Unijne sankcje na rosyjski gaz LPG nadal dziurawe, ale import słabnie
Wyjęty spod sankcji przemysłowy gaz płynny z Rosji wciąż wlewa się do Polski szerokim strumieniem. Według najnowszych danych w maju polskie firmy kupiły dwa razy więcej tego surowca, niż wynosił średni miesięczny poziom w latach poprzednich. Branża paliwowa alarmuje, że rosyjski gaz trafia na stacje paliw. Jest też dobra informacja: majowy import rosyjskiego gazu był niższy niż w rekordowym marcu. – Wydaje się, że apogeum zjawiska mamy za sobą – twierdzi Bartosz Kwiatkowski z POGP.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Ile gazu płynnego z Rosji wpływa do Polski.
- Do czego stosowany jest rosyjski surowiec w naszym kraju.
- Jakie działania w tej sprawie podjął polski rząd.
Najnowsze dane Eurostatu pokazują, że nadal mamy do czynienia ze wzmożonym importem do kraju specjalistycznego gazu z Rosji, stosowanego w niektórych gałęziach przemysłu. Chodzi o czysty n-butan, a konkretniej o węglowodory alifatyczne nasycone z kodem celnym CN 29011000, które zostały wyjęte spod embarga na zakup rosyjskiego LPG (propan-butan). Branża paliwowa alarmuje, że w ten sposób niektóre firmy omijają unijne sankcje i wykorzystują rosyjskie paliwo do produkcji autogazu.
W poprzednich latach import czystego n-butanu nie przekraczał najczęściej 10 tys. ton miesięcznie. Tymczasem od końca 2024 r., kiedy Unia Europejska zakazała zakupu innych gazów płynnych z Rosji, import tego surowca gwałtownie przyspieszył. W styczniu 2024 r. do Polski wpłynęło 6,5 tys. ton czystego n-butanu, tymczasem w grudniu 2024 r. już 17,8 tys. ton. W kolejnych miesiącach sprzedaż dalej rosła, aż w marcu 2025 r. osiągnęła rekordowe 37,8 tys. ton. Już wtedy branża paliwowa biła na alarm, że gaz ten mieszany jest z nierosyjskim propanem i trafia jako autogaz na stacje paliw.
Od marca import czystego n-butanu do Polski zaczął słabnąć. Nadal jednak utrzymuje się na poziomie znacznie przewyższającym zapotrzebowanie na ten surowiec w poprzednich latach. W maju do kraju wpłynęło 19,4 tys. ton tego paliwa.
– To połowa poziomu, jaki obserwowaliśmy w marcu. Nadal jest to dwa razy więcej, niż średni poziom miesięcznego importu n-butanów w latach poprzednich, jednak wydaje się, że apogeum zjawiska mamy za sobą – twierdzi Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego.
LPG z Rosji jest tańsze
Przedstawiciele branży paliwowej wyjaśniają, że wzmożone zapotrzebowanie na specjalistyczny gaz płynny z Rosji wynika z tego, że po eliminacji z rynku rosyjskiego LPG surowiec ten wykorzystywany jest do tankowania samochodów. Wcześniej wykorzystywany był tylko w przemyśle.
– Rosyjskie n-butany o czystości 95 proc. mieszane są w kraju z propanem z innych kierunków, przede wszystkim w celu zaopatrzenia stacji paliw. Jest to produkt tańszy, niż LPG z innych kierunków, ale nie może być zgodnie z polskim prawem wykorzystywany w celach energetycznych w postaci czystej – autogaz zgodnie z rozporządzeniem w sprawie wymagań jakościowych dla gazu skroplonego (LPG) musi zawierać co najmniej 20 proc. propanu, którego z Rosji od grudnia 2024 r. sprowadzać nie można – wyjaśnia Bartosz Kwiatkowski z POGP.
Ekspert podkreśla, że o rosyjskim LPG, czy ściślej – o n-butanach, nie ma wzmianki w mapie drogowej RePowerEU, która została przyjęta jeszcze podczas polskiej prezydencji w Radzie UE. W maju Komisja Europejska zaprezentowała harmonogram całkowitej rezygnacji UE z importu rosyjskiego gazu ziemnego, ropy naftowej i paliwa jądrowego.
– O ile wiemy, temat n-butanów nie pojawił się też w projekcie 18 pakietu sankcji, który w czerwcu utknął w Radzie. Dotąd nie pojawiły się też w procesie legislacyjnym projekty zmian do prawa energetycznego, które mogłyby ograniczyć możliwości mieszania n-butanów w celach energetycznych – dodaje Bartosz Kwiatkowski.
Zwiększone kontrole
Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) już na początku roku informowała o problemie Ministerstwo Przemysłu. Zaapelowała też o uszczelnienie sankcji przez wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego n-butanu wykorzystywanego jako paliwo do napędu pojazdów albo wprowadzenie ceł antydumpingowych na ten produkt. W celu ograniczenia negatywnego wpływu ceł na przemysł branża zaproponowała wprowadzenie limitu importu dostosowanego wielkością do faktycznego zapotrzebowania na n-butan w przemyśle.
