Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport Świat

Uniknął tragedii, ale czy zagra z defibrylatorem? Poruszająca historia Edoardo Bove

Udało się uniknąć najgorszego. Edoardo Bove, 22-letni piłkarz Fiorentiny, zasłabł podczas ligowego meczu z Interem Mediolan. Zawodnik został szybko przeniesiony na noszach do ambulansu i natychmiast trafił do szpitala. Choć już funkcjonuje normalnie, musiał przejść operację. To jednak rodzi pytania o jego dalszą karierę – kontynuowanie gry w Serie A może stanąć pod znakiem zapytania, choć nic jeszcze nie jest przesądzone.

Źródło: Image Photo Agency/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co było przyczyną nagłego zasłabnięcia Edoardo Bove i jak może wpłynąć to na jego karierę sportową.
  2. Jak różne podejścia do zdrowia sportowców, takie jak w Serie A i Premier League, wpływają na możliwość kontynuowania kariery przez piłkarzy z defibrylatorem.,
  3. Jakie są przykłady wsparcia i reakcji kibiców oraz klubów w obliczu tragedii lub problemów zdrowotnych piłkarzy.,

Blisko sto meczów w Romie, kilkanaście w barwach Fiorentiny, ponad 30 w młodzieżowych reprezentacjach i początki w dorosłej drużynie narodowej – Bove miał przed sobą świetne perspektywy. Tragiczny wypadek mógł jednak przekreślić jego karierę, choć szczęśliwy zbieg okoliczności pozwolił tego uniknąć. Niestety, przed piłkarzem wciąż wiele wyzwań, które mogą zaważyć na jego sportowej przyszłości.

Dramatyczne chwile na boisku

Była 17. minuta meczu, gdy Edoardo Bove, schylając się, by zawiązać sznurowadło, nagle stracił przytomność. Szybka reakcja piłkarzy na boisku umożliwiła służbom medycznym natychmiastowe działanie, co prawdopodobnie uratowało mu życie.

„No dawaj, przyjacielu” – napisał na mediach społecznościowych Nicola Zalewski, reprezentant Polski i gracz AS Roma, poprzedniego klubu Bove. Wraz z innymi czekał na pomyślne wieści o stanie zdrowia młodego zawodnika.

Bove to wychowanek stołecznego klubu, w którym spędził lwią część swojej kariery. Przed rozpoczęciem tego sezonu został wypożyczony do Fiorentiny, a wcześniej zdobywał doświadczenie w grze na najwyższym poziomie w barwach Romy.

W akademii rzymskiego klubu towarzyszył mu właśnie Nicola Zalewski – reprezentant Polski i jego rówieśnik, z którym dzielił pierwsze kroki w profesjonalnym futbolu.

Zdaniem eksperta

Od bohatera Fiorentiny do walki o powrót

Edoardo Bove trafił do Fiorentiny jako perspektywiczny zawodnik, budząc mieszane opinie – jedni widzieli w nim świetny transfer, inni krytykowali jego sprowadzenie na koniec okna transferowego. Szybko jednak udowodnił swoją wartość, regularnie pojawiając się w wyjściowej jedenastce i imponując grą w ofensywie i obronie. Jego gol przeciwko byłej drużynie, AS Romie, zdobyty po efektownym minięciu obrońców, zaskarbił mu sympatię fanów Violi.
Podczas meczu z Interem Bove nagle stracił przytomność, prawdopodobnie po starciu z Denzelem Dumfriesem. Dzięki szybkiej reakcji Danilo Cataldiego uniknięto tragedii, ale badania wykazały problem z komorą serca, wymagający wszczepienia defibrylatora. Diagnoza wzbudziła obawy o jego dalszą karierę, choć istnieje szansa na powrót do gry, jeśli urządzenie zostanie usunięte po stabilizacji zdrowia.
Fani Fiorentiny okazali mu ogromne wsparcie, organizując zbiórkę na defibrylatory dla lokalnych obiektów sportowych, wywieszając baner pod szpitalem i przygotowując specjalną oprawę z jego numerem podczas meczu Coppa Italia. Przyszłość Bove pozostaje niepewna, ale jego talent i determinacja dają nadzieję na powrót na boisko.

