Trudne przypadki z życia węgierskich miliarderów. Zięć premiera tłumaczy się z sukcesów, przyjaciel traci kontrakt
Najbogatszy Węgier i wieloletni przyjaciel Viktora Orbána nieoczekiwanie przegrał ważny przetarg publiczny i nie zarobi kolejnych milionów. A zięć węgierskiego premiera, którego majątek rośnie w zadziwiająco szybkim tempie, twierdzi, że nie tylko nie korzysta z politycznych koneksji, ale wręcz znajduje się w trudniejszej sytuacji niż jego konkurenci.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie kontrakty publiczne w ostatnim czasie wygrały, a jakie przegrały firmy należące do najbogatszego Węgra, Lőrinca Mészárosa.
- Co István Tiborcz, zięć węgierskiego premiera, zawdzięcza polityce, a co – ciężkiej pracy.
- Dlaczego córka Viktora Orbána i jej mąż planują przeprowadzkę za ocean.
Węgry w szoku. Okazuje się, że Lőrinc Mészáros, najbogatszy obywatel kraju i serdeczny druh Viktora Orbána, nie zawsze wygrywa publiczne przetargi. Jego firma Aqua Vivien (dokładniej jej poprzednik – Vivienvíz) przez lata była głównym dostawcą wody mineralnej dla węgierskich kolei państwowych MÁV. I oczywiście chciała to robić nadal. Tym razem jednak przegrała rywalizację o lukratywny kontrakt wart ponad 900 mln forintów (prawie 10 mln zł). Przez najbliższe dwa lata pasażerowie pociągów MÁV będą pić wodę dostarczaną przez Corvinus Ásványvíz, niewielką firmę z Debreczyna. To ona złożyła lepszą ofertę i – ku powszechnemu zaskoczeniu – zwyciężyła w przetargu – pisze portal atlatszo.hu.
Według jego informacji firma Lőrinca Mészárosa próbowała doprowadzić do wykluczenia Corvinus Ásványvíz z przetargu, twierdząc, że konkurent naruszył przepisy. Miał rzekomo m.in. przedstawić nieprawdziwe dane na temat swojego produktu. Ostatecznie jednak odwołanie zostało odrzucone.
Lukratywne kontrakty od państwa
Mimo przegranego przetargu najzamożniejszy Węgier wcale nie może narzekać. Jego firmy tylko w ostatnim czasie zdobyły kilka innych państwowych kontraktów – informuje serwis 444.hu. Spółka Talentis Event and Marketing ma na zlecenie Narodowego Instytutu Rozwoju Sportu i Metodyki wydać kilka książek dotyczących sportu. Umowa opiewa na 30 mln forintów (320 tys. zł).
Te publikacje mają doprowadzić do tego, aby podczas najbliższych letnich igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 r. reprezentacja Węgier zdobyła co najmniej 10 złotych medali. Ostatni raz olimpijczycy znad Balatonu osiągnęli taki rezultat 33 lata temu – podczas igrzysk w Barcelonie w 1992 r. zdobyli 11 złotych krążków.
Z kolei firma budowlana Mészáros és Mészáros wygrała przetarg ogłoszony przez Centrum Zbiorów Publicznych Węgierskiego Muzeum Narodowego. Chodzi o wykonanie szeroko zakrojonych prac ziemnych przy wykopaliskach archeologicznych. Wartość kontraktu to 200 mln forintów (2,1 mln zł).
Pierwszy i jedyny węgierski bilioner
Przyjaciel Viktora Orbána, zanim został najpotężniejszym przedsiębiorcą w kraju, był hydraulikiem, a potem sołtysem wsi Felcsút, z której pochodzi premier. Jego kariera biznesowa ruszyła z kopyta w 2010 r., gdy do władzy doszedł Fidesz. Dziś Lőrinc Mészáros to pierwszy Węgier, którego majątek wyrażany jest 13-cyfrową liczbą. Magazyn „Forbes” wycenił ostatnio stan posiadania przedsiębiorcy na ponad 1,24 bln forintów (około 12,9 mld zł). To oznacza, że w ciągu ostatniego roku majątek Lőrinca Mészárosa zwiększył się o 110 proc.