Ministerstwo Przemysłu jeszcze w marcu zapewniało, że analizuje sygnały dotyczące możliwego omijania unijnych sankcji na import rosyjskiego LPG. Zaznaczyło przy tym, że temat jest wielowątkowy i wymaga pogłębionej analizy zarówno pod względem prawnym, jak i rynkowym. Czy do dziś coś udało się w tej sprawie zrobić? Ministerstwo Przemysłu nie odpowiedziało na nasze pytanie.
Natomiast branża zapewnia, że choć unijne sankcje nadal są dziurawe, to polska administracja nie pozostaje bezczynna.
– Od kwietnia nasiliły się kontrole służb celnych wobec transportów kolejowych z Rosji. Polskie służby zaczęły szczegółowo kontrolować nie tylko skład produktu, ale też producenta – wiele transportów zostało odesłanych, ponieważ butan pochodził z przedsiębiorstw wprowadzonych na europejską listę sankcyjną. W świetle tych wydarzeń Rosjanie aktywnie poszukują nowych rynków zbytu poza Unią Europejską – rośnie np. eksport LPG drogą morską – relacjonuje Bartosz Kwiatkowski z POGP.
Dywersyfikacja dostaw
Duża część branży paliwowej przygotowała się do sankcji na rosyjskie LPG dużo wcześniej, dywersyfikując kierunki dostaw i rozwijając infrastrukturę transportową. Jednak wykorzystywanie przez niektóre podmioty luki w przepisach sankcyjnych i sprowadzanie przez nich czystego butanu z Rosji, zaburza sytuację na rynku. Stawia to w trudnej sytuacji zwłaszcza te firmy, które zrezygnowały z zakupów z Rosji, przez co ponoszą wyższe koszty logistyczne i bazują na droższym surowcu.
Gaspol od trzech lat nie sprowadza już LPG z Rosji, a gaz kupuje m.in. z USA, Norwegii, Szwecji, Francji i Włoch. Do dyspozycji ma terminal morski w Gdańsku, a także dwa terminale kolejowe, cztery rozlewnie i szeroką sieć dystrybucyjną.
Unimot w swoich komunikatach po I kwartale br. mówi o wyzwaniach związanych z transportem produktów z kierunku zachodniego. Spółka, w celu dostosowania się do nowej sytuacji, wynajęła terminal gazu LPG w Niemczech, wyczarterowała gazowiec, postawiła też na dodatkową dzierżawę wagonów kolejowych i zakup autocystern do transportu LPG.
Orlen natomiast bazuje w dużym stopniu na własnym butanie.
"Spółka Orlen Paliwa, która zaopatruje stacje paliw Orlenu w gaz płynny, nie kupuje produktów pochodzenia rosyjskiego – nawet jeśli nie są objęte embargiem, jak w przypadku wspomnianego butanu. Realizowane zakupy oparte są o zasadę pochodzenia surowca, z całkowitym wykluczeniem produktów rosyjskich. Orlen Paliwa w znacznym stopniu bazuje na własnym produkcie rafineryjnym, więc zewnętrzne zakupy butanu są ograniczone i zdarzają się sporadycznie. W takich sytuacjach butan o kodzie CN 29011000 nie jest sprowadzany z Rosji ani żadnego kraju objętego sankcjami, ale z innych kierunków, m.in. zachodnich" – zapewnia biuro prasowe Orlenu.
Główne wnioski
- Od 20 grudnia 2024 r. Unia Europejska zakazuje sprowadzania do Polski gazu płynnego LPG z Rosji. Dopuszcza jednak zakup rosyjskiego czystego n-butanu, który jak dotąd stosowany był tylko w zakładach przemysłowych. Część firm wykorzystuje jednak ten wyłom w sankcjach do tego, by sprowadzać tańszy surowiec do produkcji autogazu. Najnowsze dane Eurostatu pokazują, że w maju do naszego kraju wpłynęło 19,4 tys. ton czystego n-butanu z Rosji, czyli dwa razy więcej niż średni poziom miesięcznego importu tego surowca w latach poprzednich.
- Z relacji branży paliwowej wynika, że tańszy rosyjski gaz jest mieszany z nierosyjskim propanem i sprzedawany jako paliwo na polskich stacjach. To zaburza sytuację na rynku i uderza w firmy, które zrezygnowały z importu rosyjskich surowców i zainwestowały w rozwój infrastruktury transportowej w celu dywersyfikacji dostaw.
- Choć skala importu n-butanu z Rosji słabnie, to branża domaga się uszczelnienia sankcji. Ministerstwo Przemysłu analizuje sprawę od początku tego roku. Resort nie odpowiedział na nasze pytanie, jakie są efekty tych analiz. Polska Organizacja Gazu Płynnego podkreśla natomiast, że od kwietnia obserwuje nasilone kontrole służb celnych transportów kolejowych z Rosji. Według POGP wiele transportów zostało odesłanych, ponieważ butan pochodził z przedsiębiorstw wprowadzonych na europejską listę sankcyjną.