Casus Eriksena

Bove wyraził zgodę na wszczepienie kardiowertera. Chce czuć się bezpiecznie, ponieważ to urządzenie pozwoli na ocenę rytmu serca. Niestety, przepisy w Serie A są dla niego nieprzychylne, ponieważ uniemożliwiają piłkarzom z defibrylatorem występy w rozgrywkach. Czekamy na rozwój wydarzeń i na to, czy potwierdzi się wersja podawana przez Mateusza Skotnego. Jeśli tak, tli się nadzieja, że Bove jednak wystąpi jeszcze w barwach włoskiej drużyny w zmaganiach ligowych. Podobne doświadczenia miał Christian Eriksen.

Czerwiec 2021 r., mecz Danii z Finlandią podczas finałów mistrzostw Europy. 29-letni Eriksen nagle upadł na murawę tuż przed końcem pierwszej połowy spotkania w Kopenhadze. Reanimacja na boisku trwała kilka minut, po czym piłkarz został przeniesiony na noszach i przewieziony do szpitala. Na szczęście do tragedii nie doszło.

Światowa opinia publiczna doceniła postawę kolegów z reprezentacji. Simon Kjaer błyskawicznie zareagował – położył Eriksena w pozycji bocznej, upewnił się, że nie dławi się językiem, i zachował przytomność umysłu w dramatycznej sytuacji. Uspokoił także partnerkę Eriksena, Sabrinę Kvist Jensen, która była przerażona. Bohaterska postawa Kjaera wzbudziła podziw na całym świecie. UEFA szybko poinformowała, że piłkarz jest w stabilnym stanie. Mecz został dokończony tego samego dnia, zgodnie z wolą obu drużyn. Choć Duńczycy przegrali z Finami, historia Eriksena zainspirowała zespół do walki w kolejnych spotkaniach. Dania dotarła aż do półfinału turnieju, gdzie przegrała z Anglią w kontrowersyjnych okolicznościach – decyzję sędziego o rzucie karnym dla Wyspiarzy uznano za dyskusyjną.

Po zdarzeniu Eriksenowi wszczepiono defibrylator, co oznaczało dla niego pożegnanie z Serie A. Grając w Interze Mediolan, Duńczyk akurat zaczynał przypominać samego siebie z najlepszych lat w Tottenhamie, gdzie był liderem drugiej linii. Jednak przepisy Serie A były bezwzględne – uniemożliwiały mu dalszą grę na Półwyspie Apenińskim. Anglia okazała się bardziej otwarta na takie przypadki, mimo że Premier League jest jedną z najbardziej wymagających fizycznie lig na świecie. W 2022 r. Eriksen dołączył do Brentfordu. Pomocną dłoń wyciągnął do niego trener Thomas Frank, Duńczyk, który wypracował sobie mocną pozycję w londyńskim klubie.

Przed sezonem 2022/23 Eriksen przeszedł do Manchesteru United, co stanowiło awans sportowy i nowe wyzwanie w karierze. W zespole z Old Trafford, który od czasów sir Aleksa Fergusona nie spełnia oczekiwań fanów, Eriksen nie stał się główną postacią, ale wielokrotnie przypominał o swoim wyjątkowym talencie.

Manchester United zdecydował się na jego transfer dzięki doskonałej formie, jaką prezentował w Brentfordzie. W 11 meczach zdobył gola i zanotował cztery asysty, co przekonało menedżera United, Erika ten Haga, do pozyskania Duńczyka. Ten Hag znał go jeszcze z czasów współpracy w Ajaksie Amsterdam. Warto wspomnieć, że inny były gracz Ajaksu, Daley Blind, również występuje z defibrylatorem – obecnie w Gironie, rewelacji poprzedniego sezonu LaLiga EA Sports, a wcześniej w Bayernie Monachium. Blind jest przykładem, że gra na najwyższym poziomie z wszczepionym kardiowerterem jest możliwa.

Mini wywiad

Co mówi medycyna?

Dlaczego doszło do tak dramatycznej sytuacji podczas meczu Fiorentiny z Interem?

