Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Polityka

Zamieszanie wokół dofinansowania z KPO. Czego zabrakło w zasadach?

Dofinansowanie dla przedsiębiorców prowadzących działalność hotelarską, gastronomiczną i turystyczną budzi coraz większe kontrowersje. Przedstawiciele branży w rozmowie z XYZ wskazują systemowe błędy w rozdzielaniu pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

Donald Tusk, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
Premier Donald Tusk domaga się wyjaśnienia nieprawidłowości wokół dofinansowań dla branży HoReCa. Ministerstwo Funduszy, którym kieruje Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, wszczyna kontrole. Fot. PAP/Leszek Szymański

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czego dotyczy zamieszanie wokół dofinansowania dla branży HoReCa.
  2. Kto i na jakich zasadach mógł skorzystać z dotacji.
  3. Na jakie błędy zwracają uwagę przedstawiciele branży.

W połowie tygodnia w sieci wybuchła polityczna awantura wokół dotacji z Krajowego Planu Odbudowy, które otrzymały firmy z branży hotelarsko-gastronomicznej (HoReCa). W mediach społecznościowych publikowano przykłady kolejnych budzących wątpliwości wniosków, które otrzymały spore dofinansowania. Wśród nich m.in. ok. 540 tys. zł na "nowoczesne i mobilne ekspresy do kawy", ok. 500 tys. zł na utworzenie aplikacji biegowej, ponad 400 tys. zł dla klubu swingersów, czy 260 tys. zł na zakup solarium do pizzerii. Wsparcie otrzymał także hotel prowadzony przez żonę posła Artura Łąckiego z Koalicji Obywatelskiej.

Jeszcze w czwartek Jan Szyszko, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, poinformował o wszczęciu kontroli w Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Jednostka jest operatorem przyznającym dotacje w południowo-wschodnich województwach.

W piątek wiceminister poinformował o rozszerzeniu kontroli na pozostałych operatorów. Sygnały o nieprawidłowościach napływały do Ministerstwa Funduszy od tygodni, a ich pokłosiem było odwołanie szefowej Polskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (PARP). Przed końcem września mają zostać zaprezentowane wstępne wyniki kontroli. Wśród możliwych kar jest zwrot dofinansowań. Sprawą oburzony jest premier, a prokuratura wszczęła śledztwo.

O co chodzi z dotacjami z KPO dla branży HoReCa?

Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności ma wzmocnić polską gospodarkę po stratach poniesionych w pandemii. Program składa się z 57 inwestycji i 54 reform. To dla Polski 59,8 mld euro, w tym 25,27 mld euro w postaci dotacji i 34,54 mld euro w formie preferencyjnych pożyczek. Polska otrzymała z niego dotychczas 67 mld zł. Wsparcie dla branży HoReCa to 1,2 mld zł.

Co leży u podstaw dotacji dla branży HoReCa oraz sektorów kultury i turystyki z Krajowego Planu Odbudowy? PARP podaje, że celem inwestycji jest wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw z branży, których celem jest rozszerzenie lub zmiana profilu dotychczasowej działalności. O wsparcie mogły ubiegać się MŚP, które w latach 2020-2021 ucierpiały wskutek pandemicznych obostrzeń. Minimalne straty musiały wynosić 20 proc. rocznych obrotów.

Do obsługi wniosków wybrano pięciu operatorów. Oto oni:

  • 1. Polska Fundacja Przedsiębiorczości (województwa kujawsko-pomorskie, pomorskie oraz zachodniopomorskie).
  • 2. Towarzystwo Inwestycji Społeczno-Ekonomicznych (mazowieckie, podlaskie i warmińsko-mazurskie).
  • 3. Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego (lubelskie, małopolskie, podkarpackie i świętokrzyskie).
  • 4. Agencja Rozwoju Regionalnego (łódzkie, opolskie i śląskie).
  • 5. Fundacja Kaliski Inkubator Przedsiębiorczości (dolnośląskie, lubuskie, wielkopolskie).

Zasady dofinansowania dla branży HoReCa

W ramach inwestycji można było otrzymać maksymalnie 540 tys. zł dofinansowania. Co najmniej 70 proc. przyznanej kwoty beneficjent musiał wydać na cele inwestycyjne. To np. zakup maszyn i urządzeń niezbędnych do wprowadzenia na rynek nowych produktów lub usług, urządzeń budowlanych, inwestycje w zieloną transformację oraz cyfryzację. Reszta pieniędzy mogła być wydana na szkolenia i usługi doradcze.

Premier Donald Tusk, odnosząc się w piątek do sprawy, mówił, że zasady przyznawania dofinansowania ustalono jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości, gdy fundusze z KPO zostały przyznane, choć pozostawały zablokowane. Zasady faktycznie przygotowano jeszcze za rządów PiS. Ustalono wtedy opiewający na 1,2 mld zł budżet konkursu Inwestycje dla przedsiębiorstw w produkty, usługi i kompetencje pracowników oraz kadry związane z dywersyfikacją działalności.

