Rusza test odporności europejskich banków. Kogo dotyczy, co zakłada, dlaczego jest ważny?
Rozpoczęły się europejskie stress-testy. W tym roku sprawdzą m.in., jak banki poradziłyby sobie w razie eskalacji napięć geopolitycznych i wojen handlowych. Badanie obejmie PKO BP, Pekao oraz zagranicznych właścicieli polskich banków. Na szczegółowe wyniki trzeba poczekać do sierpnia.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Które banki i kraje obejmie tegoroczny test warunków skrajnych.
- Jakie są podstawowe założenia scenariuszy, którym zostaną poddani najwięksi kredytodawcy.
- Jak do tej pory wypadały w badaniu polskie banki i z czego wynikała ich pozycja.
20 stycznia Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) i Europejski Bank Centralny (EBC) rozpoczęły test warunków skrajnych (ang. stress-test), czyli odbywające się regularnie co dwa lata badanie odporności największych europejskich banków.
W tym roku obejmie ono 64 podmioty z 17 krajów, które odpowiadają łącznie za 75 proc. łącznych aktywów banków z Unii Europejskiej i Norwegii. Za kontrolę 51 największych banków z państw strefy euro będzie odpowiadać EBC, a za pozostałe 13 podmiotów – EBA. Najwięcej, bo aż 12 instytucji, pochodzi z Niemiec, osiem z Francji, a po sześć z Włoch i Hiszpanii.
Stress-testy obejmą nie tylko właścicieli największych polskich banków (na czele z hiszpańskim Banco Santander, holenderskim ING Groep i niemieckim Commerzbankiem), ale też bezpośrednio dwóch największych kredytodawców w Polsce – PKO BP i Bank Pekao. Obie te instytucje, które nie należą do międzynarodowych grup bankowych, spełniają wymóg posiadania co najmniej 30 mld euro aktywów. Badanie nie obejmie natomiast żadnego banku z Czech, Słowacji, Bułgarii ani krajów bałtyckich.
Stress-testy obejmują dwa kluczowe scenariusze
Tegoroczny test sprawdzi, jak banki poradzą sobie w nadchodzących trzech latach (2025-2027), w zależności od realizacji poszczególnych hipotetycznych scenariuszy. Pierwszy z nich to tzw. scenariusz bazowy (ang. base scenario), oparty na prognozach banków centralnych z końca 2024 r. (dla krajów spoza Unii – prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). Drugi to scenariusz skrajny/niekorzystny (ang. adverse scenario), przygotowany przez zespół roboczy Europejskiej Rady ds. Ryzyka Systemowego (ESRB) we współpracy z EBC i zatwierdzony przez radę generalną ESRB.
Każdy ze scenariuszy uwzględnia zestaw prognozowanych wskaźników dla całej Unii Europejskiej, strefy euro oraz krajów spoza badania (np. USA, Chin, Rosji i Japonii, aby sprawdzić ekspozycję unijnych banków na problemy tych gospodarek). Wskaźniki dotyczą m.in. tempa wzrostu PKB, stopy bezrobocia, inflacji oraz dynamiki wzrostu cen nieruchomości. Stress-testy uwzględniają także kursy wymiany walut względem euro, zmiany cen surowców oraz kluczowych indeksów giełdowych.
Scenariusz bazowy: wzrost PKB i niższa inflacja
Scenariusz bazowy zakłada, że w 2025 r. realne tempo wzrostu PKB (skorygowane o inflację) w UE sięgnie 1,4 proc., w 2026 r. 1,6 proc., a w 2027 r. – 1,5 proc. Polska pozostanie jedną z najszybciej rosnących gospodarek. W 2025 r. wzrost PKB ma wynieść 3,6 proc. (szybciej rosnąć mają jedynie Irlandia i Malta), w 2026 r. 3,5 proc., a w ostatnim roku badania 2,3 proc.
