Impact'26

Partner
Kategoria artykułu: Społeczeństwo

Żal rodzi się z braku odwagi, czyli dlaczego nie warto być skromnym

Wierzymy, że ciężka praca obroni się sama, tymczasem współczesny świat premiuje tych, którzy potrafią opowiadać o swoich osiągnięciach – uważa Stefanie Sword-Williams, autorka książki „F*ck Being Humble”. Co więcej, brak autopromocji może rodzić żal, zazdrość, urazę oraz poczucie bycia pominiętym.

Stefanie Sword-Williams – autorka bestsellera „F*ck Being Humble” i mówczyni
– Na każdym etapie życia warto zadawać pytania: „czego żałuję” oraz „co mnie ekscytuje i umacnia” – uważa Stefanie Sword-Williams – autorka bestsellera „F*ck Being Humble” i mówczyni. Fot. materiały organizatora.

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak brak autopromocji wpływa na poczucie własnej wartości i decyzje zawodowe.
  2. Dlaczego odwaga w komunikowaniu własnych osiągnięć jest kluczowa we współczesnym świecie pracy.
  3. Jakie praktyczne strategie pomagają przełamać syndrom oszusta i budować autentyczną pewność siebie.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Justyna Kopińska*: Dlaczego poczucie własnej wartości jest antidotum na żal?

Stefanie Sword-Williams*: Zrozumiałam to w trakcie lektury książki „The Power of Regret” Daniela Pinka. Autor, odwołując się do psychologii behawioralnej, analizuje, czego ludzie najbardziej żałują u kresu życia.

Mówią: „żałuję, że nie zamieszkałem w innym kraju, by kontynuować związek z ukochaną”, „żałuję, że moje wybory były podyktowane oczekiwaniami ojca”, „żałuję, że nie zmieniłem pracy, mimo ciągłego braku satysfakcji”.

Żal w ostatnich latach życia koncentruje się więc wokół braku odwagi i wiary w siebie. Zaczynamy rozumieć, że przedkładaliśmy oczekiwania innych ponad własną intuicję. Niekiedy żałujemy, że nie wypowiedzieliśmy wprost swoich uczuć i pragnień.

Na każdym etapie życia warto zadawać pytania: „czego żałuję” oraz „co mnie ekscytuje i umacnia”. Ta wiedza uautentyczni nas w decyzjach i wyborach.

Na każdym etapie życia warto zadawać sobie pytania: „czego żałuję?” oraz „co mnie ekscytuje i umacnia?”. Ta wiedza uautentycznia nasze decyzje i wybory, a także pozwala uświadomić sobie wewnętrzne narracje, które nas blokują.

Podkreślasz, że przekonanie „jesteś kowalem swego losu” to mit. Jeśli ciężka praca nie wystarczy, czego potrzebujemy, by spełnić zawodowe aspiracje?

Spotkałam wielu ludzi pracujących ponad siły, których wysiłek nigdy nie został wynagrodzony. Powód często tkwi w naszej życiowej postawie. Nie jesteśmy uczeni promowania osiągnięć i pokazywania wprost, jaki wkład wnosimy do firmy czy organizacji.

Wmawia się nam, że jeśli jesteśmy wystarczająco dobrzy i pracowici, zostaniemy dostrzeżeni. Tymczasem współczesne agencje talentów dbają o każdy aspekt promowania młodych podopiecznych. I niczego nie pozostawiają przypadkowi. Osoby pozbawione tej wiedzy często nigdy nie będą mieć szans, by zaprezentować swój dorobek. Chciałabym, aby jak najwięcej ludzi czuło się swobodnie w promowaniu siebie, bo brak takiej umiejętności łatwo przeradza się w poczucie odrzucenia i niesprawiedliwości.

Wielu moich znajomych się z tobą nie zgodzi. Uważają, że autopromocja to „cringe”. Natomiast rzeczywiście są wspaniałymi artystami, o których mało słyszymy. Jakie słowa do nich skierujesz?

Czuję smutek za każdym razem, gdy słyszę artystów, przekonanych, że dobra sztuka sama się obroni. W relacjach zawodowych utalentowani ludzie obniżają swoją wartość, bo utożsamiają promocję z nadmiernym ego. Nie są świadomi, jak szkodliwa jest taka postawa. Ogranicza ich rozwój zawodowy i wpływ na świat. W życiu mamy dwie opcje: działamy i mamy nadzieję, że inni to zobaczą, lub działamy i upewniamy się, że inni to zobaczą. Zachęcam do wyboru tej drugiej. Życie z przekonaniem, że autopromocja jest „cringem”, sprawdza się wyłącznie w przypadku tych, którym nie przeszkadza brak docenienia. Jeśli jesteś pewny, że za trzydzieści lat nie będziesz żałował tych przekonań, to ich nie zmieniaj.