Już za obecnych rządów, gdy pieniądze z KPO zostały odblokowane przez Komisję Europejską, reguły zostały poluzowane. Wnioskodawcy nie musieli wykazywać przeważającego kodu PKD w branżach HoReCa. Wystarczyło, że kod w tych branżach był dodatkowy. Obniżono także minimalny wymiar strat z 30 proc. do 20 proc.

Konkurs ogłoszono 19 czerwca 2024 r. Z kolei od 18 lipca do 31 października 2024 r. można było składać wnioski. Do końca lipca tego roku podpisano 1621 umów.

"Często nie mają świadomości jak działa branża"

W środowisku przedsiębiorców słychać krytyczne opinie wobec ujawnianych informacji. Jerzy Sobieniak, restaurator i szef kuchni, uważa, że przy rozpatrywaniu wniosków o dofinansowanie większe znaczenie powinna mieć znajomość branży.

– Osoby, które odpowiadają za to, w jaki sposób środki z KPO powinny być rozdysponowane, często nie mają świadomości, jak działa branża, którą próbują wspierać. Tworzą różnego rodzaju kategoryzacje i regulacje, próbując zrozumieć i "okiełznać" temat, którego nie znają. W efekcie powstają rozmaite błędy i nieścisłości w dokumentach, a środki trafiają nie tam, gdzie rzeczywiście są potrzebne. Gdyby tym procesem zajmowały się osoby z doświadczeniem, np. z branży gastronomicznej, to zapewne powstałaby grupa robocza, która realnie wiedziałaby, jak wspierać i rozwijać sektor HoReCa. Tacy ludzie z łatwością oceniliby, kto potrzebuje wsparcia, w jakiej formie, i jak to wszystko rozliczyć. Niestety, tak się nie dzieje – ocenia Jerzy Sobieniak.

Gdyby tym procesem zajmowały się osoby z doświadczeniem, np. z branży gastronomicznej, to zapewne powstałaby grupa robocza, która realnie wiedziałaby, jak wspierać i rozwijać sektor HoReCa.

Zdaniem przedsiębiorcy należy wyciągnąć konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za nadzór nad tymi funduszami. Nie szczędzi gorzkich słów beneficjentom programu, których wnioski budzą kontrowersje.

– Programy obsługują często osoby niekompetentne, bez wiedzy branżowej. Pojawia się kumoterstwo, a pieniądze są rozdawane „po znajomości”. W związku z tym być może należy chyba wręcz pogratulować tym, którym udało się pozyskać środki i np. kupić jacht, bo to zgodne z powiedzeniem, że "Polak potrafi”. Co więcej, osoby odpowiedzialne za rozdysponowanie i nadzór nad funduszami często też same otrzymują za to pieniądze, powinny zostać teraz z tego precyzyjnie rozliczone – podsumowuje restaurator.

"Nowe usługi"

Sprawę komentuje także Jacek Czauderna, prezes Krajowej Rady Gastronomii i Cateringu. Przypomina, że pieniądze z KPO dla branży HoReCa miały wspierać projekty innowacyjne.

– To oznacza, że nie można było wydać tych pieniędzy na remont lokalu czy zakup nowego pieca do kuchni. Chodziło o wdrażanie zupełnie nowych usług lub produktów, których dana firma wcześniej nie oferowała i wprowadzenie nowego PKD, rozszerzenie działalności o nową gałąź. Tymczasem opinia publiczna pod wpływem populistycznych narracji słyszy tylko o „hotelarzach kupujących łodzie” albo „restauratorach inwestujących w SPA”. Ale jeżeli hotel nie miał wcześniej strefy SPA i teraz ją tworzy dla swoich gości, to przecież jest to właśnie rozwój. To uatrakcyjnienie oferty, która pozwala zatrzymać turystów w Polsce – podkreśla Jacek Czauderna.

Jeżeli hotel nie miał wcześniej strefy SPA i teraz ją tworzy dla swoich gości, to przecież jest to właśnie rozwój. To uatrakcyjnienie oferty, która pozwala zatrzymać turystów w Polsce.

Prezes Krajowej Rady Gastronomii i Cateringu podziela opinię Jerzego Sobieniaka ws. tworzenia założeń programów wsparcia. Jego zdaniem osoby, które je tworzą, nie znają branży. Ekspert podkreśla, że medialne zamieszanie może nie wystarczyć do cofnięcia dotacji przyznanych zgodnie z prawem, choćby budziły kontrowersje.

– Programy piszą ludzie oderwani od rzeczywistości, często studenci w ministerstwach. A przecież chodziło o konkret i stworzenie produktów odpornych na kryzysy: pandemie, wojny, klęski żywiołowe. Poza tym zmieniano zasady w trakcie gry, np. obniżano próg spadku obrotów, bo było za mało chętnych. Nikt nie informował o tym publicznie. I teraz, gdy już podpisano umowy, zawarto kontrakty, złożono zamówienia państwo mówi „cofnijmy to”. A ja się pytam, jakim prawem? – mówi Jacek Czauderna.

