Su-57 atakują w Ukrainie. To rosyjska forma... reklamy tych maszyn

Rosjanie coraz częściej używają swoich najnowszych myśliwców Su-57 podczas wojny w Ukrainie. Moskwa chce bowiem zaprezentować możliwości tego samolotu potencjalnym nabywcom.

Rosja, jak pisze „Defence Blog”, używa przeciw ukraińskim siłom całych eskadr swoich nowych samolotów. Para Su-57, uzbrojona w pociski powietrze–powietrze dalekiego zasięgu R-77, pilnuje drugiej pary, która używa pocisków powietrze–ziemia czy bomb kierowanych.

Do tego Su-57 używają nowej broni. To Su-71k, czyli hybryda zaawansowanego drona i pocisku, który jest w stanie wykonywać ostre manewry w locie, by uniknąć ognia przeciwlotniczego.

Okazuje się, jak pisze portal, że nie chodzi o zwiększenie siły ognia rosyjskiego lotnictwa. Ataki nowych myśliwców to swoista forma reklamy. Rosja szuka bowiem nowych kupców na swój najdroższy sprzęt, a nic tak nie przyciąga zainteresowanych, jak pokaz możliwości maszyny na prawdziwym polu bitwy. Nadchodzące miesiące pokażą, czy faktycznie przełożyło się to na zainteresowanie kupców i czy Moskwa jest w stanie wyprodukować tyle maszyn, by stały się one ważnym elementem lotnictwa bojowego.

Prace nad Su-57 rozpoczęły się w 2002 roku. Pierwsze prototypy oblatano w 2010. W 2019 rosyjska armia podpisała umowę na dostawę 76 takich maszyn. Jednak według amerykańskich ekspertów, w 2018 roku Rosja — z powodów technicznych — wstrzymała prace nad wdrożeniem seryjnej produkcji tych maszyn. Jednak rok później armia podpisała kolejną umowę na 76 maszyn z dostawą do 2028 roku. W 2023 pierwsze sześć maszyn trafiło do jednostek liniowych.

Su-57 to samolot o obniżonej wykrywalności. Nie jest jednak tak niewykrywalny jak F-22 czy F-35. Według ekspertów jego obraz radarowy przypomina ten generowany przez zwykłe amerykańskie myśliwce F/A-18 Super Hornet.