Początkowe doniesienia medialne sugerowały, że u Edoardo Bove mógł wystąpić napad padaczkowy – ciało w trakcie zatrzymania krążenia często drga, co może sprawiać takie wrażenie. Jednak sytuacja jest bardziej złożona. Kluczowe jest w takich momentach natychmiastowe sprawdzenie tętna, oddechu i podjęcie reanimacji. Bove prawdopodobnie miał bliznę w sercu, będącą efektem zapalenia mięśnia sercowego, które przebył po zakażeniu COVID-19. Takie blizny mogą predysponować do zaburzeń rytmu serca, a uderzenie w klatkę piersiową – jak to, którego doznał od Denzela Dumfriesa z Interu – mogło wywołać migotanie komór. Podobne przypadki odnotowano wcześniej w sporcie, m.in. u Damara Hamlina, zawodnika futbolu amerykańskiego, u którego uderzenie w klatkę piersiową piłką doprowadziło do zatrzymania akcji serca.

Dlaczego piłkarze mogą grać z defibrylatorem w Anglii, ale nie we Włoszech?

Włosi mają jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących zdrowia zawodowych sportowców. Zgodnie z regulacjami Serie A, gra z defibrylatorem jest zakazana, co uniemożliwiło Christianowi Eriksenowi kontynuowanie kariery we Włoszech po zasłabnięciu na EURO 2021. Paradoksalnie, w Anglii, gdzie intensywność gry jest jeszcze większa, przepisy są znacznie bardziej liberalne. Tam dopuszczenie do gry leży w gestii lekarzy oraz samego zawodnika, który świadomie akceptuje ryzyko związane z urządzeniem.

Czy powody, dla których piłkarze grają z defibrylatorem, mogą być różne?

Kardiowerter-defibrylator wszczepia się z dwóch powodów: prewencji pierwotnej i wtórnej. Prewencja pierwotna, jak w przypadku Daleya Blinda, ma na celu zapobieżenie potencjalnym incydentom u osób z czynnikami ryzyka, zanim dojdzie do poważnego zdarzenia. Natomiast prewencja wtórna dotyczy zawodników takich jak Christian Eriksen czy Edoardo Bove, którzy już przeszli poważny incydent, np. zatrzymanie akcji serca, i urządzenie ma zapobiec jego powtórzeniu.

Ryzyko w prewencji pierwotnej bywa mniejsze, dlatego Blind wrócił na boisko szybko po wszczepieniu urządzenia. W przypadku Eriksena, mimo że do tej pory kardiowerter nie musiał interweniować, wszczepienie było konieczne. Gdyby urządzenie zadziałało podczas meczu, piłkarz upadłby na murawę w wyniku defibrylacji, co mogłoby wyglądać dramatycznie. To sugeruje, że jego przypadłość mogła całkowicie ustąpić lub została wyciszona, a ryzyko pozostaje niewielkie. Są jednak sytuacje, w których postępująca choroba serca i wysiłek fizyczny sprawiają, że gra z defibrylatorem jest zbyt ryzykowna. Włosi, przyjmując restrykcyjne podejście, wykluczają grę z takim urządzeniem, natomiast w Anglii stosuje się bardziej liberalne zasady. Decyzja o dopuszczeniu do gry jest tam podejmowana wspólnie przez lekarzy i samego zawodnika w ramach tzw. „shared decision-making”. Piłkarz, świadomy potencjalnych interwencji urządzenia lub ryzyka jego uszkodzenia, podejmuje decyzję o kontynuacji kariery, biorąc pełną odpowiedzialność za swoje zdrowie.

Za którą opcją się pan opowiada?

Opowiadam się za angielskim podejściem. Oczywiście jest to bardziej stresujące dla piłkarza, jego rodziny oraz sztabu medycznego, ale piłka nożna to branża, w której inwestowane są olbrzymie pieniądze, a zawodnicy często są gotowi zaakceptować ryzyko, zwłaszcza na początku kariery. Inaczej mogłoby być w przypadku graczy u schyłku kariery, którzy zwykle są namawiani do zakończenia przygody z profesjonalnym sportem.

