Załoga JSW domaga się interwencji rządu. Producentowi węgla kończą się oszczędności
Jastrzębska Spółka Węglowa może już jesienią potrzebować finansowej pomocy od państwa. W lipcu pojawiły się sygnały poprawy sytuacji spółki związane z odbudową produkcji węgla i wzrostem cen surowca, ale analitycy nie widzą szans na szybkie wyciągnięcie JSW z finansowego dołka. Górnicze związki zawodowe apelują do rządu o pilną interwencję.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak wygląda obecnie sytuacja JSW.
- Jaki plan ratunkowy proponują górnicze związki zawodowe.
- Co o pomocy dla spółki mówi Ministerstwo Aktywów Państwowych.
Kurczą się oszczędności Jastrzębskiej Spółki Węglowej. To dzięki nim jedyny w Unii Europejskiej duży producent węgla koksowego, używanego do produkcji stali, utrzymuje jeszcze płynność finansową. Od początku 2025 r. spółka sięgnęła już po 3,21 mld zł z funduszu stabilizacyjnego, do którego w czasie hossy odkładała środki na czas kryzysu. W kasie pozostało około 760 mln zł, a ta pula może wyczerpać się jeszcze w tym roku. Co dalej? Kredyt bankowy nie wchodzi w grę, a radykalnym cięciom kosztów sprzeciwiają się górnicze związki. W tej sytuacji jedyną opcją może być wsparcie państwa.
– Rząd musi się włączyć w to, co dzieje się w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Inaczej spółka nie przetrwa – apelował niedawno Sławomir Kozłowski, szef „Solidarności” w JSW.
Plan ratunkowy
Problemy JSW trwają od miesięcy i wynikają zarówno z niekorzystnej koniunktury na europejskim rynku stali, jak i z trudności geologicznych w kopalniach spółki. Po hossie na rynku węgla koksowego nie ma już śladu. Średnie ceny tego surowca realizowane przez JSW od szczytu w drugim kwartale 2022 r., kiedy sięgały 441 dolarów za tonę, spadły o blisko 60 proc. – do 187 dolarów za tonę w pierwszym kwartale 2025 r. Na koniec tego kwartału spółka miała już 1,36 mld zł straty netto.
Zarząd JSW od grudnia 2024 r. wdraża plan naprawczy, którego celem jest poprawa efektywności działania i utrzymanie płynności finansowej. Obejmuje on m.in. zwiększenie produkcji, ograniczenie kosztów i usprawnienia organizacyjne. Spółka zapewnia, że działania te zaczynają przynosić efekty.
Od stycznia do lipca 2025 r. w kopalniach JSW wydobyto 7,43 mln ton węgla, czyli 103,3 proc. zakładanego poziomu produkcji. To efekt przyspieszonego uruchamiania nowych ścian wydobywczych oraz lepszej organizacji pracy w kopalniach. W lipcu udało się również zwiększyć sprzedaż węgla – o 2 proc. względem planu. Poprawiły się też wyniki produkcji koksu, która okazała się o 19 proc. wyższa od założeń.
JSW informuje także o oznakach odbicia na światowych rynkach. Średnia cena węgla koksowego wzrosła z 173,50 dolarów na początku lipca do 183,20 dolarów na koniec miesiąca. W tym samym czasie koks chiński podrożał z 179 do 204 dolarów za tonę.
„Choć średnie ceny były nieco niższe od prognoz planu techniczno-ekonomicznego, to spółka liczy na dalsze pozytywne zmiany w drugiej połowie roku, wspierane rosnącym popytem na rynkach azjatyckich” – podaje JSW.
Konieczne radykalne działania
Analitycy doceniają odbudowę produkcji w kopalniach JSW, ale nadal nie dostrzegają szans na szybką poprawę sytuacji spółki.
– Dane operacyjne za lipiec nie są złe. Widać, że zarząd – mimo problemów geologicznych w kopalniach – stara się zwiększać produkcję. Jednak sytuacja JSW wciąż jest trudna, bo trudne jest otoczenie makroekonomiczne. Branża stalowa w Europie boryka się z poważnymi problemami, czego przykładem jest zatrzymanie przez ArcelorMittal wielkiego pieca w Dąbrowie Górniczej. Jednocześnie wysokie koszty energii i pracy utrudniają JSW konkurowanie z importowanym surowcem. Spółce nie sprzyjają też mocniejszy złoty, ponieważ ceny węgla liczone są w dolarach, oraz zapowiadane znaczące wydatki inwestycyjne. Nie widzę więc większych nadziei na szybką poprawę sytuacji JSW. Oszczędności spółki są na wyczerpaniu, więc wkrótce konieczne będą bardziej radykalne działania – ocenia Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.