Ten scenariusz zakłada niską stopę bezrobocia, w Polsce równą 3 proc. w każdym z trzech lat badania (podobnie jak w 2024 r.). W Unii Europejskiej wskaźnik na koniec 2025 r. ma wynieść 5,9 proc. (na koniec 2024 r. było to 5,8 proc.), by w ostatnim roku testu spaść do 5,5 proc. Spośród unijnych państw największą poprawę mają zanotować Grecja (stopa bezrobocia ma się obniżyć z 10,6 proc. w 2024 r. do 8,5 proc. w 2027 r.) i Hiszpania (spadek z 11,5 na 9,9 proc.).
Spadać ma także stopa inflacji (HICP). W Polsce po prognozowanych 3,7 proc. w 2024 r., wzrost cen ma podskoczyć do 5,6 proc. w 2025 r., co będzie najwyższą prognozą wśród państw UE. W kolejnych latach tempo wzrostu cen dla Polski ma spaść kolejno do 3,1 i 2,9 proc. W Unii w analizowanym okresie HICP powinien wahać się w przedziale 2-2,4 proc.
Scenariusz bazowy zakłada, że kluczowe indeksy giełdowe i ceny surowców utrzymają poziom z 2024 r. Podobnie prognozuje się stabilność kursów walut względem euro – przewidywany kurs wynosi 4,31 zł za euro i 1,08 dolara za euro.
Scenariusz szokowy: recesja, krach na giełdach
Dużo gorsze prognozy przewiduje scenariusz szokowy. ESRB i EBC zakładają, że w kolejnych trzech latach wzrosną napięcia geopolityczne, czego efektem będą wyższe ceny towarów i energii. Scenariusz przewiduje wojny handlowe, w tym wyższe cła na import do USA oraz potencjalne działania odwetowe ze strony innych gospodarek. To z kolei zmniejszy globalne przepływy finansowe, obniży perspektywy wzrostu gospodarczego i zwiększy presję inflacyjną.
Eskalacja napięć geopolitycznych może powodować większą zmienność kluczowych klas aktywów i poprzez pogorszenie perspektyw wzrostu gospodarczego przyczynić się do wzrostu odsetka niespłacanych kredytów (NPL), zwłaszcza w segmencie kredytów konsumpcyjnych, małych i średnich firm oraz nieruchomości komercyjnych. Autorzy scenariusza zwracają również uwagę, że negatywne nastroje w mediach społecznościowych mogłyby zwiększyć odpływ depozytów z banków, co wystawiłoby je na poważną próbę.
Scenariusz zakłada, że realny PKB Unii Europejskiej skurczy się w 2025 r. o 2,3 proc., w 2026 r. o 4,2 proc., a w 2027 r. pozostanie bez zmian. Skumulowany spadek PKB na poziomie 6,3 proc. jest najostrzejszym dotychczas przyjętym w badaniu EBA (w 2023 r. było to 6 proc.). W tym scenariuszu recesji doświadczy nawet Polska – w 2026 r. PKB kraju miałoby się skurczyć o 4,7 proc., co jest najgorszym rezultatem, obok Węgier, Czech, Słowacji i Szwecji.
Stopa bezrobocia w Polsce miałaby wzrosnąć z 4,9 proc. w 2025 r. do 10,1 proc. w 2027 r., natomiast w Unii Europejskiej z 7,7 proc. do 11,6 proc. Inflacja w Polsce wyniosłaby aż 10,7 proc. w 2025 r., by spaść do 1,1 proc. w 2027 r. W Unii Europejskiej przewiduje się odpowiednio 5 proc. i 1,9 proc. Scenariusz zakłada także 50-proc. przecenę cen akcji w Unii Europejskiej i 57-proc. wzrost cen ropy. Prognozowany kurs euro wyniesie 4,58-4,71 zł w zależności od roku badania. Przewiduje się również znaczne spadki cen nieruchomości, zarówno mieszkaniowych, jak i komercyjnych.