Największe ryzyko występuje w dyscyplinach takich jak piłka nożna czy koszykówka, gdzie gwałtowne zmiany tempa – nagłe zrywy i sprinty – wymagają intensywnej pracy serca. Mniejsze ryzyko niesie wysiłek jednostajny, jak jazda na rowerze ze stałą prędkością, gdzie organizm stopniowo dostosowuje się do zmieniającej się intensywności.

A sporty siłowe?

Sporty siłowe, takie jak podnoszenie ciężarów, również niosą ryzyko, ponieważ gwałtowne ruchy mogą uszkodzić kardiowerter, który jest wszczepiony w okolicy obojczyka, a elektrody prowadzą do serca. W sportach kontaktowych, jak piłka nożna czy koszykówka, uderzenie piłką lub zderzenie z innym zawodnikiem może spowodować podobne uszkodzenie urządzenia. Jeszcze większe ryzyko występuje w sportach motorowych, np. w Formule 1, czy w swobodnym nurkowaniu, gdzie interwencja urządzenia i chwilowa utrata przytomności mogłyby zakończyć się tragicznie. Podobnie w jeździectwie, gdzie upadek mógłby prowadzić do poważnych konsekwencji. Każda dyscyplina powinna być rozpatrywana indywidualnie, uwzględniając możliwe zagrożenia wynikające z charakterystyki danego sportu oraz funkcjonowania kardiowertera.

Kibice Fiorentiny stracili przed laty kapitana

Fani futbolu znają tragiczne historie piłkarzy, takich jak Dani Jarque i Antonio Puerta, którzy zmarli na atak serca w trakcie kariery. Jednak równie bolesny jest przypadek Davide Astoriego, kapitana Fiorentiny, który niespodziewanie zmarł w 2018 r.

31-letni Astori zasłabł w hotelowym pokoju 4 marca, przed meczem Serie A z Udinese. Przyczyną śmierci był zawał serca. Jego ciało znaleziono rano w hotelu. Astori, który dołączył do Fiorentiny w 2015 r., miał za sobą występy w barwach Romy i Cagliari, a także 14 spotkań w reprezentacji Włoch.

Tragedia wstrząsnęła światem sportu. Kierownictwo Fiorentiny uhonorowało pamięć swojego kapitana, zmieniając nazwę centrum treningowego klubu na „Centro Sportivo Davide Astori” oraz zastrzegając numer jego koszulki – 13.

We Włoszech szybko pojawiły się pytania o zaniedbania medyczne. Profesor Giorgio Galanti, były dyrektor Centrum Medycyny Sportowej we florenckim szpitalu, otrzymał wyrok roku więzienia w zawieszeniu. Włoska prokuratura zarzuciła Galantiemu zignorowanie wady serca Astoriego oraz wydanie zgody na kontynuowanie kariery mimo wykrycia nieprawidłowości w badaniach w latach 2016 i 2017. Galanti zapowiedział apelację, choć prokuratura domagała się 18 miesięcy więzienia.

Zawodowy sport to świat wielkich pieniędzy i ogromnej presji, ale życie potrafi być okrutne nawet dla najlepiej sytuowanych. Można grać w piłkę z pasją i nagle znaleźć się na krawędzi. W tym kontekście należy docenić, że Edoardo Bove i Christian Eriksen poradzili sobie z poważnymi problemami zdrowotnymi. To właśnie zdrowie i życie są najważniejsze.

Główne wnioski

  1. Przepisy dotyczące zdrowia piłkarzy różnią się między ligami – Serie A jest bardziej restrykcyjna, natomiast Premier League pozwala zawodnikom z defibrylatorem kontynuować karierę, co pokazuje różne podejścia do zarządzania ryzykiem.
  2. Problemy kardiologiczne mogą nieoczekiwanie przerwać obiecującą karierę sportową, jak w przypadku Edoardo Bove czy wcześniej Davide Astoriego, ale odpowiednia reakcja medyczna i wsparcie mogą uratować życie i pozwolić na dalsze funkcjonowanie, choć nie zawsze w zawodowym sporcie.
  3. Kibice i kluby wykazują ogromną solidarność w trudnych momentach, organizując akcje wsparcia dla żyjących zawodników, jak w przypadku Bove, oraz upamiętniając tych, którzy odeszli, czego dowodem są gesty Fiorentiny po śmierci Astoriego.