Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat

Skandynawscy giganci boją się kryzysu energetycznego. Rosja ma plan na sabotaż

Skandynawskie kraje zmagają się z rosnącym kryzysem energetycznym, który destabilizuje ich rynki i zagraża ciągłości dostaw. W obliczu rekordowo niskich cen energii, potencjalnych sabotaży ze strony Rosji oraz konieczności dywersyfikacji źródeł, region intensyfikuje przygotowania do nadchodzącej zimy.

Ludzie widoczni na ośnieżonej drodze w Oldervik, Norwegia, 12 stycznia 2025 r.
Oldervik, Norwegia, 12 stycznia 2025 r. Fot.: Jakub Porzycki/NurPhoto via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak niskie ceny energii w Skandynawii zagrażają stabilności sektora energetycznego.
  2. Dlaczego eksperci ostrzegają przed rosyjskimi planami sabotowania infrastruktury energetycznej w regionie.
  3. Jakie kroki podejmują kraje nordyckie, by zabezpieczyć dostawy energii na zimę.

Kryzys energetyczny w Skandynawii staje się coraz poważniejszym problemem. Kraje nordyckie od lat uchodziły za liderów zielonej transformacji – z silnym naciskiem na energię wodną, wiatrową i biomasę. Jednak ostatnie wydarzenia – od rekordowo niskich cen po rosnące zagrożenia geopolityczne – rzucają cień na energetyczną przyszłość regionu. Obszar, który jeszcze niedawno wydawał się odporny na globalne zawirowania, dziś musi stawić czoła wyzwaniom mogącym wpłynąć na codzienne życie mieszkańców i stabilność gospodarek.

Ceny energii? Katastrofalnie niskie

Jednym z głównych problemów, z którymi borykają się kraje nordyckie, jest dramatyczny spadek cen na rynku energii. Jak podaje portal Montel News, ceny w regionie osiągnęły „katastrofalnie niskie” poziomy, co stanowi poważne zagrożenie dla przedsiębiorstw sektora. Niskie stawki, choć na pierwszy rzut oka korzystne dla konsumentów, w rzeczywistości destabilizują rynek, ograniczając inwestycje w infrastrukturę i odnawialne źródła. W Skandynawii, gdzie energia wodna i wiatrowa odgrywają kluczową rolę, nadpodaż w okresach sprzyjających warunków pogodowych (np. silne wiatry, obfite opady) prowadzi do sytuacji, w której producenci zmuszeni są sprzedawać energię poniżej kosztów produkcji.

Norweski oddział firmy Fortum opublikował analizę historycznych danych cenowych, która wyraźnie pokazuje, że wahania cen w ostatnich latach były znaczne, a obecny poziom cen należy do najniższych odnotowanych w historii. To z kolei rodzi ryzyko bankructw mniejszych firm oraz ograniczenia modernizacji sieci przesyłowych, co może mieć długofalowe konsekwencje dla stabilności dostaw. W kontekście nadchodzącej zimy, kiedy zapotrzebowanie na energię rośnie, problemy te mogą przełożyć się na trudności z zapewnieniem ciągłości dostaw – zwłaszcza w regionach bardziej oddalonych, takich jak północna Norwegia czy Laponia.

Rosjanie chcą zdestabilizować region

Drugim, równie niepokojącym aspektem kryzysu jest potencjalne zagrożenie ze strony Rosji. Jak donosi Anadolu Agency, eksperci ostrzegają, że Moskwa może planować sabotaż infrastruktury energetycznej w krajach nordyckich. Tego typu działania miałyby na celu zdestabilizowanie regionu, który w dużej mierze uniezależnił się od rosyjskich dostaw gazu i ropy po inwazji na Ukrainę w 2022 r. Skandynawia – ze swoją strategiczną pozycją na Morzu Bałtyckim i rozbudowaną siecią kabli podmorskich – jest szczególnie narażona na ataki hybrydowe, takie jak uszkodzenia infrastruktury przesyłowej czy cyberataki na systemy zarządzania siecią.

Eksperci cytowani przez Anadolu Agency wskazują, że Rosja może wykorzystywać swoje doświadczenie w operacjach hybrydowych, by osłabić państwa nordyckie, które aktywnie wspierają Ukrainę i należą do NATO. Przykładem takich działań są incydenty z ostatnich lat, dotyczące uszkodzeń kabli telekomunikacyjnych na Morzu Bałtyckim, które przypisywano rosyjskim okrętom. W kontekście energetycznym, potencjalny sabotaż mógłby objąć kluczowe elementy infrastruktury, takie jak podmorskie kable przesyłowe łączące Skandynawię z kontynentalną Europą czy morskie farmy wiatrowe.