Co istotne, scenariusz zakłada brak interwencji w ramach polityki monetarnej i fiskalnej, choć w obliczu tak poważnego kryzysu niemal pewne byłoby wprowadzenie istotnych działań w obu tych obszarach.
Punkt startowy może napawać optymizmem
Tak przygotowane scenariusze pozwolą EBC i poszczególnym nadzorcom bankowym (w Polsce Komisji Nadzoru Finansowego) ocenić, jak bardzo największe instytucje finansowe są podatne na wstrząsy makroekonomiczne i krachy rynkowe. Wyniki posłużą do sprawdzenia, czy kapitały zgromadzone przez banki po kryzysie finansowym z lat 2007-2009 są wystarczające, aby przetrwać nawet najtrudniejsze scenariusze gospodarczo-rynkowe.
Punkt startowy badania jest stosunkowo optymistyczny. Dzięki wysokim stopom procentowym europejskie banki odnotowują znaczące zyski, co przekłada się na dwucyfrową rentowność kapitałów własnych (ROE). Dodatkowo działania mające na celu ograniczenie odsetka niespłacanych na czas kredytów (NPL) przynoszą efekty, a liczne wymogi kapitałowe wprowadzone po kryzysie finansowym umożliwiły bankom osiągnięcie wysokich poziomów kapitałów własnych (wskaźniki TCR i CET1).
Najnowsze dane EBC potwierdzają tę pozytywną sytuację. Po trzech kwartałach 2024 r. bank centralny strefy euro odnotował, na próbie 109 nadzorowanych banków, że ROE sektora wynosi 10 proc. wobec 8,3 proc. rok wcześniej. Odsetek NPL osiągnął poziom 1,85 proc. (1,81 proc. rok wcześniej), a całkowity współczynnik kapitałowy (TCR) wyniósł 19,7 proc. wobec 19 proc. rok wcześniej.
W Polsce wyniki są jeszcze lepsze. Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że na koniec listopada 2024 r. ROE sektora wynosiło 15,3 proc. wobec 13,2 proc. rok wcześniej. Odsetek NPL spadł do 5,2 proc. (z 5,5 proc.), a TCR na koniec września 2024 r. wyniósł 21,3 proc. (20 proc.). Polska zatem, pod względem ROE i TCR, wypada lepiej niż europejscy konkurenci, choć nadal gorzej w obszarze niespłacanych na czas kredytów.
Banki wypełnią arkusze, EBA przedstawi wyniki
Po rozpoczęciu testu banki przystąpią do szacowania wpływu poszczególnych scenariuszy na swoje bilanse, zyski i współczynniki kapitałowe. EBA udostępniła im już szablony do wypełnienia oraz wytyczne, jak to zrobić. Banki będą wysyłać swoje wyliczenia zarówno do lokalnego nadzorcy, jak i do nadzorcy unijnego. Proces ten odbywa się w kilku transzach, co pozwala nadzorcom sprawdzić jakość danych i zgłaszać ewentualne uwagi do banków.
Taka kontrola nadzorców jest niezbędna, ponieważ EBC poinformował, że w poprzednich edycjach zauważył, iż niektóre banki przedstawiały zbyt optymistyczne prognozy. Dlatego unijny nadzorca wprowadza specjalne środki zapobiegające tego typu praktykom.
Na wyniki stress-testu będzie poczekać do sierpnia 2025 roku. EBA przedstawi wtedy zarówno dane zagregowane, jak i indywidualne wyniki banków. Komunikaty prasowe oraz relacje medialne skoncentrują się na tym, jak w poszczególnych scenariuszach kształtowałyby się współczynniki kapitałowe. Im mniejszy spadek tzw. współczynnika CET1 (relacja kapitałów własnych pierwszej kategorii do aktywów ważonych ryzykiem) w danym scenariuszu, tym lepiej dla banku i jego pozycji w zestawieniu.
