Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Topnieją oszczędności JSW. Co zrobi węglowa spółka? „Rozmawiamy z załogą”

Jastrzębska Spółka Węglowa zanotowała w ubiegłym roku potężną stratę, a jej oszczędności zgromadzone w funduszu stabilizacyjnym topnieją w oczach. Według analityków, aby spółka przetrwała, konieczne są cięcia kosztów pracowniczych. – Działamy krok po kroku, wdrażamy program naprawczy, ale jednocześnie prowadzimy też rozmowy z załogą – zapewnia w rozmowie z XYZ Jolanta Gruszka, zastępczyni prezesa JSW.

Jolanta Gruszka, wiceprezeska JSW
Związki zawodowe oczekują, że wykorzystamy wszystkie możliwości, zanim sięgniemy do kieszeni pracowników – podkreśla Jolanta Gruszka, zastępczyni prezesa JSW.

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego JSW ma poważne problemy finansowe.
  2. Jak zarząd JSW zamierza wyprowadzić spółkę na prostą i jak oceniają to analitycy.
  3. Jakiego wsparcia oczekuje zarząd spółki, by móc walczyć z tanią konkurencją z Azji.

Minął dopiero pierwszy kwartał 2025 r., a Jastrzębska Spółka Węglowa zdecydowała już o wykorzystaniu w tym roku 2,15 mld zł oszczędności zgromadzonych w funduszu stabilizacyjnym. Do wzięcia pozostało już tylko 1,78 mld zł. Producent węgla koksowego i koksu, używanych w przemyśle hutniczym, mierzy się z trudną sytuacją rynkową i z problemami geologicznymi w swoich kopalniach. Według wstępnych szacunków strata netto JSW w 2024 r. przekroczyła 7 mld zł. W tym trzeba uwzględnić gigantyczne odpisy związane z utratą wartości jej aktywów. Węglowa spółka wdraża plan naprawczy, ale czy wystarczy on do tego, by wyjść na prostą?

– Zakładamy, że plan ten powinien przynieść efekty, które pozwolą na dalszy rozwój. Chodzi o wzrost wydobycia oraz stabilne działanie spółki w kolejnych latach. Już w tym roku szacujemy, że efekty sięgną niemal 3 mld zł. Będzie to możliwe m.in. dzięki optymalizacji zakupów, ograniczeniu wydatków inwestycyjnych oraz zwiększeniu efektywności. Podstawą wdrożenia planu był gwałtowny wzrost kosztów przy jednoczesnym spadku produkcji węgla. Owszem, koszty rosną w całym przemyśle, ale w naszym przypadku pogorszyła je dodatkowo niekorzystna sytuacja rynkowa. Dodatkowo naszą bolączką jest spadek wydobycia węgla, wynikający z nieprzewidzianych zdarzeń w kopalniach. Intensywnie pracujemy nad poprawą produkcji. JSW dysponuje funduszem stabilizacyjnym, do którego odkładano środki w czasie dobrej koniunktury. Daje nam on pewien komfort działania w trudnych warunkach i czas na wdrażanie działań naprawczych. Muszę jednak przyznać, że tempo zużycia środków z funduszu jest większe, niż ktokolwiek się spodziewał – podkreśla Jolanta Gruszka, zastępczyni prezesa JSW ds. handlu.

Czy cięcia będą konieczne?

Największą pozycją kosztową w JSW są świadczenia na rzecz pracowników. Po trzech kwartałach 2024 r. stanowiły one aż 46 proc. wydatków grupy. Tymczasem plan naprawczy w ogóle nie przewiduje ich redukcji.

– Rozumiem, że rynek oczekuje redukcji kosztów. Działamy krok po kroku – wdrażamy program naprawczy, ale równolegle prowadzimy rozmowy z załogą. Związki zawodowe oczekują, że wykorzystamy wszystkie inne możliwości, zanim sięgniemy do kieszeni pracowników. Zakładamy jednak, że realizacja planu pozwoli osiągnąć taką efektywność wydobycia, że nie będzie to konieczne. Pierwszym krokiem była zmiana w wypłacie deputatu węglowego, który zwykle trafiał do pracowników jednorazowo na początku roku – teraz został rozłożony na raty. Rozmawiamy również z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych o możliwości odroczenia części zobowiązań. Prowadzimy dialog ze stroną społeczną w wielu obszarach i na bieżąco będziemy informować o efektach tych rozmów – zapewnia Jolanta Gruszka.

