To będzie trudna zima dla Ukrainy. Polska oferuje pomoc
Rosja nie ustaje w atakach na ukraińską infrastrukturę energetyczną, przez co nasi wschodni sąsiedzi znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji przed zbliżającą się zimą. Już teraz Ukraina musi ograniczać dostawy prądu dla przemysłu. Polska wysyła tam energię elektryczną i sprzęt potrzebny do odbudowy obiektów, a ukraiński rząd zachęca zagraniczne firmy do inwestycji.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak bardzo ucierpiała ukraińska infrastruktura energetyczna w wyniku rosyjskich ataków.
- Co robi Polska, by pomóc Ukrainie przetrwać kolejną zimę.
- Jak zmieni się miks energetyczny Ukrainy dzięki nowym inwestycjom w tym sektorze.
System energetyczny Ukrainy odbudowuje się po dziewięciu zmasowanych atakach rosyjskich, trwają awaryjne i planowe naprawy w elektrowniach, a w godzinach szczytowego zapotrzebowania na prąd rano i wieczorem występuje znaczny deficyt energii – donosi w czwartek Ukrenerho, państwowy operator sieci przesyłowej w Ukrainie. Poza tym, że z powodu awarii i zniszczeń część mieszkańców jest odcięta od sieci, operator wprowadził też ograniczenia w dostawach energii dla przemysłu.
Od czasu rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej agresji w lutym 2022 r., Ukraina przetrwała już dwie zimy. Według ekspertów obecny okres grzewczy będzie jednak wyjątkowo trudny. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) informuje, że w tym roku nastąpiła skokowa zmiana intensywności ataków na sektor energetyczny Ukrainy. Rosja od początku wojny atakuje infrastrukturę energetyczną tego kraju, ale, według IEA, ostatnie bombardowania miały bezprecedensową skalę. Tylko pod koniec sierpnia, w jednym z ataków, wystrzelono w stronę Ukrainy ponad 200 pocisków i dronów skierowanych głównie w cele energetyczne – elektrownie, sieci przesyłowe, sieci ciepłownicze i infrastrukturę gazową.
„Od 2022 r., a zwłaszcza od marca 2024 r., infrastruktura energetyczna Ukrainy uległa degradacji w sposób, który sprawia, że ta zima będzie najsurowszym testem dla ukraińskiego systemu energetycznego” – piszą analitycy IEA w raporcie.
Przed rokiem 2022 Ukraina połowę energii elektrycznej wytwarzała w elektrowniach jądrowych, 23 proc. w elektrowniach węglowych i 9 proc. w elektrowniach gazowych. Według IEA na koniec maja 2024 r. około 70 proc. ukraińskich mocy wytwórczych zostało zajęte lub uszkodzone, a elektrownia jądrowa w Zaporożu pozostawała pod kontrolą Rosji. Uszkodzeniu uległa też duża część infrastruktury sieciowej. IEA szacuje, że pełne przywrócenie utraconych mocy wytwórczych pochłonęłoby około 30 mld dol. Analitycy wskazują jednak, że Ukraina nie chce odtwarzać starego systemu.
Przedstawiciele ukraińskiego rządu na konferencji Rebuild Ukraine construction and energy w Warszawie podkreślali, że kwestią ich bezpieczeństwa jest budowa instalacji wykorzystujących rozproszone odnawialne źródła energii, które są trudniejszym celem dla wroga. Zachęcali też zagraniczne firmy do inwestowania w Ukrainie.
– Ukraina ma ogromny potencjał, aby stać się centrum energetycznym Europy. I to w wielu obszarach, m.in. produkcji energii elektrycznej, sektorze gazowym, bio-metanowym czy wodorowym. Inwestorzy powinni wykorzystać tę szansę już teraz. A jeśli obawiają się ryzyka, to zachęcam do przygotowywania dokumentacji, by rozpocząć działania pierwszego dnia po naszym zwycięstwie – mówił na konferencji minister energetyki Ukrainy Herman Hałuszczenko.
Sprzęt z Polski pomaga ratować ukraińską energetykę
Polska od początku pomaga w odbudowie ukraińskiej energetyki. Krajowe spółki energetyczne regularnie wysyłają tam sprzęt potrzebny do naprawy uszkodzonych obiektów. To wsparcie będzie kontynuowane.
– W ramach ministerstwa mamy zespół, który koordynuje tę pomoc. Między innymi zbieramy informacje o możliwych częściach zamiennych, które są dostępne u nas, i mamy kontakt z Ukraińcami, którzy zgłaszają nam swoje zapotrzebowanie. Ta pomoc trwa już dłuższy czas, dlatego nasze zasoby oczywiście się kurczą. Ale kontynuujemy wsparcie, bo ta zima będzie dla Ukrainy kluczowa – mówi nam Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu.
To nie wszystko, bo regularnie też przesyłamy Ukrainie naszą energię elektryczną. Import prądu jest dziś istotnym elementem łatania luki wytwórczej u naszego wschodniego sąsiada. Ukrenerho każdego dnia raportuje o zakupach energii z Polski, Rumunii, Słowacji, Węgier i Mołdawii. Jest to możliwe, bo po wybuchu wojny w trybie pilnym energetycy zsynchronizowali ukraińską sieć przesyłową z europejskim systemem. Dzięki temu Ukraina błyskawicznie odcięła się od rosyjskiego prądu.
