaśnienia, dlaczego tak nie jest. Z kolei BlackRock i State Street, firmy zarządzające aktywami, wstrzymywały się od głosowań podczas spotkań zarządów zdominowanych przez jedną grupę etniczną.
Wystarczyły jednak cztery lata, by każda z tych zasad została zniesiona. Okres nieprzypadkowy – dokładnie tyle trwa kadencja prezydenta USA. Od czasu inauguracji Donalda Trumpa w styczniu tego roku ślad po działaniach Goldman Sachs, Nasdaqu czy BlackRocka na rzecz DEI zaginął. Instytucje całkowicie zrezygnowały z oficjalnych działań na rzecz różnorodności w zarządach.
Prezydent Trump jest otwartym przeciwnikiem DEI. Wycofał wszystkie rządowe deklaracje związane z tym ruchem, który określa jako nielegalny i dyskryminujący. Obecnie skłania amerykańskie spółki do pójścia tą samą drogą. Większość firm ugięła się pod presją, a te, które postanowiły się sprzeciwić, najpewniej czeka batalia sądowa. Bezpośrednie groźby pozwów od prezydenta odebrały już firmy Comcast i Walt Disney.
Duże zmiany
Patrząc na strony internetowe amerykańskich korporacji, gdzie w miejscu dawnej zakładki „DEI” pozostał pusty kwadrat, można śmiało stwierdzić, że czas wzmożonych działań na rzecz różnorodności w zarządach przeminął. Nie oznacza to jednak, że wyraźna dominacja jednej grupy społecznej na stanowiskach zarządczych powróci. W końcu kolejnych członków zarządu będą wybierały osoby z obecnych, bardziej zróżnicowanych niż kiedykolwiek, składów.
Zejście udziału białych mężczyzn poniżej progu 50 proc. w amerykańskich zarządach ma wymiar symboliczny, ale nie oddaje pełnego efektu działań największych spółek z ostatnich lat. Obecnie biali mężczyźni stanowią mniejszość w zarządach 57 proc. firm z indeksu S&P 500 oraz w komitetach wybierających nowych członków zarządu.
Na tym zmiany się nie kończą. Kilkanaście dużych amerykańskich spółek, takich jak Coca-Cola czy Williams-Sonoma, ma zarządy zdominowane przez kobiety. W sumie kobiety zajmują już 34 proc. stanowisk w zarządach firm z nowojorskiej giełdy – to najwyższy wynik w historii. Choć wciąż nie odzwierciedla to ich udziału w amerykańskim społeczeństwie, postęp jest wyraźny. Dekadę temu kobiet w zarządach było o połowę mniej.
Do równości daleko
Jednym z kluczowych założeń orędowników DEI jest dążenie do tego, aby w zarządach spółek z USA każda grupa społeczna miała udział procentowy odpowiadający jej udziałowi w amerykańskim społeczeństwie. Grupą najbliższą spełnienia tego założenia są osoby czarnoskóre, które stanowią 13 proc. populacji USA i zajmują obecnie 12 proc. stanowisk zarządczych w spółkach z indeksu S&P 500.
Blisko spełnienia założenia są również białe kobiety, które zajmują 24,7 proc. miejsc w zarządach, podczas gdy stanowią około 29 proc. amerykańskiego społeczeństwa. Większe dysproporcje dotyczą Azjatów, którzy stanowią 6,4 proc. populacji, a tylko 3,3 proc. miejsc w zarządach. Największa luka dotyczy Latynosów – zajmują jedynie 5,6 proc. stanowisk zarządczych, mimo że stanowią niemal 20 proc. społeczeństwa USA.
Zgodnie z założeniami DEI, w zarządach amerykańskich spółek wciąż nadreprezentowani są przede wszystkim biali mężczyźni, którzy stanowią około 29 proc. populacji, a w zarządach zajmują 49,8 proc. stanowisk. Co ciekawe, nadreprezentowani są również przedstawiciele Azji Południowej (m.in. Indie, Pakistan) – przy 1,5 proc. udziału w społeczeństwie USA zajmują prawie 4 proc. miejsc w zarządach.
Główne wnioski
- Po raz pierwszy w historii kobiety i nie-biali mężczyźni stanowią ponad 50 proc. członków zarządów spółek z indeksu S&P 500. To efekt działań i kampanii korporacji na rzecz różnorodności, znanych pod nazwą DEI.
- W ostatnich miesiącach działania na rzecz różnorodności zaczęły zanikać pod presją Donalda Trumpa, który sprzeciwia się tej polityce i skłania amerykańskie spółki do jej porzucenia.
- Mimo politycznych zmian składy zarządów pozostają bardziej zróżnicowane niż kiedykolwiek, choć pełna równość procentowa względem społeczeństwa USA wciąż nie została osiągnięta.