Załoga apeluje o interwencję rządu
Na głębsze cięcia wydatków nie chcą zgodzić się górnicze związki zawodowe. Świadczenia pracownicze odpowiadają niemal za połowę kosztów ogólnych jastrzębskiej spółki. Natomiast średnia miesięczna płaca w JSW wyniosła w ubiegłym roku 16,47 tys. zł brutto.
Związki zawodowe w JSW alarmują, że spółce grozi utrata płynności finansowej najpóźniej w listopadzie. Ich zdaniem to efekt długotrwałych, nieodpowiedzialnych działań kolejnych ekip rządzących. Domagają się więc pilnej interwencji rządu i przedstawiają własne propozycje rozwiązań.
Jednym z nich jest umożliwienie JSW korzystania z pomocy finansowej państwa, na którą może liczyć np. Polska Grupa Górnicza. Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP), nadzorujące spółki górnicze, nie popiera jednak tego pomysłu. Obecnie pracownicy JSW, podobnie jak Lubelskiego Węgla Bogdanka, nie mają prawa do takich przywilejów jak np. finansowane przez państwo urlopy górnicze.
MAP wyjaśnia, że aktualne wsparcie dla spółek górniczych wynika z ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego oraz podpisanej w 2021 r. umowy społecznej między rządem a związkami zawodowymi. Pomoc ta polega m.in. na dopłatach do kosztów redukcji zdolności produkcyjnych w ramach planu zamykania poszczególnych kopalń.
– Jest to pomoc na transformację i stopniową likwidację branży wydobywczej węgla energetycznego, z jednoczesnym uwzględnieniem kwestii społecznych i bezpieczeństwa energetycznego. MAP nie ma informacji o planowanej likwidacji kopalń JSW, a sama likwidacja nie jest naszą intencją, dlatego resort nie zgłaszał uwag do Ministerstwa Przemysłu w sprawie włączenia JSW do obecnie procedowanej zmiany ustawy – informuje biuro prasowe MAP.
Drugim postulatem związków jest zwrot przez państwo tzw. składki solidarnościowej w wysokości 1,6 mld zł, którą JSW zapłaciła w 2023 r. Z ekstrapodatku rząd sfinansował mrożenie cen energii dla odbiorców w Polsce. Zarząd JSW skierował w tej sprawie pismo do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Argumentował, że ustawa wprowadzająca składkę jest niezgodna z konstytucją. Resort odmówił jednak wszczęcia postępowania. Spółka złożyła więc wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy i nie wyklucza skierowania skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
Ostatnia deska ratunku
W kuluarach coraz częściej mówi się o potrzebie wsparcia Jastrzębskiej Spółki Węglowej przez państwo, np. w formie dokapitalizowania. Zapytaliśmy Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP), czy analizuje takie scenariusze. Resort nie udzielił odpowiedzi, tłumacząc, że JSW jest spółką publiczną.
Podczas ostatniego walnego zgromadzenia jeden z akcjonariuszy zapytał zarząd, jaki jest plan finansowania grupy po wyczerpaniu oszczędności. Odpowiedź była jasna – zarząd nie zakłada wsparcia ze strony państwa.
„W związku z obserwowaną od ubiegłego roku trudną sytuację finansową i płynnościową,
JSW nie zakłada możliwości pozyskania nowych środków od instytucji finansujących. Spółka
będzie realizowała działalność ze środków pochodzących z bieżącej działalności, optymalizacji
majątku, przy jednoczesnym ograniczeniu kosztów i wydatków inwestycyjnych” – odpowiedział zarząd JSW.
Główne wnioski
- Od początku 2025 r. JSW sięgnęła już po 3,21 mld zł z funduszu stabilizacyjnego. W kasie pozostało około 760 mln zł, a ta pula może wyczerpać się jeszcze w tym roku. Na kredyt bankowy spółka nie ma szans, a radykalnym cięciom kosztów sprzeciwiają się górnicze związki zawodowe. W tej sytuacji jedyną opcją może być sięgnięcie po wsparcie państwa.
- O taką pomoc apelują górnicze związki, proponując, aby JSW została włączona do ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Dzięki temu pracownicy mogliby korzystać np. z finansowanych przez państwo urlopów górniczych. Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) przypomina jednak, że ustawa dotyczy wyłącznie kopalń przeznaczonych do likwidacji, a JSW nie planuje zamykania swoich zakładów.
- Według analityków sytuacja spółki pozostanie trudna w kolejnych miesiącach – mimo niezłych danych operacyjnych za lipiec i odbudowy wydobycia. Na szybką poprawę nie pozwala wymagające otoczenie makroekonomiczne, szczególnie słabość rynku węgla i stali w Europie. – Oszczędności spółce nie zostało już wiele, więc wkrótce konieczne będą bardziej radykalne działania – ocenia Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.