W relacjach zawodowych utalentowani ludzie obniżają swoją wartość, bo utożsamiają promocję z nadmiernym ego. Nie są świadomi, jak szkodliwa jest taka postawa.

Słowa te kieruję zatem tylko do osób mających wątpliwości: poświęcacie mnóstwo energii i czasu na stworzenie dzieła i nie robicie nic, by się nim dzielić. Jesteście zranieni i zasmuceni brakiem reakcji na waszą ciężką pracę. Czas zmienić przekonanie o tym, co wydaje się wam żenujące. Znacznie bardziej przemawiają do mnie twórcy, którzy upewniają się, że ich ciężka praca zostanie doceniona, niż ci pochłonięci myślami o wstydzie. Wyobrażenie, że talent sam się obroni, to mit. Współczesny świat premiuje tych, którzy umieją opowiedzieć o swoich osiągnięciach.

Dekonstrukcja krytyki

Po premierze pierwszej książki spotkałaś się z ostrą krytyką w „Financial Times”. Co poczułaś, czytając nieprzychylny tekst na swój temat? I co pomogło ci poradzić sobie z emocjonalnym ciężarem publicznej krytyki?

Artykuł o mnie w „Financial Times” pojawił się, gdy byłam na wczesnym etapie tworzenia mojej firmy konsultingowej. Dotykał tematu, który poruszyłaś. Autorka uważała, że promocja własnych osiągnięć to „cringe”. Skrytykowała mnie publicznie, mimo że nie przeprowadziła rozmów z żadnym z moich klientów czy uczestników wydarzeń. Nie udzieliła mi także zgody na komentarz do krytycznych opinii. Bardziej niż publiczny osąd zabolało mnie, że nie dano mi szansy, by pokazać, na czym opieram swoją działalność i zawodowe przekonania.

Obserwowałam, jak w kontrze do jej wypowiedzi społeczność i klienci coraz mocniej doceniali mój wkład na rzecz aktywizacji zawodowej osób wykluczonych. Po prostu nie pozwoliłam, by kobieta, która nigdy mnie nie poznała, mogła w jakikolwiek sposób zniechęcić mnie do działalności na rzecz innych. Moją misją jest wspieranie kobiet i dawanie im dobrego przykładu. W tym widzę główną różnicę między moją drogą a podejściem autorki tego tekstu.

Patronat XYZ

Zapraszamy na Impact’26

Zaciekawiła Cię bohaterka tego wywiadu? Wkrótce będziesz mieć okazję posłuchać jej na żywo, bo Stefanie Sword-Williams wystąpi na kongresie Impact’26 – najbardziej prestiżowym wydarzeniu biznesowym w Polsce. XYZ jest strategicznym partnerem medialnym wydarzenia.

Obsada 11. edycji Impactu zapowiada się imponująco. 13 i 14 maja w Poznaniu pojawi się 650 topowych prelegentów, a wśród nich m.in. Jessie Inchauspé znana jako Glucose Goddess, Daron
AcemogluPhilippe Aghion, Olga Tokarczuk Scott Galloway i Szczepan Twardoch.

To wyjątkowa okazja, aby poznać najnowsze trendy i innowacje, zdobyć wiedzę od najlepszych ekspertów oraz zaczerpnąć inspiracji do codziennego działania w biznesie i poza nim.

Dołącz: https://impactcee.com/impact/2026/pl/start/

Wielu z nas zmaga się z obawą przed krytyką. Jak tworzyć i podejmować ryzyko, gdy czujemy się niedoceniani?

Jeśli nie opowiesz swojej historii, ktoś inny zrobi to za ciebie. Ocena i odrzucenie są nieuniknione w życiu zawodowym. Możesz wpływać na to, co ludzie o tobie myślą, albo oddać innym prawo do decydowania, jak będziesz postrzegany. Niekiedy odwaga może być obroną kolegi podczas spotkania, poparciem jego pomysłu, ale może polegać także na zainicjowaniu nowych możliwości rozwoju, wyznaczaniu granic i prowadzeniu szczerych rozmów.

Jeśli nie opowiesz swojej historii, ktoś inny zrobi to za ciebie. Ocena i odrzucenie są nieuniknione w życiu zawodowym.

Zatem bycie odważnym nie ma nic wspólnego z tzw. ego. Prawdziwa pewność siebie nie polega na lekceważeniu opinii innych, lecz konsekwentnym i konstruktywnym wnoszeniu nowych pomysłów do firmy. Niekiedy najlepszą strategią jest skupienie się na przekształcaniu wielkich, śmiałych ambicji w codzienne małe kroki, które pozwolą nam faktycznie osiągnąć większy cel.

