Rosyjski gaz wciąż płynie do Europy. „Sygnał ostrzegawczy dla państw członkowskich”
Pomimo nakładania kolejnych sankcji na Rosję Unia Europejska wciąż importuje rosyjski gaz, a jednocześnie coraz silniej uzależnia się od dostaw tego surowca z USA – wynika z raportu przygotowanego przez Greenpeace Belgia. Według IEEFA tegoroczny niewielki wzrost całkowitego importu gazu do Europy powinien być sygnałem ostrzegawczym dla tych państw członkowskich, które nie realizują swoich celów w zakresie efektywności energetycznej i rozwoju OZE.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Ile gazu zaimportowała UE w pierwszej połowie 2025 r.
- Ile błękitnego paliwa przypłynęło do Europy z Rosji.
- Jak Polska zastąpiła rosyjski gaz.
W pierwszej połowie 2025 r. Unia Europejska sprowadziła z Rosji 12,8 mld m sześc. skroplonego gazu ziemnego (LNG) – podaje Greenpeace Belgia w swoim najnowszym raporcie. W ten sposób Europa częściowo zastąpiła objęte sankcjami dostawy gazu ziemnego płynącego ze Wschodu rurociągami legalnymi dostawami skroplonego gazu przewożonego statkami.
Najważniejszym punktem przeładunkowym rosyjskiego LNG na naszym kontynencie jest belgijski port Zeebrugge. Odpowiada za około jedną czwartą całkowitego importu rosyjskiego LNG do Unii Europejskiej. Jak wyliczył Greenpeace, w pierwszej połowie 2025 r. do terminala w Zeebrugge trafiło 3,3 mld m sześc. rosyjskiego gazu.
Mniej dostaw rurociągami, więcej statkami
Po inwazji Rosji na Ukrainę załamał się import rosyjskiego gazu ziemnego płynącego do Europy rurociągami. Jak podaje Komisja Europejska, całkowity napływ rosyjskiego gazu do UE spadł ze 150 mld m sześc. w 2021 r. do 52 mld m sześc. w 2024 r. Jego udział w całym imporcie błękitnego paliwa skurczył się z 45 proc. do 19 proc.
Część europejskich krajów wciąż korzysta z możliwości sprowadzania tego surowca ze Wschodu drogą morską, czyli w postaci gazu skroplonego (LNG). Według danych Greenpeace zakupy rosyjskiego LNG w ostatnich latach rosną. W 2021 r. unijne kraje sprowadziły 15,9 mld m sześc. tego surowca. Natomiast w 2024 r. było to już 22 mld m sześc. W pierwszej połowie 2025 r. import LNG z Rosji sięgnął 12,8 mld m sześc.
„Zamiast stopniowo wycofywać się z rosyjskiego gazu, Europa skutecznie zabezpieczyła dostawy LNG jako zamiennik utraconych przepływów rurociągami” – czytamy w raporcie Greenpeace Belgia.
W sumie od 2021 r. do pierwszej połowy 2025 r. UE sprowadziła 91,3 mld m sześc. rosyjskiego LNG. Najwięcej gazu popłynęło do Francji (30,4 mld m sześc.), a następnie do Hiszpanii (23,3 mld m sześc.) i Belgii (23 mld m sześc.).
Jak to się dzieje
Autorzy raportu podkreślają, że surowiec docierający do tych krajów jest częściowo przesyłany do innych państw z pomocą sieci rurociągów.
„W tym procesie traci on swoją rosyjską etykietę i staje się francuski, hiszpański lub belgijski. To utrudnia śledzenie, gdzie tak naprawdę trafia rosyjski gaz” – wskazuje Greenpeace.
Na dalszych miejscach wśród importerów rosyjskiego LNG znajdują się Holandia i Portugalia.
Prawie cały LNG sprzedawany przez Rosję do Europy pochodzi z terminala Jamał LNG na Syberii. Jego większościowym udziałowcem jest rosyjski producent gazu Novatek. Eksportuje on rosyjski gaz w postaci skroplonej tankowcami i ma szereg długoterminowych umów z firmami zlokalizowanymi w Europie i Chinach. Autorzy raportu podają, że w latach 2022-2024 Jamał LNG zarobił łącznie 40 mld dolarów. Do rosyjskiej kasy wpłacił w tym czasie z tytułu podatków około 9,5 mld dolarów.
Rośnie rola USA
Jednocześnie Europa zwiększa zakupy gazu skroplonego z USA. W ciągu zaledwie trzech lat Stany Zjednoczone umocniły swoją pozycję drugiego co do wielkości dostawcy gazu w UE i największego dostawcy LNG. Z raportu Greenpeace wynika, że import amerykańskiego LNG do UE wzrósł z 22,3 mld m sześc. w całym 2021 r. do 52,75 mld m sześc. w pierwszej połowie 2025 r. Łącznie dostawy tego surowca do Europy sięgnęły w tym czasie około 222 mld m sześc.
Największym odbiorcą amerykańskiego gazu jest Holandia (54,7 mld m sześc. od 2021 r.). Za nią plasują się Francja (52,8 mld m sześc.), Hiszpania (39,4 mld m sześc.) i Włochy (21 mld m sześc.).

Import gazu będzie spadał
Eksperci podkreślają, że od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie i po kryzysie gazowym, wywołanym działaniami Rosji, Europa zaczęła zmniejszać zapotrzebowanie na gaz ziemny. Amerykański think tank IEEFA (z ang. Institute for Energy Economics and Financial Analysis) podaje, że kraje UE zredukowały zużycie gazu o 20 proc. od 2021 r. do 2024 r. Doprowadziło to do 18-procentowego spadku łącznego importu gazu rurociągowego i LNG w tym okresie.