Zdaniem eksperta

Jakub Szkopek: Dalsze cięcia kosztów w JSW są nieuniknione

JSW wdraża plan naprawczy i korzysta z oszczędności zgromadzonych w funduszu stabilizacyjnym, które jednak szybko się kurczą. Szacuję, że gotówki wystarczy spółce jeszcze na dwa–trzy kwartały. Potem konieczne będą trudne decyzje, w tym redukcje kosztów obejmujące również pracowników. Na razie przeszkodą jest kalendarz wyborczy, dlatego spodziewam się takich działań najwcześniej w drugiej połowie roku. Koszty pracownicze w JSW są rozdmuchane – dwa lata dobrej koniunktury przełożyły się na wzrost płac. Nawet w ubiegłym roku, mimo pogarszającej się sytuacji i ogromnych strat, zarząd przyznał załodze nagrody pieniężne. Związki zawodowe wychodzą z założenia, że dopóki są środki w funduszu stabilizacyjnym, problemu nie ma.

Ale to nie jedyny kłopot JSW. Drugim problemem są niskie ceny węgla koksowego, które obecnie utrzymują się na poziomie około 170 dolarów za tonę – mniej, niż wynosi jednostkowy koszt produkcji. Spółka traci więc na każdej wydobytej tonie. Kolejnym czynnikiem pogarszającym wyniki jest gwałtowny spadek wydobycia. Jeszcze na początku roku wydawało się, że uda się go poprawić, ale geologiczne trudności znów dały o sobie znać. Styczniowy wypadek w kopalni Szczygłowice z pewnością odbije się na wynikach produkcyjnych w kolejnych kwartałach. W tej sytuacji dalsze kroki oszczędnościowe są nieuniknione.

Problemy w kopalniach JSW

JSW pracuje nad zwiększeniem wydobycia, które w ubiegłym r. spadło do dramatycznego poziomu 12,25 mln ton, podczas gdy strategia zakłada średnioroczną produkcję na poziomie 16-17 mln ton. Jak tłumaczy zarząd, tak niski wynik był skutkiem serii poważnych zdarzeń w kopalniach.

W grudniu 2023 r. doszło do pożaru w kopalni Pniówek, w kwietniu 2024 r. – do pożaru w Budryku, a w styczniu 2025 r. miał miejsce bardzo poważny incydent w kopalni Szczygłowice – zapalenie metanu, które skutkowało ubytkiem aż 800 tys. ton produkcji węgla. Nigdy wcześniej spółka nie odnotowała tak dużej straty wydobycia w wyniku pojedynczego zdarzenia, co zmusiło ją do ogłoszenia siły wyższej – nie tylko wobec odbiorców węgla, ale również koksu, ponieważ nie była w stanie zapewnić surowca własnym koksowniom.

– Oprócz stabilizacji produkcji musimy odbudować zaufanie naszych odbiorców. W przypadku niedostatecznych dostaw, klienci musieli sięgnąć po surowiec z innych regionów świata. W efekcie tymczasowo tracimy część rynku, a powrót na utracone pozycje jest procesem długotrwałym – zwraca uwagę zastępczyni prezesa.

Zapewnia, że przewidziane w planie naprawczym cięcia inwestycji nie wpłyną na realizację prac przygotowawczych w kopalniach, które są kluczowe dla osiągnięcia założonego poziomu produkcji.

