Trump i miliarderzy. Kto stracił najwięcej w wyniku decyzji prezydenta USA?
Każdego dnia z portfeli amerykańskich biznesmenów znikają kolejne miliardy dolarów. To efekt kontrowersyjnych decyzji gospodarczych nowego prezydenta USA. Sprawdziliśmy, którzy miliarderzy wspierający Donalda Trumpa stracili najwięcej.

Fot. Saul Loeb-Pool/Getty Images)

Z tego artykułu dowiesz się…
- Którzy miliarderzy wsparli Donalda Trumpa w minionej kampanii wyborczej.
- Jak na majątek biznesmenów wpłynęły pierwsze tygodnie rządów nowego prezydenta USA.
- Którzy z najbliższych sprzymierzeńców Trumpa ze świata biznesu stracili najwięcej, a którzy najmniej.
Chyba już wszyscy znają to pamiętne zdjęcie. Kiedy Donald Trump składał przysięgę w waszyngtońskim Kapitolu, aby oficjalnie rozpocząć drugą kadencję jako prezydent USA, w szeregu ustawili się za nim twórcy najbardziej wpływowych i dochodowych spółek na świecie.
Znaleźli się tam nie bez przyczyny – było to potwierdzenie poparcia dla 78-letniego republikanina i obiecanych przez niego reform, które miały zerwać kajdany legislacji powstrzymujące największe firmy przed dalszym rozwojem.
Zapowiadało się tak dobrze
Być może biznesmeni chcieli również odwdzięczyć się za rajd na notowaniach ich spółek, który wywołała kampania wyborcza. Wspierali finansowo obóz polityczny Donalda Trumpa – bezpośrednio poprzez donacje lub pośrednio, deklarując inwestycje. W zamian kandydat partii republikańskiej złożył wiele obietnic skłaniających inwestorów gry giełdowej. Efekt był piorunujący.
Jeszcze przed wyborami kurs akcji Tesli, stworzonej przez Elona Muska, wzrósł do rekordowej wysokości – niemal 480 dolarów. Notowania Mety Platforms, której prezesem jest Mark Zuckerberg, wzrosły o około 10 proc. przed inauguracją i kolejne 20 proc. po niej, ocierając się w pewnym momencie o 740 dolarów.
Można by tak wymieniać bez końca, przywołując przykłady kolejnych miliarderów sprzyjających Trumpowi. LVMH, Alphabet, Amazon – wszystko drożało, bo Trump swoimi prorynkowymi obietnicami nakręcał inwestorów.
Przykra rzeczywistość
To już jednak przeszłość. Optymizm i idące za nim korzyści dla biznesmenów posiadających liczne udziały w swoich spółkach odeszły w niepamięć. Dokonane przez nowego prezydenta USA gigantyczne zwolnienia w placówkach rządowych oraz niezdecydowane i radykalne ruchy związane z cłami doprowadziły do korekty na Wall Street. Indeks S&P 500 jest w tym roku 3,7 proc. pod kreską, a Nasdaq 100 spadł o 6,3 proc.
Przecena, która objęła cały rynek, naturalnie najmocniej uderzyła w największe spółki. Tak się składa, że to właśnie ich twórcy należą do świty miliarderów Donalda Trumpa. Nic więc dziwnego, że w sumie majątek tylko pięciu osób – Zuckerberga, Bezosa, Muska, Brina i Arnaulta – skurczył się o ponad 200 mld dolarów. Ich spółki straciły łącznie prawie 1,5 bln dolarów kapitalizacji giełdowej.
Sprawdziliśmy, kto stracił najwięcej i dlaczego.
(Niechlubny) zwycięzca mógł być tylko jeden
Jeśli brać pod uwagę wartość majątku, to największym przegranym pierwszych tygodni rządów Donalda Trumpa jest Elon Musk – prawdopodobnie zgodnie z oczekiwaniami wielu czytelników. W grudniu na moment stał się najbogatszym człowiekiem w historii, gdy jego fortuna sięgnęła 486 mld dolarów, ale to już przeszłość.