Zamiast analizować, czym ryzykujemy, gdy się angażujemy, zauważmy, co tracimy, pozostając z boku. Niepodejmowanie działań często skutkuje uczuciem zazdrości, urazy, poczuciem bycia pominiętym. Wielu ludzi zupełnie nie wiąże tych uczuć z brakiem promocji.

Przyglądajmy się tym, którzy zostali docenieni w naszej dziedzinie. Analizujmy, w jaki sposób komunikują światu o swojej pracy. Nie chodzi o samo stworzenie dzieła, ale o historię, która je otacza. Kiedy zaczynasz mówić o sobie inaczej, ludzie zaczynają cię inaczej postrzegać.

Wewnętrzny oszust

Niekiedy wierzymy w działania promocyjne, ale blokuje nas nieśmiałość lub syndrom oszusta…

 …to kluczowe spostrzeżenie. Odmawiając mówienia o swoich sukcesach, utrwalasz fałszywy obraz siebie jako osoby mniej kompetentnej. Kiedy pisałam pierwszą książkę, „F*ck Being Humble”, zapoznałam się z efektem „mamy niedźwiedzicy”, czyli sytuacją, kiedy kobiety mocniej doceniają i wspierają otoczenie niż siebie. Od najmłodszych lat jesteśmy zachęcane do minimalizowania swoich aspiracji i doceniane za opiekę nad innymi. Kobiety otrzymują także nieproporcjonalnie więcej negatywnych komentarzy za docenienie swojej pracy i działania konkurujące.

Od najmłodszych lat jesteśmy zachęcane do minimalizowania swoich aspiracji i doceniane za opiekę nad innymi. Kobiety otrzymują także nieproporcjonalnie więcej negatywnych komentarzy za docenienie swojej pracy i działania konkurujące.

Systemy korporacyjne i media czerpią korzyści z braku umiejętności autopromocyjnych. Nie muszą tworzyć takich samych możliwości dla wszystkich. Zależy mi na przekazaniu prostych wskazówek, które pomogą kobietom zmienić perspektywę. Jedną z kluczowych umiejętności jest świadomość kompetencji. Nie promujmy w takim samym stopniu wszystkich obszarów naszej działalności. Koncentrujmy się na naszych najmocniejszych stronach.

Zwracajmy uwagę na atmosferę w pracy. Syndrom oszustki może być sztucznie wytwarzany przez czynniki zewnętrzne – firmy promujące mężczyzn, bariery systemowe, nierówności. Zawsze staram się określić, czy ma on charakter wewnętrzny, zewnętrzny czy łączony, by adekwatnie reagować i rozbijać fałszywe przekonania. Kiedy zaczęłam pisać książki, zastanawiałam się, czy mam do tego prawo. Analizowałam, czy ktoś inny nie napisałby o tym lepiej i czy jestem odpowiednią osobą, by to robić. Parę lat później czytelnicy mówili mi, że książka zmieniła ich życie. Moja nowa książka opowiada o sytuacji, kiedy mimo dużych osiągnięć zawodowych zaczynamy kwestionować dawniej wybraną ścieżkę. Jesteśmy zmęczeni, pozbawieni ekscytacji i coraz częściej stawiamy sobie pytanie: czy to wszystko? Być może wspinaliśmy się po szczeblach kariery i finansowo mamy teraz wspaniały czas, ale pojawia się w nas to fundamentalne pytanie: czy po to jestem na świecie?

W książce opisuję trzy możliwe kierunki: ponowne pokochanie swojej zawodowej drogi, zmianę pracy oraz budowanie nowych tożsamości. Podczas rozmów z klientami obserwuję, jak wiele osób potrzebuje tej wiedzy. Żyjemy w świecie możliwości, ale też blokad. Moja pierwsza książka skupiała się na otwieraniu drzwi, druga mówi o tym, co się w nas dzieje, gdy te drzwi naprawdę się już otworzą. Chcę pomagać ludziom, którzy czują się odłączeni od swojego życia zawodowego – widzą już, że ich dotychczasowa kariera nie przystaje do aktualnych aspiracji i marzeń.

Pewnie niektórzy z naszych czytelników znajdują się w tej sytuacji. Mają doskonałe zarobki, ale mają wątpliwości co do swojej zawodowej drogi. Jakie wskazówki czy techniki pozwalają nam wówczas przywrócić poczucie sprawczości?

Pracę z klientem rozpoczynam od pytania: Czy zrobiłeś już wszystko, co mogłeś, by poprawić swoją sytuację w obecnej firmie?