Tego rodzaju działania miałyby nie tylko wymiar techniczny, ale również psychologiczny – wywołując niepokój wśród mieszkańców i podważając zaufanie do zdolności państw do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. To właśnie ten mechanizm strachu i destabilizacji może stać się jedną z głównych broni, po które sięgnie Moskwa.

Zima się skończyła? Nie w oczach Skandynawii

Kraje nordyckie intensyfikują przygotowania do nadchodzącej zimy. Kluczowym elementem strategii pozostaje dywersyfikacja źródeł energii, by zminimalizować ryzyko uzależnienia od jednego rodzaju paliwa czy infrastruktury.

Norwegia, będąca jednym z największych producentów energii wodnej w Europie, rozważa zwiększenie eksportu energii do sąsiednich krajów, takich jak Szwecja czy Finlandia, w okresach szczytowego zapotrzebowania. Jednocześnie region inwestuje w rozwój morskiej energetyki wiatrowej, która – zdaniem ekspertów norweskiego portalu EnergiWatch – może stać się filarem przyszłego systemu energetycznego.

Rządy państw nordyckich podejmują również działania na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa infrastruktury. W odpowiedzi na zagrożenia ze strony Rosji, Finlandia i Szwecja zwiększają wydatki na ochronę kluczowych instalacji energetycznych – w tym na monitoring morski i systemy cyberbezpieczeństwa. Norwegia, jako kraj o strategicznym znaczeniu dla europejskiego rynku energii, prowadzi rozmowy z partnerami z UE na temat wspólnych działań w zakresie ochrony kabli podmorskich i innych istotnych elementów infrastruktury.

To jednak niepokojący sygnał – zarówno Norwegia, jak i kraje Unii Europejskiej powinny już wcześniej podjąć konkretne kroki w kierunku zabezpieczenia infrastruktury na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym.

Bałtyk to akwen strategiczny

To jednak niepokojący sygnał – zarówno Norwegia, jak i kraje Unii Europejskiej powinny już wcześniej podjąć konkretne kroki w kierunku zabezpieczenia infrastruktury na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym. Polska ma z państwami nordyckimi wspólne interesy – Baltic Pipe, morskie farmy wiatrowe na Bałtyku czy inwestycje Orlenu w złoża gazu w Norwegii. Minęła już połowa kadencji polskiej prezydencji w Radzie UE, a zaraz po niej stery obejmą Duńczycy – w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej jest to ostatni moment, by wyraźnie zadbać o interesy regionu Morza Bałtyckiego, który jest szczególnie narażony na rosyjskie działania destabilizacyjne. Bezpieczeństwo i energetyka idą dziś w parze.

Rządy Norwegii, Finlandii i Szwecji rozważają także wprowadzenie mechanizmów wsparcia dla sektora energetycznego – takich jak subsydia dla producentów czy programy stabilizacji cen. Działania te mają na celu nie tylko ochronę firm przed bankructwem, ale również zapewnienie ciągłości inwestycji w zieloną energię, która pozostaje strategicznym priorytetem regionu. W dłuższej perspektywie Skandynawia stawia na rozwój technologii magazynowania energii – baterii oraz systemów wodorowych – które mogą pomóc w zarządzaniu nadpodażą w okresach niskiego zapotrzebowania.

Główne wnioski

  1. Niskie ceny energii, choć krótkoterminowo korzystne dla konsumentów, stanowią zagrożenie dla stabilności sektora energetycznego w Skandynawii. Bez interwencji rządów i wdrożenia mechanizmów wsparcia region może w sezonie zimowym doświadczyć poważnych niedoborów.
  2. Rosyjskie zagrożenia wymagają natychmiastowych działań w zakresie ochrony infrastruktury krytycznej. Inwestycje w cyberbezpieczeństwo oraz monitoring morski są kluczowe dla utrzymania ciągłości dostaw.
  3. Skandynawia musi kontynuować dywersyfikację źródeł energii oraz rozwój technologii magazynowania, by sprostać wyzwaniom związanym z niestabilnością cen i rosnącym zimowym zapotrzebowaniem.