Od kiedy 53-latek zaangażował się w działalność polityczną, stając na czele stworzonego przez Trumpa Departamentu ds. Efektywności Rządu (DOGE) i aktywnie wypowiadając się w mediach na temat wydarzeń międzynarodowych, jego majątek wyraźnie się kurczy. To efekt nie tylko ogólnej wyprzedaży na giełdzie, ale także działań inwestorów oraz konsumentów, nakierowanych bezpośrednio przeciwko Muskowi i Tesli.
W pierwszych dwóch miesiącach roku sprzedaż samochodów marki Tesla w Niemczech była o 70 proc. niższa r/r. To efekt politycznego zaangażowania Elona Muska, który zaczął wspierać prawicową partię w tamtejszych wyborach parlamentarnych. W Kanadzie sprzedaż Tesli również spadła, a rząd wstrzymał dopłaty do zakupu tych samochodów, ponieważ Musk – idąc śladem Donalda Trumpa – wypowiadał się nieprzychylnie o tym kraju. Dostawy Tesli do Chin zmalały o 49 proc., co było bezpośrednią odpowiedzią na cła na import wprowadzone przez nowego prezydenta USA.
Jak podaje Bloomberg, od początku roku wartość majątku Elona Muska skurczyła się o ponad jedną trzecią, do 130 mld dolarów, do 303 mld dolarów. Forbes prezentuje nieco bardziej optymistyczne dane, wyceniając jego majątek na 321 mld dolarów.
Dawnej przeciwnicy, dziś sprzymierzeńcy
Jeff Bezos ostro krytykował Donalda Trumpa podczas jego pierwszej kadencji, gdy ten zdecydował się wstrzymać dopłaty dla amerykańskiej poczty oraz oskarżył Washington Post (którego właścicielem jest Bezos) o stronniczość i manipulacje.
Jednak po ponownym zwycięstwie Trumpa w wyborach twórca Amazona zmienił front – pogratulował prezydentowi na platformie X, wpłacił 1 mln dolarów na jego fundusz inauguracyjny oraz spotkał się z nim na kolacji. Dokonał także dużych zmian w redakcji Washington Post, zmieniając strategię dziennika na bardziej wolnościową.
Od dnia inauguracji nowego prezydenta USA kurs akcji Amazon spadł o około 18 proc. Gigant e-commerce nie tylko ucierpiał w wyniku wyprzedaży rynkowej, ale również w obawie przed skutkami ceł dla swojego biznesu.
Majątek Jeffa Bezosa skurczył się w tym roku o 24 mld dolarów i wynosi obecnie 214 mld dolarów – podaje Bloomberg. Forbes natomiast wycenia portfel miliardera na nieco mniej, bo 209 mld dolarów.
Bardzo podobna jest historia Marka Zuckerberga. Prezes i twórca spółki Meta Platforms był znany jako przeciwnik Donalda Trumpa i nawet zablokował mu możliwość korzystania z Facebooka. Minęło jednak kilka lat, a Zuckerberg wycofał blokadę i wpłacił pokaźną sumę na kampanię polityka.
Z początku przyniosło to korzyści – akcje Meta Platforms rozpoczęły 2025 r. pokaźną zwyżką, po której dziś nie ma już jednak żadnego śladu. Od początku roku notowania spółki technologicznej są 3 proc. na minusie, a majątek Marka Zuckerberga skurczył się o półtora miliarda dolarów. Wynosi obecnie 206 mld dolarów według Bloomberga i 201 mld zdaniem Forbesa.

Coś kosztem czegoś
Podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa w San Francisco odbył się głośny protest przeciwko polityce imigracyjnej prezydenta. Wziął w nim udział Sergey Brin, współtwórca spółki Alphabet, właściciela Google’a. Wówczas był otwartym przeciwnikiem republikanina zasiadającego w Białym Domu.