Zastanawiamy się, czy nie akceptują swojej pracy, czy jedynie warunków, w jakich się znajdują. Analizujemy, czy w obecnym otoczeniu, wśród szefów i współpracowników, są w stanie sprawić, by obowiązki dawały im większe poczucie spełnienia i ekscytację. Zastanawiamy się, jak przeformułować obecną ścieżkę kariery, tak by mocniej wyrażała życiowe cele.

Wspólnie projektujemy wizję życia zawodowego za dekadę. Potem zastanawiamy się nad zmianami, które przybliżą nas do celów wyznaczonych przez tę wizję. W dalszym kroku skupiamy się na kompetencjach potrzebnych np. do przejścia na nowe stanowisko. Zauważyłam, że moi klienci konkurują z bardziej doświadczonymi pracownikami innych działów, jeśli tylko zaczynają myśleć śmiało i wizjonersko.

Jak możemy budować śmiałość, nie popadając w sztuczność czy nadmierną kreację?

Pamiętajmy, że to my kontrolujemy inicjatywę. Możemy wyznaczać własne ramy: nie akceptować publicznych spotkań w weekendy, wieczorami nie wchodzić do świata mediów społecznościowych. Zbudowałam życie zawodowe na radach o promocji własnych osiągnięć i mimo to nie czuję presji, by nieustannie występować.

Poczucie sztuczności często związane jest z emocją fałszu. I tu ponownie wracamy do sensu pracy. Odwaga, pewność siebie, umiejętność eksperymentowania i podejmowania ryzyka sprawia, że w pracy jesteśmy naprawdę wartościowi i niezastąpieni. A jednak często hamuje nas strach przed oceną innych. Boimy się ośmieszenia w oczach kolegów, gdy spróbujemy nowych wyzwań. Tak mocno skupiamy się na ocenie innych, że stopniowo zatracamy cechy, które doprowadziły nas do wpływowych pozycji.

Najlepsi przedsiębiorcy i najwybitniejsi eksperci nie mają nic przeciwko eksperymentowaniu i podejmowaniu wyzwań. Cechuje ich ciekawość nowości technologicznych i odkryć naukowych. Patrzą na świat przez pryzmat możliwości, a nie strachu.

Najlepsi przedsiębiorcy i najwybitniejsi eksperci nie mają nic przeciwko eksperymentowaniu i podejmowaniu wyzwań. Cechuje ich ciekawość nowości technologicznych i odkryć naukowych. Patrzą na świat przez pryzmat możliwości, a nie strachu.

Jak chciałabyś zostać zapamiętana?

Jako osoba hojna. Nie tylko finansowo. Chcę być hojna w energię, czas i działania na rzecz innych. Na tym opieram sens życia i poczucie własnej wartości. Ponad wszystko nie chcę żyć asekurancko. Czuję się spełniona, gdy sprawiam, że ludzie zaczynają wierzyć w swoje możliwości.

Warto wiedzieć

Rozmówczynie

Autorką wywiadu jest Justyna Kopińska, nagradzana dziennikarka i reporterka. Ukończyła socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Stanach Zjednoczonych i Afryce Wschodniej. Jako pierwsza Polka została uhonorowana europejską nagrodą European Press Prize w kategorii Distinguished Writing Award. Zdobyła m.in. Nagrodę PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, Grand Press, Nagrodę Newsweeka im. Teresy Torańskiej i Wyróżnienie Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Dwukrotna laureatka Mediatorów w kategorii Reformator.

Stefanie Sword-Williams – autorka bestsellera „F*ck Being Humble” i mówczyni. Jej wykłady dotarły do odbiorców w ponad 50 krajach. Inspiruje ludzi na całym świecie, aby byli dumni ze swoich osiągnięć i pokonywania strachu przed autopromocją. Znalazła się na liście Forbes 30 Under 30, zdobyła nagrodę LinkedIn „Future is Female”. Współpracowała m.in. z Apple, Netfliksem, Google, Nike i BBC. Jej debiutancka książka sprzedała się w ponad 10 tys. egzemplarzy.

Wywiad ukazał się wcześniej na łamach Impact Magazine. Śródtytuły i wyróżnienia pochodzą od redakcji.

Główne wnioski

  1. Brak odwagi i autopromocji prowadzi do żalu oraz poczucia niesprawiedliwości, szczególnie w życiu zawodowym.
  2. Świadome komunikowanie swoich sukcesów i kompetencji jest niezbędne, by być docenionym i realizować własne cele.
  3. Odwaga, eksperymentowanie i wsparcie innych budują prawdziwą wartość oraz poczucie spełnienia w pracy i życiu.