Rząd wesprze produkcję broni. Inwestorzy dostaną zwolnienia podatkowe
Firmy z sektora zbrojeniowego będą płaciły niższy CIT. Rząd chce w ten sposób m.in. zwiększyć produkcję amunicji. Zamierza też zachęcać do inwestycji przy wschodniej granicy.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego rząd chce dawać zwolnienia podatkowe firmom z sektora zbrojeniowego.
- Jak ten pomysł oceniają eksperci.
- Ile będą musiały zainwestować firmy, żeby dostać zwolnienie z CIT w regionach przygranicznych.
Zanosi się na zmiany w przepisach dotyczących specjalnych stref ekonomicznych (SSE), spółkach, które wydają decyzje o zwolnieniach podatkowych dla inwestorów. Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) poinformowało o pracach nad nowelizacją rozporządzenia. Planuje, że rząd przyjmie dokument w IV kw. br. Można się spodziewać, że zmiany wejdą w życie w przyszłym roku.
– Rozporządzenie jest na wczesnym etapie procesu legislacyjnego. Jest odpowiedzią rządu na problemy zgłaszane przez Suwalską Specjalną Strefę Ekonomiczną i przedsiębiorców z regionu – informuje biuro prasowe MRiT.
W Polsce jest 14 SSE.
Amunicja artyleryjska 155 mm pilnie potrzebna
Jedna z planowanych zmian jest przełomowa: zwolnienia podatkowe mają dostać inwestorzy z sektora obronnego, którzy dotychczas byli wykluczeni z tej możliwości. Jak wyjaśnia MRiT, zmiana „pozwoli na stymulację rozwoju firm z tego sektora, co przyczyni się do zwiększenia poziomu bezpieczeństwa kraju”, będzie też miała „pozytywny wpływ na zwiększenie dostępności amunicji przez lokalizację nowych projektów w Polsce. Obecnie bowiem widoczny jest problem braku amunicji (w szczególności amunicji artyleryjskiej 155 mm) na terenie kraju”.
– W naszej strefie rozwinęła się branża obróbki metali, produkcji maszyn, a to już blisko do produkcji zbrojeniowej. To szansa dla sektora zbrojeniowego oraz firm, które chcą dywersyfikować działalność – mówi Wojciech Kierwajtys, wiceprezes Suwalskiej SSE.
Niektóre strefy już dostają pytania z branży zbrojeniowej.
– Chodzi o podzespoły, elementy dronów czy amunicję. Czekamy na ruch ministerstwa – mówi Mirosław Kamiński, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Zapytań nie miały natomiast strefy należące do Agencji Rozwoju Przemysłu, czyli mielecka, tarnobrzeska i starachowicka, choć w tej ostatniej działa Huta Stalowa Wola.
– Nie mamy konkretnych zainteresowanych przedsiębiorców z sektora zbrojeniowego, właśnie z uwagi na obowiązujący przepis. Nie było kontaktu ze strony Huty Stalowa Wola w związku z planowaną zmianą przepisów – mówi Katarzyna Frendl, rzeczniczka ARP.
Specjalne inwestycje, nadzwyczajne procedury
Eksperci są podzieleni, czy planowane zmiany to dobry ruch.
– Umożliwienie prowadzenia w PSI działalności w sektorze obronnym może się stać impulsem rozwojowym. Firmy pytają o możliwość zwolnień podatkowych przy takich inwestycjach, np. w strefie warmińsko-mazurskiej. Zmiana jest potrzebna, bo przepis, który wykluczał ten sektor, był archaiczny – uważa Jacek Formela, partner w kancelarii Kozikowski & Partners.
– Z moich informacji wynika jednak, że nie stoi za tym jedna konkretna duża inwestycja. Dotychczas miliardowe zakupy uzbrojenia głównie w USA i Korei nie szły w parze z szerokim offsetem. Zwolnienia podatkowe mogą się stać dodatkową zachętą. Na wojnę w Ukrainie cały czas dostarczane są duże ilości amunicji i sprzętu wojskowego, dobrze, żeby część produkcji odbywała się w Polsce – mówi Rafał Pulsakowski z Big Tree Consulting Group.