To jednak już przeszłość – urodzony w Rosji biznesmen obecnie przyjaźni się z Donaldem Trumpem i regularnie go odwiedza na Florydzie. W międzyczasie jego majątek się kurczy. Od początku roku wartość portfela Brina spadła o około 20 mld dolarów, do 138 mld według Bloomberga i 128 mld według Forbesa.
To skutek spadku kursu akcji Alphabetu, w którym Brin posiada aż 6 proc. udziałów. Spółka traci na giełdzie, ale może zyskać w biznesie. Administracja Joe’ego Bidena dążyła do tego, aby Alphabet uczynił Google oddzielną firmą, co mogłoby mieć negatywne skutki dla działalności korporacji. Jak podają zagraniczne media, trwają już rozmowy z nowym prezydentem, aby uniknąć takiego scenariusza.
Bardzo podobne, słodko-gorzkie skutki prezydentury Trumpa odczuwa Bernard Arnault, twórca konglomeratu LVMH, właściciela marek luksusowych, takich jak Louis Vuitton czy Moët & Chandon. Francuski przedsiębiorca od lat przyjaźni się z amerykańskim prezydentem, więc jego obecne wsparcie nie jest zaskoczeniem.
Wśród szeregu ceł, które w ostatnich tygodniach zapowiadał Trump, znalazły się cła na import dóbr luksusowych z Europy. Ta groźba przestraszyła niektórych inwestorów i skłoniła analityków do obniżki rekomendacji dla akcji LVMH, w obawie o dalszy spadek i tak już osłabiającej się sprzedaży w USA.
Mimo to, wartość majątku Arnaulta jako jednego z nielicznych sprzymierzeńców prezydenta USA wzrosła. Stało się tak, ponieważ wyprzedaż na amerykańskich giełdach spowodowała napływ kapitału na europejskie rynki, w tym francuską giełdę, gdzie notowany jest LVMH.
To uchroniło spółkę przed kolosalnym spadkiem notowań – w tym roku są tylko 4 proc. na minusie, mimo niepewnych perspektyw. Dzięki temu od początku roku portfel Bernarda Arnaulta zyskał na wartości ponad 3 mld dolarów i jest wyceniany przez Bloomberga na 179 mld dolarów. Forbes ocenia jego majątek nieco niżej, na około 172 mld dolarów.
Miliarderzy, którzy wpłacili pieniądze na tzw. fundusz inauguracyjny i pojawili się na inauguracji prezydentury Donalda Trumpa | Wartość majątku (w mld dolarów) | Zmiana od początku roku (w mld dolarów) | Spółka |
Elon Musk | 303 | –130 | Tesla |
Jeff Bezos | 214 | –24,3 | Amazon |
Mark Zuckerberg | 206 | –1,32 | Meta Platforms |
Bernard Arnault | 179 | +3,21 | LVMH |
Larry Ellison | 169 | –22,9 | Oracle |
Sergey Brin | 138 | –20,5 | Alphabet |
Miriam Adelson | 34,4 | –2,85 | Las Vegas Sands |
Rupert Murdoch | 12,1 | +0,3 | Fox News |

Główne wnioski
- Poparcie dla Trumpa ma swoją cenę. Miliarderzy, którzy wspierali Donalda Trumpa, odczuwają negatywne skutki jego decyzji gospodarczych. Pomimo początkowego optymizmu i wzrostu wartości akcji ich spółek, obecnie notują znaczne straty majątkowe w wyniku korekty na Wall Street oraz kontrowersyjnych działań prezydenta.
- Decyzje polityczne wpływają na rynek. Polityka Donalda Trumpa – w tym gigantyczne zwolnienia w placówkach rządowych, radykalne ruchy związane z cłami oraz jego stanowisko wobec niektórych państw – bezpośrednio wpływa na rynek akcji oraz wyniki finansowe spółek wspierających go miliarderów.
- Sojusze polityczne mają konsekwencje dla biznesu. Zmiana sojuszy politycznych, jak w przypadku Bezosa i Zuckerberga, którzy z przeciwników stali się zwolennikami Trumpa, nie gwarantuje sukcesu. Obecnie borykają się z poważnymi spadkami wartości majątku.