Polska wykonała też swoją pracę, bo wspólnie ze stroną ukraińską zmodernizowała, nieczynną od 30 lat, linię energetyczną biegnącą od stacji Rzeszów do Elektrowni Jądrowej Chmielnicki w Ukrainie. Przesył energii tym mostem możliwy jest w obu kierunkach. Oprócz tego Polska od lat korzystała z połączenia Zamość-Dobrotwór. To niewielka linia, która umożliwia przepływ energii tylko w jednym kierunku – z ukraińskiej Elektrowni Dobrotwór do Polski.
Polski rząd zapowiedział też, że po uzgodnieniach z Komisją Europejską chce sprzedawać Ukrainie prąd taniej niż na rynku, bo bez opłat za emisję CO2. Na razie jednak nie są znane szczegóły tego rozwiązania. Pomysł wykluwa się w Ministerstwie Przemysłu. Wysłaliśmy do resortu pytania w tej sprawie, czekamy na odpowiedź.
Małe silniki gazowe i OZE w nowym miksie energetycznym Ukrainy
Ukrainę od początku wojny wspiera też Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR). Od lutego 2022 r. zainwestował w tym kraju już 5 mld euro, z czego 2 mld popłynęły na energetykę.
– Na początku było to finansowanie awaryjne, bo widzieliśmy, że zawala się system energetyczny, ludzie w popłochu wyjeżdżają, nie płacą rachunków, a branża traci płynność finansową. Rozpoczęliśmy więc od wsparcia płynnościowego – pierwszego kredytu udzieliliśmy już w maju 2022 r. operatorowi systemu przesyłowego Ukrenerho. Do tej pory firma ta pozostaje naszym największym klientem z branży energetycznej w tym kraju. Z czasem nasza pomoc zmieniała swój charakter, po kredytach płynnościowych przyszedł czas na finansowanie szybkiej naprawy infrastruktury, która była bombardowana i niszczona przez Rosję. Potem przeszliśmy na finansowanie budowy struktur ochronnych dla krytycznej infrastruktury energetycznej. A teraz przygotowujemy się do kolejnego etapu, czyli wsparcia Ukrainy w odbudowie i transformacji całej energetyki – wyjaśnia Grzegorz Zieliński, dyrektor i szef zespołu ds. energii w Europie w EBOR.
EBOR nie wspiera jednak inwestycji w elektrownie węglowe, a na węglu w dużej mierze Ukraina opierała dotychczas swoją energetykę. Nowa strategia EBOR na lata 2024-2028 mocno ograniczyła też wsparcie dla aktywów gazowych, ale w tym przypadku bank zrobił wyjątek właśnie dla Ukrainy.
– Ukraińcy zorientowali się, że potrzebują jednostek wytwórczych, które można szybko zbudować i skoncentrowali się na rozproszonej energetyce gazowej. Za zgodą swoich akcjonariuszy EBOR zrobił odstępstwo od strategii i dlatego jesteśmy dziś w stanie finansować tam budowę małych silników gazowych o mocy 10-50 MW. To bardzo kosztowany sposób wytwarzania energii elektrycznej, ale bardzo szybko można takie jednostki instalować i są one niesamowicie elastyczne – da się je łatwo włączyć i wyłączyć. Dzisiaj takie silniki gazowe są odpowiedzią na pilną potrzebę zwiększenia produkcji energii elektrycznej, ale w przyszłości będą potrzebne do bilansowania niestabilnych instalacji OZE – tłumaczy Grzegorz Zieliński.
EBOR przygotowuje się już do wsparcia budowy małych instalacji gazowych przez ukraińskie firmy – Ukrnaftę, zajmującą się wydobyciem ropy i gazu, oraz przewoźnika kolejowego Ukrzaliznycia.
– Projekty te są w końcowej fazie przygotowania, zamierzamy podpisać umowy jeszcze w tym roku. Natomiast ich realizacja odbędzie się dopiero w pierwszym i drugim kwartale 2025 r. Nie zdążymy przed zimą, ale pamiętajmy, że Ukraina ma też drugi szczytowy okres zapotrzebowania na energię, który przypada latem – dodaje Grzegorz Zieliński.
– Oprócz tego wspieramy też budowę instalacji OZE, które naszym zdaniem będą w przyszłości odgrywały dużą rolę w Ukrainie. Nie chodzi tu tylko o ochronę klimatu, ale też o bezpieczeństwo energetyczne, bo rozproszone źródła energii są trudniejszym celem militarnym dla Rosjan. Nie opłaca się wysyłać rakiety, która kosztuje kilka mln dolarów, by zniszczyć 20 paneli słonecznych albo jeden z 50 wiatraków – podkreśla szef zespołu ds. energii w Europie w EBOR.
Główne wnioski
- Od 2022 r., a zwłaszcza od marca 2024 r., infrastruktura energetyczna Ukrainy uległa degradacji w sposób, który sprawia, że ta zima będzie najsurowszym testem dla ukraińskiego systemu energetycznego – piszą analitycy Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
- Zagraniczni partnerzy, w tym Polska, wspomagają Ukrainę dostawami prądu i sprzętu niezbędnego do naprawy uszkodzonych obiektów.
- Władze Ukrainy zachęcają także zagraniczne firmy do inwestycji w ukraińską energetykę. Przekonują, że Ukraina ma ogromny potencjał, aby stać się centrum energetycznym Europy w wielu obszarach, m.in. produkcji energii elektrycznej, sektorze gazowym, bio-metanowym czy wodorowym.