Rezultaty publikowane są zazwyczaj po zakończeniu notowań giełdowych, aby inwestorzy nie podejmowali gwałtownych, nieprzemyślanych decyzji w razie gorszych wyników któregokolwiek z banków. Ma to zapewnić czas na spokojną analizę i wyciągnięcie wniosków. Wyniki posłużą nie tylko do oceny kondycji europejskich banków, ale zapewne wpłyną n też na indywidualne wymogi kapitałowe dla poszczególnych instytucji. Ponadto mogą stać się podstawą do opracowania nowych regulacji mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa sektora bankowego w UE.
Polskie banki od lat znajdują się wśród liderów
Ostatnie stress-testy odbyły się w 2023 r. W scenariuszu bazowym średni współczynnik kapitałów własnych pierwszej kategorii (CET1) analizowanych banków wzrósł o 1,36 pp., z 15 do 16,3 proc., zaś w scenariuszu szokowym spadł o 4,6 pp., do 10,4 proc. Łączne straty w scenariuszu szokowym sięgałyby 496 mld euro, z czego 347 mld euro pochodziło z tytułu strat kredytowych.
W zestawieniu banków, które zanotowałyby najmniejszy ubytek współczynnika CET1, najlepiej wypadł Pekao, wicelider polskiego sektora. W scenariuszu szokowym jego współczynnik wręcz wzrósł o 0,6 pp., do 15,4 proc. Dwa lata temu Pekao zajmował drugą pozycję w zestawieniu, a w 2018 r. był na trzecim miejscu. Bank podkreślał, że to efekt konsekwentnej, ostrożnościowej i stabilnej polityki zarządzania ryzykiem.
Gorzej wypadł wtedy PKO BP, największy polski bank. Ze spadkiem współczynnika o 3,2 pp., do 13,3 proc., uplasował się dopiero na 22. miejscu. Miało to prawdopodobnie związek z ekspozycją na kredyty frankowe (posiada największy portfel takich kredytów w Polsce), na które regularnie tworzy rezerwy. We wcześniejszych edycjach testu bank radził sobie dużo lepiej – w 2021 r. był na piątym miejscu, a w 2018 r. na pozycji lidera.
W 2023 r. najgorzej wypadł francuski La Banque Postale, którego współczynnik CET1 spadłby o 14,6 pp., do 0,05 proc. Bank tłumaczył wtedy, że to efekt przejęcia w 2022 r. ubezpieczeniowej spółki CNP Assurances, co zwiększało jego podatność na różne ryzyka.
Znaczny spadek, o 10,2 pp., odnotowałby również holenderski De Volksbank, który w ostatniej dekadzie był ratowany i przejęty przez państwo. Dzięki dużej nadwyżce kapitałowej De Volksbank nadal spełniałby jednak wymogi kapitałowe.
Zdaniem eksperta
Polskie banki wypadają dobrze i to nie powinno się zmienić
Główne wnioski
- Ruszają stress-testy europejskich banków, które – w scenariuszu szokowym – mają sprawdzić, czy sektor jest odporny na skutki wojny handlowej, wzrost bezrobocia, inflacji oraz krachu na giełdach. Banki właśnie rozpoczynają przygotowywanie swoich szacunków, a szczegółowe wyniki poznamy w sierpniu.
- Banki nadzorowane przez Europejski Bank Centralny mają solidny punkt wyjścia. Ich rentowność utrzymuje się na dwucyfrowym poziomie, współczynniki kapitałowe pozostają wysokie, a odsetek niespłacanych kredytów wynosi zaledwie 1,85 proc. Polskie banki prezentują jeszcze lepsze wyniki.
- Pekao i PKO BP od lat zajmują czołowe pozycje w zestawieniach. W 2023 r. bank z żubrem w logo zajął pierwsze miejsce pod względem najmniejszego spadku współczynnika CET1 w scenariuszu szokowym. W poprzednich edycjach najgorzej wypadały niewielkie banki z Francji i Holandii.