Sektor zbrojeniowy wymaga jednak specjalnego podejścia.
– Przy takich inwestycjach potrzebne będą nadzwyczajne procedury. Dziś o wszystkich projektach informujemy po wręczeniu decyzji. Nie można jednak przecież ujawniać, że w jakiejś miejscowości firma buduje fabrykę prochu czy amunicji. Takie projekty wymagają stref ochronnych oddalonych od obszarów zamieszkania – mówi Mirosław Kamiński.
Zdaniem eksperta
Firmy potrzebują kontraktów, nie zwolnień podatkowych
Do wejścia w biznes amunicyjny lub poszerzenia działalności w tym obszarze przygotowują się m.in. Grupa WB, Grupa Niewiadów czy Wifama. Kluczem do sukcesu nie są ulgi podatkowe, tylko zamówienia. Potrzebny jest pierwszy krok ‒ umowa z Ministerstwem Obrony Narodowej lub odbiorcą zagranicznym. Takich zamówień na amunicję dużego kalibru polskie prywatne firmy jeszcze nie dostały, dziś monopolistą jest Grupa Amunicyjna, skupiająca firmy należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, m.in. MESKO, Nitro-Chem, Dezamet. Najbliżej kontraktu wydaje się być Grupa WB, która zawarła niedawno umowę z południowokoreańską firmą Hanwha Aerospace otwierającą drogę do ulokowania w Polsce licencyjnej produkcji pocisków rakietowych CGR-080 do systemu Homar-K. Jej realizacja zależy jednak od podpisania kolejnej umowy wykonawczej z MON.
Polska jest jednym z nielicznych państw zachodnioeuropejskich mających własnego producenta trotylu czy heksogenu – firmę Nitro-Chem, która dziś zabezpiecza w pełni dostawy materiałów kruszących do kompletowanej w Polsce amunicji 155 mm. Planowany wzrost skali jej produkcji będzie jednak wymagał rozbudowy zdolności także w tym obszarze. Gorzej wygląda sytuacja z modułowymi ładunkami miotającymi, które są obecnie w 100 proc. importowane. Niestety, możliwość produkcji podstawowych komponentów do wytwarzania nowoczesnych prochów straciliśmy ponad 30 lat temu wraz ze sprzedażą zagranicznym podmiotom zakładów papierniczych, które produkowały nitrocelulozę dla przemysłu obronnego.
Jeszcze poprzedni rząd zapowiedział wzrost rocznej produkcji amunicji dużego kalibru w PGZ z obecnych kilku-kilkunastu tysięcy do nawet 100-200 tysięcy kompletów. Szybkie uzyskanie takiego poziomu produkcji można w obecnych realiach włożyć między bajki. Może za kilka lat… Żeby go faktycznie osiągnąć, należy dywersyfikować produkcję i włączyć w zamówienia dla wojska podmioty prywatne, które są bardziej elastyczne, mają krótszy proces decyzyjny, szybciej adoptują nowe technologie i mają własne kontakty z zagranicznymi posiadaczami niezbędnej dokumentacji, technologii i know-how.
Przesmyk Suwalski odstrasza inwestorów
Druga planowana zmiana ma zachęcić do inwestycji w północno-wschodniej Polsce, w powiatach graniczących z Białorusią, Ukrainą i Rosją, a także w Białej Podlaskiej, Chełmie, Przemyślu i Suwałkach. Aby otrzymać zwolnienia podatkowe, trzeba będzie spełnić łagodniejsze kryteria.