Jednak w tym roku zakupy gazu przez kraje unijne znów się zwiększyły. W pierwszej połowie 2025 r. łączny import gazu ziemnego i LNG do UE wzrósł o około 3 proc. rok do roku. Eksperci IEEFA przewidują, że import tego surowca do UE będzie nadal spadał od 2026 r. Tegoroczne dane odczytują jako znak ostrzegawczy dla Europy.
– Popyt na gaz w UE maleje strukturalnie. Jednak tegoroczny niewielki wzrost importu gazu powinien być sygnałem ostrzegawczym dla państw członkowskich, które nie realizują swoich celów w zakresie efektywności energetycznej i odnawialnych źródeł energii. Szybsze wdrażanie energetyki słonecznej, wiatrowej i pomp ciepła, a także szybka modernizacja sieci zmniejszą podatność krajów UE na zakłócenia w dostawach LNG, poprawią bezpieczeństwo energetyczne i ochronią konsumentów przed wahaniami cen gazu – komentuje Ana Maria Jaller-Makarewicz, główna analityczka IEEFA ds. energii w Europie.
W maju 2025 r. Komisja Europejska zaproponowała nowe regulacje, które mają na celu całkowite odcięcie UE od surowców energetycznych z Rosji. Wśród propozycji znalazł się całkowity zakaz importu rosyjskiego gazu ziemnego (przez rurociągi i w postaci LNG). Handel na podstawie nowych umów i istniejących kontraktów krótkoterminowych byłby możliwy tylko do końca 2025 r. Z kolei na podstawie zawartych wcześniej umów długoterminowych – do końca 2027 r.

Polska stawia na gaz
Polsce udało się całkowicie odciąć od gazu ziemnego z Rosji dzięki dużym inwestycjom. Podmorski rurociąg Baltic Pipe dostarcza nam gaz bezpośrednio z szelfu norweskiego. Z kolei do terminala LNG w Świnoujściu zawijają gazowce m.in. z USA i Kataru. Polska buduje też pływający terminal LNG w rejonie Gdańska. Zwiększy on możliwości importu tego surowca. Nowy terminal ma ruszyć w 2028 r.
W najbliższych latach zapotrzebowanie na gaz od polskich odbiorców będzie rosnąć. Inwestycje w elektrownie gazowe planują wszystkie duże krajowe koncerny energetyczne.
– Nasze inwestycje polegają na zastępowaniu starych jednostek węglowych nowoczesnymi blokami gazowymi – bardziej efektywnymi i przyjaznymi dla środowiska – tłumaczył w ostatniej rozmowie z XYZ Dariusz Marzec, prezes Polskiej Grupy Energetycznej.
Gaz ma być paliwem przejściowym dla energetyki i ciepłownictwa. Jednak przedstawiciele Greenpeace nie popierają takiej strategii.
– Z publikowanych przez spółki energetyczne strategii jasno wynika, że chcą z gazu zrobić paliwo „permanentnie przejściowe”. I pod taki – niespójny z założeniami rządu – cel planują nadmiarowe inwestycje w nowe bloki gazowe. To grozi trwałym uzależnieniem Polski od importu gazu, który przecież trzeba sprowadzać spoza Unii Europejskiej. Przy niestabilnej sytuacji geopolitycznej i nieprzewidywalnej polityce Donalda Trumpa nawet import z USA może stanowić ryzyko – choć nikt w Polsce sobie tego nie życzy. Kryzys energetyczny z lat 2021-2022 pokazał, jak łatwo wywołać szok cenowy. Uzależnienie od gazu to ryzyko wzrostu cen i spadku konkurencyjności gospodarki. Ale niezależnie od pochodzenia, gaz to wciąż paliwo kopalne. Tymczasem Unia Europejska już teraz zakłada, że jego rola powinna być bardzo ograniczona do 2040 r. Inwestycje w wielkie bloki gazowe mogą więc się szybko wprowadzić nasz kraj w pułapkę – ostrzega Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych Greenpeace Polska.
Jej zdaniem alternatywą dla mocy gazowych jest rozbudowa elektrowni wiatrowych na morzu i lądzie, fotowoltaiki, biogazu, biometanu i geotermii. Natomiast bilansować system powinny magazyny energii.
Główne wnioski
- Unia Europejska zwiększa zakupy skroplonego gazu ziemnego (LNG) z Rosji. Z raportu Greenpeace Belgia wynika, że w 2021 r. unijne kraje sprowadziły 15,9 mld m sześc. tego surowca, w 2024 r. – 22 mld m sześc., a tylko w pierwszej połowie 2025 r. już 12,8 mld m sześc. Najwięcej rosyjskiego gazu płynie do Francji, a następnie do Hiszpanii i Belgii.
- Niemal cały LNG, który Rosja eksportuje do Europy, wypływa tankowcami z terminala Jamał LNG na Syberii. Terminal ten dostarczył w formie podatków w latach 2022-2024 około 9,5 mld dolarów do rosyjskiej państwowej kasy.
- Jednocześnie UE zwiększa zakupy LNG z USA. Z raportu Greenpeace wynika, że import amerykańskiego LNG do UE wzrósł z 22,3 mld m sześc. w całym 2021 r. do 52,75 mld m sześc. w pierwszej połowie 2025 r. Na zakupy LNG m.in. z USA stawia także Polska, która całkowicie odcięła się od dostaw tego surowca z Rosji. Polska będzie potrzebowała błękitnego paliwa w najbliższych latach m.in. do nowych elektrowni. Budowę bloków opalanych gazem planują wszystkie duże krajowe koncerny energetyczne.