Podobnym wzrostem może się pochwalić jeszcze tylko jeden węgierski miliarder – István Tiborcz, właściciel grupy BDPST, jednej z najdynamiczniej rozwijających się firm inwestycyjnych w Europie Środkowej. 39-letni przedsiębiorca został sklasyfikowany na 15. miejscu prestiżowej listy 100 najbogatszych Węgrów miesięcznika Forbes. Stan jego posiadania wzrósł w ostatnim roku z 75,3 mld forintów do 151,5 mld forintów (ponad 1,6 mld zł). Dodajmy, że prywatnie István Tiborcz jest zięciem Viktora Orbána – mężem najstarszej córki premiera, Ráhel (uważanej za najpotężniejszą kobietę na Węgrzech).
Zięć premiera może... mniej
Twierdzi jednak, że jego biznesowe sukcesy nie mają żadnego związku z pozycją teścia ani z polityką. W niedawnej rozmowie z Financial Times przekonuje, że nie interesuje się polityką, a miliardy, do jakich doszedł, to efekt ciężkiej pracy, a nie żadnych nieformalnych układów. Jest nawet – jak mówi – w gorszej sytuacji niż inni przedsiębiorcy.
– Jako zięć premiera musiałem się nauczyć, że nie mogę robić wszystkiego, co mi się podoba – mówi István Tiborcz.
I właśnie dlatego – jak podkreśla – żadna z jego firm nie otrzymała w ciągu ostatnich dziesięciu lat „znaczących kontraktów w ramach zamówień publicznych”. Po doświadczeniach, jakie miał z Eliosem, unika obecnie jakichkolwiek umów z rządem.
Wspomniane „doświadczenia” to jeden z najgłośniejszych skandali korupcyjnych na Węgrzech w ostatnich latach. Afera dotyczyła nieprawidłowości przy przetargach na modernizację – w ramach projektów współfinansowanych z pieniędzy unijnych – oświetlenia ulicznego. Należąca wtedy do Istvána Tiborcza spółka Elios Innovatív zdobyła w latach 2010-2015 kontrakty w ponad 35 miastach. Często nie miała faktycznie żadnej konkurencji. Łączna wartość tych projektów przekraczała 40 mln euro.
Po latach sprawę zbadał Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) i stwierdził wiele nieprawidłowości. Uznał, że w części projektów zawyżano ceny usług, dochodziło do zmów cenowych i ustalania warunków przetargu pod konkretną firmę. Ponadto zdarzało się, że przeprowadzona modernizacja nie spełniała standardów efektywności energetycznej. Wreszcie – ze względu na powiązania rodzinne właściciela firmy Elios z premierem – doszło do konfliktu interesów.
Firmy odporne na zmiany polityczne
Węgierska prokuratura stwierdziła jednak, że nie doszło do złamania prawa i odmówiła wszczęcia śledztwa. Komisja Europejska wstrzymała w tej sytuacji refundację części projektów oświetleniowych i Węgry musiały pokryć ich koszty z własnego budżetu.
István Tiborcz w wywiadzie dla Financial Times przyznał, że jesienią przeprowadza się z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Powodem jest fakt, że jego żona chce tam studiować. Biznesmen zapewnił jednocześnie, że ta decyzja nie ma nic wspólnego z przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Przypomnijmy, że sondaże dają obecnie największe szanse na zwycięstwo i przejęcie władzy opozycyjnej partii TISZA. Ma ona nawet kilkunastopunktową przewagę nad rządzącym od ponad 15 lat Fideszem Viktora Orbána. István Tiborcz uważa jednak, że jego firmy są odporne na zmiany polityczne na Węgrzech, więc nie ma się czego obawiać.
Główne wnioski
- Firma Lőrinca Mészárosa nie wygrała dużego przetargu rozpisanego przez państwową kolej. Węgrzy są w szoku, bo najbogatszy Węgier i przyjaciel premiera dotychczas seryjnie zdobywał takie kontrakty. Tym razem lepsza okazała się oferta niewielkiej i mało znanej firmy z Debreczyna.
- Przedsiębiorstwa węgierskiego bilionera lepiej poradziły sobie w innych przetargach. Mają przygotować publikacje książkowe, które mają pomóc węgierskim sportowcom zdobyć więcej złotych medali na najbliższych igrzyskach olimpijskich. Przeprowadzą też prace ziemno-archeologiczne na zlecenie Węgierskiego Muzeum Narodowego.
- István Tiborcz, zięć Viktora Orbána, twierdzi, że nie ma nic wspólnego z polityką. Jeden z najszybciej bogacących się węgierskich przedsiębiorców, mąż córki premiera, przekonuje, że jego sukcesy w biznesie to efekt ciężkiej pracy, a nie nieformalnych układów. Podkreśla, że unika udziału w publicznych przetargach i nie zawiera umów z rządem.