– Inwestor, który jest dużym przedsiębiorcą i ubiega się o wsparcie w postaci zwolnienia podatkowego, będzie zobowiązany do poniesienia nakładów inwestycyjnych w wysokości 10 mln zł, średni przedsiębiorca 1 mln zł, mały 0,5 mln zł, a mikroprzedsiębiorca 0,2 mln zł – informuje biuro prasowe MRiT.
To już kolejny pomysł, na ściągnięcie większej liczby inwestycji do Polski Wschodniej, w której dopuszczalna pomoc publiczna jest najwyższa i wynosi 50 proc. Eksperci wątpią, że to duzi przedsiębiorcy skorzystają ze zwolnień podatkowych.
Warto wiedzieć
Gdzie będzie można zainwestować mniej, żeby dostać zwolnienie z podatku
Powiaty: augustowski, bialski, bartoszycki, braniewski, bieszczadzki, białostocki, chełmski, gołdapski, hajnowski, hrubieszowski, jarosławski, kętrzyński, lubaczowski, przemyski, sejneński, siemiatycki, sokólski, suwalski, tomaszowski, węgorzewski lub włodawski l.
Miasta: Biała Podlaska, Chełm, Przemyśl, Suwałki
– Nie wiem, czy pozwoli to na znaczący napływ inwestycji. Dla dużych inwestorów niższe wymagania mogą być tylko dodatkowym bodźcem, ale nie głównym – komentuje Jacek Formela.
– Nie sądzę, żeby ułatwienia w powiatach na ścianie wschodniej miały na celu ściągnięcie wielkich inwestycji zagranicznych, dla których najważniejszymi czynnikami niezmiennie są infrastruktura, transport i dostępność wykwalifikowanej kadry. To raczej ukłon w stronę lokalnego biznesu, małych i średnich – głównie polskich firm, które w ostatnich miesiącach mogły wstrzymywać się z inwestycjami ze względu na niepewność związaną z wojną i sytuacją na granicy polsko-białoruskiej – uważa Rafał Pulsakowski.
O słuszności rozwiązania jest za to przekonany wiceprezes suwalskiej strefy.
– Po wybuchu wojny w Ukrainie trudno nam było pozyskać inwestorów spoza regionu. Przesmyk Suwalski stał się pojęciem symbolizującym problemy tej części naszego kraju w zakresie bezpieczeństwa, a to przełożyło się na decyzje biznesowe. Sankcje zastopowały ruch graniczny, a firmy transportowe traciły zlecenia. Dotychczas firmy musiały zainwestować 80-100 mln zł, żeby dostać zwolnienie podatkowe, to ogromna bariera. Byliśmy przekonani że powiaty przygraniczne z Obwodem Królewieckim, Białorusią i Ukrainą powinny mieć obniżone progi inwestycyjne. Z takim wnioskiem w pierwszej połowie roku wystąpiliśmy do MRIT. Po zmianie rozporządzenia nowe korzystniejsze warunki inwestycyjne dla powiatów przygranicznych należy wypromować, by ożywić inwestycje w tych lokalizacjach, mam nadzieję, że nie tylko strefy przygraniczne się tym zajmą, ale będzie to pilne zadanie dla PAIH – mówi Wojciech Kierwajtys.
Główne wnioski
- Sektor zbrojeniowy był dotychczas wykluczony z możliwości otrzymania pomocy publicznej w postaci zwolnień podatkowych. Przygotowana w MRiT nowelizacja rozporządzenia przewiduje dopuszczenie tego sektora. Są już firmy zainteresowane tematem.
- Obniżenie wartości inwestycji, które pozwoli na zwolnienie podatkowe planowane jest w powiatach graniczących z Rosją, Białorusią i Ukrainą. Eksperci nie wierzą, że zmiana zachęci duże firmy do inwestycji w tym regionie. Co innego uważa wiceprezes suwalskiej strefy, która wnioskowała o zmianę.
- Ekspert zbrojeniowy sądzi, że firmy nie będą inwestować nawet mimo zwolnień podatkowych, jeśli nie zdobędą kontraktów z MON lub innym krajem.