– Poprawiamy efektywność wydobycia i jakość surowca. Naszym celem jest zwiększenie udziału węgla koksowego w produkcji oraz ograniczenie węgla energetycznego, którego na rynku krajowym jest nadmiar. Obecnie trwają prace nad aktualizacją planu techniczno-ekonomicznego na ten rok – już teraz mogę powiedzieć, że zamierzamy znacząco poprawić wyniki operacyjne względem ubiegłego roku – zapowiada Jolanta Gruszka.

Koks i wiatr

Zarząd JSW podkreśla, że zapotrzebowanie na węgiel koksowy w UE znacznie przewyższa unijną produkcję tego surowca. Do końca roku ostatnią kopalnię zamkną Czechy, a JSW pozostanie de facto jedynym producentem węgla koksowego w Unii Europejskiej – z wyjątkiem niewielkich wolumenów dostarczanych przez Polską Grupę Górniczą.

– Dekarbonizacja gospodarki trwa, ale równolegle ogromne środki kierowane są na inwestycje w farmy wiatrowe i zbrojenia. To właśnie tam upatrujemy naszych szans. Chcemy odegrać kluczową rolę w łańcuchu dostaw europejskiego przemysłu obronnego – tym bardziej że UE planuje zainwestować setki miliardów euro w rozwój infrastruktury militarnej. To bezpośrednio przekłada się na rosnące zapotrzebowanie na stal, której produkcja jest nierozerwalnie związana z węglem koksowym i koksem – a JSW jest największym jego producentem w UE. Podobne znaczenie ma rozwój sektora morskich farm wiatrowych, który – w obliczu transformacji energetycznej – staje się jednym z priorytetowych kierunków rozwoju. Budowa instalacji na Morzu Bałtyckim i innych dużych projektów morskich wymaga ogromnych ilości stali, a więc i stabilnych dostaw koksu. Chcemy, by JSW jako dostawca surowców dla tego sektora stała się częścią strategii suwerenności surowcowej Polski i Unii Europejskiej – podkreśla Jolanta Gruszka.

Wielu kontrahentów JSW z branży hutniczej remontuje obecnie wielkie piece, zdając sobie sprawę, że plany zastąpienia koksu wodorem nie zostaną szybko zrealizowane. Dostęp do zielonego wodoru wciąż jest ograniczony, a jego cena – bardzo wysoka.

Azjatycka konkurencja zasypuje Europę tanim koksem

W biznesie koksowniczym JSW odczuwa coraz większą presję ze strony taniego importu surowców z Azji. Szczególnie dynamicznie rozwija się Indonezja, która w ostatnich miesiącach zwiększyła moce produkcyjne koksu i rozpoczęła agresywną ekspansję zagraniczną.

Na tę sytuację szybko zareagowały Indie, wprowadzając od początku roku limity importowe ograniczające napływ koksu z zagranicy oraz wszczynając postępowanie antydumpingowe wobec importu koksu wielkopiecowego z sześciu krajów. Śledztwo nie obejmuje polskiego koksu, a przyznane Polsce kwoty są wystarczające do realizacji kontraktów zawartych przez JSW. W przypadku koksu z Indonezji restrykcyjne limity ograniczyły dostawy na rynek indyjski o ponad 90 proc. już od stycznia.

– W ten sposób Indie skutecznie chronią swój rynek przed koksem w dumpingowych cenach i odbudowują własne koksownictwo – zauważa Jolanta Gruszka, zastępczyni prezesa JSW ds. handlu. – Jednak ta decyzja zwiększyła napływ taniego koksu indonezyjskiego do Europy. Nasi kontrahenci informują o agresywnych ofertach, za którymi stoi produkcja realizowana według znacznie niższych standardów środowiskowych i socjalnych. Dlatego apelujemy o zastosowanie środków ochronnych, podobnych do tych, jakie UE od lat stosuje wobec importu stali. Unia skutecznie kontroluje napływ wyrobów stalowych, ale nie chroni rynku przed importem koksu, co podważa konkurencyjność europejskich producentów. Potrzebna jest albo ochrona unijnego rynku, albo deregulacja, która ograniczy nasze koszty związane z inwestycjami proekologicznymi. Węgiel koksowy i koks są niezbędne do produkcji stali, a więc również do rozwoju energetyki wiatrowej i przemysłu zbrojeniowego w UE. Przed nami ogromne inwestycje w tych sektorach – dobrze, by były oparte na lokalnych dostawcach – argumentuje Jolanta Gruszka.