"Nieprzemyślany program"

Ekspert wskazuje, co należy wziąć pod uwagę, tworząc programy wsparcia.

– Zamiast wspierać np. systemy do konserwowania żywności, dostaw żywności, sprzedaż przetworów gastronomicznych, do czego KPO powinno dążyć w czasach zagrożenia, pozwala się restauracjom otwierać muzea. To absurd. Moim zdaniem lepszym kierunkiem byłoby wspieranie przetwórstwa, np. tworzenia półtrwałych dań, słoików, produktów pasteryzowanych. Coś, co można sprzedać w restauracji i zabrać do domu. Na to jednak nie można było uzyskać dotacji. Na łódkę tak, na muzeum również. Ale już na rozwój linii dań na wynos – nie – ocenia Jacek Czauderna.

Jego zdaniem program był nieprzemyślany.

– Brakuje konsultacji z branżą, logiki, strategicznego podejścia. A teraz, gdy wszystko jest już podpisane i zatwierdzone, prokuratura zaczyna węszyć, jakby to przedsiębiorcy byli winni. Nie wolno zmieniać zasad gry w trakcie gry. To mogą robić tylko politycy i tylko politycy mogą to usprawiedliwiać. Gdyby program od początku był dobrze zaprojektowany, nie byłoby dzisiaj tej nagonki. A tymczasem uczciwi hotelarze i restauratorzy będą teraz ofiarami politycznego show – podsumowuje prezes Krajowej Rady Gastronomii i Cateringu.

Brakuje konsultacji z branżą, logiki, strategicznego podejścia. A teraz, gdy wszystko jest już podpisane i zatwierdzone, prokuratura zaczyna węszyć, jakby to przedsiębiorcy byli winni. Nie wolno zmieniać zasad gry w trakcie gry.

Gorzkich słów nie szczędzi też restaurator Robert Sowa. Sytuacja wokół dotacji go martwi.

– Wiadomo, że w każdej grupie przedsiębiorców znajdzie się jakaś „czarna owca”. Jednak przez to dzisiaj wszyscy, w tym również ja, muszą martwić się czy złożone uczciwie dokumenty będą zaakceptowane – mówi Robert Sowa.

– Zgadzam się z panem premierem, że takie rzeczy trzeba sprawdzać, ale spokojnie, rzeczowo, bo np. moja sytuacja wygląda tak: w czasie pandemii nie dostałem od państwa ani złotówki. Nie kombinowałem, nie naginałem przepisów. Wiem, że byli tacy, którzy na pandemii się wzbogacili, ale nie mnie to oceniać. Ja nie chciałem brać czegoś, co mi się nie należało, żeby później nie mieć z tego tytułu problemów. Jednak skoro prowadzę działalność gastronomiczną i nie miałbym szansy rozwinąć biznesu bez wsparcia z KPO, to oczywiste jest, że o takie środki występuję. Tak też zrobiłem – dodaje restaurator.

– Teraz, po latach, kiedy pandemia już dawno za nami, przyznano mi wsparcie na rozwój gastronomii z KPO, m.in. na zakup sprzętu do organizacji imprez plenerowych, cateringu, czy sprzętów energooszczędnych, które pozwolą obniżyć koszty prądu, wody itd. Od ponad roku kompletowałem dokumenty i sprzęt, wszystko pod projekt. Liczę, że dzięki tym inwestycjom uda się nam zmniejszyć koszty stałe, prądu, gazu, wody, i przy okazji rozszerzyć działalność np. o catering czy imprezy okolicznościowe. Mamy nadzieję, że przełoży się to na lepsze wyniki finansowe, bo obecnie wszystko tylko drożeje inflacja, czynsze, media. Tanio już było – podsumowuje przedsiębiorca.

Główne wnioski

  1. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej wszczyna kontrole w pięciu podmiotach odpowiedzialnych za rozdzielanie pieniędzy dla firm z branży hotelarsko-gastronomicznej. To pokłosie doniesień o nieprawidłowościach w przyznawaniu dotacji. Sprawę bada również prokuratura.
  2. Z pomocy mogli skorzystać mali i średni przedsiębiorcy z branży HoReCa, których straty w pandemii wyniosły co najmniej 20 proc. Pieniądze musiały być zainwestowane w rozszerzenie działalności przedsiębiorstwa, cyfryzację, zieloną transformację i usługi szkoleniowo-doradcze. Łącznie do rozdysponowania było 1,2 mld zł.
  3. Przedstawiciele branży gastronomicznej w rozmowie z XYZ przyznają, że przy przyznawaniu tego typu dotacji brakuje znajomości środowiska. Ich zdaniem kryteria powinny uwzględniać rozwój istniejącej działalności, a nie przekształcanie jej lub rozbudowywanie w niepowiązanym kierunku.