Równanie z wieloma niewiadomymi

W ciągu ostatnich dwóch lat w Europie ubyło około 5 mln ton zdolności produkcyjnych koksu, podczas gdy w Indonezji przybyło aż 14 mln ton nowych mocy wytwórczych – zwraca uwagę członkini zarządu JSW. W ocenie spółki potrzebna jest pilna reakcja ze strony Unii Europejskiej. JSW zapewnia jednak, że nawet bez mechanizmów ochronnych nie planuje zamykania swoich koksowni.

– Dzięki koksowniom nasza pozycja na rynku jest silniejsza, niż gdybyśmy byli jedynie producentem węgla koksowego. Robimy wszystko, aby poprawić sytuację zakładów koksowniczych i całej grupy kapitałowej. Sytuacja rynkowa wciąż jednak pozostaje niepewna. Sektory takie jak budownictwo i przemysł motoryzacyjny, które odpowiadają za około 70 proc. zapotrzebowania na stal, są w słabej kondycji. Dodatkowo cła wprowadzane przez USA mogą wywołać poważne zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw, co może negatywnie wpłynąć na europejskie hutnictwo. Nie wiemy też, jaki będzie finał wojny w Ukrainie i co nastąpi później. Czy sankcje na Rosję zostaną zniesione i rosyjski węgiel znów trafi na europejski rynek? A może Ukraina, odbudowując swój przemysł hutniczy, postawi na zieloną stal zamiast tradycyjnych technologii? Choć pytań jest wiele, nie brakuje również pozytywnych scenariuszy dla JSW – puentuje Jolanta Gruszka.

Główne wnioski

  1. Jastrzębska Spółka Węglowa zdecydowała o wykorzystaniu w tym roku 2,15 mld zł z funduszu stabilizacyjnego, pozbywając się ponad połowy zgromadzonych tam oszczędności. Jednocześnie wdrożono plan naprawczy, który ma przynieść 8,5 mld zł korzyści w ciągu trzech lat, choć nie zakłada on redukcji kosztów pracowniczych. – Myślę, że gotówki wystarczy spółce jeszcze na dwa–trzy kwartały, a potem konieczne będą trudne decyzje, w tym cięcia obejmujące również pracowników. Na razie na takie działania nie pozwala kalendarz wyborczy – komentuje Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.
  2. Zarząd JSW zapewnia, że temat ograniczania kosztów jest już przedmiotem rozmów z załogą. – Związki zawodowe oczekują, że zanim sięgniemy do kieszeni pracowników, wykorzystamy wszystkie inne możliwości. Zakładamy jednak, że realizacja planu pozwoli osiągnąć taką efektywność wydobycia, że redukcja wynagrodzeń nie będzie konieczna. Już teraz rozłożyliśmy na raty wypłatę deputatu węglowego, który dotychczas był wypłacany jednorazowo na początku roku – to pierwszy krok. Prowadzimy też rozmowy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych o odroczeniu części zobowiązań – podkreśla Jolanta Gruszka, zastępczyni prezesa JSW ds. handlu.
  3. Dodatkowym problemem spółki są pożary w kopalniach, które wpłynęły na spadek wydobycia węgla koksowego, oraz rosnąca konkurencja ze strony azjatyckich producentów koksu. – Nasi europejscy kontrahenci informują o agresywnych ofertach z Indonezji. Koks ten jest tańszy, bo produkowany przy użyciu zupełnie innych – znacznie niższych – standardów ekologicznych i socjalnych. Stąd nasze apele o wprowadzenie środków ochronnych, podobnych do tych, które UE od lat stosuje w przemyśle stalowym. Unia kontroluje import wyrobów stalowych, ale nie reguluje napływu koksu – to zabija naszą konkurencyjność – alarmuje Jolanta Gruszka.